14 lip 2011

Brooklyn Flea Market.

Niedzielna wizyta na brooklyńskim pchlim targu.


East River State Park, Williamsburg. Chłód płynący znad rzeki pomógł w przetrwaniu gorąca.

Widok na Manhattan.

Te okolice Williamsburga stają się coraz droższe. Powstało tam kilka bloków mieszkalnych z ładnym widokiem, pare ulic jest całkowicie odnowionych i widać, że towarzystwo się zmienia.

Brooklyn Flea Market. Zimą odbywa się pod dachem, latem na otwartej przestrzeni.











Część z jedzeniem była całkiem niezła.

Pizza z pieca na kółkach.

Ta kanapka z homarem 'chodzi za mną' od kilku miesięcy. Tylko wypadałoby ją z kimś podzielić, bo kosztuje 16$;).

Zjadłam za to hot doga z mango, ogórkiem, kolendrą, posypanego orzeszkami ziemnymi.

Była to pora lunchu, więc ludzie kupowali jedzenie i siadali przed targiem na trawie.

Pod koniec czerwca został uruchomiony East River Ferry i zatrzymuje się w kilku miejscach na Manhattanie i Brooklynie (+ Governors Island). Bilet na prom kupuje się w automacie przed wejściem, przejażdżka w dowolne miejsce kosztuje 4$, a całodzienny bilet z nieograniczonym zejściem i wejściem na pokład- 12$.

46 komentarzy:

  1. Tyle wspaniałości na tym targu... Nie dziwię się już, że oglądając strony/blogi wnętrzarskie na widok nowojorskich mieszkań zbieram szczękę z podłogi i nie dowierzam, kiedy właściciel pisze, że większość kupił na pchlim targu.
    Jestem z dolnośląskiego miasta, w którym co sobotę zjeżdża się pół regionu na tzw. giełdę. To co widzę na zdjęciach wzbudziło we mnie jeszcze większy niesmak na jej myśl!
    Czytam Twojego bloga od czasów szafiarskich- zawsze po cichu aż do dziś.
    Pozdrawiam i czekam na koleją wirtualną wycieczkę po NY!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebieska maszyna do pisania i stołki barowe - rewelacja. Marzą mi się takie od dawna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ile cudownych butelek! i puszki! aaah, czemu mnie tam nie ma?! ale może to i lepiej bo pewnie kupiłabym wszystkie bez sensu :P zazdroszczę ci, że odwiedzasz tak cudowne miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjecie z lustrami- moj faworyt! pozdrawiam, Saskia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile cudów! Gdybym kiedyś nawet została bogata, w życiu bym nie zdradziła tego typu miejsc! Uwielbiam chodzić po wszelkich targach staroci...

    OdpowiedzUsuń
  6. cudne!ileż tam skarbów!dziewczyny które lubią wnętrza typu shabby chic byłyby wniebowziete..niesamowite jak sie pomysli jakie rzeczy ludzie maja pochowane po strychach, piwnicach..nie moge odżałować że idei nie ma jakos w Polsce..owszem na allegro lduzie wrzucaja, ustawiaja sie rpzy okazji np. jarmarku dominikanskiego. ale to nie to samo co np. wielki pchli targ czy garazowa wyprzedaz..:/tak wiem ze w wawie jest bazar na kole, ale chodzi ze tego jest za malo.. sama pozbylabym sie z domu sporo rzeczy ale nie chce wystawiac takich drobiazgow na allegro..a tu chodzi o ideę wymieniania rzeczy ktore nam sa juz niepotrzebne. a mam wrażenie że Polacy pod wplywem wydarzen sprzed juz przeciez 20 lat wciąż najbardziej lubią nowe i chca miec świezutkie pachnace sklepem i obciachem jest troche meic cos z odzysku.. p.s. czy hot dog smakowal?;) bo opinii nie wyrazilas;)ciekawa jestem bo polaczenie smakow ciekawie zabrzmialo

    OdpowiedzUsuń
  7. bosz... musialabym tam z ciezarowka przyjechac!!! kocham takie wszystkie!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pchli targ w USA, to moje marzenie :)
    Chętnie kupiłabym z Tobą kanapkę z homarem na pół :D

    OdpowiedzUsuń
  9. gdybym miała możliwość, to cały dom wyposażyłabym w takie meble, jaaaakie pięęękne!
    btw, pamiętasz może gdzie w berlinie odbywa się taki pchli targ?
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Konkretnie jak nazywa się pchli targ w Berlinie, który polecasz?
    z góry wielkie dzięki!!
    pozdrawiam,
    Asia
    www.zosiabernasinska.bloog.pl
    asiczek81@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. miejsce wygląda na naprawdę ciekawe:) tylko aż nie chce mi się wierzyć że Willimsburg przekształca się w kolejną drogą dzielnicę... ale skoro miejsce na Manhattanie się kończy to trzeba je znaleźć gdzie indziej.
    jestem ciekawa tego połączenia smaków w hot dogu. a szczególnie mango:D może kiedyś doczekam się swojego upragnionego wyjazdu do usa i będę miała okazję spróbować;)

    An Interesting Distraction

    OdpowiedzUsuń
  12. Mango w hot dogu? Ciakwe połączenie :P Ale fajne rzeczy na tym targu, chętnie bym sobie na taki poszła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. fajne zdjęcie z lustrami

    OdpowiedzUsuń
  14. Kupiłaś coś? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Same wspaniałe rzeczy! Tylko pokój musiałabym mieć co najmniej 5 razy większy ;)

    Kiedyś pisałaś że masz zamiar jechać na Lollapaloozę? Wybierasz się? (Powiedz że tak i pozwól mi skręcić się z zazdrości :P )

    OdpowiedzUsuń
  16. Ula, co do Twojego tweeta - ja czasem muszę się nieźle nakombinować, bo wiem jak coś powiedzieć po angielsku w max. 2-3 słowach, a po polsku jest to 1 lub 2 zdania, bo nie ma odpowiednika. :/ A przez codzienne używanie angielskiego (choć mieszkam ciągle w Polsce) to czasem myślę zupełnie po angielsku. A co dopiero jak Ty mieszkasz w USA lub będziesz mieszkała w UK. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. tak oglądam te zdjęcia, czytam Twoje opowieście i zazdroszczę Ci tego nowojorskiego zycia.

    OdpowiedzUsuń
  18. ile kosztuje taka maszyna do pisania?
    w ogole jak z cenami na takim fargu? bo w monachium najczesciej jest strasznie duzo pierdol i ceny sa bardzo niskie (ostatnio moj tata prawie kupil kij bejsbolowy za chyba 10e, tylko dlatego ze byl taki tani :D)

    OdpowiedzUsuń
  19. Niesamowite! Ciekawe teksty dotyczące wyjazdów znajdziesz też na mojej stronie.

    OdpowiedzUsuń
  20. ciekawa kompozycja zdjecia z lustrami.

    (do twarzy Ci w tej babuszkowej sukience :p)

    OdpowiedzUsuń
  21. swietny blog :)
    Jestem tu pierwszy raz ale napewno bede zagladac czesciej :)
    Nie wiem czy gdzies juz o tym bylo, pewnie tak ale jak mowilam jestem tu pierwszy raz, z jakiej agencji wyjechalas? mozesz podrzucic link? bede wdzeczna ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie www.isiasworld.blogspot.com (narazie poczatki)

    OdpowiedzUsuń
  22. ah, nigdy mi nie będzie mało Twoich zdjęć! <3

    OdpowiedzUsuń
  23. zabierają ci ajfona? ;/ myslalam ze kupili ci go jako prezent. o ile pamietam chcialas zaplacic polowe ale oni zaplacili calosc?

    OdpowiedzUsuń
  24. igra.m-> Wow, czytasz go od tak dawna i dzisiaj skomentowałaś po raz pierwszy?? Heh:).

    Sigrun-> Myślę, że te rzeczy przede wszystkim mają urok, bo są zagraniczne, amerykańskie przedmioty np. z lat 50-70 mają w sobie dużo uroku.
    Hot dog był oczywiście pyszny, ale nie napisałam, bo wydało mi się to zbyt oczywiste;).

    Anonimowy z 10:23 i Asia-> Nie ma szans, żebym sobie przypomniała. Jak następnym razem będę w Berlinie to na nowo poszukam jego adresu.

    Anonimowy z 12:12-> Nie.

    Kill Monotony-> Jak o tym pisałam to miałam już bilety, więc odwrotu nie ma;). To już za 3 tygodnie!

    kaj-> Nie pamiętam, ale na penwo powyżej 50$. Ciężko mi powiedzieć jak z cenami, ale wiele rzeczy było dla mnie drogich.

    Anonimowy z 16:37-> Tak naprawdę, to wiedziałam o tym od początku. W końcu to telefon służbowy, w Kalifornii też zostawiłam poprzedni. Zapłacili za niego, dokładałam się do rachunków, no ale kontrakt nadal trwa, ciężko byłoby zmienić oprogramowanie, więc tym bardziej nie mogłabym go zabrać.
    W UK kupię sobie nowy, we wrześniu wychodzi najnowszy model, więc w sumie to chyba nawet i lepiej;).

    OdpowiedzUsuń
  25. isia-> Czuj się, czuj;)). Przepraszam, czasami niechcący pomijam jakieś pytania przy pisaniu komentarza z odpowiedziami.
    Wyjechałam z Cultural Care (.com). A w zeszłym roku napisałam trochę więcej o samym programie: http://adamantwanderer.blogspot.com/p/au-pair-info.html

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja za iphone w uk zaplacilam w sieci O2 na kontrakt na 18 miesiecy - 100p (plus 150 depozytu - "oddane w trakcie 4 miesiecy - tzn oddane w taki sposob ze nie placisz rachunkow dopoki nie sciagnie tych 150p) place rachunki 46.65 miesiecznie w tym 700mb internetu - nie do wykorzystania - bo zwykle wykorzystuje.Nieograniczona ilosc sms do wszystkich sieci i chyba 900 minut do wszytskich sieci. :)

    Anita

    OdpowiedzUsuń
  27. bo zwykle wykorzystuje ok 100mb***

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzieki za odpowiedz! :) jade!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Anita-> Dzięki za info. Ten internet wydaje mi się mocno ograniczony, bo ja mam limit 2GB na miesiąc i przy przeciętnym, niewielkim korzystaniu tracę ok 1000mb.

    OdpowiedzUsuń
  30. oh, jak fajnie, że trafiłam na tego bloga!
    uwielbiam ludzi którzy nie ograniczają się do bycia w jednym mieście przez całe życie ;)
    i przez ciebie rozważam au-pair!

    czy bycie pełnoletnim w stanach dużo ułatwia? (lepiej czekać czy wyjechać jak mam 19?)
    są jakieś większe ograniczenia niż alkohol, kluby?
    czy raczej jak dowód w pl?

    OdpowiedzUsuń
  31. Ah!! :) Znajome miejsca, cala okolica! :) Po prostu pieknie! Ja skusilabym sie na okulary! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeśli chodzi o Twoją wiadomość na twitterze odnośnie sprawdzania słówek z ang na polski. Nie umiem mówić zbyt dobrze w j. angielskim, ale mam z nim kontakt codziennie przez oglądanie wywiadów na youtube (np lettermana) czy czytanie artykułów po ang i czasem też mi się zdarza sprawdzać słówko angielskie w translatorze, przez to że nie mogę przypomnieć sobie jak brzmi po polsku :) Całkiem często nawet myślę po angielsku. Dosyć dziwne zważywszy że nigdy nie byłam za granicą. U Ciebie to zdecydowanie normalne :)

    Emeraldeyes

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak hipsterujesz Urszulko ;) swoją drogą to nie ma co się dziwić, przeciez takie miejsca są mekką hipsterów :D lubie ich, ale ciekawe co będzie następne. Może w Stanach jest już taka subkultura, która może mieć podobny zasięg. Jak myślisz??

    Ada toniewypada

    OdpowiedzUsuń
  34. demo 21:08-> Poza tym co wymieniłaś, wiek nie ma praktycznie znaczenia, ale te ograniczone nocne wyjścia to trochę problem. Z drugiej strony bez sensu, żebyś miała czekać z wyjazdem do uzyskania pełnoletności, chyba że nie robi Ci to różnicy.

    Emeraldeyes-> Ja po angielsku jeszcze nie myślę i wątpię, że kiedykolwiek będę. Musiałabym wcale nie mieć kontaktu z polskim;).

    Ada toniewypada-> Pchli targ swoją drogą, ale ta część Brooklynu, to przecież światowa stolica hipsterów;).
    Na razie nie widać nowej subkultury, póki co wszystkich fajnych-podobnych można podciągnąć pod hipsterów;).

    OdpowiedzUsuń
  35. nie no, w takim razie to fajnie.
    chodziło mi bardziej o to ze niepełnoletnia osoba sama w innym kraju, ale przeciez jest się u hostów :P
    dzięki :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Sądzę, że myślisz po angielsku w tym stopniu o który mnie chodzi, tzn. nie rozbudowanymi zdaniami tylko poszczególnymi komentarzami. W sensie, że gdy na przykład pierwsze co ci się wyrywa w myślach i nie tylko zresztą to ang słówko. Ja właśnie tak mam no i może rzeczywiście przesadnie nazwałam to "myśleniem po angielsku" ;)

    Emeraldeyes

    OdpowiedzUsuń
  37. a czytałaś serię harrego pottera? daj potem znać na twitterze czy coś jak wrażenia po filmie, ja idę dzisiaj ;)
    pozdrawiam
    potteromaniaczka

    OdpowiedzUsuń
  38. potteromaniaczka-> No jasne! Przecież nie wybierałabym się na film (który jest relatywnie słaby), gdybym nie przeczytała wszystkich części:).

    OdpowiedzUsuń
  39. Och, ale ze mnie gapa! Czytam każdy post, opowiadam znajomym o Twoim blogu a to przeoczyłam...
    W takim razie czekam na relację :D
    A będziesz mogła wnieść lustrzankę? Ja jak nie mogę wnieść normalnego aparatu tylko małą małpkę (i to też nieźle kombinując) to cierpię katusze po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  40. Czytałam artykuł-recenzję tego filmu w Newsweeku, to niby fabuła trochę oklepana, ale efekty specjalne genialne. Ogólnie film godny zobaczenia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. ach, chciałabym maszynę do pisania!

    OdpowiedzUsuń
  42. Ula, ınspırujace!

    Uscıskı z Istanbulu!
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  43. Świetne zdjęcia, świetny blog :) Bardzo mi się podoba Twój opis : light sleeper but a heavy dreamer :) Skądś to znam ;) pozdrawiam i na pewno będę zaglądać!

    OdpowiedzUsuń
  44. Widzę kilka rzeczy, które chętnie przygarnęłabym do swojego domu!

    OdpowiedzUsuń