Nie mogę powiedzieć, żebym się rozczarowała, ale mam wrażenie, że postawiłam poprzeczkę za wysoko i miasto nie do końca sprostało zadaniu. Jak najbardziej mi się podobało, ale nie zaskoczyło mnie swoją nadzwyczajnością;).
Seattle słynie z ciągłych opadów deszczu, mimo że tamtejsza roczna suma opadów jest niższa od Nowego Jorku. To chyba tak jak z Londynem i jego mglisto-deszczową opinią, która jest bardziej stereotypem niż prawdą.
Samo miasto powinno Wam się kojarzyć z kosmiczną wieżą Space Needle.
Ci bardziej zorientowani wiedzą, że zaczynały takie zespoły jak Nirvana, Pearl Jam czy Alice in Chains, a urodził się Jimi Hendrix.
Ilość księgarni zadowoliłaby każdego miłośnika książek, to samo tyczy się coffee shopów na każdym rogu (co niekoniecznie równa się byciu miłośnikiem kawy), w końcu tutaj powstał pierwszy Starbucks.
Pod Seattle znajduje się główna siedziba Microsoft, a do niedawna miasto było również siedzibą koncernu lotniczego Boeing.
Mnie osobiście urzekła roślinność, bo zdałam sobie sprawę jak podobnie zielono jest w Polsce latem i jak bardzo ten krajobraz różni się od kalifornijskiego, do którego tak przywykłam.
Chodząc spokojnymi ulicami pełnymi uroczych domków, czując mieszankę zapachów trawy, drzew, deszczu, kwiatów, czułam się jak w domu na wakacjach.
![](http://img517.imageshack.us/img517/5525/img1755jpgeffected.jpg)
Przyleciałyśmy do Seattle w sobotę wieczór. Było ciepło, a niebo niebieskie, niestety tak piękna pogoda już się później nie powtórzyła, choć nie było najgorzej.
![](http://img189.imageshack.us/img189/1558/img1763jpgeffected.jpg)
Niedzielę rozpoczęłyśmy od spaceru NE 45th St, głównej ulicy University District gdzie nocowałyśmy.
![](http://img23.imageshack.us/img23/5466/img1766jpgeffected.jpg)
Przechodziłyśmy obok restauracji, której wnętrze bardzo mi się spodobało.
![](http://img337.imageshack.us/img337/7334/img1767jpgeffected.jpg)
![](http://img594.imageshack.us/img594/1079/img1772jpgeffected.jpg)
Odwiedziłyśmy polecaną księgarnię podróżniczą, gdzie Jitka kupiła kilka map na jej sierpniową podróż po parkach USA.
![](http://img215.imageshack.us/img215/6949/img1771jpgeffected.jpg)
Nie zabrakło mapy Polski...
![](http://img163.imageshack.us/img163/3716/img1774jpgeffected.jpg)
...i mnóstwa fajnych zeszytów.
![](http://img695.imageshack.us/img695/600/img1779jpgeffected.jpg)
Kawałek dalej natrafiłyśmy na uroczą księgarnię dla dzieci.
![](http://img13.imageshack.us/img13/8114/img1792jpgeffectedhorz.jpg)
![](http://img69.imageshack.us/img69/4978/img1789jpgeffected.jpg)
![](http://img101.imageshack.us/img101/3339/img1780jpgeffectedhorz.jpg)
Jitka przepada za książkami dla dzieci i kupiła sobie dwie.
![](http://img38.imageshack.us/img38/8162/img1807jpgeffectedhorz.jpg)
![](http://img17.imageshack.us/img17/2051/img1804jpgeffected.jpg)
![](http://img815.imageshack.us/img815/4431/img1809jpgeffected.jpg)
Następny odwiedzony sklep był pełen "pierdół";).
![](http://img171.imageshack.us/img171/9412/img1808jpgeffected.jpg)
Kupiłam sobie paczkę wąsów (tych po lewej).
![](http://img707.imageshack.us/img707/6175/img1812jpgeffected.jpg)
![](http://img42.imageshack.us/img42/2306/img1813jpgeffected.jpg)
Sygnalizacja świetlna, gdyby ktoś miał ochotę zabrać ze sobą do domu;).
![](http://img715.imageshack.us/img715/4093/img1814jpgeffected.jpg)
Gigantyczny karaluch.
![](http://img101.imageshack.us/img101/5822/img1822jpgeffected.jpg)
Poprzedniego wieczoru, w drodze z lotniska do domu couchsurfera zobaczyłam dłuuugą kolejkę do tej lodziarni, więc koniecznie musiałam ją odwiedzić następnego dnia.
![](http://img10.imageshack.us/img10/4307/img1820jpgeffected.jpg)
Wafle domowej roboty.
![](http://img35.imageshack.us/img35/2746/img1819jpgeffected.jpg)
![](http://img340.imageshack.us/img340/9351/img1821jpgeffected.jpg)
Zainteresowało mnie kilka smaków, najbardziej czosnkowy! Chętnie spróbowałabym też tortu marchewkowego, ale tutaj w USA zawsze zamawiam jedną gałkę (i to dziecięcy rozmiar), bo wiem, że ciężko byłoby mi zjeść więcej;).
![](http://img121.imageshack.us/img121/4818/img1823jpgeffected.jpg)
Gałka lodów czosnkowych z polewą w postaci waniliowego karmelu. Lody były solidnie czosnkowe, nie jakiś delikatny aromat i miałam po nich typowy czosnkowy oddech;). Były jednak dobre i myślę, że smakowałyby każdemu kto lubi czosnek.
![](http://img42.imageshack.us/img42/5561/img1950jpgeffected.jpg)
Później natrafiłyśmy na ciężarówkę tej samej lodziarni w innej części miasta.
![](http://img823.imageshack.us/img823/9908/img2010jpgeffected.jpg)
Po totalnym wkurzeniu się na transport publiczny, zmianie kilku autobusów, długim czekaniu na przystankach, jeździe w tą i z powrotem, w końcu dotarłyśmy do Fremont. To jedna z tych "cool" dzielnic, lubianych przede wszystkim przez młodych ludzi.
![](http://img85.imageshack.us/img85/637/img1951jpgeffected.jpg)
Załapałyśmy się na końcówkę niedzielnego pchlego targu.
![](http://img404.imageshack.us/img404/5391/img1953jpgeffected.jpg)
![](http://img203.imageshack.us/img203/3793/img1957jpgeffected.jpg)
![](http://img155.imageshack.us/img155/5848/img1958jpgeffected.jpg)
![](http://img541.imageshack.us/img541/7622/img1959jpgeffected.jpg)
![](http://img535.imageshack.us/img535/9963/img1955jpgeffected.jpg)
![](http://img171.imageshack.us/img171/5071/img1961jpgeffected.jpg)
Homemade longboards;).
![](http://img526.imageshack.us/img526/2636/img1962jpgeffected.jpg)
![](http://img594.imageshack.us/img594/7632/img2003jpgeffected.jpg)
O 5:30 umówiłyśmy się z Mike'iem (naszym couchsurferem) w pizzerii, a że miałyśmy jeszcze trochę czasu, weszłyśmy do ciekawie wyglądającego vintage shopu.
![](http://img101.imageshack.us/img101/2953/img1973jpgeffected.jpg)
![](http://img38.imageshack.us/img38/9216/img1967jpgeffected.jpg)
![](http://img195.imageshack.us/img195/7879/img1969jpgeffected.jpg)
![](http://img203.imageshack.us/img203/6112/img1968jpgeffected.jpg)
![](http://img210.imageshack.us/img210/7285/img1972jpgeffectedhorz.jpg)
![](http://img411.imageshack.us/img411/4589/img1979jpgeffected.jpg)
![](http://img18.imageshack.us/img18/1561/img1974jpgeffected.jpg)
![](http://img36.imageshack.us/img36/7251/img1991jpgeffected.jpg)
Nazwa brzmi znajomo? Mój host tata jest współwłaścicielem tej pizzerii, a nazwa pochodzi od samej Kylie, czyli dziewczynki, którą się tu zajmuję. Cały dzień się głodziłyśmy i nie mogłyśmy się z Jitka doczekać tej darmowej kolacji;).
![](http://img404.imageshack.us/img404/839/img1980jpgeffected.jpg)
Zaczęliśmy od sałatki ze skrzydełek z kurczaka i sosem z sera pleśniowego oraz typowej mieszanki sałaty z innymi warzywami, octem balsamicznym i oliwą (zdjęcia brak).
![](http://img15.imageshack.us/img15/8151/img1983jpgeffected.jpg)
Dołączył do nas Mike i Mark, współlokator i przyjaciel Mike, który jest Szwajcarem (choć jego mama jest Amerykanką). Rozmawialiśmy głównie o podróżowaniu, a przede wszystkim o wyprawie chłopaków (i dziewczyny Marka, która również jest współlokatorką Mike'a) sprzed dwóch lat. Zwiedzili wtedy wschodnią Europę (w tym Polskę), w Rosji wsiedli w kolei Transsyberyjską skąd udali się do Mongolii, a wyprawę zakończyli w Chinach.
![](http://img42.imageshack.us/img42/2162/img1987jpgeffected.jpg)
Pizza w której specjalizuje się restauracja mojego host taty, to Chicago style deep dish pizza. Jest to rodzaj pizzy wywodzącej się z Chicago, charakteryzującej się wysokimi brzegami ciasta, większą ilością sera i sosu pomidorowego niż w klasycznej pizzy. Bardziej przypomina quiche niż pizzę, a przygotowanie jej trwa znacznie dłużej. Od złożenia zamówienia do podania należy czekać jakieś 30minut. Myślę, że nigdzie w Polsce nie można dostać tej pizzy, ale jeśli wiecie coś więcej, to oczywiście podzielcie się informacjami;).
![](http://img189.imageshack.us/img189/6461/img1993jpgeffected.jpg)
Po najedzeniu się poszliśmy wszyscy razem na mały spacer.
![](http://img23.imageshack.us/img23/4207/img1994jpgeffected.jpg)
Historia pomnika Lenina we Fremont jest ciekawa, a sam pomnik kontrowersyjnym tematem. Pewien Amerykanin odnalazł ten pomnik w 1989 roku na jakimś złomowisku w Słowacji i wydając fortunę na transport (pomnik waży 7 ton) zabrał go do USA pewien, że sprzeda go za dobre pieniądze. Oczywiście nikt nie chciał tego kupić i tym sposobem Lenin do dzisiaj stoi w Seattle, rzekomo wciąż na sprzedaż za 250 000$.
![](http://img714.imageshack.us/img714/2849/img1997jpgeffected.jpg)
Chłopcy wpatrujący się we Vladimira z brązu.
![](http://img714.imageshack.us/img714/6062/img1998jpgeffected.jpg)
Trochę sobie pożartowaliśmy na temat tego pomnika;).
![](http://img62.imageshack.us/img62/830/img2004jpgeffected.jpg)
![](http://img18.imageshack.us/img18/9063/img2008jpgeffected.jpg)
W 1970 jacyś mieszkańcy tej dzielnicy określili Fremont jako "centrum wszechświata" i to hasło utrzymuje siędo dzisiaj.
![](http://img713.imageshack.us/img713/9546/img2034jpgeffected.jpg)
Trafiłam kiedyś na Flickr na zdjęcie z pięknym widokiem na Seattle. Dodałam je do ulubionych, bo pomyślałam sobie, że jak będę w tym mieście to odnajdę to miejsce (zdjęcie było podpisane lokalizacją). I tak też zrobiłam.
Więcej zdjęć stamtąd pojawi się w kolejnych postach.
![](http://img85.imageshack.us/img85/9285/img2037jpgeffected.jpg)
O zachodzie słońca niebo przybierało pięknych odcieni.
![](http://img192.imageshack.us/img192/3258/img2054jpgeffected.jpg)
Pod Space Needle lądowałyśmy na okrągło m.in dlatego, że wsiadałyśmy tam w autobus 'do domu'. Na początku miałyśmy "syndrom wieży Eiffla" i podekscytowane wskazywałyśmy Space Needle palcami, później był to już praktycznie dla nas budynek jak każdy inny;).
jak Ci dobrze ...
OdpowiedzUsuńWspaniałe zakątki, ale najbardziej urzekł mnie sklep z książkami dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej się przekonuję, że jeśli się wybiorę na podróż do USA, to zamiast podróży z wsch n pn, wybiorę podróż w kierunku północ-południe po zachodniej części kraju :)
OdpowiedzUsuńmarzy mi się SF, LA, Seattle właśnie, poza tym pustynia Nevada, i ciotecznego wujka w Phoenix wypadałoby odwiedzić :D
wiem, że się czepiam, ale Polska jest w Europie Środkowej, nie Wschodniej ;)
a transsyberyjski też gdzieś tam po głowie mi chodzi :)
pozdrawiam :)
My mieliśmy wyjątkowo pozytywne doświadczenia z miejskim transportem w Seattle. Ale z drugiej strony mieliśmy ze sobą kumpla, który zna wszystkie rozkłady jazdy na pamięć (sic!).
OdpowiedzUsuńCzy to miejsce to może Volunteer Park?
Jejku, w Seattle rozgrywa się akcja moich ukochanych "Chirurgów", ogromnie Ci zazdroszczę! Tą wieże od razu poznałam, bardzo często pojawia się w filmie ;)
OdpowiedzUsuńUla, aż mnie skręca w środku jak czytam Twoje posty o tych wszystkich miejscach w których jesteś, a przede mną jeszcze egzaminy ;((( piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne plastyczne zdjęcia. Jakiego obiektywu zwykle używasz?
OdpowiedzUsuńja też szukałam w Twoim poście śladów Chirurgów :)
OdpowiedzUsuństrasznie się cieszę, że założyłaś bloga i mogę z Tobą zwiedzać te wszystkie miejsca siedząc w wawie, dzięki ;)
Marta
korzystaj z każdej godziny, bo widać, że naprawdę warto
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Za duzo szczegółu, za mało ogółu, brakowało mi panoramy miasta, lody i sklepy są wszędzie, ola
OdpowiedzUsuńJak zwykle rewelacyjny mini reportaż. Ula - naprawdę pomyśl, by kiedyś spisać swoje doświadczenia nabyte podczas wszystkich podróży, z dołączonymi poradami - co, gdzie, jak i kiedy.
OdpowiedzUsuńgreat! ;)
OdpowiedzUsuńfajny ten rower
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci jak zawsze, świetny rower w kółka i prostokąty :D
OdpowiedzUsuńŚwietna wyprawa, fajne starocie w vintage shopie i na pchlim targu :) lody czosnkowe - to na pewno coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńczekam na więcej fajnych widoczków na piękne Seattle :)
tyjesz w oczach :(
OdpowiedzUsuńCo za sklepiki ! Chętnie wydałabym w nich fortunę ! Świetne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńŁAAAA! Genialne sklepy, chciałabym takie w Polsce D: A wiesz może po ile był ten rower? Jest świetny! - Karolina
OdpowiedzUsuńuwielbiam sposób w jaki przedsawiasz swoje podróże. Poczułam sie trochę jakbym była tam tak jak i ty.:) Urocze zdęcia !
OdpowiedzUsuńseattle powinno kojarzyć się przede wszystkim z grey's anatomy <3 jak ja Ci zazdroszcze ;>
OdpowiedzUsuńPlanujesz już jakąś następną podróż?:)
OdpowiedzUsuńPo co Ci te wąsy?;P
OdpowiedzUsuńkurcze, ten vintage shop i pchli targ musiały być świetne :)
OdpowiedzUsuńpierwszym moim skojarzeniem z seattle jest jimi hendrix właśnie. a drugim starbucks haha.
ale ta Kylie ma fajnie, hoho!
ja mialam wysokie oczekiwania co do Pihaldelhi, ale sie nie zawiodlam :):):):) A Seattle chcialabym bardzo zobaczyc!
OdpowiedzUsuńten rower jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńrogatek-> Polska leży w Europie Środkowej chyba głównie dla Polaków, bo to określenie brzmi znacznie wdzięcznej od Wschodu;). A tak na serio to różne są podziały, według niektórych jesteśmy Wschodem, według innych Środkiem. Ja trzymam się bardziej opcji "Wschodniej", bo kulturowo znacznie bliżej nam do Wschodu niż Zachodu, a "Europa Środkowa" poza położeniem niewiele określa.
Gosia-> Nie, to nie był Volunteer Park, choć tam też byłyśmy.
Anonimowy z 9:28 i Marta-> "Grey's Anatomy" to też jeden z moich ulubionych seriali, więcej o tym w kolejnych postach, choć będziecie zawiedzione tak jak ja;).
Anonimowy z 10-> Mam tylko dwa obiektywy, tutaj wszystkie były zrobione 50mm f 1.8
Ola-> To dopiero pierwszy post, spokojnie... Poczekaj na całość, a nie zabraknie Ci ogółu.
Anonimowy z 13:18-> W Twoich oczach może tak, ale waga pokazuje, że chudnę.
Anonimowy z 14:17-> Niestety nie wiem.
Anonimowy z 14:30-> Za dwa tygodnie lecę do Las Vegas.
Anonimowy z 14:37-> Potrzebne;)
Weronika-> Inaczej jest, kiedy przyjeżdża się do kraju po raz pierwszy, wtedy wrażenia są znaczne silniejsze:). Gdyby Seattle było pierwszym odwiedzonym miastem po moim przyjeździe do Stanów, to na pewno podobałoby mi się jeszcze bardziej;).
Twoim faworytem Mundialowym jest Holandia?:)
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci zazdroszczę i Cię podziwiam :)Można powiedzieć, że jesteś moją inspiracją i myślę o tym, żeby wyjechać do USA na studia.. Kiedyś wydawało mi się to nierealne i niemożliwe.. ale teraz? Dzięki Tobie wiem, że jeśli się tylko chce to można ;) A teraz moje pytanie: Gdybyś miała możliwość (zaczynała II kl. liceum) zdecydowałabyś się na wyjazd na studia do USA? Starałabyś się o stypendium?
OdpowiedzUsuńMarzy mi się Floryda.. Jednak nie wiem, czy "dotknięcie" USA nie jest inne jeśli mieszka się tam u rodziny a inne jeśli trzeba się dodatkowo uczyć.. Próbowałabyś? ;)
Ja tez mam za soba i mam nadzieje przed soba eksperymenty z deserami, jesli bedziesz w Polsce polecam pojechac do Lodzi do restauracji Locanda maja tam pyszne bazyliowe lody z pomidorami w sosie makowym. Uwielbiam czytac Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńchudniesz? nie mów, że się odchudzasz!
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita! :) pomyśl o napisaniu książki o Twoich podróżach, naprawdę, na pewno bym ja kupiła ;)
zapomniałam się podpisać - 21:34 - to mój komentarz - Monia.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 19:20-> Cieszę się, że Brazylia odpadła, bo za dużo razy wygrali, byli faworytami, a ja lubię jak sport jest nieprzewidywalny. Dodatkowo lubię Holandię, więc nie miałabym nic przeciwko gdyby wygrali MŚ. Ciężko powiedzieć czy chciałabym, żeby właśnie oni wygrali, ale możliwe, że tak.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 19:21-> Studia w USA nie są łatwą sprawą, zwłaszcza jeśli aplikujesz spoza USA. Po pierwsze kosztują fortunę, możesz dostać kredyt, ale później latami musisz go spłacać, no i jest strasznie dużo papierkowej roboty. Gdybym kończyła teraz liceum to bardziej rozważyłabym możliwość studiowania w USA, ale tylko dlatego, że trenowałam pływanie i z moimi wynikami dostałabym stypendium na którejś z amerykańskich uczelni. Nie chciałam już jednak pływać, więc pewnie nie byłabym wyjątkowo szczęśliwa.
Floryda jest okropnie nudnym miejscem dla mnie i nie chciałabym tam mieszkać. Szczerze mówiąc to bardziej polecałabym Ci studia w Unii Europejskiej np. Anglii.
Monia-> Nie lubię słowa "odchudzać", ale chyba na to wygląda. Ograniczyłam jedzenie i trochę więcej się ruszam. Po prostu muszę schudnąć, bo taka waga jest dla mnie niedopuszczalna i źle się ze sobą czuję.
Kurcze nie chca mi sie wyswietlac całe zdjecia,sa tylko do połowy a bardzo bym chciała je obejrzec:(
OdpowiedzUsuńUla dziękuję za odpowiedzieć :) Właśnie boje się, że zwiedzanie USA na np. miesiąc wakacji z powrotem do PL to jednak coś innego niż układanie tam sobie życia od całkowitego zera..
OdpowiedzUsuńTeż trenuje pływanie :) Jak myślisz potrzebne są wygrane konkursy czy może wystarczy posiadanie karty pływackiej i młodszego ratownika? żeby to jakoś punktowało przy ew. stypendium?
I jak myślisz wyjazd z chłopakiem to dobry pomysł? Czy jednak lepiej najpierw zaaklimatyzować się tam samemu?
ANIA
Pojawią się zdjęcia ze spaceru:)??
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć Twoją host rodzinę, no i Kylie przedewszystkim:)
Hej! Jeżeli ktoś zna książki o Nowym Jorku (nie chodzi mi o przewodniki)/ z NY w tle, bardzo proszę podajcie tytuły! Dzięki z góry!
OdpowiedzUsuńAnia-> A co masz na myśli mówiąc "trenuję"? Konkursy, karta pływacka, czy bycie młodszym ratownikiem nie brzmi zbyt serio, a ja mówię o profesjonalnym pływaniu. Mając dobre wyniki, można znaleźć uczelnię w USA, która chętnie widziałaby Cię w swojej drużynie...
OdpowiedzUsuńIm słabsze wyniki, tym gorsza uczelnia i często w nieatrakcyjnych miejscach w USA. Zresztą mało jest miast w Stanach, gdzie mogłabym mieszkać. Większość jest bardzo nudna.
Ja obstawiałabym samotny wyjazd, bo jesteś młoda, dużo przed Tobą i pewnie nie myślisz o zakładaniu rodziny z obecnym chłopakiem;). No ale to już od Ciebie zależy. Razem z drugiej strony raźniej.
Anonimowy z 10:55-> Nie pojawią. Rzadko fotografuję moją host rodzinę no i średnio nadają się te zdjęcia na bloga. Pomyślę jednak o dodaniu czegoś w przyszłości na Twittera.
Anonimowy z 1:14-> Osobiście gorąco polecam tą książkę: "Nowy Jork. Przewodnik niepraktyczny" autorstwa Kamili Sławińskiej.
Też sobie kupiłam wąsy ostatnio:) Ale moje są kudłate:) (z Flo)
OdpowiedzUsuń