Sobotę rozpoczęłyśmy od wizyty na Greenpoint, żeby oddać filmy do wywołania. Kasia chciała spróbować pączka z popularnej w okolicy piekarni.
Poszłyśmy do najciekawszej okolicy Williamsburgu i zajrzałyśmy do Beacon's Closet, dużego second handu. Można tam sprzedać swoje ubrania, z czego skorzystałam jakiś czas temu. Zawsze mają też fajne okulary i kupiłam już tam dwie pary.
W takich sklepach męczy mnie przeglądanie każdego ubrania, zwłaszcza że rzadko można trafić na coś naprawdę fajnego i jeszcze w swoim rozmiarze. Zazwyczaj spaceruje kilka minut i wychodzę.
Na przeciwko znajduje się browar, który można zwiedzać za darmo, ale miejsce nie należy do wyjątkowo ciekawych.
Spotkałyśmy tam uroczego kotka.
Idąc dalej Bzu zauważyła tą rurę. Dyskutowałyśmy chwilę o kompozycji zdjęć, a później każda z nas zrobiła po kilka według własnej koncepcji i porównałyśmy nasze sposoby postrzegania.
Sukienkę jest z Asos.
Lunch zjadłyśmy w moim ulubionym Eat.
Moje danie to fasola z chedarem, jajko w koszulce i duszona pokrzywa, którą jadłam po raz pierwszy. Jedzenie pyszne jak zawsze, ale od pokrzywy wolę jednak inne warzywa;).
Kasia wybrała drugie dostępne w menu danie: frittatę + pełnoziarnisty chleb wypiekany przez restaurację skropiony oliwą.
Po odebraniu filmu wróciłyśmy w okolice Bedford Ave.
Namówiłam Bzu na przymierzenie tej sukienki w American Apparel, bo wiedziałam, że będzie wyglądać super. Nie myliłam się, chociaż Kasia nie czuła się w niej dobrze.
Popołudniu wróciłyśmy na Manhattan, odwiedziłyśmy Urban Outfitters, gdzie towarzyszyłam Bzu w kolejnych przymiarkach. Figura Kasi jest przeciwieństwem mojej i te jej śliczne, szczupłe ramiona...echh marzenie...
Noc spędziłyśmy w domu, oglądając TV, gadając i popijając likier pistacjowy, który przywiozłam z Karaibów.
Sukienka z American Apparel wygląda naprawdę fantastycznie! Sama z chęcią bym sobie taką kupiła. Aż szkoda, że Kasia nie czuła się w niej dobrze, bo wygląda na niej szałowo! :))
OdpowiedzUsuńTa sukienka w kwiatki jest cudowna :) Fajnie wyglądałaś, chociaż jakoś nie pasują mi te skarpetki, ale jeśli się dobrze czułaś to jest jak najbardziej OK :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWygląda prześlicznie w tych sukienkach. Bardzo seksi. :-)
OdpowiedzUsuńZawsze, gdy wchodzę do Ciebie na bloga, to myślę: ależ go uwielbiam! :-)
P.S. Wiesz może skąd ma tę zawieszkę w kształcie truskawki? :>
OdpowiedzUsuńKarolina-> To nie typ butów do których nosi się skarpetki- stopki, chyba że chodzi Ci o kolor;).
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd jest ten naszyjnik, ale spytaj w ostatnim poście Bzu, to Ci odpowie;).
pesy-> Dziękuję!:)
Ula! A mnie ciekawi jak smakował ten czarny pączek! bo o tym nic nie napisałaś!:)
OdpowiedzUsuńW sukience Ci b. ładnie :) Pozdrawiam, Karola
Karola-> Donut jak donut, był przeciętny, jadłam z tej piekarni lepszego;) .
OdpowiedzUsuńto tak dla równowagi,ponieważ Ty zazdrościsz Kasi ramion, to ja Ci pozazdroszcze nóg, masz bardzo zgrabne, a ja grubeeeeeee
OdpowiedzUsuńpzdr
orelka
Co wejdę na Twojego bloga robię się straaasznie głodna :)) Świetne zdjęcia! ^^
OdpowiedzUsuńUla, czy Ty jesteś nadal z Wojtkiem? Wybacz ingerencję w życie prywatne, moje pytanie absolutnie nie wynika z wścibskości czy czegoś w ten deseń, po prostu sama chciałabym wyjechać a mam chłopaka na którym bardzo mi zależy, zastanawiam się czy związek jest w stanie przetrwać taką próbę czasu... Co o tym myślisz?
OdpowiedzUsuńA Twój blog jak zwykle niebywale inspirujący...:) pozdrawiam!
przebieralnia niczym kibelek na centralnym...
OdpowiedzUsuńsama ja
zazdroszczę, chciałabym tak z przyjaciółką poszwędac sie po NY i jesc pyszne rzeczy w klimatycznych miejscach :)
OdpowiedzUsuńKupiłam identyczną sukienkę jak na przed ostatnim zdjęciu w ciuchbudzie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety tak to już jest, każdy komuś zazdrości nie doceniając tego co ma.
OdpowiedzUsuńJa oczywiście też Ci zazdroszczę Twojego życia:)
Szkoda że dla porównania nie dodałaś koncepcji Kasi zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńBzu mieszka z wami? Jak dogaduje się z bliźniakami?
OdpowiedzUsuńmam jeszcze jedno pytania masz już jakieś skonkretyzowane plany na następną podróż?
i jednak jeszcze jedno;) pojawi się jakiś filmik?:)
Dwie ulubione blogerki razem, pyszne jedzenie i ładne ubrania... nie mogę się oderwać.
OdpowiedzUsuńUla, a nie myślałaś o tym, żeby zupełnie przestać jeść słodycze, jeśli źle się czujesz ze swoją wagą?
OdpowiedzUsuńżeby nie wyszło, że cię oskarżam, to dodam, że sama też nie lubię swojej wagi i jestem totalnie uzależniona od słodyczy i właśnie od 3 tygodni staram się ich nie jeść. (ze średnio zadowalającym skutkiem:P)
ola
PS. napisałam, że ze średnio zadowalającym skutkiem, bo ograniczyłam słodycze i tylko od tego schudłam 2kg (wszystko inne jem jak zwykle), ale niestety tylko je ograniczyłam, a nie zupełnie wyeliminowałam (czasem nie wytrzymuję i zjem loda, ciasto, czy świąteczne, czekoladowe jajko;)
OdpowiedzUsuńola
moim zdaniem Ula, wyglądasz świetnie! bardzo podoba mi się ta sukienka z asos i wyglądasz w niej rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńi nie wiem, może mi się tylko tak wydaje, ale zgubiłas ostatnio kilka kilogramów? ;)
pozdrowienia
ania
Anonimowy z 21:50-> Nie, rozstaliśmy się zimą zeszłego roku. Uważam, że mocny związek potrafi przetrwać próbę czasu, więc jeśli Wam obojgu na tym zależy i macie wspólne plany na przyszłość, to uda się. Znam kilka au pair, które wyjechały do Stanów na rok i po powrocie nadal były w związkach ze swoimi chłopakami.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 9:13-> Dokładnie... To chyba jedna z trudniejszych rzeczy do nauczenia się w życiu.
Anonimowy z 11:01-> Tak, mieszka z nami. Z bliźniakami spędza mało czasu, bo przecież nie po to tutaj jest, ale wczoraj czytała im książki do snu i spodobało jej się;).
W czerwcu chcę wybrać się do Bostonu, a w lipcu do Chicago.
Kręce z Bzu filmy, więc jak wszystko skleję, to dodam z jej pobytu.
ola-> Nie, bo byłoby to dla mnie straszną męką i praktycznie niemożliwe do zrealizowania. Nie trzeba zupełnie odkładać słodyczy, żeby schudnąć. Wiem co zrobić, żeby zrzucić wagę, ale ta praca bardzo mi w tym przeszkadza, dlatego ciągle ważę tyle, ile ważę.
ania-> Nie, ostatnio akurat trochę przytyłam.
Ulu powiedz mi czy w tym ciuchlandzie opłacało ci sie dać swoje ubrania?:)
OdpowiedzUsuńMoze ja swoje niepotrzebne wezme i sprzedam tylko nie wiem czy opłaca mi sie targać to wszystko :)
Bo tutaj nie mam co z nimi robic:))
Dominika
Kasia pięknie wygląda w tej pierwszej sukience!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się zdjęcie z tą rurą.
Śliczna sukienka, Bzu świetnie w niej wygląda!
OdpowiedzUsuńPowtórzę to tysięczny raz : PIĘKNIE WYGLĄDASZ W GRZYWCE!
OdpowiedzUsuńCo do treści posta i zmieszczonych zdjęć. Też ostatnio miałam okazję zjeść duszoną pokrzywę i mi także zbytnio nie przypadła do gustu :)
pozdrawiam
meg
fragment wywiadu o słuchaniu znów kojarzy się z maturą :D tak jak ben&jerry :D
OdpowiedzUsuńbtw, z jakiego to czasopisma? :)
Ula, co to za fragment wywiadu na tweeterze umieściłas?Moglabys podac zrodlo?
OdpowiedzUsuńZ góry dziekuje :)
orelka
http://thestonesoup.com/blog/2011/05/new-york-city-how-to-spend-48-hours-eating-drinking/
OdpowiedzUsuń"Kitchen Confidential" Oglądasz?
To co ula przytoczyła to fragment wywiadu z najnowszych Wysokich Obcasów, ale nie tygodnika, tylko magazynu z Popławską na okładce
OdpowiedzUsuńDominika-> Nie wiem czy jestem najlepszą osobą do pytania o to, bo w końcu tutejsze ceny a polskie znacznie się różnią. Mi udalo się sprzedać tylko kilka z rzeczy, które chciałam i oferowano mi za nie 17$ w gotówce lub 27$ do wydania w sklepie. Wybrałam drugą opcję.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 22:51 i orelka-> To fragment wywiadu z Arkadiuszem Jakubikiem ze str 48, marcowego numer Wysokich Obcasów Extra.
Anonimowy z 3:46-> Dzięki za linka. Znam większość tych miejsc, w części z nich jadłam, ale moja lista "48h na jedzenie i picie w NY" wyglądałaby trochę inaczej;).
"Kitchen Confidental" nigdy nie oglądałam. Polecasz? Tytuł skojarzył mi się z książką Anthonego Bourdain;).
Ta pierwsza sukienka, którą mierzyła Bzu jest fantastyczna. Pamiętasz może cenę?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się spojrzenie chłopaka na dziewczynę na zdjęciu.
OdpowiedzUsuńświetnie Ci w grzywce, i wogóle strasznie się cięszę, że znów dodajesz namiastę "szafowych" zdjęć :)
OdpowiedzUsuńBuźka!
zdjęcia są rewelacyjne, oddajesz to co chce się zobaczyć i nie trzeba o nic pytać. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń