Dzień po powrocie z podróży zabrałam się za pisanie, a jak usiadłam na kanapie wieczorem, to wstałam z niej popołudniu następnego dnia, pół żywa. Czułam się trochę jak w trakcie robienia pracy zaliczeniowej na uczelnię, ale muszę przyznać, że super było później spojrzeć na ostateczną wersję! Szkoda tylko, że na razie nie zobaczę artykułu na papierze, bo nowy numer pojawił się w kioskach dzisiaj, a ja od wczoraj jestem już w Berlinie i jutro odlatuję do Nowego Jorku.
Podzielcie się wrażeniami, jeśli przeczytacie artykuł. Mnie najbardziej rozbawiło, że na jedno ze zdjęć załapali się moi znajomi- Tiago i Laure, których możecie kojarzyć z podróży do Brazylii i Portugalii.
szkoda, że przeczytałam to teraz u ciebie na blogu, bo zwykle kupuję ten magazyn no i miałabym niezłą niespodziankę widząc twój artykuł :D (tak, jestem dziwna :P).
OdpowiedzUsuńgratuluje i baw sie dobrze!!
Kocham ludzi z taki różnymi dziwnościami, bo sama mam ich wiele:)
UsuńGratuluję napisania dobrego artykułu ! To z pewnością potrzebne doświadczenie.
OdpowiedzUsuńświetny tekst! i doskonały przykład na to, ile pracy potrzeba, żeby coś stworzyć (prawie doba i 2 kolumny, pomyśleć ile czasu poświęciłaś już temu blogowi ;) Sama wybrałaś konkretne zdjęcia, czy wysłałaś im więcej żeby zdecydowali? bo świetnie się komponują kolorystycznie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Natalka
Gdyby zliczyć wszystkie podejścia i późniejsze poprawki, to sumie pewnie zajęło mi to 5 razy tyle czasu, no ale ja piszę chyba najwolniej na świecie;).
UsuńDałam redakcji dostęp do mojego folderu z Brazylii na Flickr i sami wybrali zdjęcia.
jeśli chcesz sobie budować markę i dostawać jakieś zlecenia to NIGDY nie pisz takich postów jak to tragicznie Ci się pisało ;/
OdpowiedzUsuńWiem, że nikt mądry tak nie robi, ale ja tak miewam, zwłaszcza kiedy czuję się w czymś słaba i nie wróże sobie w tym przyszłości.
UsuńTak czy inaczej bardzo chciałam to zrobić i cieszę się z efektu.
To tak nie działa :D Ula prowadzi świetnego bloga, którego masa osób po prostu "pochłania" zamiast odwiedzać. Zleceniodawcy to widzą i wiedzą. Sukces nie rodzi się tylko z tekstów czy zdjęć (które swoją drogą są niesamowite) ale również w szczerości której na tej stronie pełno. Dla wydawców liczy się rzetelność, pasja i umiejętności a nie to czy komuś łatwo pisać czy nie. Proces tworzenia nie ma nic do rzeczy jeśli zestawimy go z efektem końcowym.
UsuńGratuluję publikacji i oby tak dalej! :)
gratulacje! wiedzieli co robią, teraz muszę iść kupić 'podróże'.
OdpowiedzUsuńa ciekawa jestem czy chcieli/pozwoliłaś im na edytowanie zdjęć?
Gratuluję publikacji! :) Ja - pochłaniaczka magazynów - nie kupuję akurat tego, ale chętnie zrobię wyjątek :)
OdpowiedzUsuńgratulacje! p.s. jakbys kiedys miala ochote odwiedzic norwegie to zapraszamy:)
OdpowiedzUsuńWlasnie do Was lecę, ale tym razem to tylko kilkugodzinna przesiadka w Oslo;)
Usuńojjj szkoda, bo my wlasnie w lato wyporwadzilismy sie z Oslo niecale 500 km dalej:P
Usuńwow, super! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńOglądam właśnie Short Term 12 i jestem bardzo dumna! Oby w przyszłości proponowali Ci wydawanie albumów foto z podroży, skoro tak meczy Cię zawsze pisanie <3 !
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Na pewno to niesamowite uczucie widzieć swój własny tekst, swoje własne zdjęcia w gazecie :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie przyszła prenumerata dzisiaj :) zatem zabieram się do czytania najpierw Twojego artykułu!
OdpowiedzUsuńHej, gratuluję. A tak z innej beczki: czy liczyłaś może kiedyś ile razy już leciałaś samolotem? Ciekawa jestem.
OdpowiedzUsuńAga.
Kiedyś liczyłam, ale totalnie się pogubiłam.... Wydaje mi się, że ok 100, ale nie wiem...
UsuńUlu, właśnie znowu opuściłaś rodzinny dom.. nie tęskno ci czasem? często rozmawiasz z mamą jak jesteś w Anglii czy podróży?
OdpowiedzUsuńZdarza sie, ale rzadko. Jak jestem w UK, to gadam z mama na skype średnio co drugi dzien, w podróży co kilka dni.
UsuńPowiedziałabyś mi jakiego programu używasz do sklepiania filmików z podróży? :)
OdpowiedzUsuńFinal Cut Pro X (ale dostępny jest tylko na Maca)
Usuńhej, ile czekałaś na pojawienie się pierwszej host rodziny na twoim profilu au pair ? :P
OdpowiedzUsuńHmm chyba ze dwa tygodnie
UsuńCześć Ula,
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twój blog, w zeszłym roku zachęcona Twoimi historiami pierwszy raz skorzystałam z CS i było super! W tym roku dzięki promocji na jednej ze stron z tanimi lotami kupiłam bilet na Grenlandię. Lecę dopiero latem, ale chciałabym się dobrze przygotować, niestety nie mogę znaleźć żadnych przewodników ani zbyt wiele aktualnych informacji nt Grenlandii. Doradź mi, co mogę zrobić, jak/gdzie szukać wiadomości na ten temat, bo zaczynam się stresować tym wyjazdem.
Cieszę się bardzo! A Grenlandia- super! Tylko sama nie mam o niej pojęcia więc i stron żadnych nie podrzucę, no ale wujek Google na pewno pomoże ;)
UsuńGratulacje ! Fajnie jest się spełniać i napisanie takiego artykułu to duże wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńhttp://red-hairedfashionista.blogspot.com/
Może wspólna obserwacja?
Pozdrawiam :)
Cześć Ula,
OdpowiedzUsuńmam pytanie. Jakiego masz macbooka? Czy nie przeszkadza Ci w podróżowaniu, nie jest ciężki? Ios jest lepszy od windowsa?
Byłabym Ci naprawdę bardzo wdzięczna za odpowiedź, bo planuję kupić, a też często latam i taszczę plecak i nie wiem jak to jest z macbookami. Oczywiście jakiś używany kupię. Słyszałam, ze jest świetny do edycji zdjęć i filmów. To prawda?
Sorry za zawracanie pupci.
Julka
kupiłam specjalnie dla Twojego artykułu. Jest super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ola Kaczmarek
Moja Sąsiadka kupiła mi z prezencie roczną prenumeratę tego magazynu, więc właśnie siadam do papierowej wersji. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńOh! My boyfriend! :) again and again and again.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, kuchnia w Rio de Janeiro to temat na niejeden artykuł. W ogóle specyfika potrwa krajów Ameryki Południowej to coś niezwykle fascynującego i odmiennego od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni.
OdpowiedzUsuńPopatrz, akurat tego nr nie kupiłam.... Ale poszukam jeszcze... Gratulacje!
OdpowiedzUsuń