21 cze 2009

Say hello to summer!

Pierwszy dzień lata mieliśmy zamiar spędzić na łagowskim jeziorze, pływając łódką, rowerem wodnym i ciesząc się tym najdłuższym dniem w roku...Pogoda oczywiście musiała pokrzyżować nam plany...grrr... Przy okazji usłyszałam od Jeffa, że nie spotkał jeszcze osoby, której humor byłby tak uzależniony od pogody...pffff;))).



Widok z wieży na zamku Joannitów.







W tle wieża, skąd były poprzednie zdjęcia;).

Diane poprosiła o zrobienie głupich min;P.

Spacer dookoła jeziora.

Większość ludzi mówi mi, że jestem podobna do mamy, ale to nieprawda;P.

Prawie jak rodzina...;)))

Skończyło się na oglądaniu meczu żużlowego (Zielona Góra- Gorzów Wlkp.) u mnie...

...i herbacie ze świeżą miętą oraz tortem mojej mamy;).

31 komentarzy:

  1. Masz cudowną sukienkę na fotkach:) A tej pogody mam już serdecznie dosyć:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Humor uzależniony od pogody? Znam to doskonale:)). Dlatego ostatnimi dniami humorem nie tryskam, ale energii dała mi trochę wycieczka do Krakowa. Tobie chyba też wyjazdy dawają dobre wibracje? Tak przynajmniej wygląda na zdjęciach!:)
    I zrobiłaś mi smaka na torta...o tej porze...eh, grzech;)

    OdpowiedzUsuń
  3. haha, love the silly picture... and that cake looks incredible.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz fajna rodzinke:)Nie wiem,do kogo jestes podobna.Moze troche do mamy i troche do taty:)Ale wesolosc i otwartosc na pewno masz dzieki nich:)A tort...mniam!Jem o kazdej porze,zaden to grzech:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz bardzo smakowity blog, aż jeść mi się zachciało :)Zdjęcia bardzo pozytywne, dużo w nich energii i ciepła. Pozdrawiam cieplutko- tez jestem bardzo wrażliwa na pogodę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam Twoje zdjęcia, bo ja generalnie śledzę regularnie blogi (a to teraz przypomina bardziej bloga niż coś związanego z modą ;-), a te są taaaaaaakie radosne że w tej chwili nawet deszcz za oknem mi nie przeszkadza :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. nawet mi nie mów o pogodzie..nawet ja zaczynam boleśnie odczuwać...nie tęsknię za upałami ale leje juz prawie miesiąc bez wiekszych przerw

    OdpowiedzUsuń
  8. Przez tą pogodę ja nawet zapomniałam, że wczoraj był pierwszy dzień lata... ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. ale fajnie się ogląda takie radosne zdjęcia, twoja rodzinka wygląda megasympatycznie, a ty masz świetną sukienkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Obstawię swoimi ludźmi wszystkie bułkowe piekarnie w mieście ! :P Do którejś w końcu się wybierzesz :P A tak na serio, tort twojej mamy wygląda cudownie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kasiażynka ma zupełną rację! tu jest tak radośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny ten Jeff!
    ;)
    Lady M.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle super foty i nawet w niepogodę bije od Ciebie słoneczny blask.

    PS. Czy Jeff nie szuka polskiej żony? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam Łagów. jest jedną z ładniejszych definicji słowa "nigdzie" jaką mogę sobie wyobrazić. zresztą, coś jest w tych lubuskich okolicach- najpiękniejsze lasy i jeziora.
    pozdrawiam,
    (wierna czytelniczka) nakata

    OdpowiedzUsuń
  15. zazdroszczę tak cudownie spędzonego pierwszego dnia lata :) i nic, że brzydka pogoda - od was bije taka radość! pozytyw w najczystszej postaci!

    OdpowiedzUsuń
  16. Łagów jest świetny, bardzo lubię tam jeździć :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ooh, z tym humorem też tak mam ;) na szczęścia w moim mieście dzisiaj jest słonecznie. A tak btw, uwielbiam Twoje włosy! Są takie zdrowe i piekne :)

    OdpowiedzUsuń
  18. thankyou for the comment (:

    what beautiful photos! x

    OdpowiedzUsuń
  19. tak, tak! świetne zdjęcia! i pięknie Ci w tej kokardce! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy 2-> póki co, ma dziewczynę;))))

    OdpowiedzUsuń
  21. hehe ale sie minęłyśmy ja w Łagowie byłam w poniedziałek:) pływaliśmy rowerem wodnym i na środku jeziora złapał nas deszcz, a teraz jestem chora:(buu

    no ale Łagow piękny...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. ocenic podobieństwa się nie podejmuję, bo nigdy nie byłam w tym dobra. ważne, że zdjęcia takie radosne. a kokardka to już chyba Twój znak firmowy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj! Po pierwsze chcę napisać, że lubię przeglądać twojego bloga, najbardziej podobał mi się okres kiedy bylaś w Londynie :) marzenie!
    Dlatego w lipcu mam zamiar pojechać do Londynu na 9 dni i mieszkać u jakiejś rodziny brytyjskiej:) I mam do Ciebie pytanie:
    Mam zamiar wziąść na wydatki tak ok.200 funtów. Czy to dużo? Czy wystarczy mi? Powiem odrazu, że mam zamiar sobie coś kupić w Londynie :D np; w Top Shopie :) czy są jakieś wyprzedaże, przeceny? I po ile? Poza tym rodzinie tez mam zamiar kupić jakieś pamiątki. A w ogóle nie orientuje się w cenach, podpowiesz mi coś?
    dzięki !
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciesze sie;), mam nadzieje, ze wrzesniowa przeprowadzka do San Francisco i relacje stamtad beda jeszcze ciekawsze od tych z londynu:).

    Te 200funtow powinno ci wystarczyc, zalezy jeszcze gdzie bedziesz mieszkac a wiec ile wydasz na transport, ktory jest bardzo drogi. W lipcu na pewno beda jeszcze wyprzedaze, ale tak czy siak, jesli nie w topshopie to obkupisz sie w primarku, gdzie ceny sa naprawde niskie. Czy to bedzie jakis kurs jezykowy? czego ceny dokladnie cie interesuja?:)

    OdpowiedzUsuń
  25. jejku, aleś Ty urocza! zdjęcie z głupimi minami to MISTRZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. to będzie obóz językowy :) Bede mieszkać u jakiejś rodziny, więc chyba oni bedą mnie podwozić do centrum? :O
    A jeszcze mam pytanie cen jedzenia? Wiesz cena wody, ciastka :P , bułki, owoców??
    I po ile jest tam kawa, np; chcialabym odwiedzić Starbucksa :)

    OdpowiedzUsuń
  27. wspaniałe zdjęcia, i takie radosne!
    Fajnych masz tych znajomych, i pewnie fajny jest czas z nimi spędzony :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy-> Raczej nie licz, że będą cię podwozić, może się tak zdarzyć, ale niekoniecznie. Większość ludzi przemieszcza się po mieście korzystając z transportu publicznego, który jest tak rozbudowany, że wszędzie można się dostać.

    W sklepach typu Tesco, Sommerfield, Sainsbury's, ASDA itp. można kupic jedzenie bardzo tanio, zwlaszcza jesli jest to produkt danego sklepu. Dużą butelkę wody kupisz od 30p, ciastka też, bułki 30-50, owoce i warzywa mogą być trochę droższe. Napisałam tu ceny minimalne, więc spodziewaj się, że zazwyczaj woda i słodycze beda kosztowac wiecej, ok funta;).

    Kawa w Starbucks do najtanszych nie nalezy, ceny wahają się od 3 do 7 funtów.

    Wiesz juz gdzie mniej wiecej bedziesz mieszkac? W jakiej czesci Londynu czy dzielnicy?

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej to znowu ja;)

    Będe mieszka pod Londynem w Greenwich - Południk „0”
    Aha, no mam nadzieję, że ceny nie będą AŻ takie wysokie. ;-)
    A co taka rodzina może podawać do jedzenia? na obiad, śniadanie??

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak bylam na kursie jezykowym w Londynie to tez mieszkalam niedaleko Greenwich;). W takim razie bedziesz raczej musiala wykupic karte na nieograniczona ilosc przejazdow na czas pobytu a ona jest cholernie droga, bo tydzien kosztuje jakos ok 200-300zl.
    Na sniadanie pewnie bedziesz mogla sobie zrobic platki z mlekiem czy kanapke, a na obiado-kolacje dostaniesz cieply posilek i to juz zalezy od rodziny co ci przyrzadzi;).

    OdpowiedzUsuń