5 lut 2012

House in Connecticut.

Dom w Connecticut mojej nowojorskiej host rodziny jest miejscem wyciszenia, ucieczki od zgiełku Nowego Jorku. Spędzają tam większość weekendów, ale mimo wszystko nie potrafiliby żyć tam na co dzień. Po kilku dniach ciszy i spokoju, z radością wracają do Big Apple, nie potrafią bez niego żyć.

Nie jeździłam do Connecticut często, w ciągu całego roku byłam zaledwie kilka razy, ale lubiłam ten dom. W porównaniu do "'naszego" nowojorskiego mieszkania było tam dużo przesteni, światła. Dom znajdował się nad jeziorem, otaczały go lasy i zawsze po przyjeździe z NYC, wysiadając z samochodu brałam głęboki wdech, bo tamtejsze powietrze znacznie się różniło od ciężkiego wyziewu Miasta...
Jednak podobnie jak moja host rodzina, po weekendzie z radością wracałam do domu. Dobrze było móc się wyciszyć na wsi, ale serce i tak biło w szalonym rytmie Nowego Jorku...


Najbardziej lubiłam zostawać sama. Będąc tam ostatni raz w sierpniu, kiedy rodzina poszła w niedzielę rano do kościoła, z radością przesiedziałam kilka godzin na tarasie...Śniadanie w postaci cinnamon sticky bun, płatków z mlekiem, kawy i książka Anthonego Bourdain...

A to już wieczorne światło...

Popsułam sobie tutaj pomiar ekspozycji (?), igła nie działa już poprawnie i teraz muszę ustawiać wszystko na oko.

Zachodzące słońce.




P.S. W poniedziałek rano jadę do Berlina. Spędzę u cioci dwa dni, odwiedzę kilka miejsc, a w środę lecę stamtąd do Birmingham.
Od jutra najprawdopodobniej nie będę mieć dostępu do internetu aż do powrotu do Anglii.
Do "zobaczenia" niebawem!

45 komentarzy:

  1. Uwielbiam Berlin... baw się dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię, chociaż akurat zimą trochę mniej;).

      Usuń
  2. Ula, w środę jadę do Berlina i miałam nawet pisać do Ciebie tajemniczy mail czy masz jakieś konkretne miejsca do polecenia żeby zatrzymać się na obiad w dobrej cenie ;) Wiem już o Kreuzburgerach i kilku innych, ale czekałam na kogoś z twoim doświadczeniem. Właśnie siedzę z mapą i robi podobny przewodnik jak twój po Rzymie


    P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatni raz eksplorowałam Berlin 2,5 roku temu, nie miałam wtedy takiego doświadczenia jeśli chodzi o wyszukiwanie fajnych miejsc i na chwilą obecną nie mam żadnych konkretnych adresów z jedzeniem. Dopiero dzisiaj rozejrzę się za czymś, więc pewnie jak o tym napiszę, to Ty zdążysz już wrócić z Berlina.

      Usuń
    2. Ok, na chwilę obecną mam dla Ciebie trzy fajne azjatyckie (pd-wsch Azja, wietnamska, koreańska) propozycje: http://www.transit-restaurants.com/, http://www.co-co.net/, http://www.yamyam-berlin.de/. Menu wygląda dla mnie bardzo fajnie, sama zamierzam wybrać się do któregoś z tych lokali.

      Usuń
  3. co zrobić, żeby zapobiec efektowi gazety na zdjęciu (chodzi mi o takie kropki jak na przedostatniej fotce)? Mój aparat (idiot) psuje mi większość zdjęć w ten sposób...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tzw. ziarno i to nie aparat "psuje" Ci zdjęcia. Wszystko zależy od filmu i dostępnego światła. Jeżeli masz film z ISO 100 lub 200 (te najpopularniejsze i najtańsze), a robisz zdjęcie przy słabym świetle, to zawsze skończy się to w ten sposób. Im niższe ISO i ciemniejsze miejsce, tym większe ziarno. Gdybym chciała sfotografować ten stolik i uniknąć ziarna, to musiałabym użyć filmu ISO 800.

      Usuń
    2. to nie wina filmu, bo korzystam z przeciętnej cyfrówki, z której i tak nie jestem zadowolona (Olympus 850 sw). Praktycznie nie włączam trybu auto i zawsze staram się dopasować ustawienia do otoczenia, bezskutecznie :( Jedynie w makro ostrość jest bardzo dobra (i to nie zawsze). Czytałam o ISO, ustawiłam najwyższe, ale i tak mam ziarno na fotkach. Czy bardzo wysokie ISO przy dobrym oświetleniu również zepsuje zdjęcie?
      Szczerze mówiąc od wielu miesięcy i tak planuję zakup nowego aparatu (niedrogiej, kompaktowej cyfrówki). Jakimi parametrami powinnam się kierować szukając sprzętu dla siebie? Na co zwracać szczególną uwagę?

      Usuń
    3. Aaa, Ty o cyfrowym mówisz! W nich im wyższe ISO tym większe ziarno, ale wiadomo, że jeśli oświetlenie jest słabe, to ciężko będzie Ci zrobić ostre zdjęcie przy niskim ISO, potrzebowałabyś statywu.
      Hmm, co do Twojego pytania to sama nie wiem, bo nie orientuję się w modelach...Gdyby ja kupowała kompakt, to zależałoby mi, żeby był wodoodporny;).

      Usuń
  4. Berlin jest wspaniały, zaraz po Paryżu i Barcelonie (no i Gdańsku, oczywiście :P) moje ulubione europejskie miasto :)

    zdjęcia piękne, szczególnie mi się podoba 3 i 4. w ogóle zdjęcia analogowe są super. ja dopiero zaczęłam zabawę z moim Zenitem, pierwsza klisza poszła do wywołania i w przyszłym tygodniu okaże się ile z tych zdjęć będzie niedoświetlonych, a ile prześwietlonych (założę się, że te 'prawidłowe' będą w mniejszości ;D).

    życzę miłego pobytu, bogatego w piękne zdjęcia i pyszne jedzenie.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia, oby wyszło jak najwięcej zdjęć!

      Usuń
  5. piękne! kocham taką zieloność <3
    zazdroszczę Berlina. Baw się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem szczerze, że mniej więcej tak widzę dom moich marzeń :) a z Berlina coś pokażesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Pewnie ciężko będzie robić zdjęcia przy tych temperaturach i chodzić cały dzień po mieście, ale postaram się zrobić jak najwięcej fot.

      Usuń
    2. Pamiętam, że kiedyś były zdjęcia z Berlina i były urocze, ale najmocniej zapamiętałam wielką kolekcję czekoladek Ritter :>

      Usuń
    3. Haha, teraz też dostałam kilka od cioci i zabieram ze sobą do UK;)).

      Usuń
  7. Do zobaczenia Ula! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak z bajki... magia

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja do Berlina zabrałem się od złej strony. Trochę w ciemno i tylko na chwilę też tam jechałem - więc pewnie dlatego. Niepodzielonego murem oglądałem tylko raz. Będę musiał to powtórzyć i znów tam pojechać, choć to miasto akurat nie zrobiło na mnie wrażenia. Nie wiem, czemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miasto nie jest piękne samo w sobie, ale ma fajny klimat, mnóstwo interesujących miejsc i ogólnie jest bardzo przyjazne dla młodych ludzi!

      Usuń
  10. mogłabyś mi powiedzieć jak nazywa się widget z mapą która masz na pasku po prawej stronie :) ?

    OdpowiedzUsuń
  11. W Berlinie polecam tzw. FolksKuche, są to miejsca (restauracja bym tego raczej nie nazwala) umieszczone zazwyczaj w squatach, gdzie gotuja ich mieszkancy w bardzo przystepnych cenach - 2,5 - 3 euro. Jedzenie jest zazwyczaj wegetarianskie i bardzo czesto uprawiane we własnych ogródkach, szklarniach, jakosc zalezy od tego kto gotuje, ale ja sie nigdy nie zawiodlam. Poza tym atmosfera jest bardzo fajna, psy spia na kanapach, niektorzy graja na gitarze - mozna poznac bardzo ciekawe osoby.

    OdpowiedzUsuń
  12. lubię Berlin, chociaż zimą nigdy nie byłam .. Baw się dobrze !
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny. Taki dom jest moim największym marzeniem. Powodzenia w Berlinie!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny dom, niesamowite miejsce :)
    Udanej wizyty w Berlinie :)

    Ada.;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Będę czekać na posta z Berlina z niecierpliwością, jako że sama jadę tam we wtorek poczuć trochę klimat miasta i pooglądać filmy na Berlinale, także jak znajdziesz jakieś miejsce godne zobaczenia a nieopisane w przewodnikach pisz tutaj koniecznie!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmy na Berlinale, super! Jeśli np. chodzi o jedzenie, to wyżej pod jednym z komentarzy wypisałam kilka propozycji;).

      Usuń
  16. piękna odskocznia od codzienności

    OdpowiedzUsuń
  17. Nadrabiam zaległości i idę czytać!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy będzie "subiektywny przewodnik po Nowym Jorku" ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, dałam sobie czas do wakacji, ale mam nadzieję, że powstanie szybciej;).

      Usuń
  19. Nie ma nic lepszego, niż domek za miastem.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ulka, usunelas zakladke 'Au Pair' a ja wlasnie na lato wybieram sie i chcialam troche poczytac... :< ajjj, moge to gdzies jeszcze dorwac?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęłam z zakładki, ale nadal istnieje jako post w archiwum: http://adamantwanderer.blogspot.com/2010/08/au-pair-info.html#comments

      Usuń
  21. Byłaś au pair? Z jakiej wyjechałaś agencji? Sama się nad tym zastanawiam...

    OdpowiedzUsuń
  22. no popatrz...a ja wlasnie dzis z berlina wrocilam...tak jak napsialas.miasto samo w sobie..szczegolnie gdy Europe dorwal akrtyczny mroz nie powala.. ale za to klimat, muzea i galerie- ale nie te handlowe (o ile ktos lubi-ja bardzo)z dobrymi miejscami z jedzeniem i klimatem cieeeezko bez wskazowek a ped zycia glownych dzielnic jak i postepujaca globalizacja strasznie odstreczaaja i nie napawaja optymizmem. znalezienie fajnych miejsc na wlasna reke dosc utrudnione zatem.znajomi ktorzy udzielili paru bezcennych wskazowek i miejscowek-bezcenni!moja notka o berlinie--rowniez za jakis czas;)

    OdpowiedzUsuń
  23. p.s. tez lubie sie "zresetowac" od zgielku miasta w rodzinnych stronach ktore na to pozwalaja a potem znow z nowa energia wracam do zgielku miasta

    OdpowiedzUsuń