11 lis 2013

San Telmo Sunday Market.

Nietypowa wyszła mi ta podróż do Argentyny, chociaż im bliżej było do wyjazdu, tym bardziej się tego spodziewałam i pewnie częściowo dlatego nie poczułam wielkiej ekscytacji. Z powodu cięć budżetowych raczej nie zwiedzę kraju, no i  nie spełnię marzenia o Patagonii. Damn. Południe Argentyny musi poczekać na inny raz. Czas spędzam przede wszystkim w Buenos Aires, a jutro wybieram się na kilka dni do Urugwaju.
Po tygodniu tutaj mogę powiedzieć, że ja i Buenos Aires nie zostaniemy dobrymi przyjaciółmi. Czasami niewielkie oczekiwania zamieniają się w fantastyczne wspomnienia, innym razem czar pryska, kiedy wyobrażenie styka się z rzeczywistością. Spaceruję, obserwuję, rozmawiam, próbuję, ale nie wiruje mi w głowie od tego co doświadczam. Jak niczego innego brakuje tutaj plaży. Jestem pewna, że jej obecność wiele by zmieniła i nadała stolicy więcej luzu. Piasek i woda mają moc jakiej nie ma nawet najlepszej jakości beton. Podobnie z zielenią. Niby część ulic osłania cień gęsto posadzonych i nieprzeciętnie dużych drzew, ale ciężko znaleźć tutaj park, który nie byłby otoczony ruchliwą ulicą. Albo przynajmniej, żeby był na tyle duży, że leżąc gdzieś na trawce można było zapomnieć, że jest się w 12mln mieście. Jak zawsze dużo zwiedzam na pieszo, ale mam wrażenie, że już dawno nie nawdychałam się takiej ilości spalin samochodowych i pewnie skróciłam sobie życie o kilka minut. Do tego te ogromne kilkupasmowe aleje i czasem przecinanie ich z duszą na ramieniu. A co jeśli jednak uderzy mnie auto i wrócę z Argentyny przetrącona?
Dziwne procesy zachodzą wewnątrz mnie, stąd dziwnie odbieram pewne rzeczy. Nienajlepiej idzie mi też fotografowanie, także relacja z Argentyny raczej nie będzie moją i Waszą ulubioną.
Poniżej zdjęcia z niedzielnego targu w San Telmo, starego miasta z dużą ilością kolonialnych budynków. Wybrałam się tam tydzień temu z nowym kumplem, ale większość zdjęć zrobiłam wczoraj.

Untitled Tego typu targi są zazwyczaj mieszanką staroci, kiczowatych pamiątek, ozdób i innych różnych "pierdół", ale wśród tej dużej ilości przedmiotów można znaleźć naprawdę fajne rzeczy i jest to bardzo dobre miejsce, jeśli szuka się pamiątek.Untitled Untitled Mam bardzo urodziwego nowego kolegę Bena, z kraju, z którego uciekłam na ten rok. Częstuje mnie brytyjskim akcentem, żebym całkowicie nie wypadła z klimatu wysp.Untitled Mama pracująca.Untitled Widziałam kilka ciekawych par butów, jeżeli zostanie mi wystarczajaco dużo kasy, to za tydzień rozejrzę się za jakimiś.UntitledWzdłuż ulicy ze straganami znajduje się wiele sklepów z antykami.Untitled Untitled Untitled Untitled Untitled Untitled Moje pierwsze empanadas w Buenos. Untitled
Można tu oczywiście kupić naczynia do yerba mate, najpopularniejszego argentyńskiego napoju obok kawy i herbaty, wykonane z różnych rodzajów drewna, ceramiki czy metalu. Untitled Untitled

54 komentarze:

  1. Czy te zdjęcia są robione właśnie aparatek lomo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak słabo oraz inaczej od reszty wyszły?:)

      Usuń
    2. są trochę innego koloru, niż zazwyczaj :) bardziej w ciepłych odcieniach. Ale wciąż bardzo dobre :)

      Usuń
    3. Przerabiane były w ten sam sposób, no ale może światło też wpłynęło, mniejsza o to;). Dzięki!

      Usuń
  2. haha nie ;D Zainteresowałaś mnie jakiś czas temu lomografią. Na zdjęciach robionych lustrzankami kompletnie się nie znam, tak samo na obróbce, a te zdjęcia są w bardzo fajnym klimacie i myślałam, że może właśnie te są robione aparatami lomo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ula, przepiękne zdjęcia. Inspirujesz !

    OdpowiedzUsuń
  4. Zmartwiłam się, gdy kilka dni temu napisałaś na twitterze, że straciłaś kartę... Co się stało?
    Aż mnie zżera zazdrość jak oglądam te zdjęcia, bo marzy mi się wyjazd do Buenos. Chyba naoglądałam się za dużo argentyńskich telenowel w dzieciństwie :) Mogłabym spędzić wiele godzin na takim targu staroci i z pewnością nie wróciłabym z pustymi rękami.
    Jak sobie radzisz z językiem hiszpańskim? Nie wydaje Ci się, że porteno, akcent typowy dla mieszkańców Buenos Aires, jest dużo łatwiejszy do zrozumienia niż klasyczny Castellano?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgubiłam w Miami w niewyjaśniony sposób. Ktoś ją 'znalazł' i użył na 100usd zanim zdążyłam zablokować. Na szczęście są duże szanse, że bank zwróci mi tę sumę.
      Mój hiszpański jest bardzo marny, także nie odpowiem Ci na pytanie. Słyszę różnicę w wymowie i jakieś charakterestyczne zwroty (typu "che"), ale nie pamiętam jak brzmi hiszpański w innych krajach Ameryki Pd.

      Usuń
  5. Kolega Ben bardzo przystojny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki obiektyw był użyty tym razem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Canon 24mm 2.8, no i trzy zdjęcia są z iPhona.

      Usuń
  7. chcemy więcej Bena ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się zawstydził jak powiedziałam mu o powyższych komentarzach hah :D

      Usuń
  8. Można dociec, jak poznałaś Bena? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjechaliśmy w ten sam dzień i mieszkamy w jednym hostelu, chociaż on zostaje tu na dłużej.

      Usuń
    2. Jak to możliwe, że ktoś użył Twojej karty? To kredytowa?

      A czy Ben też tyle podróżuje co Ty?

      Ma kogoś? :P

      Usuń
    3. Zwykła debetowa. W Stanach raczej nie wpisuje się PINu robiąc transakcje, więc nie było większego problemu z zapłaceniem nią. Tak, Ben też dużo podróżuje, miał okazję mieszkać na Taiwanie, a teraz planuje zostać w BA do końca sierpnia. Nie ma.

      Usuń
  9. na pewno powrócisz do Patagoni .. ona poczeka .. .. zatrzymałem się w BA tylko na troszkę w drodze do Patagonii ( i to miasto dało mi niezwykły kontrast z Patagonią) i też miałem nieco mieszane uczucia kiedy chodziłem wszędzie pieszo choć miałem też i fajne doświadczenia szukając śladów Julio Cortazara i dotrałem na Plazoleta Julio Cortazar w dzielnicy Palermo .. myślę, że warto :^) .. pozdrowienia i szczęśliwej podróży

    OdpowiedzUsuń
  10. Super zdjęcia ! Proszę ,zdradź klimat tych fajnych i naturalnych kolorów :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Przykro mi ze Buenos cię rozczarowało. Dla mnie byl to pierwszy przystanek i pierwszy raz poza Europą dlatego raczej mi się podobało choc nie tak bardzo ze chcialabym tam zamieszkac. Tobie udało się przynajmniej dotrzec do San Telmo;-) Po niedawnym pobycie na Islandii stwierdzilam ze najlepiej podrozowac do krajow o ktorych niewiele się wie i o ktorych się wcale nie marzy-wtedy napewno nas czyms pozytywnym zaskoczą!

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że w takich miejscach można znaleźć czasami niezłe perełki:) A rozumiem, że Ben urodził się w Anglii?:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda ze nie dasz rady skoczyc do patagonii. Ja bylam w tamtym roku, z tym ze od strony chilijskiej. Widoki zapieraly dech w piersiach, chociaz i tak na niektore atrakcje zabraklo gotowki. Ja Ci polecam jeszcze kiedys tam odwiedzic Atacame. Moze przez to, ze oba miejsca odwiedzilam zaraz po sobie, zrobily na mnie ogromne wrazenie.
    Ameryka jest piekna, chociaz te ich kilkumilionowe miasta juz tak czarujace nie sa.
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę zazdroszczę takiej wycieczki:)

    OdpowiedzUsuń
  15. BEN:
    http://24.media.tumblr.com/5577dae6102aae5357782cdbc6b223f7/tumblr_mjrqtuTW0F1qf3mcqo1_400.gif
    ;) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobree:D Wybuchłam śmiechem, a potem mu pokazałam i w pierwszej chwili pomyślał, że to porównanie, ale szybko zorientował się, że jednak nie;)

      Usuń
  16. Uwielbiam takie targi pierdółek. Zawsze można wyszperać coś ciekawego!

    OdpowiedzUsuń
  17. W jaki sposób przerabiasz zdjęcia w PS? ;-) Są cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie dzielę się za bardzo tą informacją, chociaż przewiduję jakiegoś posta o PS.

      Usuń
  18. Ula, podawałaś kiedyś (nie pamiętam czy na blogu, czy na Twitterze czy na FB :) link do programów No Reservations - z tego co odgrzebuję w odmętach pamięci to był to link do zbioru wszystkich archwialnych odcinków. Czy mogłabyś w wolnej chwili podrzucić, jeśli masz zapisany gdzieś w "Ulibonych" :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie był link do zbioru archiwalnych odcinków, ale pewnie mówisz o tym poście: http://adamantwanderer.blogspot.com/2013/04/anthony-bourdain-parts-unknown.html
      Niestety na stronie można było w całości obejrzeć chyba tylko jeden odcinek. Ja później ściągałam resztę.

      Usuń
  19. Widzę, że Ben stał się obiektem westchnień tutejszych czytelniczek :D

    Hah, podoba mi się nazwa sklepu z antykami "Lo tenía mi abuela".

    OdpowiedzUsuń
  20. Ula Ula Ula poratuj!!!
    Szukam jakiegoś bloga z fajnymi notkami o Budapeszcie! Może coś keidyś widziałaś... Forum tripadvisor itd mnie odstrasza, wolę czytać posty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie znam żadnego...

      Usuń
    2. O, ja też wybieram się do Budapesztu i czytam bloga: przygodyoli.blogspot.com
      Ola mieszka od jakiegoś czasu tam. Można też poczytać wcześniejsze dotyczące np. Indii :)

      Usuń
  21. Cudowne zdjecia ! Jesli planujesz zawitac ponownie w Peru pozniej to zapraszam do Limy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wybieram się, ale dziękuję bardzo za zaproszenie! :)

      Usuń
  22. Doskonale Cię rozumiem. Buenos ma urocze zakątki, ale te okropne szerokie ulice w centrum z pędzącymi na oślep samochodami mogą przyprawić o zawał. Obskurne wieżowce również nie dodają uroku. Ale mogę Ci z czystym sercem polecić dwa miejsca, które zapamiętałam z BA (a byłam tam 5 lat temu): autentyczną, bezpretensjonalną i bardzo obleganą pizzerię http://www.tripadvisor.in/Restaurant_Review-g312741-d816335-Reviews-El_Cuartito-Buenos_Aires_Capital_Federal_District.html oraz uroczą księgarnio-kawiarnię Libros Del Pasaje http://www.tripadvisor.co.uk/ShowUserReviews-g312741-d2419434-r121354758-Libros_del_Pasaje_Bar-Buenos_Aires_Capital_Federal_District.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Patagonia na pewno by Cię nie zawiodła, bo tam jest obiektywnie :-) pięknie. Co do Buenos trochę przykro mi się czyta taką antyreklamę :-) zwłaszcza, że mi miasto się podobało. Targi z niekiczowatym rękodziełem, lody, mile kafejki, koncerty rockowe w parku... To moje wspomnienia :-) Udanej reszty pobytu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zniechęcam przed odwiedzeniem BA, ale takie są moje odczucia. Miasto zawiodło moje oczekiwania i nie jestem zachwycona, co nie znaczy, że nie ma tu miejsc, które by mi się nie podobały :)

      Usuń
  24. Buenos Aires to miasto, które odwróciło się od morza. Polecam film "Medianeras" - piękny i uroczy, opowiada również o paradoksach tego miasta. BA rzeczywiście przytłacza. Polecam dzielnicę Palermo - tam jest miło i spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie poczytać, że i Tobie spodobała się dzielnica Palermo .. po wielu godzinach piechotką po BA Palermo było tym czego szukałem ..na pewno moje ulubione miejsce w BA ... czułem tam klimat z Cortazara .. ciekawie napisałaś o tym 'odwórceniu się' od morza .. a właściwie od zatoki Rio de la Plata .. może po prostu bo woda nie zachwyca kolorem .. a Buenos ma zachwycać ;^) .. kiedy samolot do Ushuaia wzbijał się z krajowego lotniska Jorge Newbery i leciał przez chwilę nad Rio de la Plata pomyślałem z dreszczem, że to stamtąd w strasznych czasach Junty startowały samoloty, z których wyrzucano do oceanu 'desaparecidos' .. tragiczne karty z dziejów Argentyny i do końca nie rozliczone

      Usuń
    2. Mi też się podoba Palermo, ale nie wystarczyło, żeby pokochać miasto ;)

      Usuń
  25. Jeśli nie zakochałaś się w Buenos Aires, spodoba się Tobie Montevideo. A jeśli będziesz miała jeszcze trochę czasu, polecam wybrzeże urugwajskie - okolice Cabo Polonio i Punta del Diablo (ok. 4 godz. autobusem na północ od Montevideo). Tam jest raj!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ula, masz jakiś określone miejsce na naszej planecie, w którym chciałabyś kiedyś zamieszkać? Bardzo mnie to ciekawi :) Jeżeli uda Ci się odpowiedzieć konkretnie i jeżeli byłaś w tym miejscu, to czym Cię ono zauroczyło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam takiego, o którym byłabym w stanie powiedzieć, że chcę tam zostać na zawsze, ale jest kilka takich, w których na pewno chciałabym pomieszkać przez jakiś czas. Wrócić do Kalifornii czy Nowego Jorku. Australia też jest na liście. A poza tym kilka innych krajów, choć raczej na krócej.

      Usuń
  27. przeczytałam kilka postów pod rząd i komentarzy pod nimi i nie mogę się nadziwić, ile to ludzie próbują odebrać szczęścia człowiekowi. czepiają się o jakieś drobne szczegóły, krytykują, mimo że sami nie zrobiliby czegoś lepiej. nie bierz do siebie złych słów i nie traktuj poważnie ludzi, którzy na każdym blogu próbują się do czegoś przyczepić, bo zazwyczaj sami chcieliby prowadzić takie życie, albo żeby chociaż cokolwiek się w nim działo. życzę dużo siły i dalszej odwagi, uwielbiam cię czytać, a przede wszystkim oglądać twoje zdjęcia (kocham te jedzeniowe)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie wiem o co chodzi, bo żadnego czepialstwa czy krytyki ostatnio tu nie zauważyłam, ale może przeglądałaś jakieś wybrane posty.
      Dziękuję za życzenia i pozdrawiam!

      Usuń
  28. Rozumiem Cię doskonale. Doświadczyłam tego raz w życiu, miałam podobne odczucia. Intuicja mi podpowiadała,że nie będę TAM się czuła najlepiej. I miałam rację. Nie dlatego,że sobie coś wmówiłam,po prostu nie czułam tego sercem. Każdy z góry wie po kilku przetartych szlakach co go podnieca,co go rajcuje a co frustruje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. A Puerto Madero? Naprawdę fajnie zregenerowali tę część miasta. I pierwsza rzecz, na którą można tam zwrócić uwagę, to cisza. Miasta się lubi albo nie, ale ciężko mi uwierzyć, że San Telmo ze swoją secesyjną architekturą może się nie podobać:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. San Telmo jest spoko, z kolei Puerto Madero jest takie nietutejsze... sterylne i bezduszne. Jakby ktoś starał się stworzyć jakąś nowoczesną niemiecką dzielnicę w Ameryce Pd.

      Usuń