13 lip 2013

Pastéis de Belém.


Untitled Filipa miała urlop i spędzała z nami większość czasu, Filip pracował każdego dnia, ale popołudniami dołączał do ekipy i w poniedziałek zabrał nas na wycieczkę do Belem.Untitled Najsłynniejszym miejscem Belem jest chyba cukiernia Pasteis de Belem, funkcjonująca od 1837 roku. Specjalizuje się typowych portugalskich tartach jajecznych, zwanych w każdym innym miejscu pasteis de nata.Untitled Kupiliśmy pudełeczko i poszliśmy do parku je wszamać.Untitled Trochę cynamonu i/lub cukru pudru na wierzch.Untitled Próbowałam pasteis de nata w wielu miejscach, zawsze mi smakowały, ale okazało się, że pasteis de Belem są po prostu poza konkurencją. Idealnie chrupiące ciasto, jeszcze ciepłe nadzienie, budyniowa konsystencja, po jednej marzysz o kolejnej.Untitled Klasztor Hieronimitów, kolejna z atrakcji Belem, ale biorąc pod uwagę, że obok jest cukiernia... klasztor chowa się w jej cieniu;).Untitled Untitled Wnętrze klasztoru, znajduje się w nim m.in. nagrobek Vasco Da Gamy.Untitled Zahaczyliśmy o Berardo Museum of Modern and Contemporary Art, które podobno warto zwiedzić i chętnie wybrałabym się tam w sama, ale my nie mieliśmy akurat za bardzo czasu. Spacerowaliśmy po okolicy, a ja skupiłam się na robieniu zdjęć tej trójce, bo nastał wieczór, a wraz z nim ładne światło. 
Untitled Untitled Untitled
Untitled Piękna Katarzyna i Filip.
Untitled
Z dwa lata temu odstawiłam torebki i przerzuciłam się na plecaki. Ostatnio wszystko noszę w tym z Billabong/ Zalando.pl
Untitled Wylądowaliśmy na placu zabaw.Untitled Untitled Spalanie kalorii po i przed kolejną porcją słodyczy.Untitled No i właśnie na koniec wróciliśmy do cukierni, znowu kupując po jednej tarcie dla każdego.Untitled UntitledPortugalskie dobro narodowe.

28 komentarzy:

  1. kocham pasteis de belem <3

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, zauważyłam, że czesto chyba spotykasz na swojej drodze fajne katarzyny ;)
    swoją drogą, twoja koszulka wymiata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taakk i jak na złość, bo to jedno z moich najmniej lubianych imion. Połowa dziewczyn około mojego rocznika to Kasie, echhhh ;))

      Usuń
  3. kuuuuurcze te cukiernie wyglądają jak luksusowe hotele. Nie muszę chyba pisać, jak bardzo mam ochotę zjeść te smakołyki;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To zdjęcie z rozwianym włosem - od dzisiaj marzę o takim.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcie gdzie Ula się podciąga, a za nią mina wchodzącego na drabinkę chłopca bezcenne!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie te ciastka nie zachwyciły, ale to raczej kwestia gustu
    piękne zdjęcia, miło przypomnieć sobie znajome miejsca:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytając twojego bloga odbierałam cię jako bardzo pozytywna, sympatyczną osobę. Może nawet wrażliwą w postrzeganiu świata. Ok. miesiąca temu dołączyłam do twittera, gdzie cię obserwowałam i jestem przerażona. Jakbyś była zupełnie inną osobą niż tą z bloga. Obgadujesz ludzi za to, jak się ubierają. Nie lubisz chyba Polaków. Twoi znajomi, żeby być "ci fajni" muszą spełnić chyba jakieś dziwne kryteria "fajności". Naprawdę nie rozumiem jak to z toba jest. Ty na twitterze to wredna dziewucha, która lubi wszystkich obgadywać. Ty z bloga to fantastyczna osoba. Którą udajesz?

    Milena z Ożarowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy bycie pozytywnym czy sympatycznym wyklucza negatywne cechy i na odwrót? Ludzka osobowość nie jest czarna lub biała. Być może stworzyłaś sobie w głowie obraz dziewczyny z ciągłym uśmiechem na twarzy i osobowością "do rany przyłóż", ja o to nigdy nie zabiegałam. Ci, którzy powinni, odbierają mnie prawidłowo, a całego świata nie zadowolę. W każdym razie jeżeli nie śmieszą Cię absurdy ulicy i traktujesz to jako zamach na naród, to raczej nie jestem materiałem na Twoją koleżankę.

      Usuń
  8. Świetny plecak, Ula!

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, ze nie wspomnialas, ze w klaszotrze Hiermonimow jest pochowany Vasco da Gama...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, zapomniałam. Miałam o tym wspomnieć, więc zaraz edytuję.

      Usuń
  10. Hej!

    Wspominałaś na blogu o swoich problemach z cerą, czy już się skończyły? Przymierzam się do odwiedzenia dermatologa, a że nie miałam dobrych doświadczeń postanowiłam spytać u źródła :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłaś spytać u źródła, czyli królowej pryszczy?:D
      Mam cerę trądzikową, więc mniej więcej od 13 roku życia z przerwami mam z nią jakieś problemy chociaż dla mnie to w sumie normalka;). Teraz akurat jest gładka, ale stosowałam w tym roku leki na twarz i niedawno ją oczyszczałam, a to zawsze pomaga.

      Usuń
    2. Hahahah. "U źródła", tj. osoby która wspominała o własnych problemach z cerą! :-D
      Mam 23 lata i myślałam, że to się kiedyś skończy. Tymczasem zbliża się dzień, w którym pryszcze zaczną walkę o miejsce ze zmarszczkami ;-)

      Dzięki za odpowiedź.

      Usuń
    3. No i myślę, że tak właśnie będzie w moim przypadku... Pociesza mnie jedynie fakt, że taka cera dużo wolniej się starzeje, więc możliwe, że przez większość życia będę się z niej cieszyć;)

      Usuń
  11. aaaa byłam tam, próbowałam, niebo w gębie :D Lizbona jest magiczna, z chęcią bym tam wróciła

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz genialny plecak:D
    Mam takie dość nietypowe pytanie. Wiem, że byłaś w USA i ogólnie dużo podróżujesz, mogłabyś mi doradzić co kupić z polskich rzeczy i wysłać do USA. Mam zrobić taką polską paczkę z jedzeniem i wysłać znajomym do USA(taka wymiana) Nie mają w swojej okolicy polskiego sklepu a znajoma bardzo chciałaby swojemu mężowi `pokazać kawałek Polski po przez jedzenie` bo jest Amerykaninem. Z góry za jakąkolwiek podpowiedz byłabym wdzięczna!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm... kilka moich propozycji: ptasie mleczko, michałki, krówki, kabanosy czy jakaś inna sucha kiełbasa, śliwki w czekoladzie, ser- jeśli masz dostęp do jakichś dobrych polskich serów (odpowiednio pakowanych), oscypki, paluszki, słoik smalcu jakiejś dobrej jakości, może być nawet paprykarz, chociaż to bardziej dla jaj bo dzisiaj już mało kto go je.

      Usuń
    2. dziękuje ci bardzo;)

      Usuń
  13. Ula Ula, powinnas miec taki plecak! :)
    http://24.media.tumblr.com/tumblr_mbslv3rEsB1qbwmglo1_1280.jpg

    OdpowiedzUsuń
  14. Pasteis de Belem rządzą! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mina chłopca na placu zabaw: bezcenna! Pasteis de nata: pycha! Podobno jest jedno miejsce w Wawie, gdzie je podają... Muszę się wybrać , bo narobiłaś mi ochoty. :-) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zdjęcia :))) i wcale się nie dziwię, że powrót do cukierni był tak oczywisty! :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. piękne miejsce, Pastéis de Belém nigdy nie jadłam, ale wygląda bardzo smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń