Do St. Helens ściągnęła mnie pobliska Bay of Fires wybrzeże pełne pięknych plaż, charakteryzujące się czerwonymi skałami, choć nie stąd wzięła się jego nazwa. Miejsce idealnie nadaje się na camping, wręcz prosi się o to, żeby przy jednej z plaż rozbić namiot i chłonąć uroki otoczenia.
Ja do wyboru miałam tylko hostel, więc noc spędzałam kilkanaście kilometrów od celu, a nad ocean dotarłam na pieszo/ stopa.
Po przejściu kilku kilometrów zatrzymałam staruszka, który podróżował ze swoim uroczym cocker spanielem. Psiak przez cały czas domagał się głaskania, a jak tylko przestawałam, to szturchał mnie przypominając dlaczego zgodził się na dzielenie miejsca;).
Starszy pan pokazał mi miejsce z widokiem na część wybrzeża, po czym zawiózł mnie na plażę, chociaż wcale nie było mu po drodze. Kolejny przemiły kierowca!
Ścieżka do raju.
Tekst jest zbędny, niech przemówią zdjęcia. Świetny kolor i kształty skał...
Zdjęcie zrobił kolega samowyzwalacz.
Jadę jutro do Paryża na 3dni spotkać się ze znajomymi i zjeść kilka dobrych croissant zagryzanych bagietką z solonym masłem, popijanych winem. Dieta cud.
Foty najszybciej pojawią się na Instagramie, zapewne wrzucę coś na Facebooka, ewentualnie możecie śledzić też Twittera.
Tekst jest zbędny, niech przemówią zdjęcia. Świetny kolor i kształty skał...
Zdjęcie zrobił kolega samowyzwalacz.
Jadę jutro do Paryża na 3dni spotkać się ze znajomymi i zjeść kilka dobrych croissant zagryzanych bagietką z solonym masłem, popijanych winem. Dieta cud.
Foty najszybciej pojawią się na Instagramie, zapewne wrzucę coś na Facebooka, ewentualnie możecie śledzić też Twittera.
o w mordkę!!! cudowne widoki!!! piękne foty!
OdpowiedzUsuńzakochałam się...
OdpowiedzUsuńDodaję na listę miejsc do odwiedzenia :D
baw się dobrze w Paryżu!
fotka z ręki sprawiła, że jeszcze większy uśmiech zagościł na mojej twarzy! Definitywnie zdjęcia mówią wszystko za siebie i tekst jest tutaj zbędny, dobra decyzja! Z niecierpliwością czekam na kolejny post i kolejne ciekawe sytuacje! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, J.
Ula, te widoki to miód na serce w tej zimowej Polsce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O mamo! Ależ widoczki! Aż trudno uwierzyć, że to nie fotoszop. Odkładam kasę i lecę na Tasmanię. Ale najpierw San Francisco.
OdpowiedzUsuńUdanego Paryżowania! I smacznych bagietek, wina, sera i czego tam jeszcze będziesz próbować :)
O tak, zdjęcia rzeczywiście do mnie przemówiły hehe!
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu w Paryżu ;)!
czy masz tez tak ,ze jest troche krępująco i nie wiesz o czym gadac zwlaszcza podczas dlugiego dystansu jazdy autostopem z kims obcym? :P
OdpowiedzUsuńi jeszcze jedno pytanie.. w aparacie wszystko ustawiasz manualnie ?
pozdrawiam!
Z jedna ze starszych pań z którymi jechałam tak było, bo ona nie była rozmowna. Ale w sumie nie przeszkadzało mi to;)
UsuńW apracie ustawiam wszystko manualnie, tylko balans bieli mam często na AWB.
trzecie zdjęcie - wyłaniająca się plaża. Uwielbiam ten moment kiedy się idzie, idzie, idzie i coraz bardziej czuć zbliżające się morze.. aż nagle się pojawia ten bezkres na horyzoncie;)
OdpowiedzUsuńjejku, kolor tej wody powoduje, że nie mogę doczekać się lata!
OdpowiedzUsuńMogłabym siedzieć na Twoim blogu godzinami... jest tu tak wspaniale, ciepło i spokojnie. No podziwiam Cię, Twoje zdjęcia i Twoje życie. 4 zdjęcie mnie zmiotło po prostu... zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńCo Ty robisz, że masz takie cudowne zdjęcia. No talent jakiś. Ja mam lustrzankę i robię gorsze zdjęcia niż zwykłą cyfrówką :3
Mam nadzieję, że kiedyś to zobaczę *___*
OdpowiedzUsuńłeee solone masło jest okropne :D
OdpowiedzUsuńa zdjecia... ah zazdroszcze, mam nadzieje, ze kiedys moja stopa stanie w australii
jak solone masło może być okropne? Jak chleb jest słony z normalnym masłem, albo chleb z maslem posypany solą to jest to coś okropnego?
UsuńJak ktoś ma wrażliwe kubki smakowe to moze być okropne. Przyznam, ze pierwsze słysze o czyms takim jak solenie chleba z masłem, aż mi sie pic zachciało ;P
UsuńZgadzam sie co do tego masla slonego - osobiscie nie cierpie. Solenie chleba posmarowanego nieslonym maslem to tez dla mnie zupelnie nowa koncepcja :)
UsuńWrażliwe kubki smakowe?;) Nie solę chleba z masłem, ale nie wsadzajmy tego do kategorii eksperymentów kulinarnych/ nowości;). No i nie wiem, może po prostu inaczej definiujemy słowo "okropne", bo ja widzę sporą różnicę między nie lubię/ niedobre, a okropne.
UsuńCo za niesamowity, niezmącony krajobraz... kocham kocham kocham, zdjęcia to w stu procentach uczta dla oczu.
OdpowiedzUsuńSuper że jedziesz do Paryża, czekam na foty z niecierpliwością!
How do I use wordpress and comicpress to create a website and publish my comic strips?
OdpowiedzUsuńFeel free to surf to my webpage :: http://www.szlingmu.com
Look into my web-site ... paxil lawsuit settlements
Ale pięknie! Te zdjęcia są moimi ulubionymi z całej Twojej Australia trip :)
OdpowiedzUsuńaaa Ula! sprawiłaś, że w ten pchmurny i mroźny dzień poczułam się jakbym była tam na tej plaży ze zdjęcia :D ahhh pomarzyć można ;) uwielbiam czytać Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńpięknie... :)
OdpowiedzUsuńCudowne widoki ;)
OdpowiedzUsuńKolejny post pełen cudownych zdjęć. Nic tylko oddawać się marzeniom o takich podróżach i zwierać szyki na ich odbycie. Baw się Ulu dobrze w Paryżu. Marzena G.
OdpowiedzUsuńwidoki są cudowne, zdjęcia pozwalają przenieść się w inny wymiar niż ten, który mamy za oknem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia
Tę ścieżkę do raju to musieli wydeptać Polacy :-p
OdpowiedzUsuńTo było główne wejście na plażę ;)
UsuńNa dziką plażę? A to zwracam honor i przepraszam. Byłbym w Paryży, czułbym się zobowiązany do postawienia Ci croissanta, ale bez bagietki, bagietka z croissantem - niejadalne :)
Usuńbig love
OdpowiedzUsuńextra. zazdroszczę Ci słoneczka, u nas szaro :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Dziękuję za porcję słońca i życzę miłej zabawy w Paris!
OdpowiedzUsuńnie czujesz sie czasem samotna w podróży ? bo odkrywasz nowe rzeczy, jest radość, szczescie a nie ma sie za bardzo z kim tym podzielic..?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Pytanie padało już wiele razy i odpowiadalam na nie niedawno w serii pytań;).
UsuńParadoksalnie często będąc z drugą osobą nie odczuwam takiego szczęścia jak w samotności, ale zdarza się, że brakuje mi towarzystwa, choć bardzo rzadko czuję się samotna.
Very beautiful indeed!!!
OdpowiedzUsuńhttp://streetfashionparis.com/
a pan kierowca to chyba zmotoryzowany miłośnik piwka. W sumie nie wiem czemu ale jakoś mi się Death Proof przypomniało :P
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia zdecydowanie TASMANIA WZYWA :)
W jaki sposób możesz sobie pozwolić finansowo na takie niespodziewane wyjazdy jak ten do Paryża? Nie mówiąc już o dalszych. Nie pracujesz, uczysz się w UK, co też sporo kosztuje. Jakim cudem dajesz radę? :D Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBilet autobusowy w tą stronę do Paryża kosztował mnie 5funtów, wynajmujemy mieszkanie na 6 osób za groszę, a wracam Eurostarem za 30funtow, co jest też mega tanie jak na ten szybki pociąg. Od jakiegoś czasu akurat żyję na długach, ale to skomplikowana historia. A ogólnie to zawsze oszczędnie, z podróżami jako priorytet w wydatkach. Z kolei środę dostanę od szkoły ponad 1600 funtów i drugą taką sumę po tygodniu, więc tym bardziej będę mogła sobie pozwolić na wyjazdy;)
UsuńWoohoo! Zawsze los się do Ciebie uśmiecha, a pamiętam jak pisałaś, że masz doła przez tę sprawę z płaceniem szkole, co wyszło nieoczekiwanie, a teraz jednak wszystko się dobrze ułożyło! :)
UsuńPiękne zdjęcia! Ja już śledzę Twojego bloga, zapraszam do mnie i oczywiście jeśli /ci się spodoba zachęcam do obserwowania :)
OdpowiedzUsuńPiekna plaża i skały też. Czy mi sie wydaje, czy to czerwone to jakieś porosty, a nie skała?
OdpowiedzUsuńZ tym wydłużaniem życia wyjazdami do Australii w czasie ich lata to możnaby polemizować, mam nadzieje, ze uzywasz dobrego kremu z filtrem ;)
Magiczne zdjęcia. Udanej zabawy w Payżu! ;)
OdpowiedzUsuńnajpierw musialas z czegos zaplacic te 3200 funtow...? ja tyle w anglii w rok nie zaoszczedzilam (przy oszczednym zyciu, pracujac 40h w tygodniu, zywiac sie i oplacajac mieszkanie) pozdro!
OdpowiedzUsuńW ponad 75% te pieniądze były moje, zbierane przez 15 lat, a nie rok. I naprawdę nie muszę się tłumaczyć z każdego zarobionego/zaoszczędzonego grosza, bez żenady proszę. Każdy żyje, zarabia, oszczędza i wydaje tak jak chce i może/potrafi.
UsuńNie licz komuś pieniędzy aby tobie nie policzono. Bardzo nie lubię takiego liczenia dochodów i wydatków wszystkim tym, którzy prowadzą blogi (ale nie tylko) Mam to wydaję, nie mam to nie wydaję lub oszczędzam aby móc wydawać. Twoich nie wywdaję to nic ci do tego. Ulu, zuch dziewczyna z ciebie.
UsuńMarzena.
Dziękuję Marzeno!
Usuńzdjęcie rzeczywiście przemówiły same za siebie! absolutnie zniewalające fotografie.
OdpowiedzUsuńNareszcie przeczytałam i przejrzałam całego Twojego bloga, teraz będę na bieżąco obserwować Twoje wyprawy :)
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna jeśli napiszę, że zazdroszczę Ci tych wypraw, spotkanych ludzi, widzianych przepięknych widoków.
Będę stałą czytelniczką, tego jestem pewna :)
Justyna
Cieszę się bardzo, dziękuję! :)
UsuńCzerwone skały! Zaraz będę pokazywać mężowi który jest fanatykiem skał i boulderingu - to musi być nasz kolejny pkt na trasie jak będziemy planowali wspinanie w Australii ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie ze starszym panem i psa mnie chwyciło za serce, bardzo podoba mi się taki fotoreporterski klimat.
masz coraz piękniejsze zdjęcia na blogu, mogę przeglądać je godzinami! Często klikam na tag jakiegoś miasta i po prostu gapię się po raz 838374834 w te same zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńfajny blog zapraszam także na mojego http://blogujteraz.blogspot.com
OdpowiedzUsuń