Dostałam od Was ponad 20 przesyłek, część z nich przyszła w okresie świątecznym, inne już po Nowym Roku. Dostałam wiele kartek i listów, które zawierały masę miłych słów i wyrazów sympatii. Czytając to wszystko uśmiechałam się od ucha do ucha:). Byłam również zaskoczona Waszą kreatywnościa i wagą jaką przyłożyliście do opakowań prezentów, niektóre były naprawdę piękne!
Wybierając zwycięzców sugerowałam się tym, co zrobiło na mnie największe wrażenie/ ile serca włożył ktoś w przygotowanie prezentu/ co znajdowało się w załączonym liście lub kartce itp. Jestem na etapie kontaktowania się ze zwyciężczyniami i to, co otrzymają, będzie zależało od ich wyboru oraz tego, co wybiorą ich poprzedniczki. Ponadto postanowiłam dorzucić do puli nagród dwie niespodzianki, więc nagród będzie w sumie pięć.
Na poniższych zdjęciach nie ma wszystkich kartek/listów/prezentów, bo nie udało mi się wszystkiego sfotografować lub zabrać z Birmingham, ale chciałabym wszystkim podziękować i wynagrodzić wzięcie udziału w konkursie, wysyłając każdemu kartkę. Zielona Góra czy Birmingham nie są wyjątkowo interesującymi lokalizacjami, dlatego zamierzam zachować Wasze adresy i osobom spoza pierwszej piątki wysłać pocztkówki z wiosennej podróży do Azji.
Boję się tylko, że przy moim bałaganiarstwie, do marca zgubię połowę adresów, więc przygotujcie się, że za jakiś czas będę nawoływać uczestników konkursu do ponownego skontaktowania się ze mną;).
Dziękuję raz jeszcze za wszystkie prezenty, sprawiły mi bardzo dużo radości!
Wygrała moja słabość do lomografii... Ula przysłała mi ze Stanów aparat otworkowy, DIY. Mam nadzieję, że uda mi się go złożyć, a kiedy wywołam pierwszy film, to na pewno podzielę się z Wami zdjęciami.
Paulina zrobiła dla mnie zeszyt na przepisy kulinarne. Niesamowity! Podzielony jest na kilka sekcji, starannie ozdobiony i musiał pochłonąć mnóstwo pracy. Dziękuję!
Magda, opierając się o jedno ze zdjęć na blogu stworzyła mój portret, a obok umieściła mój ulubiony cytat, pochodzący z filmu "The Pursuit of Happyness". Ponadto dołączyła do przesyłki upieczonego przez siebie piernikowego łosia...yum!
Od Wandy dostałam książkę "Historia smaku. Jak warzywa i przyprawy budowały fortuny, wywoływały wojny i wpędzały ludzi w szaleństwo". Ujęła mnie także swoim pięknym listem.
Asia przysłała mi płytę Switchfoot "Hello Hurricane". Nie znałam wcześniej tej grupy, ale muzyka jak najbardziej trafiła w mój gust. Spodobała mi się także wiadomość i rysunek Asi i jest ona ostatnią osobą dołączającą do grona zwycięzców.
A teraz zdjęcia innych prezentów. Mam nadzieję, że nikomu nie będzie przykro, że nie znalazł się w pierwszej piątce. Decyzja nie była łatwa, a ja nie chcę, żeby ktokolwiek poczuł się przegranym!;)
Natalia z myślą o mnie wykonała na białym t-shircie nadruk przedstawiający aparat fotograficzny!
Opakowanie prezentu Karoliny było śliczne, a origami, które dla mnie zrobiła zamieszkało na moim biurku.
Ujął mnie fakt, że znacie moje ulubione słodycze i trzy osoby dołączyły do przesyłki batona Bajecznego ;)).
Mieszkając w San Francisco odwiedzałam czasami piekarnię Miette. Ania postanowiła wysłać mi przez Amazon książkę ze słodkimi przepisami Miette, urocza!
Od Patrycji dostałam upominek w postaci własnoręcznie ozdobionego pudełeczka, kryjącego żabę "Urszulę w wersji origami- skaczącą po całym świecie" ;).
Ula zrobiła dla mnie świąteczną loterię i przy okazji nie wiedziała pewnie, że mam słabość do czekolady z Jajka Niespodzianki;). W pudełku znajdowały się różne przedmioty oznaczone numerkami, a na kartce życzenia odpowiadające charakterowi przedmiotów.
To nie pierwszy prezent jaki dostałam od 'cioci' Kasi. Tym razem przysłała mi książkę "Singapur, czwarta rano", w sam raz przed moją nadchodzą podróżą do Singapuru!
Natalia, kolejna kreatywna osoba zrobiła dla mnie broszkę. Słowa uznania również od mojej mamy;).
Joanna również zaszalała z opakowaniem, a jej koperta wisi teraz na mojej ścianie i przypomina o adresie akademika. Dzięki Asi po raz pierwszy miałam okazję spróbować białej czekolady michałkowej...uwielbiam Michałki...
Karolina miała świetny pomysł na złożenie mi świątecznych życzeń. Napisała je na kartkach i sfotografowała siebie. Pewnie ciężko rozczytać całość ze zdjęcia, ale pojedyncze literki na każdym ze zdjęć to życzenie "wielu podróży" :).
Paulina zrobiła dla mnie zeszyt na przepisy kulinarne. Niesamowity! Podzielony jest na kilka sekcji, starannie ozdobiony i musiał pochłonąć mnóstwo pracy. Dziękuję!
Magda, opierając się o jedno ze zdjęć na blogu stworzyła mój portret, a obok umieściła mój ulubiony cytat, pochodzący z filmu "The Pursuit of Happyness". Ponadto dołączyła do przesyłki upieczonego przez siebie piernikowego łosia...yum!
Od Wandy dostałam książkę "Historia smaku. Jak warzywa i przyprawy budowały fortuny, wywoływały wojny i wpędzały ludzi w szaleństwo". Ujęła mnie także swoim pięknym listem.
Asia przysłała mi płytę Switchfoot "Hello Hurricane". Nie znałam wcześniej tej grupy, ale muzyka jak najbardziej trafiła w mój gust. Spodobała mi się także wiadomość i rysunek Asi i jest ona ostatnią osobą dołączającą do grona zwycięzców.
A teraz zdjęcia innych prezentów. Mam nadzieję, że nikomu nie będzie przykro, że nie znalazł się w pierwszej piątce. Decyzja nie była łatwa, a ja nie chcę, żeby ktokolwiek poczuł się przegranym!;)
Natalia z myślą o mnie wykonała na białym t-shircie nadruk przedstawiający aparat fotograficzny!
Opakowanie prezentu Karoliny było śliczne, a origami, które dla mnie zrobiła zamieszkało na moim biurku.
Ujął mnie fakt, że znacie moje ulubione słodycze i trzy osoby dołączyły do przesyłki batona Bajecznego ;)).
Mieszkając w San Francisco odwiedzałam czasami piekarnię Miette. Ania postanowiła wysłać mi przez Amazon książkę ze słodkimi przepisami Miette, urocza!
Od Patrycji dostałam upominek w postaci własnoręcznie ozdobionego pudełeczka, kryjącego żabę "Urszulę w wersji origami- skaczącą po całym świecie" ;).
Ula zrobiła dla mnie świąteczną loterię i przy okazji nie wiedziała pewnie, że mam słabość do czekolady z Jajka Niespodzianki;). W pudełku znajdowały się różne przedmioty oznaczone numerkami, a na kartce życzenia odpowiadające charakterowi przedmiotów.
To nie pierwszy prezent jaki dostałam od 'cioci' Kasi. Tym razem przysłała mi książkę "Singapur, czwarta rano", w sam raz przed moją nadchodzą podróżą do Singapuru!
Natalia, kolejna kreatywna osoba zrobiła dla mnie broszkę. Słowa uznania również od mojej mamy;).
Joanna również zaszalała z opakowaniem, a jej koperta wisi teraz na mojej ścianie i przypomina o adresie akademika. Dzięki Asi po raz pierwszy miałam okazję spróbować białej czekolady michałkowej...uwielbiam Michałki...
Karolina miała świetny pomysł na złożenie mi świątecznych życzeń. Napisała je na kartkach i sfotografowała siebie. Pewnie ciężko rozczytać całość ze zdjęcia, ale pojedyncze literki na każdym ze zdjęć to życzenie "wielu podróży" :).
O. Pan Bruczkowski dobrze pisze. Polecam również "Zagubieni w Tokio" :)
OdpowiedzUsuńbardzo kreatywne pomysły na prezent. Świetne! :)
OdpowiedzUsuńSuper prezenty! Ja na Twoim miejscu też pewnie miałabym ciężki orzech do zgryzienia kogo wybrać :))
OdpowiedzUsuńOjeeej jak miło :) a to zdjęcie z moim prezentem dla Ciebie napewno trafi do mojego małego albumu :) Buziaki - Asia :)
OdpowiedzUsuńAparat otworkowy <3<3<3 Kiedyś zmajstrowałam taki z pudełka po butach :) 1-sze miejsce jak najbardziej się należy! Pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mamę Uli. ;)
OdpowiedzUsuńA pozostałe prezenty są super. Aparat DYI... kto to widział. :)
właśnie zdałam sobie sprawę z tego jaki żałosny był prezent ode mnie. następnym razem postaram się bardziej. wstyd mi przed samą sobą :/
OdpowiedzUsuńKsięga przepisów rewelacyjna! :)
Anonimowy z 21:28-> Żaden prezent nie był żałosny, więc nie masz prawa mówić tak o swoim!;)
OdpowiedzUsuńskoro mowa o singapurze - czy wpadłaś na bloga i konto na youtubie Azjatycki Cukier ? jeśli nie, to polecam :)
OdpowiedzUsuńCudowny pomysł jak i prezent :)
OdpowiedzUsuńxoxo.
MadlenOx-> Tak, znam tego bloga, ale znacznie więcej jest tam azjatyckich kosmetyków, następnie mody niż samego Singapuru;).
OdpowiedzUsuńŚwietne prezenty dostałaś:)
OdpowiedzUsuńA ja ponawiam swoje pytanie z poprzedniego posta o Twoich najlepszych zdjęciach;);)
Pierwszy prezent - WOW! to coś takiego w ogóle istnieje? aparat DIY?
OdpowiedzUsuńDrugi - aaaaaallle ktoś miał pomysł.... i ile pracy w to włożył( szczęka opada sama)
Trzeci obrazek- o rety! to moje! tzn Uli, ale ja zrobilam. Czy to mozliwe? A to niespodzianka na koniec dnia. Cieszę się niezmiernie, ze się aż tak spodobało:D
Reszta też fajna - co to ludzie nie wymyślą...
Pozdrawiam:)
Magda
Kurcze...widzę wszystkie zdjęcia oprócz zeszytu na przepisy :(
OdpowiedzUsuńtylko proszę odpisz, zależy mi na tym. : )
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 22:02-> Wielokrotnie się nad tym zastanawiałam i strasznie ciężko samemu wybrać najlepsze zdjęcia własnego autorstwa. Tutaj zgromadziłam trochę: http://shownd.com/Ulala...Powiedzmy, że najlepsze, chociaż wcale nie jestem z tego zbioru zadowolona.
OdpowiedzUsuńświetne prezenty! ;)
OdpowiedzUsuńOjej, gratuluję ci Ula pomysłowych i kreatywnych czytelników. Prawie ci zazdroszczę tej przedłużonej Gwiazdki. No, niech będzie już bez tego "prawie". ;)
OdpowiedzUsuńI jeszcze trochę słodzenia na koniec - muszę przyznać, że twój blog jest moim ulubionym. ;D Lubię cię czytać tak samo ja Alice Point czy Raspberry and Red, dlatego życzę ci wytrwałości w prowadzeniu bloga! ;)
a mi się podoba pudełeczko z żabą :)
OdpowiedzUsuńkurczę Ula, podziwiam Cię! za to, że chce Ci się chcieć!
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie świat jest bardziej kolorowy!
pozdrawiam z szaroburej Anglii ;)
factiosa
Dzięki!:)
UsuńMi się najbardziej podoba koszulka i świąteczna loteria :)
OdpowiedzUsuńJej, dzięki Ula. :D
OdpowiedzUsuńPozostałe prezenty też są urocze. :) I już zazdroszczę wszystkim tym, którzy dostaną kartki z Azji. :)
wszystkie są świetne! choć pierwsze trzy jak dla mnie są chyba najlepsze :)
OdpowiedzUsuńjestem strasznie ciekawa zdjęć z tego DIY aparatu - nigdy wcześniej o niczym takim nie słyszałam.
no i dzięki za umieszczenie mnie wśród tych "wyróżnionych" osób :D kompletnie się nie spodziewałam, więc żałuj, że nie widziałaś mojej miny, jak zobaczyłam, że wspomniałaś o tym, co dostałaś ode mnie :D
Haha:).
UsuńCo do aparatu, to można go stworzyć nawet z pudełka po zapałkach!
O aparacie DIY muszę przyznać, że słyszałam kiedyś. Super sprawa, szczególnie na prezent :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi miło, że spodobał Ci się mój prezent! W ogóle wszystkie prezenty są super, widać, jakich fajnych masz czytelników ^^
patrzę z wielką zazdrością na tą origami-żabę.. od lat próbuję zrobić coś najprostszego.. i nigdy mi nie wyszło;/
OdpowiedzUsuńPolecam czytanie Bruczkowskiego i zajadanie w tym czasie Bajecznego :) W taki sposób pochłonęłam trzy jego książki i, nie powiem, musiałam znacznie wydłużyć codzienny jogging :) A Księgi przepisów zazdroszczę ogromnie!
OdpowiedzUsuńWow jednak ludzie są kreatywni, świetne prezenty dostałaś, tylko pozazdrościc :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz Michałki to spróbuj, bedąc w PL, tez pomarańczowych
ZP
teraz trochę żałuję, że nie wysłałam swojej wypociny. kurcze kurcze :c niska samoocena tym razem mnie pokonała, no trudno.
OdpowiedzUsuńBuuu...szkoda, że nie uwierzyłaś w swoje siły!
Usuńale zazdroszczę tego aparaciku, ja sama bawiłam się fotografią otworkową puszką po herbiacie, super sprawa :)
OdpowiedzUsuńUla mogła byś powiedzieć jak zmniejszasz zdjęcia i jak je wrzucasz na bloga że nie tracą na jakości?
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję :)
Powyższych nie zmniejszałam, ale jeżeli wrzucam zdjęcia, które na zdjęciu wyglądają na bardzo duże, to zmniejszam je w Photoshopie. Jest kilka innych programów w którym możesz to zrobić, ale też wrzucając foty na bloga możesz zmniejszyć ich rozmiar na blogu, w HTML.
UsuńKsięga przepisów wygląda rewelacyjnie i bardzo podoba mi się świąteczna loteria z głową słonia i jajkiem niespodzianką. ;)
OdpowiedzUsuńAle świetne prezenty! Gratuluję wszystkim, a Tobie zazdroszczę tylu fajnych rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńSwietne prezenty i najlepszy pomysl na konkurs, o jakim slyszalam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Bardzo fajne prezenty:) Pewnie jesteś zadowolona:) Bardzo zainteresowała mnie książka "Historia Smaku...........", zwłaszcza, ze teraz jestem w trakcie lektury innej książki tej autorki - "Historia Stroju". Wiem, że "Historia Smaku" jest długaśna, ale byłabym wdzięczna za jakieś wstępne wrażenia (pewnie przeczytałaś choć fragmencik). Jestem ich bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńA poza tym, korzystając z okazji, że napisałam komentarz - gratuluję świetnego bloga i takiej cechy charakteru, której masz pod dostatkiem - wytrwałości:) 3mam za Ciebie kciuki i podziwiam za prawdziwą pasję:)
Mart.
Dziękuję bardzo :*
UsuńAparat i księga wymiatają :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z pocztówkami z podróży z Azji :) już czekam!
A po co jedziesz do Singapuru, jeśli można wiedzieć?
OdpowiedzUsuńStała czytelniczka