A może pewnego dnia wyruszę w podróż koleją transsyberyjską? Kto wie, przy moich podróżniczych planach to całkiem możliwe;).
Czapę, która widzicie na zdjęciu, znalazłam w szafie mamy, ale pierwotnie należała ona do babci:).
hat: my grandmother's
sweater: Tally Weijl
pencil skirt and belt: Atmosphere
boots: New Look
sweater: Tally Weijl
pencil skirt and belt: Atmosphere
boots: New Look
haha i love the first picture ;)
OdpowiedzUsuńPiekne fotki, zreszta jak zawsze :) A czapa smiechowa ;)
OdpowiedzUsuńostatnia foteczka ma swój klimat :) u mnie też leży taka czapa, śmiesznie w niej wyglądam.
OdpowiedzUsuńdrugie zdjęcie śliczne:) a tez mam gdzieś taka czapę włochatą ale raczej nie zanosi się żebym ja założyła:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńale fajne fotki! a ty jak zwykle potrafisz człowieka wprawić w dobry humor, od razu jakoś pozytywniej na tą zimę zerkam ;)
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie jest rewelacyjne, wyglądasz w nim jak prawdziwa rosjanka :) Fajnie jest znajdowac takie skarby w szafach mam i babc :)
OdpowiedzUsuńJaka wielka czapa! ;))
OdpowiedzUsuńWow, fantastyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza pierwsze i ostatnie.
Świetnie wyglądasz :)
Znam ja takie czapy znam, bo sama mam i lubię...
OdpowiedzUsuńWyglądasz bardzo kobieco na tych zdjęciach, i ten pasek...fajnie, fajnie!.
Ujdzie, Ulu :D ja futro lubie. Ekologiczne, oczywiscie ;-)
OdpowiedzUsuńjaaaka fajnna czapaaa! cudne te zdjecia noramlnei nei wiem jak ty to robisz ale codziennie wchodze na twojego bloga zeby sprawdzic czy jets cos nowego .. juz wszystkie twoje zdjecia przejzlam REWELACJA ;]
OdpowiedzUsuńSorry, but I dont like fur...
OdpowiedzUsuńnie ma to jak babcine szafy :D u mojej babci udało mi się znaleźć kilka perełek, ale takiej czapy niestety nie ;)
OdpowiedzUsuńi love eating snow!!!!!!
OdpowiedzUsuńGORGEOUS x
OdpowiedzUsuńajjj takie czapy sa cudne! wygladasz baardzo rusko, tudziez rosyjsko;D tj. bardzo super;p
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz w tej czapie:-)
OdpowiedzUsuńLia
Drugie zdjęcie jest rewelacyjne:) ta wielka czaoa musi byc cieplutka ;)
OdpowiedzUsuńczapa miazdzy :D ostatnio z mama znalazlysmy w szafie 2 czapki uszatki, w tym jedna z gwiazda radziecka, ktore kiedys dal nam dziadek :D pamietam, jak moj brat nosil jedna jakos 2 lata temu w zime, niezle zwaracal na siebie uwage ;)
OdpowiedzUsuńOj Ula, fajna ty jestes. Lubie Cie, o ile mozna powiedziec tak o kims kogo "zna sie" tylko wirtualnie.
OdpowiedzUsuńOkay, I didn't know that!=) Good for you and all the animals!=)=)
OdpowiedzUsuńnice pics! :)
OdpowiedzUsuńa 'mała moskwa' to legnica - moje miasto;) pozdrawiam krateczka
OdpowiedzUsuńLovely pictures. I love the fact the hat is your grandmothers! Sweet
OdpowiedzUsuńx
Śniło mi się, że nas odwiedziłaś. Mój tata mówil, ze jestes sliczna, gadaliscie o samochodach francuskich. Kazdy dostal od Ciebie pudełko czekoladek, a ja nawet 2 ;D Było bardzo miło, sen był super ;))))
OdpowiedzUsuńOjeju, jeju...
OdpowiedzUsuńDroga Ulu,
Właśnie zasiadłam do czytania Twojego blogu z polecenia mojej młodszej koleżanki i było b. beztrosko i ciekawie aż do tego wpisu z 2009 r...Chcialam tylko wyrazić swój żal z powodu tego, że "nie przepadasz" za moim krajem:( Jestem z Rosji i mieszkając już tyle lat w Polsce stwierdzam, że te wsz. podróże na zachód mogłabym oddać za jedną wielką podróż po mojej ogromnej ojczyźnie (co zamierzam kiedyś zrobić jednak:) Z łatwością bym mogła odnaleźć prawie wszystkie klimaty, które występują na ziemi, różnorodność kulturową i religijną, przekrój najróżniejszych kuchni i smaków, a co najważniejsze: najserdeczniejszych ludzi pod słońcem! Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że Rosja, a dokładnie terytorium byłego Związku Radzieckiego to cały nasz glob w pigułce...Oczywiście minimalne obeznanie z kulturą rosyjską (a myślę, ze każdy inteligentny człowiek ma takowe), jedną z najbardziej cenionych na świecie, jest wymagane. Także polecam:) Na początek może być cywilizacyjnie (i to jak!): Sankt-Petersburg, Moskwa, tzw. miasta złotego kręgu (Władimir, Jaroslawl'..)Później moze być Karelia, Bajkał, Krym, cały Kaukaz(szczególnie polecam Gruzję, tak chętnie ostatnio odwiedzaną przez Polaków)itd., itd. A kolej transsyberyjska to raczej tylko taka romantyczna nazwa, bez znajomości i zauroczenia duszą rosyjską raczej nie porywałabym się na Twoim miejscu:)
Także mam nadzieję, że ta Twoja niechęć do "strasznej" Rosji jest raczej brakiem doświadczenia i posiadania dość młodego wieku, niż ignorancji powtarzanych dookoła tych samych stereotypów..:)
Pozdrawiam serdecznie,
Swetla, mieszkanka Krakowa, ale duszą wciąż tkwiąca w swoim rodzinnym Wołgogradzie (no jasne, ze też polecam to piękne miasto nad Wołgą!)
hahahahahahahaha!!!! Toś mnie rozśmieszyła :)
Usuń