7 lip 2011

4th of July.

Miniony długi weekend spędziłam 450km na północ od Nowego Jorku. Odpoczynek nad jeziorem, spanie pod namiotami, siedzenie przy ognisku, a dookoła las i cisza. Po prostu miejsce, które równie mogłoby znajdować się w Polsce.
Przypomniałam sobie o istnieniu nocnych owadów i w końcu zobaczyłam przepiękne, gwieździste niebo.
Było całkiem fajnie, ale myślałam, że będzie jeszcze lepiej.
Kilka słabych zdjęć znad jeziora, ładniejszy zachód słońca na Manhattanie i na koniec fajwerki, bo USA obchodziło w poniedziałek 245te urodziny. Gratuluję i życzę wszelkiej pomyślności, a teraz czym prędzej zmierzam do krainy snów.



Bawiłam się w rekina.


Benia z Lukiem pływali na materacu w ostatni dzień z dala od brzegu. Popłynęłam do nich, ale później poprosili mnie o aparat, więc wróciłam i znowu wypłynęłam. Robiliśmy zdjęcia, a ja pchałam ich materac;). Na zdjęciu podobno przypominam dziadka Luka, chociaż ja tu zdecydowanie widzę bobra. W poprzednim wcieleniu pewnie byłam gryzoniem.

Po powrocie do Nowego Jorku kupiliśmy coś do jedzenia i poszliśmy do mnie na dach, żeby poczekać na fajerwerki z okazji Święta Niepodległości.

Przyniosłam swój statyw i Luke fotografował zachód słońca. Nie pamiętam które z tych robił on, a które ja.


Myślałam, że nic nie zobaczymy bo fajerwerki puszczano na rzece Hudsona, a nie pobliskiej East, ale o 21:30 niebo rozbłysło i przez 20 minut oglądaliśmy piękny pokaz sztycznych ogni.

34 komentarze:

  1. Ostatnie zdjęcie jest cudowne! Fajnie tak czasem wybrać się gdzieś w ustronne miejsce z dala od tego całego tłoku!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. 'W poprzednim wcieleniu pewnie byłam gryzoniem' <3

    anonimusz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne widoki !
    Oj też bym się chętnie wybrała pod namiot nad jezioro... ;)

    Marika.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne są te zdjęcia z dachu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowite. Ula spełniasz moje marzenie i z każdym nowym postem pragnę tam być.

    OdpowiedzUsuń
  6. 4 ostatnie zdjęcia są przepiękne

    OdpowiedzUsuń
  7. Ula, jaki dokładnie jest mail do Ciebie, bo chciałam Cię o coś zapytać ale przez tę czcionkę na stronie nie jestem pewna czy jest czy jest to uleczqa@wp.pl czy uleczga@wp.pl czy może jest tak w środku kropka

    OdpowiedzUsuń
  8. Magiczny zachód słońca <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Też stawiam na to, że byłaś bobrem. ;)

    Masz super dystans do siebie i poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zobaczyć stany w czasie 4th of July to jest coś! Mam nadzieję, że za rok i ja to zobacze! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mieszkasz w okolicy East 79th i 2nd Ave? Fajna lokalizacja :) Ja chciałbym się dowiedzieć jakie strony pośredniczące w wynajmowaniu mieszkania w USA ale też w samym NY i UK mogłabyś mi polecić i czy orientujesz się jakie są realne czynsze w Nowym Jorku, np. w Twojej obecnej okolicy? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź, pozdrawiam i życzę szczęścia w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. pewnie te obciete zdjecia robil luke ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja jestem skonfundowana. Doczytalam sie, ze w weekend campingowalas z rodzinka, wiec co tam robila Benia z Lukiem? :> Czy ja jednak zbyt pobieznie czytam, albo po prostu jak zwykle jestem za glupia? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne zdjęcia z zachodu słońca.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piekne zdjecia :))))

    OdpowiedzUsuń
  16. co do wynajmowania mieszkan w NY to polecam www.bazarynka.com, tanio ale nie na Manhattanie, tam tez mozna znalezc prace, do dla tych ktorzy nie mowia po angielsku za dobrze

    OdpowiedzUsuń
  17. Akurat angielski znam na poziomie CAE, ale dzięki za stronę, mam nadzieję że Ula też odpisze ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pani Joanka-> uleczqa@wp.pl

    Anonimowy z 11:42-> Tak, z adresem trafiłaś prawie idealnie;). Najpopularniejszą stroną gdzie można znaleźć mieszkania/pokoje i wszystko inne to craigslist.com. Funkcjonuje w wielu różnych miastach. Znanym mi brytyjskim odpowiednikiem jest gumtree.com.
    Pokój na UES to wydatek średnio 1000-1500$ miesięcznie, mieszkanie-studio od ok 1700$ w góre.
    Znalezienie pokoju na Manhattanie poniżej 1000$ graniczy z cudem, albo musiałaby to być jakaś nieciekawa okolica typu 'głęboki' Harlem, tam ceny są niższe, ale to już chyba lepiej mieszkać na Brooklynie.
    Na te najlepsze okazje zazwyczaj jest mnóstwo chętnych, o mieszkanie/pokój walczy kilkadziesiąt osób;).

    Anonimowy z 11:50-> Nie ma nic złego w tych 'obciętych' fotach, taka kompozycja zdjęcia, chodziło o niebo.

    kaj-> Nie byłam tam z host rodziną, tylko Benią, Lukiem i jeszcze kilkoma innymi osobami.

    OdpowiedzUsuń
  19. Napewno było fajnie. Piękne widoki ;) Bardzo podobają mi się zdjęcia które robisz ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. chciałabym przeżyć 4 lipca w usa, coś niesamowitego jest w tym dniu i obchodach

    OdpowiedzUsuń
  21. podpis z tym rekinem mnie rozbroił :D zdjęcia zachodu są cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne zdjęcia robisz, ale i tak bardziej cieszę się, że wreszcie coraz częściej widać Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję za odpowiedź :) Od czego głównie zależy to, komu właściciel wynajmie mieszkanie, oprócz tych oczywistych spraw jak zarobki, dobre pierwsze wrażenie?


    Anonimowy z 11:42 :>

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy z 18:51-> No właśnie od dobrego wrażenia:). Właściciel chętniej wybierze ciekawą osobę z dobrą pracą i wiadomo, że przydaje się szczęście:).

    OdpowiedzUsuń
  25. wow, przepiękne te zdjęcia zachodu słońca. i jedzenie takze wygląda smakowicie ;) Naprawdę masz taki taras? Zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  26. co do wyanjamowania mieszkan w NY to najwazniejsze sa zarobki i chocby nie wiem jak ciekawa osoba bedziesz a za malo zarabiasz lub masz zla historie kredytowa nie masz szans na mieszkanie, oprocz czynszu placi sie takze kaucje w wysokosci jednego lub dwoch czynszow i czasami jeszcze oplate za wynajecie czyli drugi czynsz, wiec czasem na dzien dobry trzeba wyskoczyc z 3tys lub wiecej

    OdpowiedzUsuń
  27. studio na Queensie kosztuje 1000 dolarow

    OdpowiedzUsuń
  28. Na jakiej stronie znalazłeś taką ofertę?

    OdpowiedzUsuń
  29. Ula-rekin made my day :D
    kolory nieba są bajeczne!

    OdpowiedzUsuń
  30. Jest takie miejsce i w Polsce. Też jakieś 450 km ode mnie. Nazywam je końcem świata. Wtajemniczona jest tylko rodzina, bo i gospodarstwo należy do rodziny. Wiocha niegdyś zabita dechami dziś trochę bardziej cywilizowana. Tzn. nie wiocha, bo raptem jeden dom mieszkalny, obora, szopa i coś tam jeszcze. Do wioski 3 km przez las, do drugiej jakieś 4 przez pola i las. Teraz jest prąd, tv, internet i bieżąca woda. Jak spędzałem tam wakacje pod namiotem rozbijanym 100 m od jeziora, to wody bieżącej i telefonu/internetu oni jeszcze nie mieli. I taki zajebisty piec, na którym się pitrasiła. Trudno to sobie zwizualizować nawet.

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej, wybacz że w tym poście, ale dopiero teraz mam pytanie dotyczące fotografii. Czy wiesz coś może o lustrzankach Canona EOS 1100D?

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetne zdjęcia! Aż mi się zachciało pływać. Świetnie te fajerwerki wyszły :P

    OdpowiedzUsuń