W któryś ze styczniowych weekendów spotkałam się z Anetą, która czyta mojego bloga od jego początków i od kilku lat mieszka z rodziną w Nowym Jorku.
Poszłyśmy razem na tajską kolację, a później na mały spacer po Mieście. Aneta nie była jeszcze w Magnolia Bakery, więc przechodząc obok niej zajrzałyśmy do środka.
Podzieliłyśmy się sernikiem z karmelem, białą czekoladą i orzechami macademia.
Cookie sandwiches za ladą.
W niektórych miejscach można było jeszcze trafić na drzewa ozdobione świątecznymi lampkami.
Na dworze było bardzo zimno, a my po długim spacerze wylądowałyśmy na Grand Central.
W podziemiach dworca znajduje się Grand Central Oyster Bar, restauracja otwarta razem z dworcem, funkcjonująca od 1913, z krótką przerwa na renowacje w latach 90tych. Koniecznie chciałam zrobić tam zdjęcia analogiem, a to była dobra okazja.
Niewiele jest w Nowym Jorku starych restauracji. Wielka szkoda.
Aneta robiła zdjęcia lustrzanką i zauważyła ją kobieta, która podeszła do nas i powiedziała, żeby nie robić zdjęcia kelnerom bez ich pytania. Nie uwierzyła, że nie interesują mnie kelnerzy, tylko jedzenie (akurat robiłam powyższe zdjęcie), więc dałyśmy sobie spokój i wyszłyśmy.
Będę musiała wrócić tam i powtórzyć sesję.
Za to w najbliższą niedzielę wybieram się z Anetą na koncert muzyki klasycznej, bo postanowiła podzielić się ze mną dodatkowym biletem. Miło!
To zdjęcie zrobiłam kilka dni później przed Lincoln Center, gdzie akurat dzisiaj zakończył się New York Fashion Week. Tutaj też występowała Natalie Portman jako Black Swan.
wow. ty to masz fajnie ;) pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńnie skusilas sie na ostrygi z szampanem?:-)
OdpowiedzUsuńuzaleznilam sie od Twojego bloga, inspirujesz :) Pozdrawiam serdecznie i...tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńTak strasznie chciałabym się znaleźć w Nowym Jorku, że aż mnie skręca, jak oglądam czasem Twoje zdjęcia. ;) bardzo spodobała mi się ta stara restauracja w podziemiach dworca.
OdpowiedzUsuńnat
Ulalalala ale fajnie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś jeśli będę miała szansę pojechać do NY to pójdę w każde miejsce, które tutaj przedstawiasz :)
I jak zawsze zrobiłam się głodna po tych apetycznych zdjęciach słodkości :)
Twój blog jest świetnym przewodnikiem dla osób chcących zobaczyć ciekawe miejsca w NY :D
OdpowiedzUsuńotwarta, nie otworzona :)
OdpowiedzUsuńAż nie mogę się doczekać swoich pierwszych zdjęć analogiem. Wywołujesz je cross procesem, czy normalnie i później poprawiasz w ps ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. (:
Niektóre zdjęcia są przepiękne i bardzo lubię patrzeć na NYC Twoim okiem, ale niektóre to marnowanie filmu ; )
OdpowiedzUsuńKtoś ostatnio napisał, żebyś częściej sie nam pokazywała i ja tez przyczyniam sie do prośby. Własnie czemu tak rzadko dodajesz swoje zdjecia?
OdpowiedzUsuńmam juz dość zdjęć żarcia... ola
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam zjęcia jedzenia, które robi Ula
OdpowiedzUsuńOla :P
Embrionik-> Wywołuje w laboratorium negatyw i później skanuje, bo mam skaner m.in. do filmu. Nie poprawiam ich, chyba, że na zdjeciu jest widoczny kurz itp.
OdpowiedzUsuńAnia-> A jakie zdjęcia należy robić, żeby nie marnować filmu? Tylko takie, które można spodziewać się, że wyjdą perfekcyjnie? Nie na tym polega fotografowanie i nadal będę go marnować.
Anonimowy z 16:23-> Nie podobam się sobie, więc unikam zdjęć i oglądania siebie na nich.
ola-> A po co mi to piszesz? Przecież nie przestanę robić takich zdjęć jakie lubię najbardziej, tylko dlatego, że ktoś ma ich dość.
Zamiast tego bloga możesz odwiedzać np. modowe, tam nie znajdziesz jedzenia.
ja też nie mam dość zdjęć jedzenia (i też mam na imię Ola!), za każdym razem utwierdzasz mnie, że potrawy nie tylko super smakują, ale też mogą przepięknie wyglądać :) chyba jeszcze nie pisałam tutaj, ale UWIELBIAM Twojego bloga. Strasznie!
OdpowiedzUsuńi wyrzuć te słowa 'nie podobam się sobie'! właśnie cenię Cię za to, że nie jesteś kolejną, prężącą się do aparatu dziunią tylko przesympatyczną, fajnie wyglądającą dziewczyną!
OdpowiedzUsuńdearvogue-> Dziękuję Ci bardzo, a co do drugiego komentarza, to wierz mi, że ani fajnie wyglądam ani nie jestem zbyt sympatyczna.
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
http://allforalis.blogspot.com/
Ula, a jakiej firmy masz ten skaner i ile około za niego dałaś? Byłabym wdzięczna za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńmoże w ogóle lepiej nie rób zdjęć, a klisze chomikuj w szufladzie, wiesz, żeby się nie zmarnowały... :>
Anonimowy z 22:17-> Firmy Epson i dałam za niego 70$. Poza filmem 35mm skanuje też slajdy i wszystko inne jak zwykły skaner.
OdpowiedzUsuńmi też bardzo, ale to bardzo podobają się Twoje zdjęcia jedzenia, od razu widać, że robisz je z pasją,wszystkie Twoich zdjęć jakie publikujesz są super, ale moim zdaniem te 'jedzeniowe'wyróżniają się spośród nich.
OdpowiedzUsuńorelka
kurczaki błąd! miało być: * Twoje zdjęcia
OdpowiedzUsuń;)
orelka
Anonimowy z 22:17: dzięki :)
OdpowiedzUsuńHej Ula :) Ile miałaś lat jak się przeprowadziłaś do Ameryki? Sama zarabiasz na podróże?? sorki za takie pytania ale sama chciałabym podróżować tak jak ty ale nie wiem skąd wziąć tyle kasy :/ pozdrowionka :*
OdpowiedzUsuńOlaa
Ulu czy to jest powszechne że host family w USA sponsorują studia i życie swoich au pairek po programie? Czy te studia na które planujesz iść w Nowym Jorku są kilkuletnie czy to jedynie roczne-dwuletnie studium?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anka
Olaa-> Wyjechałam jako au pair w sierpniu 2009, nie jestem tu na stałe. Obecnie sama zarabiam, ale w czasach kiedy nie zarabiałam oszczędzałam co tylko mogłam i podróżowałam jeszcze więcej niż teraz.
OdpowiedzUsuńAnka-> Jasne, że nie jest to powszechne, ale słyszałam o takich przypadkach. Zależy to od wielu czynników: stosunków au pair z host rodziną (host rodzina może bardzo lubić au pair, co nie znaczy, że chciałaby ją zatrzymać i wysłać na studia), ich pozycją finansową, godzinami pracy, dostępnym transportem, itp. itd. Trzeba mieć szczęście, żeby trafić na taką możliwość.
Te studia, które planuję są dwuletnie z możliwością przeniesienia się na trzeci rok studiów 4letnich. Często jest to opcja dla ludzi, których nie stać na klasyczny uniwersytet (dla miejscowych 3tys za rok, w moim przypadku 6tys $ zamiast 30-50tys). Community colleges (bo o nich mowa) zazwyczaj współpracują z uniwersytetami, ułatwia kontynuowanie nauki. Dla najlepszych szkoły oferują stypendia, bo wiedzą, że takich ludzi nie bardzo stać na pokrycie czesnego.
A ile miałaś lat jak wyjechałaś z granicę jako au pair? Czy za bycie opiekunką, rodzina ci płaci czy tylko daje "dach nad głową" ? :D
OdpowiedzUsuńOlaa
Olaa-> Miałam 21lat. Rodzina płaci mi 195$ tygodniowo.
OdpowiedzUsuńA czy przez te 2-3 lata chodziłaś na jakies studia w NY czy zrobiłaś sobie przerwę w nauce? Czy masz zamiar wrócic do Polski na stałe?
OdpowiedzUsuńCzy masz możliwość przylotu do Polski na święta?
OdpowiedzUsuńMogłabyś napisać ile masz aparatów i obiektywów? Masz jeszcze jakiś aparat oprócz Canona i Diany F+? Pozdrawiam. Ola :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 17:43-> Po pierwsze to nie byloby mnie stac, po drugie to nawet jakbym chciała, nie mogłabym, bo jestem tu jako au pair a nie na wizie studenckiej. W kazdym razie jednym z elementów programu jest zaliczenie 70-90h dowolnych zajęć na wyższej uczelni, ale nie są to normalne studia a bardziej kursy.
OdpowiedzUsuńJaki jest Twój ulubiony blog modowy? Klara
OdpowiedzUsuńktórym aparatem zrobiłaś zdjęcie z drzewami ozdobionymi lampkami? :)
OdpowiedzUsuńSylwia-> Nie mogę lecieć w drugim roku bycia au pair do Polski i ogólnie ruszać sie daleko poza Stany, bo moja wiza wygasła we wrześniu i mogliby mnie tu juz nie wpuścić. Tylko jeden papier potwierdza ze jestem tu legalnie, ale na to są własnie ograniczenia.
OdpowiedzUsuńJakbym mogła, to i tak bym nie poleciała, bo nie opłacaloby mi sie kupować tak drogi bilet na kilkudniowy pobyt.
Ola-> Mam jeszcze Pentaxa K1000, którym robione były powyższe zdjecia. Co do obiektywow, to canon 50mm f 1.8, Tamron 17-50mm 2.8, Rokinon 8mm 2.8 i canon 85mm 1.8, ale nie dodawalam jeszcze z niego zdjęć.
OdpowiedzUsuńKlara-> z modowych to chyba song of style.
Anonimowy z 22:26-> wszystkie zdjecia robiłam pentaxem k1000.