Serce mi pęka jak sobie przypomnę co robiłam rok temu o tej porze...Zwiedzałam piękną Lizbonę, Fatimę, odwiedziłam najbardziej wysunięty na zachód punkt Europy, a pogoda była tak ładna, że kąpałam się w oceanie...
Pomijam już fakt, że gdyby nie sesja, czy chociażby inny rozkład egzaminów, to mogłabym teraz być u cioci w Berlinie, gdzie właśnie dziś zaczyna się "Berlinale".
I jak tu nie wpaść w doła...?:)
sweater: second hand- 3zł
sheepskin vest: my grandmother's
pencil skirt: Atmosphere- 8£
boots: New Look- 12£
Jeszcze trochę i zima się skończy ;)) Też się pocieszam, bo nas właśnie dziś zasypało :/
OdpowiedzUsuńPowodzenia na zaliczeniach.
Sesja to coś, co sie dlugi wspomina. Kiedys bedziesz sie z tego wszystkiego smiac. A im trudniej teraz, tym smieszniej pozniej :D Uwierz starszej kolezace :D
OdpowiedzUsuńi looooove your vest!!!!
OdpowiedzUsuńyou got the vest from your grandmother?? she has style, i love it!
OdpowiedzUsuńdasz radę :) zazdroszczę podróży w tak wspaniałe miejsca! uwielbiam botu z new look, twoje też są świetne i będę przeze mnie uwielbiane;) kożuch musi być strasznie ciepły!
OdpowiedzUsuńaż mi wstyd zapytać, bo mam już swoje lata, ale powiedz skąd masz kalejdoskop? Miałam go w dzieciństwie, ale gdzieś zaginął i szukam takowego juz od dobrego roku.
OdpowiedzUsuńDaria
sesja sesją, ale kożuch to masz za milion dolarów:] uwielbiam kalejdoskopy.
OdpowiedzUsuńJak już skończę tą politologie i przejmę władze w kraju to obiecuję nigdy więcej sesji! Nasza cebula przegoniła ich ołów, ale jeszcze trzeba zatroszczyć o polski przemysł przemysłowy...
OdpowiedzUsuńUla! do boju!!!
:)
oh kalejdoskopy są taakie fajne, w przeciwieństwie do sesji :)
OdpowiedzUsuńI love your outfit and I'm jealous of your snow!
OdpowiedzUsuńnie mogę patrzeć na takie foteczki gdy za oknem minus 5 stopni, pocieszam się że jeszcze dwa miesiące i ciepełko pełną parą ;)
OdpowiedzUsuńkamizelka- pełna awangarda! ;D
OdpowiedzUsuń3mam wiec kciuki za ten ostatni! Ja już po..a jutro Londyn!
OdpowiedzUsuńWszystko przez Twoje podróżnicze notki, też mi się zachciało :)
Pozdrawiam!
Oj taka kamizela by mi sie przydala na niepogode :(
OdpowiedzUsuńO, na pewno ciepłe nakrycie. :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście sesja ma się ku końcowi.
Daria->to kalejdoskop mojej mamy z dziecinstwa;)
OdpowiedzUsuńWow, an amazing vest!
OdpowiedzUsuńNaprawdę ci współczuje. Mnie czeka jeszcze rok "błogiego" licealnego życia. Nie wyobrażam sobie siebie na studiach. Wywalą mnie na pierwszym roku.
OdpowiedzUsuńI have a tiny kaleidoscope that I love looking at :)
OdpowiedzUsuńkamizelka jest boska, jak znalazł na angielską zimę :) uwielbiam kalejdoskopy... ja żeby uniknąć ostatnich egzaminów i mieć całe lato dla siebie, broniłam się pół roku wcześniej :0)! powodzenia!
OdpowiedzUsuńfajne kozuszki chyba sporo się ich kryje w twojej szafie ja sobie wlasnie przypomniałam ze tez mam jeden:) szkoda ze juz własciwie po zimie:)
OdpowiedzUsuńa kalejdoskopy piekne zawsze chcialam mieć tak zabaweczke ale nie było mi dane. Jak zrobilas to zjdęcie?ciekawa jestem...
pozdrawiam
joanka-> "zajrzałam" obiektywem do środka kalejdoskopu;).
OdpowiedzUsuńamazing blog !
OdpowiedzUsuń