15 kwi 2014

Kolory w podróży.

"Wyraź się kolorem" to kampania marki Śnieżka w której uczestniczy mój blog. Daje mi okazję do zastanowienia się nad moimi przygodami przez pryzmat towarzyszących im kolorów, bo każda podróż niesie ich ze sobą mnóstwo, ale też dosłownie przedłuża i ubarwia obecną.

 Myśląc o konkretnych państwach czy miastach, bylibyście w stanie przypisać im daną barwę? Albo chociaż kilka z nich? Wiele jest miejsc, które kojarzą mi się z konkretnymi odcieniami. Składają się na to ludzie, krajobrazy, kuchnia, architektura, a czasami jakieś konkretne miejsca i zdarzenia.

Przypominam sobie odwiedzone w grudniu Maroko i jednym z pierwszych wrażeń, które pozostało ze mną zresztą do końca, to intensywność kolorów jaka towarzyszyła nam w każdej z odwiedzonych miejscowości. Odcienie żółci i pomarańczy na ulicach mediny, piękne kolorowe wnętrza każdego z miejsc, w których spaliśmy, błękit miasteczka Chefchaouen czy barwna marokańska kuchnia.
Przenosząc się na drugą stronę świata, Tokio bombardowało kolorami w zupełnie inny sposób. Agresywne neony próbujące przyciągnąć uwagę spośród tysiąca innych, ale też mnóstwo osładzających rzeczywistość barw w pastelowych odcieniach.
Kiedy z kolei myślę o Nowej Zelandii, przed oczami mam pola nieskończonej zieleni, czyste, błękitne jeziora czy biel ośnieżonych szczytów Parku Aoraki. I właśnie naturalnymi barwami lubię otaczać się najbardziej.
Meksykowi, w którym teraz przebywam też zdecydowanie daleko do nudy i szarości – zaczynając od kuchni, na kulturze kończąc. Tutaj papryka nie jest po prostu papryką, każda odmiana ma swoją nazwę, inny smak, ostrość. Wieczne słońce, błękit nieba, plaża, bliskość oceau, zieleń palm i egzotycznych drzew, to teraz moja codzienność, choć kraj jest tak duży i różnorodony, że nie można wsadzić go w sztywne ramy kilku kolorów.

Poniżej dodałam fotograficzne wspomnieniami z podróży podzielone na kolory, wybrałam też ulubione barwy z oferty Śnieżki przy każdej z kategorii.


Zieleń

Las bambusowy w Kioto.
 Długie letnie dni w Finlandii, domek nad jeziorem otoczony lasem.
 Spacer po parku w portugalskiej Sintrze.
Lotnisko  Tempelhof w Berlinie przerobione na park miejski
 Opuncja sprzedawna na każdym przeciętnym meksykańskim targu.

Plantcja Herbaty w Malezji.

"Zielona Herbata"



Błękit


Jezioro Wakatipu w Queenstown Nowej Zelandii.
 Barbados.
Błękitne Miasto Chefchaouen w Maroku.
Bondi Beach, najpopularniejsza plaża Sydney.

Filipińska wyspa Boracay.

"Chabrowa Polana"


Żółć - Pomarańcz - Czerwień

Zachód słońca w Algarve.
Brazylijskie ciasto z marakuja.
Ulice Castries na St Lucii.
 Posag Buddy w świątyni Wat Pho w Bangkoku.
Untitled Berlińska curry wurst.
Untitled Owoce nanercza zachodniego.

Pustynia Namib.
Czerwony van zaparkowany na ulicach Berlina.

Malezyjska laksa, jedna z moich ulubionych zup.


"Miodowe Lato"




Róż - Fiolet


 Tarta w paryskiej kawiarni.
Nowojorska kamienica.
 Flamingi w zoo w San Francisco.
Kiczowaty Barbieland w Berlinie.
 Pancakes.
 Kobieta na ulicach Nowego Jorku.
Kwitnace drzewa na ulicach Buenos Aires.
 Japońskie zdjęcia z purikury.
Jeden z wiktoriańskich domów San Francisco


"Figlarny Róż"



30 komentarzy:

  1. Mój ulubiony kobiecy blog przeskoczył na disquissa a ja go właśnie porzuciłem :)

    Fantastycznie sobie poradziłaś z sortowaniem chwil.. pod kolor. Jak zwykle świetne wykonanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post. :) Żółty też mi się kojarzy z Portugalią!

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuper! :) W ogóle bardzo ładnie wyglądają tak kolorystycznie zestawiane zdjęcia, spróbuję tak pokombinować ze swoimi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten park w Sintrze skradł mi serce! Wygląda jak jakaś puszcza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie patrzyłam na miejsca przez pryzmat kolorów chociaż gdyby się zastanowić to np. Londyn kojarzy mi się z czerwienią autobusów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Łukasz Stafiej15 kwietnia 2014 22:07

    To jeden z najciekawszych pomysłów na product placement na podróżniczym blogu. I oczywiście świetne foty - jak zawsze;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się ta forma systematyzowania wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dołącze się! Moje życie to totalna biel. Jeszcze przez kilka tygodni...Pozdrawia Koło Podbiegunowe!


    A poza tym świetny pomysł z fotografiami kolorystycznymi i przypisywaniu im miejsc. Naprawdę śliczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne zdjęcia. Świetny pomysł z grupowaniem wspomnień kolorami :) Tylko CHabrowa*, proszę, chabrowa. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Mariposa Hermosa15 kwietnia 2014 22:56

    Dzięki za przypomnienie kilku genialnych zdjęć!!! :) Moimi faworytami są Ulice Castries na St Lucii. oraz widok na Jezioro Wakapitu

    OdpowiedzUsuń
  11. jeden z najlepszych postów z 'współpracy' z firmą jakie kiedykolwiek widziałam! jedyne co pomyślalam to 'o boże Ula w ilu miejsach żeśmy już razem były odkąd czytam tego bloga' Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Urszula Bochenek15 kwietnia 2014 23:32

    Za-zdro-szcze!

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś niesamowitego...Twoje fotografie z podróży zapierają dech w piersiach. Są cudowne. Namib, zachód słońca i Maroko najbardziej skradły mnie urzekły :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bambusowy las... Cudowne miejsce! A jezioro w Finlandii wygląda prawie jak "moje" jezioro na Mazurach! Przez chwilę myślałam, że to ono! :)

    A teraz małe uwagi - lubię Twój blog i czytam wszystko (oraz oglądam uważnie, zachwycając się!), więc czuję się niejako w obowiązku napisać o błędach, byś mogła szybko je poprawić: ulice Mediny (masz małą literę we wpisie) oraz "Chabrowa Polana".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zielony i niebieski, kolory życia!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne zdjęcia! Często jesteś w Berlinie? Niedawno przeprowadziliśmy się tutaj i często korzystam z wskazówek z twojego bloga:) Have fun, gdziekolwiek teraz jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pomocne przy podejmowaniu decyzji co do kolejnego wyjazdu. W Maju jadę w poszukiwaniu błekitów, a w czerwcu za bielą :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zachęcasz do zmiany życia! :) Nowa Zelandia i Finlandia najpiękniejsze! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, od dłuższego czasu śledzę Twojego bloga, każdy post widziałam już kilka razu. Gdy mi się nudzi lubię oglądać te wszystkie zdjęcia i marzyć jak by to było, być w tych miejscach co Ty. Ja dla mnie blog świetny, tak samo jak zdjęcia!

    Zapraszam też do mnie, tam przede wszystkim fotki :) http://przedsiebieprosto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Rewelacja! Taka aura jest dla mnie teraz prawie nie do wyobrażenia :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki Łukasz! Miłego wyjazdu do Portugalii, na pewno Ci się spodoba!

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak, całkiem często, mieszkam 200km od Berlina i mam tam ulubioną ciocię ;). Cieszę się, że przydają się wskazówki!

    OdpowiedzUsuń
  23. Łukasz Stafiej20 kwietnia 2014 22:30

    Dzięki. Jakich używasz filtrów przy obróbce zdjęć z Meksyku? To któreś z VSCO dla LR czy jeszcze co innego?

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze inne, no ale ogólnie w klimacie vsco, co zresztą pewnie widać

    OdpowiedzUsuń
  25. śnieżka wbiła się tu IDEALNIE :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak, tutaj jest zupełnie odmiennie od Twoich ostatnich wpisów. Dużo mrozów i śnieżnych zawiei. Ale to także ma swój urok :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Victoria Forever Child1 maja 2014 12:08

    Masz super bloga (aż chce się podróżować :D) i robisz fantastyczne zdjęcia. Ale nie mogę się zgodzić, że Barbieland jest kiczowaty :<. Jest po prostu różowy, a to przecież znak Barbie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. To chyba najpiękniejszy wpis sponsorowany na jaki się w życiu natknęłam.
    Ula, Twoje zdjęcia są niesamowite!

    OdpowiedzUsuń