Nie mogłam sobie wcześniej wyobrazić jak wyglądają spektakle na Broadwayu i czy rzeczywiście są tak dobre, jak się o nich mówi. Okazało się, że tak, wszystko było na najwyższym poziomie.
Słynna 42 ulica, tuż przy Times Square.
W oddali widać reklamę, w której przyczepiono prawdziwy samochód do ściany budynku;).
Mary Poppins wystawiana jest w teatrze New Amsterdam.
Wnętrze teatru bardzo mi się podobało. Siedzenia na balkonach były strome, dzięki czemu ludzie sobie nie zasłaniają, ale niestety było też ciasno i bardzo mało miejsca na nogi. Mimo wszystko warto, bo ceny na dole są dwukrotnie wyższe.
Zarezerwowałam miejsca na balkonie na drugim piętrze, w pierwszym rzędzie na środku. Miejsca miałyśmy naprawdę dobre.
Sufit.
Dom, w którym głównie rozgrywała się akcja, jako że tu mieszkała rodzina z dwójką dzieci, którymi zajmowała się niania Mary Poppins. Czasami unoszono też dach, bo na poddaszu był pokój dzieci. Kiedy akcja toczyła się gdzie indziej, dom zjeżdżał ze sceny.
Nie widziałam nigdy lepszej gry aktorskiej na żywo, podobnie było z kostiumami i cała resztą. Wszystko było perfekcyjne. Niektórzy z aktorów mieli w swoim dorobku filmy, pamiętam, że jedna aktorka grała np. w "Sweeney Todd", chociaż nie było powiedziane kogo.
Moimi ulubionymi fragmentami były te taneczne.
Ten był najlepszym ze wszystkich. Tańczenie i śpiewanie piosenki "Supercalifragilisticexpialidocious!". Im dalej przewiniecie, tym lepiej mnie zrozmiecie, chociaż to nie jest całość piosenki, na żywo trwała znacznie dłużej. Haha, swoją drogą ciekawe ile zajeło im nauczenie się wypowiadania tego wyrazu;).
Na sam koniec Mary Poppins pożegnała się z rodziną Banks i odleciała ze swoją charakterystyczną parasolką, przelatując nad publicznością.
Z innych popularnych musicali bardzo chciałabym zobaczyć też The Lion King i Mamma Mia, na które planowałam pójść początkowo, ale nie pasowały nam terminy. Będę musiała wybrać się innym razem.
Oglądałam film, ale na tej sztuce teatralniej nie byłam ;)
OdpowiedzUsuńWhhoooaaa I really want to go a musical as well! Amazing!
OdpowiedzUsuńto jest zabawne,ze dla Ciebie wszystko co amerykanskie jest najlepsze.
OdpowiedzUsuńA ile tak przeciętnie kosztuje bilet na taki musical?
OdpowiedzUsuńByłem na The Lion King w sierpniu tego roku,naprawde polecam,najlepsze w przedstawieniu były kostiumy,wiec jeżeli nawet Ci się nie spodoba to warto isc dla samych kostiumow...A układy taneczne i wokale miodzio <3
OdpowiedzUsuńBilet to wydatek ok.100-150 $ Ale na Times Square jest taka budka,gdzie w dany dzien sprzedaja bilety na wieczor z przedstawien na ktorych sa jeszcze wolne miejsca i ceny potrafia byc nizsze nawet o 70 %
Pozdrawiam
Weszłam przed chwilą na http://disney.go.com/theatre/marypoppins/#/home/ aby dowiedzieć, się czegoś więcej o tym spektaklu zanim przeczytam Twojego posta i muszę przyznać, że zrobiło to na mnie wrażenie. Nie wiem dokładnie jak to opisać, ale gdybym tylko miała możliwość kiedyś zobaczyć na własne oczy taki spektakl to byłabym wniebowzięta :)
OdpowiedzUsuń/Emeraldeyes
Anonim z 9:43
OdpowiedzUsuńAkurat tu pozwole sie wtrącic i odpowiedziec za Ulę, musicale sa z pewnością lepsze i zachwyt dla nich nie ma nic wspolnego z tym czy ktos gardzi polskoscia czy nie...po prostu wiekszy rozmach, profesjonalizm , najlepsza scena musicalowa swiata gdzie graja najlepsi znani tez z ekranow i wszystko jest perfekcyjne....wpolsce tego nie uswiadczysz i tyle ;)
Właśnie, nie ma się co oszukiwać. USA jest jakie jest, zresztą każdy kraj i każdy naród ma swoje wady i zalety. Ale tak jak napisano wyżej, Broadway to klasa sama w sobie i w Polsce tego nie uświadczysz, musicale amerykańskie to widowisko. W Polsce - jedynie Metro. Ba, nawet porównując filmy czy seriale w USA z polskimi... Trudno jest nie uważać produkcji z USA za lepsze :>
OdpowiedzUsuńdlaczego sie nie doścwiadczy?
OdpowiedzUsuńzupełnie się nie zgadzam.Byłam w ROMIE na Upiorze w operze. Wiadomo, ze nie jest to całkowicie polska produkcja, co nie zmienia faktu, że jest grana w jezyku polskim i graja tam polscy aktorzy i też jest świetna.
Pozdrawiam,
Katie
aaa i jeszcze:
OdpowiedzUsuńjestem przeciwniczką polskości, nie jestem patriotką chyba w ogóle, ale to co zobaczyłam w Romie...troche sie podbudowałam, ze Polska jeszcze coś potrafi.
Katie
Miałam to szczęście i będąc w Nowym Jorku ponad dwa lata temu też wybrałam się na musical na Broadway'u(; I też byłam zachwycona, widziałam "Chicago" i z miłą chęcią wybrałabym się na coś jeszcze (; i zabawne, bo właśnie jako jedyny minus Broadway'u odnotowałam ciasnotę miedzy siedzeniami (zdecydowanie za długie mam nogi) :D swoją drogą: ciekawe jaka to aktorka, bo uwielbiam Sweeney Todda :D
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie takie pytanie, na które mam nadzieję że zechcesz mi odpowiedzieć:)
OdpowiedzUsuńChciałabym wybrać się gdzieś za granicę ale do jakiś Polskich sąsiadów. Więc jakbyś była tak miła i poleciła mi jakieś miasta warte odwiedzenia, zależy mi też na tym aby nie były jakoś strasznie daleko od granicy PL.
Nadia
trzeba byc w ameryce i zobaczyc to na wlasne oczy, wtedy naprawde mozna sie przekonac ze amerykanskie jest najlepsze (nie wszystko ale baaardzo duzo), wiem z doswiadczenia, Polska niestety wypada bardzo slabo w takich rzeczach
OdpowiedzUsuńa śpiewali piosenkę "Supercalifragilisticexpialidocious" ? zawsze chciałam ją usłyszeń na żywo! :D
OdpowiedzUsuń*usłyszeć
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 9:43-> Raczej zabawne jest, że masz jakieś kompleksy, albo nie znosisz Stanów.
OdpowiedzUsuńCzęsto to co typowo amerykańskie, jest gorsze nawet od polskiego.
Mieszkam w Stanach, to zachwycam się tym, co tu oglądam. Jak mieszkałabym we Francji, to czytałabyś takie same posty, tylko o tym co francuskie, podobnie z Anglią czy Niemcami itd.
Tylko warto przypomnieć przypomnę, że mieszkam w Nowym Jorku, a wcześniej San Francisco, którym poza geografią bliżej do Europy niż Ameryki. W 90% reszty amerykańskich miast nie chciałabym nawet mieszkać.
Nowy Jork jest jedna ze 'stolic świata', w której zbierają się największe talenty, przewijają się tu ogromne pieniądze i chyba oczywistym jestem można zobaczyć tu więcej niż w Warszawie?
A co do innych dziedzin, to większość tego co amerykańskie, dociera też do Polski, więc na pewno sama zachwycasz się niejednym co wymyślono właśnie w Stanach.
Joanna Paterek-> Jakoś między 70-140$. Ja kupiłam dwa za 70$.
Anonimowy z 10:37-> Dzięki, tak naprawdę to nie słyszałam, żeby ktokolwiek z Broadwayu wrócił niezadowolony:).
O tych tańszych biletach też wiem, praktycznie codziennie można dostać jakieś przecenione o 50%.
Katie-> Przecież nie chodzi o to, że w Polsce nie ma niczego. "Metro" się rozczarowałam, "Upioru w Oprzenie" nie widziałam, ale mamy znakomitych aktorów, których oglądanie na scenie czy filmach jest to po prostu wielką przyjemnością.
Nie można mierzyć Broadwayu i reszty sztuk jedną miarą, bo przecież to nie to samo, ale to nie znaczy, że wszystko jest złe.
To tak jakby wybrać się na Koncert noworoczny filharmoników wiedeńskich. Jest niezwykły, jedyny w swoim rodzaju i nie trzeba od razu porównywać go do koncertów innych filharmonii.
Gdybym była w Zielonej Górze i wybrała się do filharmonii, to szczerze zachwycałabym się tamtejszymi koncertami, a że jestem tutaj to zachwycam się tym, co oglądam tu.
Nadia-> A gdzie mieszkasz? Bo to ma duże znaczenie, nie wiem do której granicy masz najlbliżej. Osobiście polecam Berlin, ale może mieszkasz na południowym wschodzie i wtedy to już nie byłaby łatwa wyprawa. Na południu polecam Pragę, a za wschodnią granicą nie byłam, ale o Wilnie słyszałam dużo dobrego.
Musiało być cudownie ; )
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 15:24-> Tu też masz rację. Trzeba tu pobyć samemu, żeby móc porównywać i przekonać się jak jest naprawdę.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 15:29-> Śpiewali! I było mistrzostwo! Zresztą dzięki, że o tym wspomniałaś, bo postanowiłam dodać video na bloga:).
Oj Ula, jako Polka powinnas jak najwiecej narzekac na Stany (albo na cokolwiek...), byloby to doprawdy najlepszym wyrazem twego patriotyzmu ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Inkoguto :)
Czyli Twoim zdaniem warto wybrać się do stolicy?
OdpowiedzUsuńMieszkam w centralnej Polsce.
Nadia
Jaa uwielbiam Mary Poppins, chętnie bym się wybrała na musical :))
OdpowiedzUsuńoj zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńja bym dorzuciła do Twoich propozycji też American Idiot :D
orelka
haha, wchodzę drugi raz na twojego bloga,żeby sprawdzić czy mi odpisałaś na komentarz, a tu video i myślę sobie jaka głupia jestem, że go nie zauważyłam wcześniej :P ale piszesz, że dodałaś go później, więc wszystko ze mną w porządku raczej :)
OdpowiedzUsuńspoko nie ma za co.
o!! i nauczyłam się wymawiać tego słowa! :P
Anonimowy z 15:29
Nie rozumiem czemu jako Polka powinna narzekać na wszystko co niepolskie, to ślepy patriotyzm, dużo gorszy od kosmopolityzmu.
OdpowiedzUsuńboże, anoanimowi, podpisujcie się jakoś : P
Lanooz-> przeczytaj komentarz inkoguto z przumrazeniem oka, bo napisała go żartem:)).
OdpowiedzUsuńNadia-> tzn do której stolicy? Skoro mieszkasz w centralnej Polsce, to wszędzie będziesz mieć podobna odległość. A w jakich europejskich stolicach czy większych miastach już byłaś? Bo zastanawiam się do czego Cię najlepiej namawiać.
Ah tak, już widzę :PP
OdpowiedzUsuńI tu Cię zaskoczę bo byłam w jadnej europejskiej stolicy a mianowicie w Warszawie. Wiem może to straszne, nie była za granicąą jeszcze nie licząc dwóch wycieczek w podstawówce. Pytałam czy jeśli wyjeżdzasz z agranicę to preferujesz wyjazd do stolicy tego miasta? :)
OdpowiedzUsuńNadia
Swietny ten występ :) Mogłabym polecić Ci jeden Polski moim zdaniem znakomity spektakl, ale teraz to nie ma sensu ;)
OdpowiedzUsuńJak tam Twoje studia? Masz już wyniki tego egzaminu z języka?
Ula, a czy Twoja mama umie angielski, czy siedziała na spektaklu bujając się do rytmu jakichś dziwnych słów, typu Supercalifragilisticexpialidocious ? :D
ela
Nadia-> nie zaskoczylas mnie i cieszę się, ze planujesz taki wyjazd! Jeśli jedzie się w jedno miejsce, to zazwyczaj najlepiej to stolicy, ale to oczywiście zależy od charakteru wyjazdu.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Berlin! Z Warszawy jeździ codziennie pociąg, zatrzymuje się tez w Poznaniu, przejazd kosztuje chyba ok 100zl, no ale nie wiem, czy mieszkasz niedaleko tych miejsc, żeby własnie pojechać pociągiem.
Ela-> Mama zna angielski, ale nie płynnie i rozumiala co się działo.
Wyniki z toefla dostałam po dwóch tygodniach napisania go. Do szkoły w NY wystarcza punkty, które zdobyłam, do UK zależy. Oczywiście to tylko jeden z wielu wyznacznikow, na podstawie którego oceniają kandydata. Wyniki rekrutacji będę znała w kwietniu/maju, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się, ze zostanę tu. Zobaczymy jak to będzie...
hej :)
OdpowiedzUsuńdlaczego nie chciałabyś mieszkać w erscie mist USA,tylko w "europejskich" San Fr i NY?
pozdr.
w reszcie*
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 00:24-> Bo nie lubię takiej typowej Ameryki, zupełnie mnie nie kręci. Jest kilka miast, które uważam za fajne, ale wiem, że San Francisco i Nowy Jork najbardziej pasują do mojej osobowości.
OdpowiedzUsuńa jaka Ameryka to ta typowa? :)
OdpowiedzUsuńAmeryka w której nie ma chodników i wszędzia trzeba jeździć samochodem, bo odległości są ogromne. Gdzie głównym miejscem do spędzania wolnego czasu jest kino, centrum handlowe i restauracje z przeciętnym jedzeniem i ogromnymi porcjami. Ludzie mieszkający na osiedlach domków jednorodzinnych, z wywieszonymi przed domami flagami. Taka Ameryka robi zakupy w Walmarcie, gdzie ceny spadają tak nisko, że to co jest na półkach przestaje mieć cokolwiek wspólnego z jedzeniem.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mialam komentarz trolla ze jestem hipokrytka bo mieszkam w Kanadzie i smie ja krytykowac.
OdpowiedzUsuńNikomu nie dogodzisz ;-)
Hej,
OdpowiedzUsuńMusical wygląda naprawdę interesująco. Byłam na Mamma Mia i bardzo mi się podobało, jednak z zdjęć wnioskuję, że Mary Poppins jest bardziej widowiskowa. Najbardziej interesującym musicalem jednak na jakim byłam, był w Texasie w parku stanowym w kanionie, wśród skał została wykuta scena i przedstawienie było dopasowane w czasie z zachodzącym słońcem. MAGIA! Co do prawdziwej Ameryki i tej europejskiej, to zgadzam się z Tobą, co właśnie świetnie było widać w Texasie. Beata:)
o matko.. a ja chodze do teatru w Gdansku i teraz mi glupio:D Zazdroszcze po stokroc!
OdpowiedzUsuństrasznie Ci zazdroszcze spektaklu! Uwielbiam teatr...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam