Super jest to, że Australia na dobrą sprawę wcale nie musi importować warzyw i owoców, bo w różnych częściach kraju wszystko rośnie. W Australii banany w supermarketach wyglądają bardziej prawdziwie, bo na końcówkach zawsze są jakieś resztki z drzew. Market podzielony jest na kilka części, warzywa i owoce, później część z mięsem i rybami oraz delikatesy. Jedzenie na Queen Victoria Market nie tylko było dużo lepszej jakości niż to, co dostępne w supermarketach, ale też jak przystało na targ- znacznie tańsze. Widząc tę kostkę masła wyobraziłam sobie jak byłoby wziąć ją pod pachę i zanieść do domu... Przypomniał mi się piękny tekst o maśle autorstwa mojej drogiej Bzu. Burek, turecki placek z nadzieniem, spróbowałam szpinaku z fetą i baraniną na ostro. Parówki, vegeta i bomboniery do dostania w Polish Deli. Portugalskie stoisko z baccalau. Moja kolacja wigilijna składała się ostatecznie z małż, krewetek, ośmiornic, oliwek, sałaty i dobrego pieczywa. A hitem wieczoru było warstwowe pesto, czyli spód z mascarpone, na to pesto zielona i trzecią warstwą było pomidorowe, pyyycha!
A po Wigilii walnęłam się na leżaku. Opalałam się, słuchałam muzyki i nie mogłam uwierzyć, że jest Boże Narodzenie, a nie środek wakacji.
24 sty 2013
Queen Victoria Market.
Dzisiaj akurat mija miesiąc od zrobienia tych zdjęć, miesiąc od Wigilii, a mam wrażenie jakby minęło już z pół roku. Trzy ostatnie noce w Melbourne spędziłam w hostelu w centrum, który znajdował się też ulicę od Queen Victoria Market. To jedna z głównych atrakcji Melbourne, a przy okazji zwykły targ, na którym miejscowi robią zakupy. Wybrałam się tam w ostatni możliwy dzień, zanim targ miał zostać zamknięty na czas świąt. Nie miałam żadnych planów na Wigilię, więc postanowiłam, że przynajmniej zrobię sobie dobrą kolację, a Queen Victoria Market był akurat idealnym miejscem na spożywcze zakupy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ula, zaraz tymi pysznymi zdjęciami obkleję cały swój pokój i już nie będzie tak szaro !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
H.
cudnie
OdpowiedzUsuńChyba jedyne miejsce, jakie jest w stanie temu dorównać to La Boqueria. Widok czereśni złamał mi serce, w Krakowie -5. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jedyne, ale La Boqueria jest akurat dobrze znana Europejczykom, którzy odwiedzili Barcelonę;)
UsuńTakie markety to skarby i cuda mozna tam znalezc. Ja wciaz jestem pod wrazeniem tego na Las Ramblas w Barcelonie, gdzie wiekszosc stworzen jeszcze zyla! A jakie pyszne lody sprzedawali.. 100% musu owocowego :D mniam!
OdpowiedzUsuńHeh, akurat nrvs powyżej też o nim wspomniała;)
UsuńHej, czytam od jakiegos czasu Twojego bloga i natknelam sie na Twoj post z wyjazdu do Grand Canyonu. Obecnie mieszkam na long island i dowiedzialam sie,ze nie moge w 13 miesiacu wyplynac w rejs na karaiby;/ Moj chlopak chce przyjechac do mnie w sierpniu i mamy zamiar spedzic pare dni w NYC, a pozniej leciec na west coast. Jaka jest najlepsza baza wypadowa na tamtym wybrzezu? Jak wyglada to z wynajeciem samochodu? Moglabys mi poradzic jak najlepiej zwiedzic tamte rejony? Tymu SF, LA, Grand Canyon i Park Y.? Pozdrawiam i z gory dziekuje.
OdpowiedzUsuńJak to w Stanach, samochód jest praktycznie jedynym sposobem, żeby zwiedzić te miejsca, bez niego przemieszczanie się jest bardzo trudne. Z kolei baza wypadowa byłaby inna dla każdego miejsca. San Francisco można ewentualnie wyjechać rano do Yosemite i wrócić wieczorem, ale szkoda czasu na coś takiego. Lepiej zostać w parku na dłużej, albo później pojechać dalej do Sequoia National Park. Do Grand Canyon można dojechać z Las Vegas samochodem i też jest możliwe, żeby wspomnianą trasę zrobić w jeden dzień, ale warto zostać na dłużej.
UsuńDo Grand Canyon to najlepiej z Las Vegas, do Las Vegas doleciec somolotem, tam wypozyczyc samochod. Grand Canyon jest 5 godzin jazdy samochodem od Las Vegas, potem polecam Monument Valley, Brice Canyon.
UsuńAneta
niektore fotki wprawdzie mnie zniesmaczyly, ale zazdroszcze wyprawy! :) i odwagi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z Glasgow :*
na widok tej wielkiej kostki(a raczej kosty!) masła uśmiechnęłam się do siebie, a jak przypomniałam sobie o tekście Bzu to już w ogóle zaśmiałam się na głos :D
OdpowiedzUsuńcudowne fotki... uwielbiam takie targi! świetna relacja!
OdpowiedzUsuńKilka lat temu miałam okazję spędzić Święta Bożego Narodzenia na Cyprze. Tam również ciężko było uwierzyć, że jest zima. A wszelkie świąteczne dekoracje sklepowe wyglądały tak abstrakcyjnie...
OdpowiedzUsuńWow to już minął miesiąc. Bardzo szybko ;)
OdpowiedzUsuńczy podobny targ istnieje też w Sydney ?
OdpowiedzUsuńTak duży na pewno nie, ale mniejsze na pewno. Jest tam też największy na półkuli południowej targ rybny, tylko ta część komercyjna nie jest za duża, więc targ wcale na taki nie wygląda.
UsuńMmm! Góry krewetek, małży i innych owoców morza, do tego nadziewane oliwki, kolacja idealna <3! Poza tym Wigilia w ciepły, słoneczny dzień to musiała być świetna alternatywa dla naszych mroźnych, no czasem tylko chłodnych, ale za to błotnistych świąt :)
OdpowiedzUsuńMój nauczyciel znudzony zimną wiosną, wybrał się parę lat temu w Wielkanoc na Wyspę Wielkanocną heh :D
jesteś w melbourne? Jak zazdroszczę, chciałabym być własnie teraz i oglądać Australian Open. Moje marzenie. Byłaś na jakimś meczu czy raczej Cie nie interesują?
OdpowiedzUsuń'Dzisiaj akurat mija miesiąc od zrobienia tych zdjęć' - pierwsze zdanie wpisu ...
UsuńNie, byłam tam tylko pięć dni, miesiąc temu. Gdyby ktoś dał mi bilety na Australia Open, to chętnie bym się wybrała, ale wielką fanką tenisa nie jestem;)
Usuńja bym oddała wszytsko za takie bilety ;) co do anonima to wybacz ale nawet nie przywiazywałam wagi do tego co czytam bo tak bardzo byłam ciekawa czy byłaś na kortach. Moje zboczenia sportowe ;)
UsuńHej:):) Pozwoliłam sobie jedno z Twoich zdjęć ustawić na tapete komputera:):) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNapis Merry Christmas na tym torciku/cieście wygląda dziwnie nie na miejscu;))
OdpowiedzUsuńa właśnie, co tam się dzieje u Bzu, dlaczego nie pisze już na blogu? mam nadzieję, że wszystko dobrze jej się układa? : )
OdpowiedzUsuńBo jest paździerzem, ale wszystko u niej dobrze, kupiła ostatnio nowego kompa więc obiecała, że doda niedługo posta.
UsuńUla, jak, w jakim programie łączysz tak zdjęcia jak na drugiej fotce?:)
OdpowiedzUsuńZ góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam:)
Ja akurat robię to w Photoshopie-> Image -> Canvas size
UsuńCzy da się to zrobić w tym programie od Canona co jest na płytkach?
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale raczej nie.
UsuńMoje najbardziej ulubione miejsce w Melbourne. :)
OdpowiedzUsuń