Dzisiaj specjalne pozdrowienia dla mojej dzielnej mamy, która jest teraz w Bolonii/ Modenie. Postanowiła zrobić jednej z moich ciotek (od strony taty) prezent na 60te urodziny i zabrała ją w najdalszą podróż życia i pierwszy lot samolotem;). Z moją pomocą zorganizowałyśmy klasyczny nisko-budżetowy wyjazd na własną rękę. Nawet przez chwilę miałam nadzieję, że do nich dołączę, ale kiedy poznałam swój plan zajęć, to bilety na ten termin już mocno podrożały. Z tego co czytam w smsach wygląda na to, że wszystko idzie po myśli, a ciocia jest zachwycona wyjazdem.
No i teraz wiecie po kim mam ten zapał do podróży...;)
Poniżej ostatnie zdjęcia z Red Hook na Brooklynie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz