17 maj 2011

Coney Island.


Żeby pojechać na Coney Island, musiałyśmy wstać bardzo wcześnie i zdążyć wrócić przed południem.

Nathan's, gdzie co roku w Święto Niepodległości 4 lipca, od 80 lat odbywa się słynny konkurs jedzenia hot dogów.



Promenada była o tej porze prawie pusta, a większość miejsc zamkniętych.
W tej części NY mieszka dużo Rosjan i rzeczywiście co chwilę słyszałyśmy język rosyjski.

Na molo zrobiłyśmy trochę zdjęć.



Zamiast ostrego porannego światła, przydałoby się popołudniowe...



Przeszłyśmy się po plaży, sprawdziłyśmy temperaturę wody w Atlantyku i  na koniec czekało nas spróbowanie hot dogów.



Zamówiłyśmy host doga z chili i serem (500kcal) oraz przerażającą bombę kaloryczną w postaci frytek z serem i bekonem (1000kcal). Jak już miało być niezdrowo, to na całego!

Spodziewałyśmy się, że po zjedzeniu tego posiłku dobijemy do 100kg, ale o dziwo tak się nie stało;).

W ten dzień spełniłyśmy też życzenie Bzu, o przejechaniu się taksówką. Metro ociągało się w drogę powrotną, ja spieszyłam się do pracy, więc po dotarciu na Manhattan przesiadłyśmy się do taxi.

35 komentarzy:

  1. taxówki w NY są tanie czy drogie?

    OdpowiedzUsuń
  2. swietne te zdjecia Bzu na molo! i rewelacyjne kolory!
    oczywiscie reszta zdjec jak zawsze swietne, zawsze podziwiam!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama chętnie znalazłabym się na tym molo ach...! Piękne! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Te zdjęcia są po prostu BOSKIE!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia i dobre niezdrowe jedzenie :)

    pozdrawiam
    meg

    OdpowiedzUsuń
  6. Ula, nie wierzę, że nie sfotografowałaś słynnej wieży spadochronowej i wesołego miasteczka.
    Zdjęcia śliczne, aż mi się zachciało powrócić do NY :/
    Bogu

    OdpowiedzUsuń
  7. ależ ja Wam zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale Kasia ma śliczne loczki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. wow. zdjęcia na molo wyszło dosko. a Kasia ma świetne sanglasy ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. fajne zdjęcia z molo, ale czy też są jakieś zdjęcia ciebie?:)
    nie dziwię się, że bzu chciała się taksówką przejechać - ja też bym chciała :D

    mortish

    OdpowiedzUsuń
  11. nigdy nie byłam w USA, ale im dłużej czytam twojego bloga, tym większą mam na to ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak zwykle świetne zdjęcia;) ech tylko Wam pozazdrościć:)

    Marta @ An Interesting Distraction

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja lubię poranne światło!
    i chcę bardzo takie frytkasy z czili i srem. obosze jak bardzo chcę!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. śliczne zrobiłaś bzu zdjęcia na molo .! bajka ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy z 6:39-> Porównując do tutejszych zarobków, to tanie.

    Bogu-> Zrobiłam zdjęcia diabelskiemu młynowi Dianą, wieżę spadochronową mam w zdjęciach, ale jakoś nie wyszła zbyt fotogenicznie;). Nie miałyśmy dużo czasu, a ja jeszcze na pewno tam wrócę i wtedy zrobię więcej zdjęć charakterystycznym elementom Coney Island.

    mortish-> Było kilka moich zdjęć, ale na wszystkich wyszłam paskudnie.

    Kićka-> Ja lubię poranne światło po wschodzie słońca, a to było takie jak w południe, ostre i bez uroku;)).

    OdpowiedzUsuń
  16. naprawdę zdjęcia śliczne! I te miejsca, które masz okazję podziwiać... zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety, czytając Twojego bloga, tylko zachciewa mi się znaleźć w USA. Chwilowo jest to niemożliwe, zaczekać troszkę mi trzeba. Ale póki co, będę się nacieszać Madrytem :)

    A takie frytki.. oj zjadłabym!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wtrącę się ze swoimi czterema groszami:)
    Mam nadzieję, że czytasz wszystkie komentarze. Chciałabym podziękować Ci za systematyczne dostawy inspiracji i pozytywnej energii.
    Twoje posty to jedne z moich większych małych przyjemności:)

    OdpowiedzUsuń
  19. liczyłam, że skoro pojawiła się Bzu, to będziesz trochę częściej w postach.. ;p i faaaajne to coney island

    OdpowiedzUsuń
  20. śliczna Kasia w ślicznej spódnicy! śliczność ślicznościowa.

    chyba przesłodziłam.

    OdpowiedzUsuń
  21. ile ja bym dała żeby być na twoim miejscu.
    tak czytam i czytam tego bloga i zżera mnie zazdrość ; )

    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  22. widziałaś kogoś z jersey shore ? z tego co wiem część ekpiy mieszka właśnie na Coney Island ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. dolly-> Jasne, że czytam wszystkie komentarze, żadnego nie pomijam!

    Ania-> A nie pojawiam się częściej? Akurat w tym poście nie, ale w poprzednich tak. A ogólnie, to niezbyt dobrze wychodzę na zdjęciach i rzadko zdarza się, żebym któreś z moich zdjęć chciała opublikować.

    Anonimowy z 18:29-> Nie oglądam tego, kojarzę tylko Snookie, ale popatrz w ten sposób: na Manhattanie mieszka mnóstwo gwiazd, a do tej pory widziałam tylko kilka.

    OdpowiedzUsuń
  24. A! Zdjęcie bzu jak siedzi tyłem na molo jest przecudowne! Nawet nie wiesz jak lubię kiedy dodajesz nową notkę poprawia mi to humor i pozwala oderwać się od codzienności, dziś od zadania z matematyki :) Lubię zdjęcia z tego postu są naprawdę przyciągające i zjadłabym takiego wypaśnego hot-doga szczególnie że jestem właśnie na diecie i mam ochote na wszytko co niezdrowe i tłuste ... :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Aaa :) szczerze to Coney island jest ładniejsze w tą porę :) - może dlatego ze jest mniej ludzi :)


    Ulu jeśli chcesz jeszcze raz tam pojechac:) to wybierz się tam odrazu po dużej burzy :) wtedy na pewno porobisz duzo zdjec :)

    OdpowiedzUsuń
  26. rzeczywiście, szkoda, że światło nie było inne:) to miejsce musiałaoby cudownie wyglądać o wschodzie/zachodzie słońca! :)
    mam pytanie: jak dotarłaś na coney island? metrem/pociągiem?:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej, czy mogłabyś mi powiedzieć jak to jest z reklamami na blogu? Może wiesz... Zastanawiam się czy to trzeba w końcu płacić od nich podatki, nawet od jakiejś jednej, nic wiele nie przynoszącej zysku?

    OdpowiedzUsuń
  28. Nawet nie wiesz jak ja uwielbiam oglądać twojego bloga...Zawsze mam wrażenie że fotografujesz to co sama bym chciała sfotografować gdybym była w tym samym miejscu. A co do posta: nie moge patrzeć na tego cudownego hotdoga :>

    OdpowiedzUsuń
  29. i jak tu się nie dziwić, że Amerykanie tacy grubi skoro wcinają takie fast-foody, z których kalorii można by zrobić 3 inne lepszej jakości posiłki.

    OdpowiedzUsuń
  30. Pozwalam sobie dodać Twojego bloga w linkach mojego, dopiero co startującego:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ulu, nie obraź się, ale jak chcesz schudnąć (wydaje mi się, że często o tym wspominasz), jednocześnie jedząc takie fast-foody? Taki 1000-kaloryczny posiłek to ilość kalorii na prawie cały dzień dla osoby, która chce zrzucić parę kilogramów... Rozumiem, że będąc za granicą chcesz spróbować różnych dań w różnych miejscach, ale czy koniecznie muszą to być potrawy takie jak wyżej?

    Pozdrawiam, Weronika.

    OdpowiedzUsuń
  32. PS Wiem też, że nie jesz pewnie takich rzeczy codziennie, ale często we wpisach pokazujesz zdjęcia potraw, które zjadłaś i nie jest to bynajmniej jedzenie "dietetyczne"

    Weronika

    OdpowiedzUsuń
  33. Karolinkie-> Normalnym metrem.

    Weronika-> To powyższe obleśne żarcie zjadłyśmy głównie dla żartu. Jak często dodaję tu zdjęcia z fast foodów? Prawie nigdy, bo nie jadam w takich miejscach, jestem ich przeciwniczką.
    Nie wiem co znaczy dla Ciebie jedzenie "dietetyczne", ale nie licz, że będę wklejać tu zdjęcia surowych warzyw, bo nie po to chodzę do restauracji, żeby jeść to, co sama przygotowuję w domu. Odżywiam się zdrowo, a nie chudnę dlatego, że jem za dużo, a ważąć 10kg mniej jadałam fast food częściej niż teraz.
    Pamiętaj o tym, że to co pojawia się na blogu, to jedna na kilkadziesiąt potraw jakie zjadam.

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetne zdjęcia przedstawiające Bzu, szczególnie to z podwianą kiecką :)

    OdpowiedzUsuń