Sylwestra spędziłam na niedużej domowej imprezie u kolegi, który ze względu na pracę zjawił się na niej ostatni. Znałam większość osób, bo jeśli nie byli to ludzie z akademika, to ze szkoły, przewijający się przez inne spotkania.
Do domu wróciliśmy nad ranem i chociaż Nowego Roku nie witałam na Times Square, to i tak szkoda, że ta noc szybko zleciała.
Mam nadzieję, że Wy też bawiliście się dobrze i dziękuję z całych sił za tak wiele pięknych komentarzy pod ostatnim postem!
Pedro przyjechał do Birmingham na trzy tygodnie, odwiedzić swoją dziewczynę na Erasmusie.
Po raz pierwszy miałam okazję pobawić się w DJ'a, ale nie jest to tak łatwe jak mogłoby się wydawać.
Lena jest na Erasmusie z Litwy.
Oczywiście centrum imprezy była kuchnia;).
Jai jest opiekunem studentów z Erasmusa, więc jeśli przyjedziecie na wymianę do UCB, to pewnie na niego wpadniecie;).
Umówiłam się jakiś czas temu z Bzu, że 2.01 wydamy skrywany przed internetowym światem sekret;). Ja nie miałam wczoraj gotowego posta, więc o nowinie mogliście przeczytać na jej blogu.
Do wyjazdu jeszcze ponad 7 miesięcy, więc na razie nie martwię się żadnymi kosztami (to tak odnośnie poprzedniego posta), okres wakacyjny rozwiąże problem.
No Bzu mnie zabiła tym postem xD
OdpowiedzUsuńCzyli razem z Bzu będziecie mieć dzidziusia;) Tokio ładne imię;)
OdpowiedzUsuńOby wszystkie wyjazdy były jak najbardziej udane:)
na pierwszym zdjęciu z Davidem Bowie! :)
OdpowiedzUsuńTokio-moje marzenie, superowo, że tam lecicie
już napisałam u bzu, żółć zazdrości wylewa się na moje serce :)
OdpowiedzUsuńTokio! Chyba lepiej dla Was być nie może, super! :)
OdpowiedzUsuńA mnie ciekawią szczegóły wyjazdu do Azji:) Zdradzisz coś(gdzie najpierw będziesz,z kim lecisz, gdzie masz nocleg itp. itd:))
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 14:04-> Który wyjazd do Azji? Japonia czy ten wiosenny?
OdpowiedzUsuńTen wiosenny;)
OdpowiedzUsuńWylatuję 25.03, w Singapurze jestem 26 wieczorem. Krótko potem mam lot do Kuala Lumpur, gdzie pewnie prześpię się na lotnisku, bo 27 z rana wylatuję na Filipiny. Bilet powrotny do KL mam 7.04. Ostatni tydzień mam zamiar spędzić jeżdżąc trochę po Malezji i końcówkę w Singapurze.
OdpowiedzUsuńLecę sama, noclegi będę starała się znaleźć głównie przez Couchsurfing, ewentualnie hostele.
Ula,
OdpowiedzUsuńTwój blog odkryłam całkiem niedawno (chwilę po tym jak zamieściłaś wpis z wypadu do Rzymu)
Dziewczyno chapeau bas za to co robisz!! Dzięki Tobie wiem że nie ma rzeczy niemożliwych i że pieniądze nie są istotne w realizacji swoich marzeń. Zaglądam tu codziennie i z niecierpliwością czekam na kolejny wpis. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, niesamowitych doznań i wymarzonych podróży.
ladyann
jestes gupia
OdpowiedzUsuńJakieś pól roku temu pisałam, że powinnaś zasmakować Azji. I stało się. Szkoda tylko, że nie będzie Bangkoku. To taki fajny start w Azję. BARDZO! się cieszę! Nikt nie wraca z Azji już taki sam.... pamiętaj! Czekam, bo może zdecydujesz się kiedyś na Indie albo Nepal lub może Birmę? POLECAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!gekon.
OdpowiedzUsuńanimowy z 19:03: 'jestem', nie 'jestes'
OdpowiedzUsuńA co byś powiedziała, gdybym zaproponowała Ci zrobienie posta o Twoim typowym dniu w Birmingham?:) to napewno byłoby interesujące:)
OdpowiedzUsuńTokio! Ula! w tym momencie zazdroszczę ci jeszcze mocniej! jedno z moich marzeń, to wybrać się do Kraju Kwitnącej Wiśni, ach, jak ja kocham ich kulturę (mimo wciąż bycia wybrakowaną w jej znajomości;))! nawet mam zamiar się zacząć uczyć (przynajmniej podstaw) japońskiego na początku następnego semestru.
OdpowiedzUsuńtak więc życzę ci wspaniałego, udanego wyjazdu i żebyś przywiozła stamtąd wiele wspaniałych ujęć!
zamierzasz odwiedzić inne części Japonii podczas waszego wyjazdu? ;)
ladyann-> W takim razie cieszę się, że tu trafiłaś i dziękuję za to co napisałaś:).
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 19:03 i 19:37-> Hyhy, przydałoby się też "ł" w wyrazie "gupia".
Anonimowy z 19:49-> Oj, uwierz mi, że nie byłoby to interesujące!;D Dodałabym zdjęcie śniadania, lunchu, szkoły, swojego pokoju i to by było na tyle;).
gekon-> Nepal, Indie, Birma? Jasne, wszystko w swoim czasie;). Ten Bangkok wcale nie jest jeszcze taki wykluczony, bo mam tam dwójkę dobrych znajomych i namawiają mnie na odwiedziny. No ale jeżeli nie wiosną, to innym razem.
czysta-> Dziękuję! Tak, będziemy tam dwa tygodnie i na pewno pojeździmy trochę po kraju.
Ula, chyba sie w Tobie kocham, hahaha. Ciesze sie Waszym szczesciem *albo swoim na mysl o postach, ktore oslodza mi nudna egzystence*, chociaz zaluje niezmiernie, ze Bzu jednak nie powije nam bziubziatka. Wiesz Ula... a moze wlasnie napisalabys o swoim normalnym dniu w Birmingham, dla mnie to bedzie ciekawe. Zreszta nawet Twoja ostatnia wzmianka o oszczedzaniu na swoje marzenia cos we mnie ruszyla. Do podrozy inspiracji nie ptrzebuje, do oszczedzania i codziennych zmagan z szaroscia bardziej. Sciskam!!!
OdpowiedzUsuńHej, tak trochę z innej beczki. Mogłabyś polecić jakiegoś bloga podróżniczego z postami o Norwegii, albo chociaż o Oslo? Przejrzałam wszystkie blogi podróżnicze zalinkowane u Ciebie i niestety nikt nie pisze o tym kraju. Może coś Ci się kołacze na ten temat:) A korzystając z okazji, chyba nigdy nie pisałam komentarza u Ciebie, a czytam Cię 3,5 roku. Nie będę się powtarzać po wszystkich, że jesteś moją inspiracją itd. bo to wiadomo:) Podróżowanie mam zaszczepione przez rodziców, jedzenie uwielbiam równie mocno jak Ty, ale to, że chcę kupić swoją pierwszą Dianę, to w zupełności twoja zasługa:) Dzięki za zeszły rok i wszystkiego dobrego w nowym 2012!
OdpowiedzUsuńAda
Wow, super, nie mogę się doczekać zdjęć :) Inspirujesz jak cholera- pod wpływem Twojego bloga planuję około marca/kwietnia 2 samotne wypady do Barcelony i Rzymu. Krótkie, bo na dłuższe nie mogę sobie pozwolić, ale zawsze coś :) Właśnie czytam sobie polską gazetkę "Kuchnia" i wywiad z Nigelem Slaterem- pisze o tym, że " (...)w Londynie mamy wszystkie możliwe smaki. Ciekawie jest też w Manchesterze, Birmingham." Faktycznie jest gdzie pójść? Domyślam się, że NY to nie jest, ale skoro pisze o tym znany kucharz to coś w tym musi być.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ann
Napewno byłby to fajny post:) Właśnie obejrzałam Twój typowy dzień z SF:)) Ehh to było tak niedawno a przecież po tym był jeszcze rok w NY.
OdpowiedzUsuńa już myślałam, że chodzi o projekt wspólnego bloga z Bzu - kiedyś wspominałaś, że myślałyście nad czymś takim.
OdpowiedzUsuńile zaplacilas za bilet do Tokio?
OdpowiedzUsuńObstawiałam, że zrobicie powtórkę NY ale Tokio? Wow! :)nic tylko trzymać kciuki by nic nie stanęło Wam na drodze do zrealizowania planu :)
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńNiedowiary ale śniłaś mi sie dzisiaj z Bzu :))
Fajne dziewuchy jesteście.Miło się na ławeczce gadało o podróżach :)) hehe;)
Życze udanej podróży nie tylko do Tokio! :)
Magda
Hej!!!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tu piszę, i to w takich emocjach!, ale obserwuję już od pewnego czasu... z przyjemnością! :) A odezwałam się w końcu, żeby dać wyraz swojemu zdziwieniu nad małością naszego świata! Twoje pierwsze zdjęcie wprowadziło mnie w totalną konsternację - patrzę i myślę - skąd ja znam tego gościa?! czy to David Bowie czy po prostu go kiedyś widziałam?! I oto - szczęśliwie - podpis! Pedra poznałam dobrych parę lat w Taize we Francji, ale do teraz pamiętam, jak fantastycznie grał na gitarze, i jaki jest fajny. :) Śmiesznie było go tu znowu zobaczyć. Pozdrawiam serdecznie! Ewa (jeszcze - z Chin) http://czajnizfortunkuki.blogspot.com/
https://www.facebook.com/connect/uiserver.php?app_id=109456235785911&method=permissions.request&redirect_uri=http%3A%2F%2Fapps.facebook.com%2Ffoodlistchallenge%2F&response_type=none&display=page&auth_referral=1
OdpowiedzUsuńPokazalam mojemu koledze Twojego bloga. Siedzial nad nim 3h. Przegladal, oglądal, czytal.. i jego komentarz brzmial: 'Ta to ma zycie...' :) We mnie chyba brak odwagi. Moim problemem jest to, ze boje sie SAMA podrozowac. Z moich znajomych nikt nie chce ruszac w takie podroze, kupic bilet na samolot za 30zl i leciec chocby na 3dni. A sama sie troche boje... :(
OdpowiedzUsuńMam pytanie jeszcze dot. iPhoneów. Czy w Stanach rzeczywiscie sa one duzo tansze? Mam na mysli najnowszy. 4 lub 4S. A moze w UK jest taniej? Czekam :)
Balbina-> Bzubziątko...buahaha:D
OdpowiedzUsuńAda-> Pierwszy komentarz, wow:). Niestety żaden blog czy konkretne posty o Norwegii, Oslo, nie przychodzą mi do głowy..
ann-> Chociaż ani razu nie jadłam poza domem/szkołą, to widzę, że średnio jest. Znajdą się pojedyncze interesujące miejsca, ale nie ma porównania nie tylko z NYC, ale wieloma innymi miastami w których byłam.
Manchester jest według mnie półkę wyżej.
aiko-> 1000zł w dwie strony. Cena biletu była właśnie powodem dla którego padło na Tokio.
Magda-> Haha, to zabawne jak często śnię się osobom, które znają mnie tylko z internetu:D.
fortunkuki-> Świetna historia, uwielbiam takie;D. Świat jest rzeczywiście mały. Opowiedziałam o tym wczoraj Pedro i śmiał się:).
Anonimowy z 14:18-> Dzięki, może się przydać!
doublehope-> http://www.youtube.com/watch?v=xMxCj8B6Sg8 - każda kolejna podróż będzie Ci przychodziła coraz łatwiej, więc według mnie powinnaś spróbować!
iPhony w Stanach są tańsze, ale nie pamiętam jaka jest dokładnie różnica w cenie między USA a PL. Z UK już może być gorzej, głównie przez walutę.
Zaintrygował mnie osobnik o imieniu Champ, mogłabyś napisać o nim coś więcej? Na jakim kierunku był na wymianie? Przedmioty były również związane z gotowaniem?
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 16:59-> Hehe, akurat więcej jego zdjęć dodałam w nowym poście;). Tak, był tutaj na wymianie na jeden semestr, studiuje turystykę i biznes, więc nie miał żadnych przedmiotów związanych z gotowaniem.
OdpowiedzUsuńgdzie mozna kupic takie tanie bilety do tokio? dziekuje! xoxo
OdpowiedzUsuńno wlasnie gdzie? powinnas zalozyc poradnik podroznika :)
OdpowiedzUsuń