Wcześniej było to typowe amerykańskie osiedle domków i zupełnie płaski teren, a teraz do samego domu muszę się wspiąć na niezłe wzniesienie.
Co do host rodziny, to mam dobre przeczucie, bo host rodzice wydają się być bardzo w porządku. Dwuletnia Kylie też okazuje się być łatwiejsza we współpracy niż nastolatek.
Do San Francisco mam 20-25min samochodem i łatwiejszy dojazd niż poprzednio.
Już teraz mogę powiedzieć, że tutaj podoba mi się znacznie bardziej, a Was zapraszam na mały spacer po okolicy.
Dom.
Odcinek z początku posiadłości do samego domu jest najtrudniejszy, pchając wózek czy rower robię przerwy w trakcie wspinaczki;).
Do oceanu mam 10-15min na pieszo.
Ta kaktusowata roślinka porasta zbocza nad Oceanem w Moss Beach.
Poszłam też na spacer do miejscowości obok- Montary, gdzie góry dochodzą do 1600metrów!
I sięgają Oceanu.
Montara ma fajną plażę, ale jest niebezpieczna do kąpania się.
Rozbawił mnie ten znak, no ale w końcu to Pacyfik i nigdy nic nie wiadomo;).
Wróciłam na zachód słońca do swojej miejscowości.
Usiadłam na ławce tuż nad Oceanem i wpatrywałam się w zachód słońca....
Pięknie :) Co za pogoda!
OdpowiedzUsuńbajecznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam do Ciebie wpadać, zawsze wiem, że Twoje zdjęcia odetną mnie od mojego swiata na jakiś czas :) Pięknie tam u Ciebie, mam nadzieje, że z tą rodziną będzie bardzo dobrze i nie będziesz musiała opuszczać tego uroczego zakątka :)
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna: cudownie jest na Twoim blogu. Lubię czytać i oglądać Twoje historie.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie. Nic więcej dodawać nie trzeba.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z nową host rodziną.
Ale tam pięknie:)))
OdpowiedzUsuńSuper!
ah pięknie tam! zazdroszczę! :))
OdpowiedzUsuńA za moim oknem szary brzydki budynek ;/ Jak dobrze, że jest uleczqi blog i jej piękne fotki :))
OdpowiedzUsuńszczęka mi opadła. mieszkać w takim miejscu...bezcenne.
OdpowiedzUsuńjak sobie kondycję wyrobisz pchając wózek/rower pod górę ;)
Super widoki, zero betonowych bloków tylko natura.
OdpowiedzUsuńUla! okolica jest przepiękna! Uwielbiam to połączenie: góry i woda w jednym miejscu .. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńod kilku miesięcy jeśli widzę tylko ze dodasz coś nowego od razu klikam i wkraczam świat w jakim zawsze chciałam się znaleźć. odległy, wręcz nieosiągalny u ciebie mam go jak na dłoni, mogę podziwiać ulice biegnące stromym zboczem i ten inny świat. dziękuje za tą niezapomnianą wycieczkę ;) powodzenia z nową host rodzinką :)
OdpowiedzUsuńtak cudowne widoki ze zapiera dech w piersiach!! jak bardzo ci zazdroszcze... :)
OdpowiedzUsuńZamurowało mnie! Pięknie, raj na ziemi.
OdpowiedzUsuńJejku świetne miejsce...gdy spojrzałam na pierwsze 3 zdjęcia skojarzenie padło na film "Twilight" ten las jest taka samo magiczny:)
OdpowiedzUsuńTwój blog jest najlepszy poza modą pokazujesz tyle ciekawych miejsc i potraw, że czuje się tak jakbym tam była ;) to jest naprawdę miłe uczucie...
Marzycielka
jesteś w raju!!!!!! ale Ci zazdroszcze! to jedno z moich marzeń zeby znalezc sie w usa!
OdpowiedzUsuńjak mialam przerwe z chlopakiem i nic mnie tu nie trymało to byłam zdcydowana na au pair w nowym yorku! ale wrocilismy do siebie NA CAŁE SZCZESCIE! ale nadal marze sobie zeby przezyc taka przygode! tylko juz teraz to nie w pojedynke tylko z partnerem:) same dziewczęta jezdza na au pair czy są jakies rodzynki>?
Widoki jak z filmów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za oprowadzenie po okolicy.
OdpowiedzUsuńwww.megwearsviolet.blogspot.com
pozdrawiam
meg
piękna miejscowość.
OdpowiedzUsuńto dobrze, że jest lepiej.
a więc powodzenia u nowych host rodziców. :*
Baj-ko-wo!!!
OdpowiedzUsuńrenata
przepięknie....
OdpowiedzUsuńnie wierzę...klimat megaaaaaaaa cudo
OdpowiedzUsuńpowodzenia u nowej rodzinki. okolica jest świetna. aż trudno uwierzyć, że to niedaleko od poprzedniego domu, w którym się zatrzymałaś! nic tylko podziwiać piękne widoki (:
OdpowiedzUsuńpo prostu marzy mi się, żeby zamieszkać w tak bajecznym miejscu!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńoh jeeej, ostatnio przejrzałam całego Twojego bloga, tak, musze sie przyznac, cholernie Ci zazdroszczę ! Tez czasami uciekam myslami w odległe zakatki swiata, niestety, jak narazie wiekszosc nie do zrealizowania. Hm, I have a questions ;> Host rodziny opłacaja bilety ? Jak w ogole to sobie załatwiłas, widze, ze dosyc czesto je zmieniasz, jak wnioskuje z notek :-) A i jeszcze jedno, zanim wyruszyłas w swiat, dobrze znałas angielski czy w miare tego jak zagłebiałas sie w glob coraz wiecej sie uczyłąs ? Kuurcze strasznie jestem ciekawa, szczegolnie tego ostatniego :] czekam z niecierpliwoscia na odpowiedzi na wszystkie pytania, całus z PL
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce!Nawet nie chcę myśleć o tym,jak tam cudnie się ludziom żyje :)
OdpowiedzUsuńI przez Twoje wpisy i wychwalanie San Francisco też chciałabym kiedyś odwiedzić,co wcześniej nie było moim marzeniem :)