Czuję niedosyt i zastanawiam się, czy powinnam wrócić tu ponownie, czy 'odbić' sobie w inny sposób;).
Zobaczymy...
Poranek nie był wesoły, ale około południa wybrałam się z Timem na plażę do Ft. Lauderdale.
Woda była ciepła, ale kąpiel ciągle przede mną.
Przeleżeliśmy jakieś 2h, gadając i opalając się.
Ulica ciągnąca się przy plaży, pełna restauracji i barów.
Oto moja kanapa;).
A to kot Tima, Penny w suszarce na ubrania.
Wieczorem pojechaliśmy do sklepu kupić składniki na kolację. Zrobiłam pesto.
Tim jest fanem owoców morza więc postanowiliśmy ugotować pastę z krewetkami.
Do makaronu zrobiłam sałatkę.
Gideon (współlokator Tima) przyniósł z restauracji w której pracuje deser w postaci tortu marchewkowego i tarty bananowej.
Jedliśmy w trójkę i oglądaliśmy TV.
Później wyszliśmy do baru, spotkaliśmy znajomych Tima i Gideona i wróciliśmy z nimi do mieszkania. Ich koleżanka zabrała ze sobą swojego słodkiego pieska Bruno;).
Noc skończyła się na graniu na pianinie i śpiewaniu;).
zjadłabym wszystko w 5 sekund!
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Ciebie, warszawa choć słoneczna strasznie smutna...
zajebiście!! Odbij sobie w inny sposób lub jedź na Bahama;*
OdpowiedzUsuńRazem z kotem, to oglądaliście tv w czwórkę ;)
OdpowiedzUsuńHahahaha, ja mam tez kota, który jest takze taki szary w prazki i nazywa sie PENNY ;)
OdpowiedzUsuńSmieszne ;)
A ten kto to chlopiec czy dziewczynka?
Szkoda, ale widzę, że czas i tak minął Ci fajnie!
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale na Florydę też nie można chyba narzekać :) A na Bahamy na pewno będzie jeszcze okazja pojechać!
OdpowiedzUsuńPS: Kiedy napiszesz coś na Foodmess?
szkoda. ale w sumie to myślę, że nic się nie stało, bo Twój podróżniczy geniusz wymyśli coś równie wspaniałego! :)
OdpowiedzUsuńUla!.Twój blog uzależnia!Codziennie na niego wchodzę:) Jest cudowny .Pozdrawiam i życzę kolejnych niezapomnianych przygód :)
OdpowiedzUsuńW sumie to podziwiam Twoją odwagę - do poznawania całkiem nowych osób i co więcej - spania u nich :)Kompletny żywioł, lecisz tyle km do osoby, której tak na prawdę nie znasz, dla mnie to cały czas stanowi barierę.
OdpowiedzUsuńpełna przygód! jedz na Bahama ale odbij też sobie to że teraz Ci sie nie udało! :)
OdpowiedzUsuńwidzę, ze kocie upodobania sa takie same niezależnie od szerokości geograficznej:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie musisz tam wrócić;)
OdpowiedzUsuńkiedy perwszy raz napisalaś, że bedziesz spać u Tima, pomyślałam, co nagadaliby mi rodzice w takiej sytuacji, a fe, i tepe, a tymczasem na zdjęciach stamtąd taka sielanka, biały piasek, palmy, ogromny kocur, fajni wyluzowani ludzie i takie jedzonko;), uwielbiam Cię Ula za obalanie stereotypów:)
OdpowiedzUsuńNie wierzę..usunęłaś filmik ze 'spagetti' ze szpinakiem. A ja mam wszystkie produkty w lodówce..i tylko nie wiem w jakiej kolejności i jak je połączyć. POMOCY!:)
OdpowiedzUsuńcharlotte-> Dziękuję, to bardzo miłe słowa:).
OdpowiedzUsuńpanna K.-> podsmaż cebulkę, dodaj szpinak i czosnek. Kiedy szpinak się poddusi to dodaj trochę śmietany kremówki i przypraw. Gotowe danie posyp parmezanem lub innym serem i skrop oliwą z oliwek:).
jakie szybkie tempo;o Łatwo się pogubić;P
OdpowiedzUsuń