Żałuję, że od początku nie spotykałam się z tymi samymi osobami, ale tak to już jest, że kiedy wszystko na dobre się rozkręci, to przychodzi koniec. Mam nauczkę na przyszły semestr, nie obijać się, tylko od początku wyjść do ludzi;).
W minioną środę wybraliśmy się większą grupą do drugiego akademika mojej szkoły, gdzie organizowana była impreza- niespodzianka z okazji urodzin jednej z koleżanek.
Jak to fajnie pójść się gdzieś bez aparatu, a mimo wszystko wrócić ze zdjęciami na których jest się samemu!;) Mamy w akademiku dziewczynę, która na 'domowe' imprezy przynosi często swojego Canona 7d z lampą i chociaż ona zrobiła większość z poniższych zdjęć, to i tak nie obyło się bez przejęcia aparatu przez Ulę na część imprezy.
P.S. Weekend spędzam ogólnie na nauce, bo poniedziałek mam egzamin, ale dzisiaj wieczorem idę na koncert M83, na który zaprosiła mnie jedna z czytelniczek bloga mieszkających w Birmingham...Achh dobrze mam z Wami!
P.S.2 Dzięki za wszystkie komentarze pod postem z pytaniem o wybór hiszpańskiego miasta na Erasmusa. Napisaliście tam dużo świetnych argumentów za i przeciw, wiele interesujących faktów i z Waszą pomocą na aplikacji umieściłam...Sewillę ;).
Jednym z prezentów był kalendarz z tak przystojnymi-paskudnymi facetai, na którym złożyliśmy podpisy;).
Oliver, Vivi z Francji, małego Jaia już pewnie kojarzycie, za nim Daumantas, a z prawej Mindaugas vel Dziwak.
Lina miała wracać za tydzień do domu, ale przedwczoraj złamała nogę, jest w szpitalu i niewiadomo czy nie będzie musiała zostać w Birmingham dłużej...
Filip z Portugalii, kolejna bardzo fajna Kasia w moim życiu, Rasmus z Danii i Marketa z Czech.
Vivi i Agata.
Rasmus to ciekawa postać, jest w moim wieku, a od kilku lat pasjonuje się winami. Razem z kolegami prowadzi na ten temat zresztą bloga. Z przyjemnością słucha się jak o nich opowiada, a na butelki win wydaje chyba więcej niż na cokolwiek innego.
Na zdjęciu rozmawiam z Paulem, Francuzem z mojej grupy na studiach.
Marysia, Kasia, Ewelina...będzie mi ich tutaj brakowało...
Hej Ula :)
OdpowiedzUsuńTakie może trochę dziwne pytanie. Kiedy spotykasz Polaków, rozmawiasz z nimi po polsku czy po angielsku? :)
uwielbiam Cię dziewczyno!:d
OdpowiedzUsuńOla-> Jezeli w towarzystwie nie ma obcokrajowcow to oczywiscie po polsku. Jeszcze zdarzaja sie sytuacje, ze obcokrajowiec nie jest za bardzo wplatany w konwersacje/ sprawa go nie dotyczy, wtedy czasem mowie pol po polsku, pol angielsku, albo mowie do kogos po angielsku a on mi odpowiada po polsku. Bardzo roznie z tym jest;). Wiadomo jednak, ze w towarzystwie kilku osob nie wypada mowic w jezyku, ktorego nie rozumie i tego sie unika.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się na Erasmusem w przyszłym roku. Bardzo bym chciała pojechać do Czech albo do Włoch (jak myślisz? ;)). Czy "Erasmusi" wtapiają się w tłum regularnych studentów czy raczej trzymają się między sobą?
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że sesja idzie pomyślnie, pozdrowienia od studentki zmagającej się z nią w Łodzi ;]
tak się zastanawiałam i zastanawiałam kogo mi przypominasz, patrząc na Twoje zdjęcia. I już wiem, na niektórych ujęciach jesteśmy do siebie podobne ;-) pewnie dlatego tak miło mi ogląda się Twoje fotki z wojaży;)
OdpowiedzUsuńSympatyczni ludzie, fajna impreza- pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńMmm Rasmus jest bardzo przystojny!!! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń@Justyna - z tego co ja akurat zauważyłam czy znam z opowieści znajomych, to Erasmusi trzymają się często raczej ze sobą (mówię nie tylko o zagranicznych studentach w Polsce).
OdpowiedzUsuńHej Ula. Mam prośbę-w połowie czerwca przylatujemy(wraz z męzem)do Nowego Jorku na 5 dni. Mogłabyś polecić nam jakiś tani hotelik/ hostel w miarę w centrum? Nie mamy dużo pieniędzy, ale z drugiej strony nie chcę jechać do centrum 30 minut metrem, bo to strata czasu, już wolimy więcej zapłacić i mieć lepszą komunikację. Sprawa nie jest bardzo pilna, bo jeszcze trochę czasu zostało, ale jeśli masz chwilę, zrób dla nas mały research proszę.My się kompletnie nie znamy na dzielnicach, więc potrzebna jest tu opinia Eksperta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julia.
Julia, 30 minut do centrum NY to wcale nie jest tak daleko. Zwłaszcza, że metro jeździ co 10 min
OdpowiedzUsuńPowodzenia w poniedziałek! Będę trzymać kciuki! :D
OdpowiedzUsuńI udanego koncertu! :D
- Ada ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo pytanie może wydać się bardzo śmieszne (bądź głupie), ale to nie jest ta sama góra w SF na której kiedyś z mamą robiłyście sobie zdjęcia (masz też na niej zdjęcie z rowerem na fb)? ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za tak idiotyczne pytanie, ale jak już jestem czegoś ciekawa, to po prostu muszę to wiedzieć! ;D
http://www.facebook.com/about/timeline
a co z tamta Kasią co się kolegowałaś?Podasz adres jej bloga bo nie pamietam.Dzieki
OdpowiedzUsuńUla , muszę Ci powiedzieć, że wyglądasz ślicznie :)) !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Karola :))
Ula zazdroszczę koncertu M83, strasznie bym chciała pójść też! Koniecznie opisz jak było!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz ;)
i Rasmus <33333
ha!własnie sama jestem drugi semestr na erasmusie na Słowacji-polecam serdecznie, przygoda życia.Nie wspominając o tym,że głównym motywatorem do ruszenia tyłka z mojego miasta był Twój blog kochana Ulu :))) oczywiscie popieram wszystkie głosy co do uroku Rasmusa - mrrrrrr ale ciacho :)
OdpowiedzUsuńSevilla - rewelacja! W tym roku odwiedzilam m.in to hiszpańskie miasto i byłam zachwycona. I nawet poznałam dwie studentki z Erasmusa, które wzięły mnie za taka jak one. :) Wesoło było przez chwilę.
OdpowiedzUsuńA patrząc na powyższe zdjęcia po raz kolejny sie przekonuję, ze masz tam wokół siebie fajnych ludzi. Przykro, ze rozjeżdżają sie do domów ale w kazdym zakątku Europy, będziesz miała przyjaciół. :)
Ula - mniej twoich zdjec! Sama robisz ladne, ale ty zbyt twarzowa nie jestes.
OdpowiedzUsuń"Ula - mniej twoich zdjec! Sama robisz ladne, ale ty zbyt twarzowa nie jestes."
OdpowiedzUsuńMam nadzieję Ula, że ten komentarz potraktujesz jako żart. ;)
Justyna-> Raczej trzymają się ze sobą, ale nie ma w tym nic złego, bo przynajmniej poznasz ludzi z różnych krajów;).
OdpowiedzUsuńJulia-> Nie spałam nigdy w hostelu w Nowym Jorku, więc nie mogę polecić nic konkretnego. Wejdź na stronę hostelbookers.com lub hostelsclub.com i poszukaj czegoś na Manhattanie, albo jak najbliżej. A lokalizację można sprawdzić od razu na mapie na stronie.
Anonimowy z 17:50-> Chodzi Ci o mój nagłówek na Facebooku? Tak, to jedno z moich ulubionych wzgórz z San Francisco, ale tamto zdjęcie zrobiłam jakoś w czerwcu, nie wtedy, kiedy była mama.
Anonimowy z 18:20-> Mówisz o Kasiu Bzu? http://bezukowa.blogspot.com/ Kasia, z którą byłam na Lollapaloozie nie ma bloga.
natalia, Magdalena-> No fakt, Rasmus jest całkiem przystojny.
BiggerThanU-> Cieszę się, że zachęcił Cię mój blog:).
Anonimowy z 22:48-> Jestem aż tak brzydka, że nie możesz znieść mnie na kilku zdjęciach? No proooooszę Cię...;D. Co za słodki hejterski komentarz;).
Czy ewelina nie jest przypadkiem z Lublina?;)
OdpowiedzUsuńUla!
OdpowiedzUsuńNaszło mnie na oglądanie i czytanie Twoich postów z San Francisco i niestety nie ma opcji starsze/nowsze posty. Nie ukrywam że ułatwiło by to śledzenie "od początku" :)
Może da się coś z tym zrobić? :)
Twarzowa to może być bluzka, nie osoba. ;]
OdpowiedzUsuńHej Ula, przegapiłam Twój post z pytaniem o Erasmusa, w każdym razie i tak nie było tam na liście do wyboru Walencji ;p
OdpowiedzUsuńAnyway, jeśli uda Ci się dostać na Erasmusa do kraju o jednym z najpiekniejszych języków, czekam na relację z Walencji, bo podejrzewam, że tam zawitasz. Jestem ciekawa czy takie połączenie Ci się spodoba.
pozdrawiam i trzymam kciuki za pozytywne rozpatrzenie Twojej Erasmusowej aplikacji ;-)
Powodzenia na egzaminie! Co do konca semestru i wyjazdu znajomych to coś się kończy i coś się zaczyna. Podejrzewam, że następny semestr będzie jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Anonimowym z 11:09! Też chciałam odświeżyć sobie początki bloga, ale zrezygnowałam, bo jak na razie jest to niesamowicie trudne :-)
OdpowiedzUsuńUla, bardzo ładna z Ciebie dziewczyna!!! :) chociaż wiem, że Ty jesteś w stosunku do siebie krytyczna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serecznie,
stałą czytelniczka, rodem z ZG :)
anciuta
Anonimowy z 11:08-> Tak, jest z Lublina:).
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 11:09 i Karo-> Wyczytałam już w necie, że będę musiała to naprawić poprzez ingerencję w HTML albo zmianę szablonu bloga. Zajmę się tym jak będę w domu i dam Wam znać, kiedy wszystko będzie już działać.
anciuta-> Dziękuję;). W ZG będę już w środę wieczorem!
no to trzymam kciuki, abys z grupa z drugiego semestru bawila sie rownie fajnie jak to bylo teraz ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCześć:) Od dawna podczytuję Twojego bloga - zawsze z wielką przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że może zainteresuje Cię ta informacja : http://przewodnik.onet.pl/foto/45-miejsc-ktore-warto-odwiedzic-w-2012-roku,4999259,11162664,foto-male.html#photo11162664
Oliver jest bardzo przystojny :)
OdpowiedzUsuńE tam, mi się najbardziej podoba Mindaugas. ;D
OdpowiedzUsuńTak sobie patrzę na te zdjęcia... patrzę i myślę, że chyba wszystkie imprezy Erazmusów w całej Europie wyglądają tak samo. Mogłabym zamiast "Twoich" znajomych wstawić twarze moich Srazmusów i chyba tylko kolor szafek kuchennych byłby inny :)
OdpowiedzUsuńTy kiedy nie czujesz spustu migawi pod palcami, tracisz poczucie rzeczywistości. Ja tak miewam w przypadku klawiatury :) A Słowianki - najbardziej urodziwe.
OdpowiedzUsuńŚrodkiem nocy pozdrawiam.
Fajnie, pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńHej Ula!
OdpowiedzUsuńZobaczyłam twojego twitta o teście z hiszpańskiego i wpadły mi do głowy pytania. Jak oceniłabyś teraz swoją wiedzę? Robisz szybkie postępy? Ogólnie co myślisz o tym języku?
Pozdrawiam!
Ola
Hej Ula,mam do Ciebie wielką prośbę. mogła byś pokazać mi Twoje zdjęcia Twoim zdaniem najlepsze?:)
OdpowiedzUsuńUla, zobacz http://przewodnik.onet.pl/foto/45-miejsc-ktore-warto-odwiedzic-w-2012-roku,4999259,11162664,foto-duze.html
OdpowiedzUsuńmiały być dziś wyniki konkursu... cały dzień czekam
OdpowiedzUsuńO Ja Cie! Ula. Jesteś tam z jedną koleżanka z mojego miasta! Tzn. niestety się nie znamy osobiście, ale mamy kilku wspólnych znajomych i ją kojarzę. I się normalnie podjarałam tym faktem, że na tak znanym i popularnym podróżniczym blogu zobaczyłam znajomą buzie. Magia internetu!
OdpowiedzUsuńA dziewczyna, o której mówię to Agata P. jest z Jaworzna, tak jak ja.
Pozdrawiam
tęsknię za postami z NY ;)
OdpowiedzUsuńOla-> Lubię hiszpański, uważam, że jest łatwy, ale powinnam się do niego bardziej przyłożyć, bo nic się nie uczę w domu, tylko bazuję na tym co zapamiętuję z lekcji + intuicja + to, czego nauczyłam się w przyszłości;). Z każdym semestrem będę przechodzić na wyższy poziom, więc teraz trafię dopiero do grupy w stylu 'beginner plus';).
OdpowiedzUsuńKasia-> Właśnie widziałam w NYT! Przypomniałaś mi, żeby wrzucić to na FB, dzięki;).
Brawurka-> Ostatnio spędzałyśmy z Agatą trochę czasu, fajna dziewczyna! A świat jest oczywiście mały;D.
M.-> Wiem...ja też...:)
wyglądasz cudnie!
OdpowiedzUsuń