Zależało mi jednak, żeby napisać o niej przed świętami, bo może być świetnym prezentem gwiazdkowym i przede wszystkim zasługuje na większy rozgłos.
Autorzy to Rafał Gawęda i Maciej Tyszecki, od 2008 w podróży, która chyba nie skończy się już nigdy... Prowadzą bloga neverendingtrip. Nowy wpisy nie pojawią się tak często, jak bym tego chciała, ale jestem w stanie im wybaczyć, ze względu na treść postów.
Cała przyoda zaczęła się od tego, że oboje zmęczeni tempem życia, poczuli ochotę na zmianę. Mieli dobrą pracę, odnosili sukcesy, ale zaczęli się wypalać. Podjęcie decyzji o rzuceniu wszystkiego nie było łatwe, ale dzisiaj z pewnością tego nie żałują.
Bardzo możliwe, że słyszeliście już o podobnych historiach, bo tego rodzaju podróżowanie staje się coraz popularniejsze, backpersów można spotkać w wielu zakątkach świata, ale nie wszyscy mają to samo podejście do podróży, niekoniecznie są wnikliwymi obserwatorami, fotografami i rzadko potrafią przelewać swoje myśli na papier tak jak robią to Rafał i Maciek.
Bardzo odpowiada mi poczucie humoru chłopaków, ich porównania momentami wywołują u mnie śmiech, a sporzesteżania podziw. Nie muszę poznawać ich osobiście, żeby wiedzieć, że to świetni i wartościowi ludzie.
Książka opisuje wyprawę przez Chiny, Laos, Malezję, Singapur, Brunei, Wietnam, Kambodżę, Tajlandię, Birmę, Filipiny, Japonię, Tajwan, Indonezję, Indie i Nepal. Dalsza część podróży, nieopisana (jeszcze) w książce, to dłuższy pobyt w Australii, ale czytałam ostatnio na Facebooku, że Maciek spędzi święta w Polsce, a na początku stycznia wybiera się do Meksyku.
Nie trzeba być zakochanym w Dalekim Wschodzie, żeby sięgnąć po "Magię Azji", spodoba się ona każdej ciekawej świata osobie.
Dostępna m.in w Empiku, księgarniach internetowych i na Allegro.
Do zakupy zachęcam Was tym bardziej, że warto sięgnąć po literaturę podróżniczą mniej znanych osobowości, gwiazd radia/ telewizji. Podziwiam Beatę Pawlikowską czy Martynę Wojciechowską, ale będąc ostatnio w Empiku zauważyłam, że dwie półki z zaledwie kilku więcej poświęconych tematyce podróżniczej, były pełne tych dwóch nazwisk. Sama czytałam ich książki, ale ostatnio chyba pojawiła się moda na wydawanie serii książeczek mieszczących się w kieszeni, zawierające niewiele treści, będące natomiast dobrym źródłem dochodów. Znane nazwisko i tak przyciągnie czytelników, a kolejna książka, to kolejny zysk.
Kolejne info- wystawiłam wczoraj na Allegro książkę kucharską Jamiego Olivera i obiektyw fish eye, Rokinon 8mm f/3.5 (wysyłka z PL). Książka jest nowa, a obiektywu użyłam go tylko kilka razy i wraz ze sprzedaniem poprzedniego apratu nie przyda mi się już do niczego, bo nie pasuje do obecnego.
I na koniec jeszcze jeden pomysł na prezent, wiążący sie przede wszystkim z akcją charytatywną, w której biorę udział. Na pewno kojarzycie program Pajacyk, zajmujący się dożywianiem dzieci w szkołach.
Firma Lemoniq przygotowała dla Polskiej Akcji Humanitarnej kolekcję biżuterii z dołączoną figurką Pajacyka. Każdy zakupiony produkt z Pajacykiem zasili konto akcji o 2,50zł, co jest równowartością ciepłego posiłku dla dziecka. Kolekcja bransoletek dostępna jest tutaj.
Zdecydowanie zgadzam się co do Pawlikowskiej i Wojciechowskiej. Dobre pomysły na prezent... mogą ucieszyć nie tylko nasze serduszko:) Masz świetną figurę, tak btw :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jesteście razem z Wojtkiem? Bo to trochę dziwne tak podróżować z byłym chłopakiem.
OdpowiedzUsuńA co myślisz o Cejrowskim? Lubisz jego książki?
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 22:43-> Nie jesteśmy. Dla Ciebie to może dziwne, dla mnie wcale.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 23:28-> Lubię w jaki sposób opowiada o podróżach, dobrze też czyta się jego książki. Akurat nie zauważyłam, żeby wydawał ich 'miniatury', więc nie przyczepiłam się do niego w poście;).
Widzę, że tweetujesz! Odpisałabym Ci, gdybym tylko miała konto... A tak to się ponudzę :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przeczytam. Boje sie zaczynac czytac czegokowliek o Azji bo zazwycza jest to stek bzdur.Nie mowie,ze w tym wypadku tak jest ale mam jakis opor:-)
OdpowiedzUsuńCzy ktoś wie jak się utrzymać, z czego żyć jak się jest 4 lata w podróży? Szukam złotego środka :) pozdrawiam, ola
OdpowiedzUsuńola-> Najpierw korzystasz z oszczędności jakie zgromadziłaś, jeżeli podróżujesz niskim kosztem to nie wydajesz dużo, bo wiele azjatyckich krajów jest bardzo tanich. Później Rafał i Maciek zatrzymali się w Australii, żeby zarobić na kolejne podróże, co też jest sposobem. Ponadto możesz sprzedawać zdjęcia, pisać reportaże, no ale to już wyższa szkoła jazdy;).
OdpowiedzUsuńDzięki, rozglądałam się właśnie za książką podróżniczą. Zaciekawiłaś mnie tą i na pewno kupię!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz na tych zdjęciach :) Dalej stosujesz dietę? Z tego co pamiętam opierała się ona na jedzeniu ostatniego posiłku bardzo wcześnie (o 16?) i ograniczaniu generalnie kalorycznych potraw, tak? ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że dużo pływałaś swego czasu, czy uważasz że osoba dorosła nieumiejąca pływać i trochę obawiająca się wody jest wstanie się tego nauczyć? Jakieś rady? :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 11:37-> Dalej? Ja nigdy nie stosuję diety! Chociaż jeżeli wolisz, to można powiedzieć, że stosuję ją całe życie, bo nawet jak ważyłam 60kg, to nie jadłam tyle, ile chciałam.
OdpowiedzUsuńJeśli coś ograniczam, to zawsze tylko ilość, bo z natury odżywiam się różnorodnie i całkiem zdrowo.
A główne posiłki tak, jem zazwyczaj między 12-16, a później coś drobnego. Chociaż nie jestem dla siebie tak surowa jak kiedyś co widać, bo inaczej ważyłabym poniżej 50kg.
Anonimowy z 11:39-> Dorosły wszystkiego jest w stanie się nauczyć:). Może nigdy nie opanujesz świetnej techniki i ciężko będzie Ci przepłynąć 400m bez zatrzymania, ale im więcej się ćwiczy, tym lepiej. Bez wody niewiele Ci poradzę, ale poszukaj kogoś kto mógłby oswoić Cię z wodą i nauczyć podstaw:).
Ulu! Fantastyczne pomysły! I piękna Ty :) Ostatnie zdjęcie najśliczniejsze :)
OdpowiedzUsuńUla w końcu Twoje zdjęcia. Wyglądasz cudownie, jest to 'coś' w tych fotografiach.
OdpowiedzUsuńI chciałabym zapytać, czy znasz jakieś ciekawe strony o francuskim jedzeniu, albo ze zdjęciami? Będę wdzięczna za pomoc :)
Stała czytelniczka, K.
bosko wyglądasz!
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie swoją wycieczką do Rzymu i planuję też się tam wybrac, ale moim problemem jest kwatera. Gdzie ty się zatrzymałaś? Możesz (a moze Wojtek?) polecić jakieś tanie noclegi w Rzymie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,K.
K.-> Nie do końca, ale jednym z moich ulubionych blogów na temat jedzenia jest http://www.davidlebovitz.com/. To Amerykanin mieszkający w Paryżu, pracował kiedyś jako szef, wydał kilka książek (też kucharskich) i na jego blogu często pojawiają się francuskie przepisy.
OdpowiedzUsuńK. z 15:25-> Noclegi akurat nie powinny być problemem bo w Rzymie jest ich mnóstwo i są tanie, nawet od 8 euro. Polecam tą stronę: http://www.hostelworld.com. Ja zatrzymałam się w Orsa Maggiore for Women Only.
Ile aktualnie ważysz ?
OdpowiedzUsuńBtw. bardzo ładnie wyglądasz.
Anonimowy z 9:57-> Dzięki, zdaje się, że ważę 53.5 kg.
OdpowiedzUsuń