Po raz pierwszy byliśmy sami, we czwórkę. Pod choinką nie było prezentów, a na stole nie znalazło się za wiele z tradycyjnych potraw. W tym roku to ja układałam menu i byłam szefem kuchni;).
Potrzebowaliśmy przerwy od tradycyjnych wigilijnych dań, czegoś 'lżejszego' i czegoś, co naprawdę zjemy ze smakiem, a nie "z przymusu". Większość wigilijnych dań i tak miałam okazję spróbować, bo zawsze w święta, wymieniamy się z moim chłopakiem jedzeniem z naszych domów.
Przy okazji nie miałam też wyrzutów sumienia, że zjadam karpia, który przed znalezieniem się na moim talerzu przeszedł piekło.
Chciałam, żeby były to dania z różnych kuchni świata takie, które lubimy lub zupełnie nowe, ale też niewymagające dużego nakładu pracy. Na szczęście wszystko wszystkim smakowało, a ja zebrałam pochwały;).
Zdjęcia niektórych potraw umieściłam poniżej.
Jak będzie wyglądało Boże Narodzenie za rok? Tego nie wiem;).

Prezent dla koleżanki: upiekłam cupcakes, muffiny i ciasteczka:)



Focaccia i sałatki

Quesadillas z kozim serem i szpinakiem

Tartaletki

Guacamole i hummus

Tarta z mozarellą, łososiem i pomidorami

Zapiekane krewetki

Eghm ;P


Po Wigilii...

Mama i moja kotka;)

W pierwszy dzień Świąt przyjechała moja ciocia.

Ciocia nie byłaby sobą gdyby nie przywiozła worka prezentów;P.



Ciasto marchewkowe wyszło pysznie.


