Wizyta Marcina trwała jeszcze krócej niż Bzu, ale pewnie za kilkadziesiąt lat z niedowierzaniem będziemy wracać do tych wieczorów spędzonych na dachu hostelu, środku nocy na pustej plaży albo pierwszych fal Marcina złapanych na desce w Meksyku.
Paradoksalnie w tym roku, kiedy dzielił nas największy dystans i kilka stref czasowych, widzieliśmy się wyjątkowo często. Szkoda tylko, że pożegnaliśmy się nie wiedząc, gdzie i kiedy zobaczymy się następnym razem...
mój pierwszy komentarz w historii śledzenia cię od czasów Glamour. Ale zdjęcie b&w mnie powaliło
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do zdjęcia. Mam nadzieję, że działalność fotograficzna Uli wreszcie będzie doceniana ( w szerszym niż blog wymiarze) i sowicie opłacana ! :)
OdpowiedzUsuństrasznie przystojny ten MARCIN :D
OdpowiedzUsuńz postu na post coraz bardziej zazdroszczę Ci koczowniczego trybu życia ;)
Pięknie.
OdpowiedzUsuńjestem zawiedziony, liczylem na nieco wiecej info z pobytu Marcina a tu tak skromnie :)
OdpowiedzUsuńna przedostanim ujęciu niczym zaklinacz fal :DDD pozdro dla Marcina i jego pięknego tatuażu! :D
OdpowiedzUsuńte dwie ostatnie foteczki mega ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, a temat "za kilkadziesiąt lat te wszystkie strefy czasowe nie będą mieć znaczenia" bardzo dobrze mi znany. Przesyłam uściski!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :) na szczęście u nas też słońce, łatwiej się ogląda zdjęcia takiego raju! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTyle piękna na tych zdjeciach, na każdym.
OdpowiedzUsuńtak przystojny że to aż straszne :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, jak zawsze :) jak nikt umiesz uchwycić w kadrze niesamowite chwile.
OdpowiedzUsuńWybacz ;) Brak weny, a z drugiej strony nie robiliśmy też nic wyjątkowego, żebym mogła lepiej przedstawić jego pobyt za pomocą zdjęć
OdpowiedzUsuńUwielbiam zdjęcia na twoim blogu, gdy je oglądam czuje sie jakbym stała obok Ciebie !
OdpowiedzUsuńTakie ciacho do ciebie przyjeżdża to mogłabyś się nieco seksowniej ubrać! :D
OdpowiedzUsuńEeeeeeeee.....?
OdpowiedzUsuńNawet gdybym miała seksowne ciuchy, to i tak nie widziałabym sensu stroić się dla przyjaciela.
dawno nie widziałam TAKIEGO komentarza.
OdpowiedzUsuń'Takiego', bo nie wiem nawet, jak go można nazwać.
Canonem 5d Mark II
OdpowiedzUsuńszkoda że głupota nie boli...
OdpowiedzUsuńjeeju, co za cudowny mężczyzna. IDEAŁ. Zazdroszczę takich widoków, chciałabym być tak odważna jak Ty i podróżować i podróżować i pozwalać aby moja dusza się rozrastała przez te wszystkie przeżycia, spotkanych ludzi, wypłakane łzy przy pożegnaniach... Życzę Ci wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuń