24 lut 2011

San Juan, Puerto Rico.

W niedzielę rano wróciliśmy do Puerto Rico i na tym zakończył się rejs.
Lot do Nowego Jorku miałyśmy wieczorem, więc przed nami był cały dzień zwiedzania San Juan, stolicy Portoryko.
Wyspa została odkryta przez Kolumba i aż przez 400 lat była pod panowaniem Hiszpanii. Pod koniec XIX wieku doszło do wojny amerykańsko-hiszpańskiej, po której Portoryko przeszło w ręce Amerykanów i do dzisiaj jest państwem stowarzyszonym z USA.
San Juan wygląda dość niepozornie, do momentu kiedy nie wkroczy się na teren pięknego Starego Miasta. Nagle człowiek przenosi się do czasów kolonialnych i czuje się jak w Europie, bo klimat Hiszpanii jest bardzo wyraźny.


IMG_0140.JPG_effected
Na szczęście nie musiałyśmy wozić ze sobą walizki, więc spacerowałyśmy po Starym San Juan cały dzień.
IMG_0141.JPG_effected
IMG_0144.JPG_effected
Kawałek Castillo San Cristobal.
IMG_0153.JPG_effected
Sta Miasto położone jest na wzgórzu.
IMG_0158.JPG_effected
IMG_0155.JPG_effected
Przed zamkiem San Christobal.
IMG_0160.JPG_effected
Dalej szłyśmy wzdłuż Atlantyku.
IMG_0162.JPG_effected
Po drugiej stronie drogi znajdowały się piękne stare domy.
IMG_0166.JPG_effected
Ula z opalenizną, z której niewiele już pozostało;).
IMG_0170.JPG_effected
IMG_0172.JPG_effected
Pierwszy raz zdarzyło mi się zobaczyć slumsy tuż nad oceanem w stolicy kraju. Jak to możlwe? Przecież domy w takich miejscach są zawsze najdroższe, zwłaszcza że blisko nich były stare eleganckie kamienice. Nic tylko kupić tam budynek i poczekać, aż ceny pójdą w górę, bo w końcu to się musi zmienić;).
IMG_0181.JPG_effected
Idąc przy oceanie doszłyśmy do wielkiego trawnika przy forcie Castillo del Morro, gdzie ludzie puszczali latawce.
IMG_0189.JPG_effected
Od razu pomyślałam o "The Kite Runner", znacię tą książkę/film?
IMG_0192.JPG_effected
W ostatniej chwili zauważyłam też przechodzą obok wyjątkową dziewczynkę prowadzącą wyjątkowego psa;).
IMG_0195.JPG_effected
Później ruszyłyśmy w głąb Starego Miasta.
IMG_0197.JPG_effected
Niektóre kamienice miały bardzo intensywne kolory.
IMG_0198.JPG_effected
IMG_0199.JPG_effected
Przypadkowo znalazłyśmy się na 'kociej ulicy', na której wylegiwało się siedem kotów. Wiecie, że ostatni raz kota na ulicy widziałam chyba rok temu w Peru? W Stanach w ogóle nie widać bezdomnych zwierząt.

Druga część relacji z San Juan w kolejnym poście.

25 komentarzy:

  1. Ślicznie tam jest<3
    Zazdroszczę Ci tych wszystkich wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba tu by mi się podobało najbardziej z całej tej wyprawy. Strasznie fajny widok na siódmym od góry. Mam wrażenie, że gdybym mogła zostać w tak pięknym miejscu tylko jeden (niecały?) dzień, to umarłabym z żalu, że nie mogę chociaż paru dni tam pobyć. ;)

    nat.

    OdpowiedzUsuń
  3. nat.-> No niby tak, ale też na drugi dzień już nie miałabym co robić, bo przeszłam całe Stare Miasto w jeden dzień. Oczywiście mogłabym przejść jeszcze raz i znajdować kolejne perełki i fajnie byłoby tam być dla samego bycia, ale pomijając fakt, że to był koniec wakacji, to nie umierałam z żalu z powodu długości pobytu w San Juan;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę opalenizny.;)

    Y.

    OdpowiedzUsuń
  5. właśnie przeczytałam całą tę relację z Karaibów, bo miałam sporo do nadgonienia, i jejku- przysięgam, że kiedyś też będę na takim rejsie ;) same cudowności!

    OdpowiedzUsuń
  6. uciełaś mamie stopy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też od razu pomyślałam o The Kite Runner:) Tyle, że ja poprzestałam na filmie...
    A.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam pytanie :) czy jak mieszkałaś w San Francisco to było jakieś trzęsienie ziemi które odczułaś ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kite Runner oglądałam, ale chyba nie zrobił na mnie większego znaczenia. bezdomne koty z krótkimi ogonami na potęgę spotkać można w Malezji, bleh! nie znoszę kotów

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne świetne zdjęcia! w ogóle zauważyłam że wszystkie zdjęcia z Karaibów mają taki jakby nowy 'styl'. odstawiłaś małą głębię ostrości i w ogóle kolory jakoś podkręciłaś - fajnie! ciekawie, coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten kot nie wygląda na bezdomnego, istnieją jeszcze ludzie którzy wypuszczają koty na dwór, a nawet i tacy którzy widząc wylegującego się kota nie rzucą mu w łeb kamieniem ani go nie kopną (może nie w Nowym Yorku).
    Kot

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy z 17:46-> Ucięłam celowo.

    Anonimowy z 18:25-> To nie nowy styl, tylko wiedziałam, że na Karaibach słonecznie, więc przez cały wyjazd używałam filtra polaryzacjnego i w żaden sposób (poza San Juan) ich nie przerabiałam. Przez filtr kolory są trochę intensywniejsze. A używałam przede wszystkim obiektywu 17-50mm, no bo 50tka na tym wyjeździe nie sprawdziłaby się dobrze.

    Kot-> Ich wygląd nie świadczył o tym, żeby były domowymi pupilkami więc wydaje mi się, że są dokarmiane przez mieszkańców, ale bezdomne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobają mi się te stare domy i ich intensywne kolory :). A Twoja mama musiała przeżyć chyba szok termiczny po powrocie do Polski :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy z 19:32-> Przeżyłyśmy go obie po powrocie do NY. Chociaż przez to, że się wygrzałyśmy na Karaibach, to zimno nie było tak dokuczliwe jak przed wyjazdem.

    OdpowiedzUsuń
  15. ALe się opaliłaś ;) Wspaniałe miejsca zwidziłaś. Pozazrościć tylko ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. w poprzednich karaibskich postach faktycznie obróbki brak, a tu już ją widać, szczególnie winietowanie:) którą masz wersje tamrona? ze stabilizacją czy bez?
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy z 00:25-> Bez stabilizacji.

    OdpowiedzUsuń
  18. czytalam/widzialam.Nie wiem czy znasz 1000 splendid suns-ten sam autor a ksiazka to najsmutniejsza rzecz jaka keidykolwiek czytalam...

    OdpowiedzUsuń
  19. Najlepsze jak dla mnie to to puszczanie latawców :D!

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże,piękne zdjęcia, PIĘKNE!!! przez Ciebie żyję już wakacjami! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne zdjęcia. Też chciałabym kiedyś odwiedzić Karaiby. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ula podziwiam to jaka jestes ogarnieta osoba :) Wszystko co sobie wymyslisz potrafisz tak pozałatwiac ze staje sie to realne :) Ja niestety nie potrafie w zaden sposob sie za to zabrac :( Stad moj komentarz. Chciałam sie Ciebie zapytac jak sobie zalatwialas prace w UK ? Masz moze jakas sprawdzona stronke z ktorej korzystalas ? Byłabym wdzieczna za jakies rady :) Ola

    OdpowiedzUsuń
  23. Ola-> Dziękuję;). Zarówno pracę jak i mieszkanie znalazłam przez gumtree.com.

    OdpowiedzUsuń