Żeby pojechać na Coney Island, musiałyśmy wstać bardzo wcześnie i zdążyć wrócić przed południem.
Nathan's, gdzie co roku w Święto Niepodległości 4 lipca, od 80 lat odbywa się słynny konkurs jedzenia hot dogów.
Promenada była o tej porze prawie pusta, a większość miejsc zamkniętych.
W tej części NY mieszka dużo Rosjan i rzeczywiście co chwilę słyszałyśmy język rosyjski.
Na molo zrobiłyśmy trochę zdjęć.
Zamiast ostrego porannego światła, przydałoby się popołudniowe...
Przeszłyśmy się po plaży, sprawdziłyśmy temperaturę wody w Atlantyku i na koniec czekało nas spróbowanie hot dogów.
Zamówiłyśmy host doga z chili i serem (500kcal) oraz przerażającą bombę kaloryczną w postaci frytek z serem i bekonem (1000kcal). Jak już miało być niezdrowo, to na całego!
Spodziewałyśmy się, że po zjedzeniu tego posiłku dobijemy do 100kg, ale o dziwo tak się nie stało;).
W ten dzień spełniłyśmy też życzenie Bzu, o przejechaniu się taksówką. Metro ociągało się w drogę powrotną, ja spieszyłam się do pracy, więc po dotarciu na Manhattan przesiadłyśmy się do taxi.
taxówki w NY są tanie czy drogie?
OdpowiedzUsuńswietne te zdjecia Bzu na molo! i rewelacyjne kolory!
OdpowiedzUsuńoczywiscie reszta zdjec jak zawsze swietne, zawsze podziwiam!
Pozdrawiam :)
Sama chętnie znalazłabym się na tym molo ach...! Piękne! :))
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia są po prostu BOSKIE!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i dobre niezdrowe jedzenie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
meg
Ula, nie wierzę, że nie sfotografowałaś słynnej wieży spadochronowej i wesołego miasteczka.
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne, aż mi się zachciało powrócić do NY :/
Bogu
ależ ja Wam zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńAle Kasia ma śliczne loczki:)
OdpowiedzUsuńwow. zdjęcia na molo wyszło dosko. a Kasia ma świetne sanglasy ;P
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia z molo, ale czy też są jakieś zdjęcia ciebie?:)
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, że bzu chciała się taksówką przejechać - ja też bym chciała :D
mortish
nigdy nie byłam w USA, ale im dłużej czytam twojego bloga, tym większą mam na to ochotę ;)
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetne zdjęcia;) ech tylko Wam pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńMarta @ An Interesting Distraction
a ja lubię poranne światło!
OdpowiedzUsuńi chcę bardzo takie frytkasy z czili i srem. obosze jak bardzo chcę!!!
śliczne zrobiłaś bzu zdjęcia na molo .! bajka ...
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 6:39-> Porównując do tutejszych zarobków, to tanie.
OdpowiedzUsuńBogu-> Zrobiłam zdjęcia diabelskiemu młynowi Dianą, wieżę spadochronową mam w zdjęciach, ale jakoś nie wyszła zbyt fotogenicznie;). Nie miałyśmy dużo czasu, a ja jeszcze na pewno tam wrócę i wtedy zrobię więcej zdjęć charakterystycznym elementom Coney Island.
mortish-> Było kilka moich zdjęć, ale na wszystkich wyszłam paskudnie.
Kićka-> Ja lubię poranne światło po wschodzie słońca, a to było takie jak w południe, ostre i bez uroku;)).
naprawdę zdjęcia śliczne! I te miejsca, które masz okazję podziwiać... zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńNiestety, czytając Twojego bloga, tylko zachciewa mi się znaleźć w USA. Chwilowo jest to niemożliwe, zaczekać troszkę mi trzeba. Ale póki co, będę się nacieszać Madrytem :)
OdpowiedzUsuńA takie frytki.. oj zjadłabym!!! :)
Wtrącę się ze swoimi czterema groszami:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że czytasz wszystkie komentarze. Chciałabym podziękować Ci za systematyczne dostawy inspiracji i pozytywnej energii.
Twoje posty to jedne z moich większych małych przyjemności:)
liczyłam, że skoro pojawiła się Bzu, to będziesz trochę częściej w postach.. ;p i faaaajne to coney island
OdpowiedzUsuńśliczna Kasia w ślicznej spódnicy! śliczność ślicznościowa.
OdpowiedzUsuńchyba przesłodziłam.
ile ja bym dała żeby być na twoim miejscu.
OdpowiedzUsuńtak czytam i czytam tego bloga i zżera mnie zazdrość ; )
Zuzia
widziałaś kogoś z jersey shore ? z tego co wiem część ekpiy mieszka właśnie na Coney Island ;)
OdpowiedzUsuńdolly-> Jasne, że czytam wszystkie komentarze, żadnego nie pomijam!
OdpowiedzUsuńAnia-> A nie pojawiam się częściej? Akurat w tym poście nie, ale w poprzednich tak. A ogólnie, to niezbyt dobrze wychodzę na zdjęciach i rzadko zdarza się, żebym któreś z moich zdjęć chciała opublikować.
Anonimowy z 18:29-> Nie oglądam tego, kojarzę tylko Snookie, ale popatrz w ten sposób: na Manhattanie mieszka mnóstwo gwiazd, a do tej pory widziałam tylko kilka.
A! Zdjęcie bzu jak siedzi tyłem na molo jest przecudowne! Nawet nie wiesz jak lubię kiedy dodajesz nową notkę poprawia mi to humor i pozwala oderwać się od codzienności, dziś od zadania z matematyki :) Lubię zdjęcia z tego postu są naprawdę przyciągające i zjadłabym takiego wypaśnego hot-doga szczególnie że jestem właśnie na diecie i mam ochote na wszytko co niezdrowe i tłuste ... :(
OdpowiedzUsuńAaa :) szczerze to Coney island jest ładniejsze w tą porę :) - może dlatego ze jest mniej ludzi :)
OdpowiedzUsuńUlu jeśli chcesz jeszcze raz tam pojechac:) to wybierz się tam odrazu po dużej burzy :) wtedy na pewno porobisz duzo zdjec :)
rzeczywiście, szkoda, że światło nie było inne:) to miejsce musiałaoby cudownie wyglądać o wschodzie/zachodzie słońca! :)
OdpowiedzUsuńmam pytanie: jak dotarłaś na coney island? metrem/pociągiem?:)
Hej, czy mogłabyś mi powiedzieć jak to jest z reklamami na blogu? Może wiesz... Zastanawiam się czy to trzeba w końcu płacić od nich podatki, nawet od jakiejś jednej, nic wiele nie przynoszącej zysku?
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak ja uwielbiam oglądać twojego bloga...Zawsze mam wrażenie że fotografujesz to co sama bym chciała sfotografować gdybym była w tym samym miejscu. A co do posta: nie moge patrzeć na tego cudownego hotdoga :>
OdpowiedzUsuńi jak tu się nie dziwić, że Amerykanie tacy grubi skoro wcinają takie fast-foody, z których kalorii można by zrobić 3 inne lepszej jakości posiłki.
OdpowiedzUsuńPozwalam sobie dodać Twojego bloga w linkach mojego, dopiero co startującego:)
OdpowiedzUsuńUlu, nie obraź się, ale jak chcesz schudnąć (wydaje mi się, że często o tym wspominasz), jednocześnie jedząc takie fast-foody? Taki 1000-kaloryczny posiłek to ilość kalorii na prawie cały dzień dla osoby, która chce zrzucić parę kilogramów... Rozumiem, że będąc za granicą chcesz spróbować różnych dań w różnych miejscach, ale czy koniecznie muszą to być potrawy takie jak wyżej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika.
PS Wiem też, że nie jesz pewnie takich rzeczy codziennie, ale często we wpisach pokazujesz zdjęcia potraw, które zjadłaś i nie jest to bynajmniej jedzenie "dietetyczne"
OdpowiedzUsuńWeronika
Karolinkie-> Normalnym metrem.
OdpowiedzUsuńWeronika-> To powyższe obleśne żarcie zjadłyśmy głównie dla żartu. Jak często dodaję tu zdjęcia z fast foodów? Prawie nigdy, bo nie jadam w takich miejscach, jestem ich przeciwniczką.
Nie wiem co znaczy dla Ciebie jedzenie "dietetyczne", ale nie licz, że będę wklejać tu zdjęcia surowych warzyw, bo nie po to chodzę do restauracji, żeby jeść to, co sama przygotowuję w domu. Odżywiam się zdrowo, a nie chudnę dlatego, że jem za dużo, a ważąć 10kg mniej jadałam fast food częściej niż teraz.
Pamiętaj o tym, że to co pojawia się na blogu, to jedna na kilkadziesiąt potraw jakie zjadam.
Świetne zdjęcia przedstawiające Bzu, szczególnie to z podwianą kiecką :)
OdpowiedzUsuń