East River State Park, Williamsburg. Chłód płynący znad rzeki pomógł w przetrwaniu gorąca.
Widok na Manhattan.
Te okolice Williamsburga stają się coraz droższe. Powstało tam kilka bloków mieszkalnych z ładnym widokiem, pare ulic jest całkowicie odnowionych i widać, że towarzystwo się zmienia.
Brooklyn Flea Market. Zimą odbywa się pod dachem, latem na otwartej przestrzeni.
Część z jedzeniem była całkiem niezła.
Pizza z pieca na kółkach.
Ta kanapka z homarem 'chodzi za mną' od kilku miesięcy. Tylko wypadałoby ją z kimś podzielić, bo kosztuje 16$;).
Zjadłam za to hot doga z mango, ogórkiem, kolendrą, posypanego orzeszkami ziemnymi.
Była to pora lunchu, więc ludzie kupowali jedzenie i siadali przed targiem na trawie.
Pod koniec czerwca został uruchomiony East River Ferry i zatrzymuje się w kilku miejscach na Manhattanie i Brooklynie (+ Governors Island). Bilet na prom kupuje się w automacie przed wejściem, przejażdżka w dowolne miejsce kosztuje 4$, a całodzienny bilet z nieograniczonym zejściem i wejściem na pokład- 12$.
Tyle wspaniałości na tym targu... Nie dziwię się już, że oglądając strony/blogi wnętrzarskie na widok nowojorskich mieszkań zbieram szczękę z podłogi i nie dowierzam, kiedy właściciel pisze, że większość kupił na pchlim targu.
OdpowiedzUsuńJestem z dolnośląskiego miasta, w którym co sobotę zjeżdża się pół regionu na tzw. giełdę. To co widzę na zdjęciach wzbudziło we mnie jeszcze większy niesmak na jej myśl!
Czytam Twojego bloga od czasów szafiarskich- zawsze po cichu aż do dziś.
Pozdrawiam i czekam na koleją wirtualną wycieczkę po NY!
Niebieska maszyna do pisania i stołki barowe - rewelacja. Marzą mi się takie od dawna:)
OdpowiedzUsuńile cudownych butelek! i puszki! aaah, czemu mnie tam nie ma?! ale może to i lepiej bo pewnie kupiłabym wszystkie bez sensu :P zazdroszczę ci, że odwiedzasz tak cudowne miejsca :)
OdpowiedzUsuńZdjecie z lustrami- moj faworyt! pozdrawiam, Saskia
OdpowiedzUsuńIle cudów! Gdybym kiedyś nawet została bogata, w życiu bym nie zdradziła tego typu miejsc! Uwielbiam chodzić po wszelkich targach staroci...
OdpowiedzUsuńcudne!ileż tam skarbów!dziewczyny które lubią wnętrza typu shabby chic byłyby wniebowziete..niesamowite jak sie pomysli jakie rzeczy ludzie maja pochowane po strychach, piwnicach..nie moge odżałować że idei nie ma jakos w Polsce..owszem na allegro lduzie wrzucaja, ustawiaja sie rpzy okazji np. jarmarku dominikanskiego. ale to nie to samo co np. wielki pchli targ czy garazowa wyprzedaz..:/tak wiem ze w wawie jest bazar na kole, ale chodzi ze tego jest za malo.. sama pozbylabym sie z domu sporo rzeczy ale nie chce wystawiac takich drobiazgow na allegro..a tu chodzi o ideę wymieniania rzeczy ktore nam sa juz niepotrzebne. a mam wrażenie że Polacy pod wplywem wydarzen sprzed juz przeciez 20 lat wciąż najbardziej lubią nowe i chca miec świezutkie pachnace sklepem i obciachem jest troche meic cos z odzysku.. p.s. czy hot dog smakowal?;) bo opinii nie wyrazilas;)ciekawa jestem bo polaczenie smakow ciekawie zabrzmialo
OdpowiedzUsuńbosz... musialabym tam z ciezarowka przyjechac!!! kocham takie wszystkie!!! ;D
OdpowiedzUsuńPchli targ w USA, to moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńChętnie kupiłabym z Tobą kanapkę z homarem na pół :D
*z pieca
OdpowiedzUsuń:)
gdybym miała możliwość, to cały dom wyposażyłabym w takie meble, jaaaakie pięęękne!
OdpowiedzUsuńbtw, pamiętasz może gdzie w berlinie odbywa się taki pchli targ?
pozdrawiam! :)
Konkretnie jak nazywa się pchli targ w Berlinie, który polecasz?
OdpowiedzUsuńz góry wielkie dzięki!!
pozdrawiam,
Asia
www.zosiabernasinska.bloog.pl
asiczek81@wp.pl
miejsce wygląda na naprawdę ciekawe:) tylko aż nie chce mi się wierzyć że Willimsburg przekształca się w kolejną drogą dzielnicę... ale skoro miejsce na Manhattanie się kończy to trzeba je znaleźć gdzie indziej.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego połączenia smaków w hot dogu. a szczególnie mango:D może kiedyś doczekam się swojego upragnionego wyjazdu do usa i będę miała okazję spróbować;)
An Interesting Distraction
Mango w hot dogu? Ciakwe połączenie :P Ale fajne rzeczy na tym targu, chętnie bym sobie na taki poszła :)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcie z lustrami
OdpowiedzUsuńKupiłaś coś? :)
OdpowiedzUsuńSame wspaniałe rzeczy! Tylko pokój musiałabym mieć co najmniej 5 razy większy ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś pisałaś że masz zamiar jechać na Lollapaloozę? Wybierasz się? (Powiedz że tak i pozwól mi skręcić się z zazdrości :P )
Ula, co do Twojego tweeta - ja czasem muszę się nieźle nakombinować, bo wiem jak coś powiedzieć po angielsku w max. 2-3 słowach, a po polsku jest to 1 lub 2 zdania, bo nie ma odpowiednika. :/ A przez codzienne używanie angielskiego (choć mieszkam ciągle w Polsce) to czasem myślę zupełnie po angielsku. A co dopiero jak Ty mieszkasz w USA lub będziesz mieszkała w UK. ;)
OdpowiedzUsuńtak oglądam te zdjęcia, czytam Twoje opowieście i zazdroszczę Ci tego nowojorskiego zycia.
OdpowiedzUsuńile kosztuje taka maszyna do pisania?
OdpowiedzUsuńw ogole jak z cenami na takim fargu? bo w monachium najczesciej jest strasznie duzo pierdol i ceny sa bardzo niskie (ostatnio moj tata prawie kupil kij bejsbolowy za chyba 10e, tylko dlatego ze byl taki tani :D)
Niesamowite! Ciekawe teksty dotyczące wyjazdów znajdziesz też na mojej stronie.
OdpowiedzUsuńciekawa kompozycja zdjecia z lustrami.
OdpowiedzUsuń(do twarzy Ci w tej babuszkowej sukience :p)
swietny blog :)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz ale napewno bede zagladac czesciej :)
Nie wiem czy gdzies juz o tym bylo, pewnie tak ale jak mowilam jestem tu pierwszy raz, z jakiej agencji wyjechalas? mozesz podrzucic link? bede wdzeczna ;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie www.isiasworld.blogspot.com (narazie poczatki)
ah, nigdy mi nie będzie mało Twoich zdjęć! <3
OdpowiedzUsuńzabierają ci ajfona? ;/ myslalam ze kupili ci go jako prezent. o ile pamietam chcialas zaplacic polowe ale oni zaplacili calosc?
OdpowiedzUsuńigra.m-> Wow, czytasz go od tak dawna i dzisiaj skomentowałaś po raz pierwszy?? Heh:).
OdpowiedzUsuńSigrun-> Myślę, że te rzeczy przede wszystkim mają urok, bo są zagraniczne, amerykańskie przedmioty np. z lat 50-70 mają w sobie dużo uroku.
Hot dog był oczywiście pyszny, ale nie napisałam, bo wydało mi się to zbyt oczywiste;).
Anonimowy z 10:23 i Asia-> Nie ma szans, żebym sobie przypomniała. Jak następnym razem będę w Berlinie to na nowo poszukam jego adresu.
Anonimowy z 12:12-> Nie.
Kill Monotony-> Jak o tym pisałam to miałam już bilety, więc odwrotu nie ma;). To już za 3 tygodnie!
kaj-> Nie pamiętam, ale na penwo powyżej 50$. Ciężko mi powiedzieć jak z cenami, ale wiele rzeczy było dla mnie drogich.
Anonimowy z 16:37-> Tak naprawdę, to wiedziałam o tym od początku. W końcu to telefon służbowy, w Kalifornii też zostawiłam poprzedni. Zapłacili za niego, dokładałam się do rachunków, no ale kontrakt nadal trwa, ciężko byłoby zmienić oprogramowanie, więc tym bardziej nie mogłabym go zabrać.
W UK kupię sobie nowy, we wrześniu wychodzi najnowszy model, więc w sumie to chyba nawet i lepiej;).
czuje sie pominieta! ;)
OdpowiedzUsuńisia-> Czuj się, czuj;)). Przepraszam, czasami niechcący pomijam jakieś pytania przy pisaniu komentarza z odpowiedziami.
OdpowiedzUsuńWyjechałam z Cultural Care (.com). A w zeszłym roku napisałam trochę więcej o samym programie: http://adamantwanderer.blogspot.com/p/au-pair-info.html
Ja za iphone w uk zaplacilam w sieci O2 na kontrakt na 18 miesiecy - 100p (plus 150 depozytu - "oddane w trakcie 4 miesiecy - tzn oddane w taki sposob ze nie placisz rachunkow dopoki nie sciagnie tych 150p) place rachunki 46.65 miesiecznie w tym 700mb internetu - nie do wykorzystania - bo zwykle wykorzystuje.Nieograniczona ilosc sms do wszystkich sieci i chyba 900 minut do wszytskich sieci. :)
OdpowiedzUsuńAnita
bo zwykle wykorzystuje ok 100mb***
OdpowiedzUsuńDzieki za odpowiedz! :) jade!!! :)
OdpowiedzUsuńAnita-> Dzięki za info. Ten internet wydaje mi się mocno ograniczony, bo ja mam limit 2GB na miesiąc i przy przeciętnym, niewielkim korzystaniu tracę ok 1000mb.
OdpowiedzUsuńoh, jak fajnie, że trafiłam na tego bloga!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ludzi którzy nie ograniczają się do bycia w jednym mieście przez całe życie ;)
i przez ciebie rozważam au-pair!
czy bycie pełnoletnim w stanach dużo ułatwia? (lepiej czekać czy wyjechać jak mam 19?)
są jakieś większe ograniczenia niż alkohol, kluby?
czy raczej jak dowód w pl?
Ah!! :) Znajome miejsca, cala okolica! :) Po prostu pieknie! Ja skusilabym sie na okulary! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Twoją wiadomość na twitterze odnośnie sprawdzania słówek z ang na polski. Nie umiem mówić zbyt dobrze w j. angielskim, ale mam z nim kontakt codziennie przez oglądanie wywiadów na youtube (np lettermana) czy czytanie artykułów po ang i czasem też mi się zdarza sprawdzać słówko angielskie w translatorze, przez to że nie mogę przypomnieć sobie jak brzmi po polsku :) Całkiem często nawet myślę po angielsku. Dosyć dziwne zważywszy że nigdy nie byłam za granicą. U Ciebie to zdecydowanie normalne :)
OdpowiedzUsuńEmeraldeyes
Jak hipsterujesz Urszulko ;) swoją drogą to nie ma co się dziwić, przeciez takie miejsca są mekką hipsterów :D lubie ich, ale ciekawe co będzie następne. Może w Stanach jest już taka subkultura, która może mieć podobny zasięg. Jak myślisz??
OdpowiedzUsuńAda toniewypada
demo 21:08-> Poza tym co wymieniłaś, wiek nie ma praktycznie znaczenia, ale te ograniczone nocne wyjścia to trochę problem. Z drugiej strony bez sensu, żebyś miała czekać z wyjazdem do uzyskania pełnoletności, chyba że nie robi Ci to różnicy.
OdpowiedzUsuńEmeraldeyes-> Ja po angielsku jeszcze nie myślę i wątpię, że kiedykolwiek będę. Musiałabym wcale nie mieć kontaktu z polskim;).
Ada toniewypada-> Pchli targ swoją drogą, ale ta część Brooklynu, to przecież światowa stolica hipsterów;).
Na razie nie widać nowej subkultury, póki co wszystkich fajnych-podobnych można podciągnąć pod hipsterów;).
nie no, w takim razie to fajnie.
OdpowiedzUsuńchodziło mi bardziej o to ze niepełnoletnia osoba sama w innym kraju, ale przeciez jest się u hostów :P
dzięki :D
Sądzę, że myślisz po angielsku w tym stopniu o który mnie chodzi, tzn. nie rozbudowanymi zdaniami tylko poszczególnymi komentarzami. W sensie, że gdy na przykład pierwsze co ci się wyrywa w myślach i nie tylko zresztą to ang słówko. Ja właśnie tak mam no i może rzeczywiście przesadnie nazwałam to "myśleniem po angielsku" ;)
OdpowiedzUsuńEmeraldeyes
a czytałaś serię harrego pottera? daj potem znać na twitterze czy coś jak wrażenia po filmie, ja idę dzisiaj ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
potteromaniaczka
potteromaniaczka-> No jasne! Przecież nie wybierałabym się na film (który jest relatywnie słaby), gdybym nie przeczytała wszystkich części:).
OdpowiedzUsuńOch, ale ze mnie gapa! Czytam każdy post, opowiadam znajomym o Twoim blogu a to przeoczyłam...
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na relację :D
A będziesz mogła wnieść lustrzankę? Ja jak nie mogę wnieść normalnego aparatu tylko małą małpkę (i to też nieźle kombinując) to cierpię katusze po prostu.
Czytałam artykuł-recenzję tego filmu w Newsweeku, to niby fabuła trochę oklepana, ale efekty specjalne genialne. Ogólnie film godny zobaczenia. ;)
OdpowiedzUsuńach, chciałabym maszynę do pisania!
OdpowiedzUsuńUla, ınspırujace!
OdpowiedzUsuńUscıskı z Istanbulu!
Z.
Świetne zdjęcia, świetny blog :) Bardzo mi się podoba Twój opis : light sleeper but a heavy dreamer :) Skądś to znam ;) pozdrawiam i na pewno będę zaglądać!
OdpowiedzUsuńWidzę kilka rzeczy, które chętnie przygarnęłabym do swojego domu!
OdpowiedzUsuń