Rzut kamieniem od naszego akademika jest kilka ładnych miejsc, bo kawałek centrum położony jest nad kanałami, których podobno jest więcej niż w Wenecji. Budynki z czerwonej cegły, dużo mostów, a dalej restauracje i bary usytuowane w tych starych budynkach. Po kanałach pływają z kolei kolorowe barki, które w sezonie letnim najwyraźniej zamieniają się dla niektórych w weekendowe domy.
Ze spaceru wróciłam zawiedziona zdjęciami, ale jednak udało się zebrać kilka na posta.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqycxwTNG3OoqIrJ7hyPc7n8aAu-sp5Ui23Av8NBP7bVSuA7BtPNaWTc4g_MqITTsBN1yoFFGJcBqmFnBTsHCySv4k-4StlC4pA3B6KKgu5AUJp-pRPkc9h3z5yoD9DPtapPHvNFSzgviR/s1600/IMG_1921.JPG_effectedmini.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNhbxkFIyAnlnMrToQ4Cs0YkaoJs_7wG2URMLqjBt90GPDTrCZK7XnyNmJOziEffmE00WmNFxApv6U4uYT4Z5p9hTG6fbUhM0OMO-PC-ZWgLs88gxPC9lEMziPYPjhyfS76BwjJsRssv52/s1600/IMG_1943.JPG_effectedmini.jpg)
Wiesz Ula, najlepiej to do niczego się nie zmuszać, nikt Cię nie zaszlachtuje jak się okaże że z braku inspiracji robisz małą przerwę.
OdpowiedzUsuńSama postanowiłam pisać bloga a brak mi pomysłu (może jak zwykle?) niestety ja zbyt szybko dochodzę do wniosku że nie mam na tyle interesującego życia ani charakteru żeby w ogóle próbować blogować, ale wiem że w Twoim przypadku jest chyba inaczej :)
A tak "w cztery oczy" czy zawsze ten blog cieszy tak samo?
Blog łączy się z kreatywnością, a najbliższe dwa lata pewnie nie będą w nią obfitować, więc ten "brak inspiracji" trochę może potrwać (z przerwami)... Zobaczymy co będzie z blogiem, pewnie jakoś będzie ciągnął od wyjazdu do wyjazdu;).
UsuńA co do pytania o radość z niego, to wiadomo, że raz jest lepiej, raz gorzej.
o eeeeeeee.... nie cierpię takiej aury jak na trzecim zdjęciu od dołu!!! Samotność i wilgotność w mieście. Ble. Czekam na zdjęcia ze słońcem :)
OdpowiedzUsuńSmutek kryje więcej niż radość, chociaż jeśli mówimy o rzeczywistości a nie zdjęciach, to ja też jednak wolę lato i słońce;)).
UsuńNo nie jest to najbardziej fotogeniczna pora roku niestety... Fajne te barki (?) na kanale
OdpowiedzUsuńniezwykle przygnębiające. ale cóż poradzić ! taka pora roku, pozdrawiam słonecznie :) asia
OdpowiedzUsuńKlimatyczne zdjęcia. Swoją drogą jak przeczytałam tytuł i zobaczyłam pierwsze dwa zdjęcia to stwierdziłam "Jakieś wyschnięte te kanały";). A potem okazało się, że to tylko alejki są.
OdpowiedzUsuńPytanie techniczne. W jakim programie zmieniasz wielkość zdjęć, że tak ładnie do siebie pasują?
OdpowiedzUsuńW Photoshopie.
UsuńMagia!:)
OdpowiedzUsuńAleż nie, zdjęcia są super.
OdpowiedzUsuńGrunt to krytykować siebie, wtedy wszyscy będą przez grzeczność zaprzeczać.
Z takimi odczuciami wróciłam ze spaceru, chyba zachwycona swoimi fotami nie muszę być, prawda? Komplementy w żaden sposób nie zmieniają mojego wrażenia.
UsuńI wierz mi, że chętniej przeczytałabym krytykę na temat moich zdjęć niż osoby, a tym bardziej wolałabym usłyszeć konstruktywną krytykę dotyczącą fot niż to, że są super.
czarno białe zdjęcie mega !
OdpowiedzUsuńB.
Budynki z czerwonej cegły są wspaniałe ;)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba, bo lubię pochmurne, szare dni.
OdpowiedzUsuńKanały z barkami chciałabym mieć na swoim zadupiu. Byłoby pięknie.
Birmingham..mm... urocze miasto! iście kultowe dla fanów ciężkiego, brytyjskiego grania..Ozzy Osbourne, Tony Iommi, członkowie Led Zeppelin i Judas Priest..no po prostu ach!<3333
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy ciepło, będziemy wpadać na pewno!
http://lenalona.blogspot.com/
Czytam Cie juz od jakiegos czasu, ale z kazdym kolejnym postem robisz sie coraz bardziej pesymistyczna, nie wiem moze to tylko moje odczucia?
OdpowiedzUsuńByle do wiosny!
Na co dzień jestem chyba nawet bardziej pozytywna niż w Stanach, ale moje życie tutaj jest dużo mniej kolorwe niż było w USA i blog jest tego odzwierciedleniem, bo przecież jest o podróżach/jedzeniu/fotografii/moim życiu.
UsuńMoja codzinne trasa na Uni :) / Marysia
OdpowiedzUsuńSmutny był ten wtorkowy lunch bez Ciebie i Eweliny!
OdpowiedzUsuńech... tez sobie ostatnio o Tobie myslalam :) mam nadzieje,ze kiedys gdzies zjemy jeszcze lunch we 3 ! :)) fajnie by bylo :))
UsuńNo i zobacz, jaka ironia losu... przeczytalam zakladke " o mnie" i widze, że w zielonej górzw ezbyt długo nie wytrzymałaś. tymczasem ja tam przyjechałam na studia spod katowic... :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie, Lona: http://lenalona.blogspot.com/
Bardzo lubię takie brytyjskie budownictwo, piękne.
OdpowiedzUsuńlatem kanały jakoś ładniej wyglądają, wtedy nawet lubię birmingham ;)
OdpowiedzUsuńMyślała, że to nie zależy od tego gdzie jesteś, a jak to odkrywasz. Każde miasto ma swoje uroki. Ja uwielbiam takie kanały, w Bristolu też ich jest trochę i chętnie się tam wybieramy! Masz wiele miejsc koło siebie, które chciałabym odkryć, ale z Bristolu odległość jest już większa.. Może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niby tak, ale odkrywam to Birmingham, odkrywam i coś nadal mnie nie fascynuje. W ogóle chętnie bym pojeździła po okolicach i Anglii, ale to może w przyzłości, jak będę mieć na bilety.
UsuńUla!
OdpowiedzUsuńDa się w 2 dni zwiedzić Berlin? Czy lepiej dopłacić do 3?
Zależy ile dopłacić...na siłę można zwiedzić w dwa, ale w trzy byłoby lepiej.
UsuńUla zrób zdjęcie swojego akademiku i pokoju! i wstaw tutaj, byłoby to bardzo ciekawe - przynajmniej dla mnie :)Pozdrowiam!
OdpowiedzUsuńMam w planach, tylko najpierw muszę posprzątać swój pokój;).
UsuńBrindleyplace!:)
OdpowiedzUsuń