Nie jestem szczególnie zadowolona z artykułu, przede wszystkim dlatego, że sens jednego z wypowiedzianych przeze mnie zdań został zmieniony i wyszło na to, że w Polsce ludzie się ze sobą nie witają...
Tak czy inaczej, ta gazeta będzie miłą pamiątką ze Stanów, którą na pewno zachowam na długo.
Tutaj możecie przeczytać artykuł online.
![](http://img32.imageshack.us/img32/962/translat.jpg)
The local newspaper made an interview with me and other au-pairs in my area. Although some of my words have been changed (grrr), it's a nice token of remembrance.
oh! gratulacje Ulu ;D
OdpowiedzUsuńGratulacje kochana!
OdpowiedzUsuńŻyczę jeszcze więcej artykułów o Tobie.
www.megwearsviolet.blogspot.com
meg
hej :) świetny artykuł, gratuluje :)
OdpowiedzUsuńps. nie wyszło, że w Polsce ludzie się nie witają, da się zrozumieć o co Ci chodziło :)
Szczerze to masz racje.W Polsce nikt Ci na ulicy dzien dobry ot tak nie powie.W UK jest podobnie,ale raczej starsi ludzie podtrzymuja te tradycje:)
OdpowiedzUsuńJeśli zmienili tekst Twojej wypowiedzi to nieciekawie... Jednak, gratuluję wywiadu ! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Dzisiaj US, jutro cały świat :) A z tym witaniem, to sądze że Amerykanie przebywający w Polsce odczuwają różnicę o którą Ci chodziło... Samo dzień dobry przecież funkcjonuje, ale raczej z tego względu, że tak wypada a nie z samej serdeczności jak w US :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
nep
Gdzie się pojawisz robisz furore :D gratulejszyn! pzdr :*
OdpowiedzUsuńdzastaa
no,no, gratulacje! :) Karolina, Katowice
OdpowiedzUsuńNie wytrzymalabym tego, gdyby w Polsce obcy ludzi mowili mi stale dzien dobry! Bez jaj! Wiadomo ze sasiadom sie mowi dzien dobry i moze u ciebie Anonimowy wynika to tylko z tego, ze "tak wypada". Strasznie zrzedzicie na ta Polske i wychwalacie Stany.
OdpowiedzUsuńMi sie jednak wydaje ze Au Pair to zwykle wykorzystywanie ludzi pod przykrywka "przygody".
Ula! Masz 20 lat, jest tyle programow z ktorych mozna teraz skorzystac i tez wyjechac do innego kraju, tez dostawac kase i nie za nianczenie obcych dzieciakow.
Moim zdanie to kompletna glupota wyjechac do stanow, rzucic studia, caly czas siedziec w domu, miec tylko wolne weekendy i nawet nie moc swobodnie spotykac sie z przyjaciolmi.
Nie wierze ze bycie przez rok nianka wplynie na czyjas kariere poztywnie...To mogloby byc dobre dla 17latek ze wsi...ale ty? Ula....~157
~157-> Au pair to podobne wykorzystywanie ludzie jak w innej pracy. Nie rzuciłam studiów dla bycia au pair, tylko z nich wyleciałam i nie miałam ochoty po kilku miesiącach zaczynać studiować tego samego bo wiedziałam jakby się to skończyło. Chciałam zamieszkać na jakiś czas w USA, znasz jakieś inne ciekawsze programy, które by mi to umożliwiły? To samo dotyczy innych krajów...Wszystkie zapewne wiążą się ze studiami, na których ja się nie potrafie utrzymać.
Nie chodziło też o pozytywne wpłynięcie na kariere, ale o język i doświadczenie mieszkania tutaj.
ooo, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńSkoro wszyscy tak o tym witaniu się to i ja napiszę, że to, co mnie najbardziej zaskoczyło nie w Stanach, bo tam jeszcze mnie nie poniosło, ale we Francji, szczególnie pierwszego dnia, to to, że słyszałam właśnie "Bonjour" od każdego, kto razem ze mną stał na przystanku. Bardzo to miłe było i w Polsce zupełnie niespotykane. Aż sama zaczęłam niedawno praktykować ;]
Oglądam Twojego bloga regularnie, nie komentowałam do tej pory (rzadko komentuję w ogóle ;)). Bardzo lubię Twoje zdjęcia i podejście do podróżowania. Chciałam tylko wrzucić swoje 3 grosze do tematu au-pair. Sama byłam au-pair prawie rok i nie pojechałam do Niemiec zarabiać pieniędzy, tylko nauczyć się języka oraz po prostu, by tam pobyć. Tego, czego się tam nauczyłam, nie mógłby mnie nauczyć żaden germanista w Polsce. Efekt jest taki, że nigdy już potem nie miałam problemów z praktycznym (a na pierwszym roku germanistyki miałam olbrzymie). Jeżeli au-pair to wykorzystywanie należy zmienić rodzinę. Ja również nie znam lepszego i tańszego sposobu, by pomieszkać dłuższą chwilę za granicą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna pamiątka. :)
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć,że posiadasz żadko spotykaną umiejętność...prowadzenia bloga. Jest on jak amfetamina, możesz uzależnić się od samego 'spróbowania':P Pisząc nawet o prozaicznych sprawach potrafisz zaciekawić masę osób.
I jeszcze jedno,mianowicie nurtuje mnie pewne pytanie. Prezentujesz tu wiele cuuudownych rzeczy znalezionych w second-handach. Gdy czytałam o jednym z Twoich ostatnich zdobyczy-torebce Chloe niemal zzieleniałam z zazdrości;) Tak się zastanawiam,czy w sh w SF jest masa takich perełek czy po prostu masz szczęście i trafiasz na te pojedyńcze egzmplarze?:) Zaznaczam,że jestem świadoma,że ceny znacznie odstają od cen w polskich lumpeksach,ale mimo wszystko...22$ za torebkę Chloe?!:D Odpowiedz,prrroszę!
Pozdrawiam, Julita
Hej Ula. Czytam regularnie Twój blog. Jesteś bardzo inspirująca. Mam pytanie dotyczące Diany F+, jak Ci się nią robi zdjecia? I czy masz problem z wywołaniem/kupieniem filmu?
OdpowiedzUsuńNajpierw wywiad w Polsce, teraz w USA a za chwilkę na całym świecie :D Ogromne gratulacje uleczqo :*
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu na florydę i czekam na fotorelację! ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńJulita-> Second hand w ktorym kupilam ta torbe, jest siecia SH, ktora ma sporo rzeczy od projektantów. Są i takie, w których nie ma żadnych "perełek";).
Anonimowy-> W San Francisco jest kilka miejsc, gdzie można wywołać film 120mm, ale w Polsce, a dokładniej w moim mieście nie było żadnego. A zdjęcia robi się dobrze, choć muszę wierze, że z czasem będzie jeszcze lepiej.
A jutro wchodzimy na blog Uli i : "Cześć wszystkim, wczoraj zadzwonił do mnie prezes stacji BBC i zaproponował że mogę poprowadzić swój własny program telewizyjny" ;) Oczywiście to żart - bardzo bardzo gratuluję i miłego pobytu na Florydzie ! :)
OdpowiedzUsuń