Jestem tu w USA od trzech miesięcy, a ciągle nie chce mi się w to wierzyć i nie wiem czy zdążę uwierzyć przed wyjazdem.
Listopadowe przedpołudnie na plaży, siedzenie na skałach, wpatrywanie się w fale Pacyfiku, czucie ciepłych promieni słonecznych i cieszenie się chwilą... Uwielbiam to, a jednocześnie czuję już smutek, tęsknotę za tym miejscem i boję się pożegnania...
I love to go to the beach, stare at Pacific waves, feel sunbeams on my skin and simply enjoy the moment...
zazdroszcze bardzo..chociaz by od kiku dni mamy piekna, sloneczna pogode, ktora zdecydowanie poprawila mi humor;-)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są tak ładne, że nie jestem pewna czy rzeczywistość im dorównuje. w sensie, że to aż niewiarygodne żeby gdzieś było aż tak pięknie, zwłaszcza na zwykłej plaży. mega zazdrość :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się że nie jesteś w USA,tylko na jakiejś przecudownej odludnej wyspie.Jakbyś była w ogóle na innym świecie niż my wszyscy,heh ;P
OdpowiedzUsuńTy tam jesteś ?????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńo w morde :)
zazdroścć,zazdrościć,zazdrościć :((
booosko! rozmarzylam sie... :) moze zostaniesz w stanach :)
OdpowiedzUsuńwow, magiczne miejsce!
OdpowiedzUsuńbardzo bardzo bym cie prosiła, abys podzieliła się swoją sekretną wiedzą w jaki sposób zdobywasz te wszystkie tanie bilety! dotąd myslałam, ze najtanszy kosztuje ok 200zł a tu u ciebie takie zaskoczenie mnie spotkało (przeczytałam całego bloga :P), ze az sama nabrałam chęci kupic taki bilet i gdzies polecieć :D
pozdrawiam serdecznie i czekam na nowy post :)
To zejscie na plaze... fantastyczne.
OdpowiedzUsuńzostań tam!
OdpowiedzUsuńświetne miejsce.
OdpowiedzUsuńcudne miejsce!
OdpowiedzUsuńzazdroszcze Ci tego, jak patrze na te zdjęcie mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i jechać w świat.
pzdr i czekam na kolejne :)
zaprawdę też bym tęskniła za takim cudem!
OdpowiedzUsuńŚliczne widoki. Można tylko pozazdrościć ;)
OdpowiedzUsuńZaglądam na twój blog od dłuższego czasu i nie mogę się napatrzeć na te śliczne zdjęcia.
może u mnie w Debreczynie nie jest tak pięknie jak u Ciebie, ale wiem co czujesz... :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się nadziwić, że jest już koniec listopada, a tutaj ładna pogoda i od czasu do czasu jeszcze słońce wyjży zza chmur. Cieszę się, że tą niewdzięczną porę roku, która w Polsce jest tak nieprzewidywalna spędzę tutaj, gdzie naładuje moje akumulatory energii 100% :)
Ula Ty się nie martw - tylko się ciesz!!!
OdpowiedzUsuńI jak tu nie kochac Kalifornii?!
OdpowiedzUsuń