Mam dużo zdjęć do dodania, więc Karaiby będą głównym tematem bloga przez najbliższe tygodnie.
Relację zaczynam od Wysp Dziewiczych, pierwszego przystanku po opuszczeniu portu w Puerto Rico.
Kiedy wysiadłyśmy ze statku w poniedziałek rano, poszłyśmy na pieszo do centrum Charlotte Amelie, największego miasta wyspy St. Thomas. Kiedy zatrzymałam się, żeby zrobić to zdjęcie...
...mama zauważyła na kamieniach pięknego legwana.
Nigdy nie widziałam w środowisku naturalnym większej jaszczurki!
Na Wyspach Dziewiczych obowiązuje ruch lewostronny, chociaż kierowcy siedzą w aucie po lewej stronie, a nie prawej.
Szkoła podstawowa.
Na ulicach można było spotkać wolno chodzące kury, tutaj również z dzieckiem.
McDonald's niestety też nie zabrakło, tym bardziej, że wyspa należy do Stanów.
Wspiełyśmy się na Bluebeards Hill, żeby zobaczyć tamtejszy zamek.
Im wyżej wchodziłyśmy, tym widoki były ładniejsze.
Wejście na zamek okazało się za drogie, więc zajrzałyśmy przez bramę i pochodziłyśmy po okolicy.
Chwila odpoczynku na pięknym tarasie.
Zaczęłyśmy schodzić w dół i znalazłyśmy się w centrum.
Główna ulica opierała się na sklepach dla turystów: biżuteria, alkohol, pamiątki itp.
Miejsce zdecydowanie nie dla mnie.
Idąc ciągle prosto, okolica wróciła w końcu 'do normy'.
Chicken Fry na różowo.
W spożywczym kupiłam w sok z kokosa, chociaż po kilku dniach piłam go też prosto z kokosa zamiast puszki;).
Budka z owocami.
Rozbawiło mnie wejście do tej restauracji, gdzie jako pierwsza rzucała się w oczy mikrofalówka.
Po przejściu kilku kilometrów, z radością dotarłyśmy na plażę.
O tym marzyłam przez ostatnie miesiące...
Woda miała piękny kolor i oczywiście bardzo przyjemną temperaturę.
Ja i mama.
Na plaży spędziłyśmy kilka godzin.
Do portu pojechałyśmy taksówką bez drzwi i okien, co przynajmniej pozwoliło odpocząć od upału.
O 17 wypłynęliśmy z St. Thomas, a kolejny dzień planowo mieliśmy spędzić na morzu, żeby w środę rano dopłynąć do Barbados.
Efekt intensywnie niebieskiego nieba i światła nieodbijającego się od wody, wziął się z zastosowania filtra polaryzcyjnego, który nakłada się na obiektyw. Zdjęcia nie były przerabiane.
Wyspa z oddali.
Po zachodzie słońca z okna w kajucie zauważyłam lecące z nami ptaki. Co chwilę nurkowały, żeby złapać rybę i przelatywały bardzo blisko okna. Obserwowanie ich sprawiło mi dużo radości.
Przede sobą miałam pierwszą w życiu noc na morzu.
cudownie! tylko pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńŁadnie wychodzą ci te zdjęcia. I pozazdrościć też tak chce :)) Czekam na dalsze relacje z podróży i zdjęciaa ;**
OdpowiedzUsuńoh, tylko sobie stękam zza biurka ... bosko :)
OdpowiedzUsuńPoprosze o wiecej Uli na zdjeciach :-D
OdpowiedzUsuńczekam na resztę relacji z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńPięknie tam, ten dom z werandą jest świetny, uwielbiam taką zabudową.No i tak kura z dzieckiem:)
OdpowiedzUsuńNo, no - zazdroszczę jak cholera :) Świetne miejsce. No i ta plaża... Pozostaje mi marzyć, że kiedyś znajdę się na podobnej :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki na początek dnia, czekam na resztę relacji :)
OdpowiedzUsuńAnia
Ślicznie, ślicznie...bajecznie!
OdpowiedzUsuńNie to co zima w Polsce :)
ty i mama jak siostry!:) cudowne wakacje!
OdpowiedzUsuńwow , zazdroszcze!! i czekam na dalsze relacje:)
OdpowiedzUsuńmusialam sie dluzsza chwile przygladac, zeby dojrzec kurze dziecie na zdjeciu :P
OdpowiedzUsuńChcę wakacji! :(
OdpowiedzUsuńdodawanie takich zdjęć kiedy w Polsce zimno i szaro to sadyzm, Ula! Przepięknie!! Mam ochotę wszystko rzucić w cholerę i polecieć tam gdzie Ty. ale niestety nie jestem tak odważna :( czekam na więcej! ;)
OdpowiedzUsuńależ długo czekałam na ten wpis..cudownie ! fantastycznie ! choć u nas też dziś słonko wygląda spoza chmur raz po raz. wypoczywaj Ulu . pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMama-laska :) A podglądać dzieci w szkolnych mundurkach uwielbiam! Wszędzie są inne( i dzieci i mundurki ;p), ale zawsze fajnie to wygląda. Miasto chyba niezbyt specjalne? No oprocz tego, że mają plażę i piękną zieleń :) Heh, chcę już na narty, tylko kiedy to wolne, no? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
nep
Fantastyczne zdjęcia:) już się nie mogłam doczekać Twojej fotorelacji:) i już czekam na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńaaa kocham twoje zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńUla, świetne zdjęcia - czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńprzypomina mi się Dominikana, jak będziesz miała znowu wolne - to polecam na kolejne wojaże :)
pozdrawiam ciepło
Just-a
Wspaniałe widoki, zazdroszczę przygody:)
OdpowiedzUsuńPoznałaś kogoś ciekawego na statku?
super, tylko pozazdrościć , czytam twojego bloga od niedawna i mam pare pytań.
OdpowiedzUsuń1. ile masz lat?
2. skąd tyle funduszy na takie drogie wycieczki ?;-))
3. kiedy nowa notka?:D
jakim cudem obowiązuje tam ruch lewostronny? nieźle :D
OdpowiedzUsuńa zdjęcia c-u-d-o-w-n-e!
Boże, czemu nie mogłam się tam urodzić! nawet do tak pięknej szkoły pewnie z chęcią bym chodziła!
OdpowiedzUsuńehhh
piękne zdjęcia i fajna relacja. poczułam się jakbym prawie tam była ;)
OdpowiedzUsuńszczerze zazdroszczę!
fajne zdj, fajne wakacje
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTarsis-> Niestety pojawię się tylko na kilku zdjęciach;).
marina-> Koniec wypoczynku, teraz już normalnie pracuję;).
Anonimowy z 15:51-> Poznałam trochę ludzi, ale nikogo ciekawego.
Anonimowy z 15:54-> 1. Za dwa tygodnie skończę 23.
2. Zarabiam ok 780$ miesięcznie i dużo z tych pieniędzy oszczędzam właśnie na podróże. Jak mieszkałam w Europie to podróżowałam baaardzo niskim kosztem, więc nawet bez przychodów miałam pieniądze, żeby podróżować.
3. Nową notkę dodam jutro lub pojutrze:).
kate is wasting time-> Luch lewostronny może oznaczać tylko jedno- kiedyś wyspa była w posiadaniu Brytyjczyków:). Zresztą część Wysp Dziewiczych nadal należy do Wielkiej Brytanii.
Fantastycznie zdjęcia :) a z mamą wyglądacie jak koleżanki :) pozdrawiam :) / P.
OdpowiedzUsuńprzyłączam się do grona zazdrośników.
OdpowiedzUsuńCUDOWNIE.
umiesz zauwazyc ciekawe rzeczy, np. ta mikrofalowka u wejscia do restauracji, ja pewnie bym tego nawet nie zauwazyla :)
OdpowiedzUsuńbyłam na bieżąco z Twoimi tweetami i z każdym kolejnym coraz bardziej nie mogłam się doczekać aż wrócisz i dodasz posta :D pięknie tam. a sok prosto z kokosa jest pyyycha!
OdpowiedzUsuńplaza cudna, w szczegolnosci ta palma pochylona. Kiedys byly takie fototapety :)
OdpowiedzUsuńmmm wakacje :) jestem w szoku że plaże są puściutkie ! Zawsze wydawało mi się że w takich miejscach jest gorzej niż na plaży w mielnie w lipcu ;) a tu proszę. Pozostaje tylko zacząć odkładać na Karaiby :)Ula, a gdzie zdjęcia egzotycznych potraw karaibskich ?? Pewnie moc owoców morza i dziwacznych produktów lokalnych !
OdpowiedzUsuńTeż tam chcę być :D Przydałoby mi się słońce i ciepła woda do pływania :D
OdpowiedzUsuńNa zdjeciu z mama wygladacie jak nastolatki!!! Na zdjeciach z SF mama nie wygladala tak mlodo... To chyba ta fryzura:) Sciskam Was obie!
OdpowiedzUsuńdziękuję! też już doczytałam więcej na ten temat. Dziwi mnie fakt, że nie chcieli "przestawić" się na ruch prawostronny. Ale może to i dobrze- na swój sposób jest to "dodatek" i ciekawostka.
OdpowiedzUsuńach.. ;D Cudownie :)
OdpowiedzUsuńI pytanie: masz inne filtry poza polaryzacyjnym?
Pozdrawiam ;*
~~plo~~
Napisałś że zarabiasz ok 780$ a ze wczesniejszch informacji wywnioskowałm ze twoje zarobi wynosza 190$ ?
OdpowiedzUsuńksenka-> Ta podróż nie miała nic wspólnego z próbowaniem lokalnego jedzenia, tak jak to robię zazwyczaj, bo przez 24h miałam to dyspozycji darmowe jedzenie na statku.
OdpowiedzUsuńKuchnia karaibska rzeczywiście opiera się na rybach (owocach morza mniej), bardzo popularne są też węglowodany jak ryż, ignamy czy fasola, bo to jednak kuchnia ludzi ubogich.
plo-> Nie mam, a ten polaryzacyjny kupiłam na krótko przed wyjazdem:).
Anonimowy z 23:35-> Bo tygodniowo zarabiam 195.75$ i zazwyczaj ludzie pytają mnie właśnie o tygodniówkę, a tutaj podałam miesięczne zarobki. Przecież gdyby zarabiała 200$ miesięcznie, to bym tu nie przeżyła;).
3 w nocy.. a ja sobie przypomniałam, że Ty już chyba wróciłaś i pewnie wstawiłaś nową notkę. Nie mogłam zasnąć, musiałam tu zajrzeć! Teraz to już w ogóle nie zasnę... yoasia
OdpowiedzUsuńyoasia-> Haha dzięki;))). Komentarz pod postem z filmami też przeczytałam i cieszę się, że oba filmy Ci się podobały!
OdpowiedzUsuńChicken Fry jest tak uroczy, że aż nie mogę się na niego napatrzeć! Na różowo... też pomysł <3
OdpowiedzUsuńjak się twojej mamie podobało?
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 12:38-> Mama była zachwycona wyjazdem.
OdpowiedzUsuńPowiem tylko - BOSKO!
OdpowiedzUsuńCZekałam na te foty.
ps. Dzieciaki mają świetne mundurki :P
Cudowne miejsce :)
OdpowiedzUsuńPowiedz proszę czy do aparatu Diana F+ trzeba używać jakiejś specjalnej kliszy?
dzięki z góry za odp. :)
Mary
ale schudłas! zazdrosze strasznie Ci tej wycieczki, ah ta niebieska woda! <3
OdpowiedzUsuńUla jak długo byłaś w Polsce po przyjeździe z Londynu i czym się wtedy zajmowałaś?
OdpowiedzUsuńanon
Baaardzo mi się podobały, "The fighter" chyba najbardziej- fajnie by było gdyby dostał oscara. yoasia
OdpowiedzUsuńMary-> Diana F+ wymaga filmu 120mm.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 20:41-> Nic nie schudłam, to złudzenie to pewnie dlatego, że zdjęcie było robione z daleka;).
anon-> Byłam w PL prawie rok i przez pierwsze pół roku studiowałam filologię angielską, a od marca się obijałam, podróżowałam i zajmowałam przebywającą w moim mieście grupą Amerykanów.
Ulaaaa czuję się jakbym tam była jak oglądam te zdjęcia ... dziękuję za kawałek słońca w tą paskudną pogodę :D
OdpowiedzUsuńjak zwykle zdjecia rewelacyjne:D
OdpowiedzUsuńw chwili obecnej mieszkam 1h od NYC czy chialabys mnie oprowadzic po NY? (ainez_313@o2.pl to moj mail w razie czego)
Z.
Z.-> Przyznam, że nie lubię oprowadzać, a teraz kiedy jest tak zimno, to już prawie jak kara, ale jak się ociepli to daj znać, kiedy będziesz się wybierała do NYC;).
OdpowiedzUsuńSo exotic!
OdpowiedzUsuńProszę mogłabyś pod postem coś więcej o wywoływaniu zdjęć z Diany F+? Czy oddając film do fotografa trzeba zaznaczyć jakiś konkretny sposób wywołania aby miały ładne kolory i był efekt lomografii? Dzięki z góry.
OdpowiedzUsuńZuza
Karaiby sa piekne!
OdpowiedzUsuńA jak Ci sie podobal rejs? Czy mialas wystarczajaco duzo czasu, aby zobaczyc kazda z wysp?
Marta-> Statek był super, rejs to fajny sposób na zwiedzanie, pomijając tą całą turystyczność. Czasu było wystarczająco dużo, choć z drugiej strony wiadomo, gdybym miałą każdą wyspę dokładnie penetrować i chcieć zobaczyć wszystko, to potrzebowałabym go więcej, ale jakoś nawet nie miałam takiego pragnienia. Jednak nie ma też na Karaibach aż tak dużo do oglądania, a wyspy są do siebie podobne.
OdpowiedzUsuńTen nagłówek jest przeuroczym tworem!
OdpowiedzUsuńNAGŁÓWEK JEST NIESAMOWITY!
OdpowiedzUsuńPomysł autorski czy skądś podebrane? ;-)
WOW. Naprawdę jest super.
Lady M.
Lady M-> Dzieki;). Pomysł autorski, wpadł mi fo głowy zupełnie przypadkiem, nie szukałam nawet żadnych inspiracji ;).
OdpowiedzUsuńUla zapomniałaś na mapie oznaczyć zwiedzonego miejsca :)
OdpowiedzUsuńnowy nagłówek jest... słodki! :)
OdpowiedzUsuńUla nie wiem czy przeoczyłam, ale co z tym konkursem na bloga roku?
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 14:04-> Nie zapomniałam, wyspy są na tyle małe, że po prostu nie widać zaznaczenia na mapie;).
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 16:08-> Dla mnie się zakończył, co było od początku jasne, patrząc na inne strony w tej w tej kategorii. A które trzy blogi nominowano do kolejnego etapu, możesz sprawdzić tutaj: http://www.blogroku.pl/kategoria.html?catId=53
jak juz wiesz z fb, dzis wrocilam i juz myslami jestem tam. To niesamowite, jak rozne sa te dwa kraje. Czesto o Tobie myslalam,zwlaszcza robiac zdjecia.To super, ze rejs Ci sie podobal.Aha, jeszcze jedno.Myslalam,ze kuchnia karaibska o tez kurczaki i kozy:-)
OdpowiedzUsuńUla, dzieki za informacje.
OdpowiedzUsuńCos czuje ze w przyszlym roku pojade "plywac"- moi znajomi wlasnie sie zareczyli i chca urzadzic slub wlasnie na takim rejsie.
ta plaża to istny raj! Dałabym sporo za choćby jeden dzień :))
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na dalszą relację :)