Drugiego dnia w Kioto wsiadłyśmy w pociąg i pojechałyśmy zobaczyć jego zachodnią część, z dużą liczbą świątyń, starą zabudową i lasem bambusowym.
Wysiadłyśmy na stacji Arashiyama.
Las bambusowy zrobił na mnie duże wrażenie, był jednym z najładniejszych miejsc całego wyjazdu.
Świątynia Nonomiya.
Cmentarz.
Ciąg dalszy zdjęć z tego dnia w następnym poście.
las bambusowy robi wrazenie
OdpowiedzUsuńniesamowite zdjecia :)
Niesamowicie uspokajający odcień zieleni. Ciekawa jestem, ile lat mają średnio te bambusy.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! :)
Uwielbiam Twój uśmiech ;p
OdpowiedzUsuńNo, wydaję się miły ;)
UsuńA czyi uśmiech nie jest miły?;)
Usuńsuper!
OdpowiedzUsuńWyszłaś przepięknie na tym portrecie. Wyglądasz na niezwykle szczęśliwą kobietę, a to jest w tym zdjęciu chyba najcudowniejsze :)
OdpowiedzUsuńCzęść robiona analogiem?
OdpowiedzUsuńJak dotąd twoje najlepsze zdjęcie - ( mówię o Japonii, przebijąją zdecydowanie Azję Płd-wsch.
Adam
Serio? A ja jestem średnio zadowolona z japońskich fot, z tych z Azji Pld-wsch byłam bardziej...
UsuńWszystkie robione cyfrowym.
No serio, serio, ale może to z powodu miejsca.
UsuńZ każdym postem Twoja Japonia wyglada lepiej.Niezwykly ten las.Nawet nie wiedziałam,ze coś takiego jak las bambusowu istnieje:)
OdpowiedzUsuńUla ile wydałyście w sumie na całą podróż? Ciekawi mnie koszt wyprawy
OdpowiedzUsuńOla
Nie wiem, ale obstawiam, że razem z przelotem ok 2500-3000zl/ za os.
Usuńa ile dni bylas w Japonii?
Usuńkrajobrazy piękne!!
OdpowiedzUsuńCześć Ula, jakiś czas temu moja znajoma poleciła mi Twojego bloga i powiedziała, że koniecznie mam przeczytać od początku. Minęły dwa miechy i dotarłam w końcu tu i jestem na bieżąco, ufff :) i właśnie się skapnęłam, że już nie będę mogła sobie czytać po kilka postów dziennie tylko będę musiała czekać kilka dni na kolejnego... ale i tak zdobyłaś kolejną czytelniczkę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe, że chciało Ci się przejrzeć wszystkie posty:). Cieszę się, że tu trafiłaś i dzięki za komentarz. Pozdrowienia dla Ciebie i znajomej!:)
UsuńKarolina, też tak miałam. Ale w moim przypadku odkąd został polecony mi blog Uli minęły już chyba trzy lata! I też mi było smutno, kiedy skończyły się zaległe posty. A teraz obserwuję już tyle blogów, że Ulowe wpisy nie zawsze uda mi się czytać na bieżąco. Ale to jedyny blog, który czytam regularnie od trzech lat i nie pominęłam ani jednego posta. Dzięki, Ula :)
Usuńo_O
OdpowiedzUsuńZawsze uważałam bambus za średniej wielkości, średnio ciekawą roślinkę, a tymczasem okazuje się, że jest ogromny i "fotogeniczny". ;D
Las bambusowy rzeczywiście robi wrażenie. Czy ten las to jakiś rezerwat przyrody?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie, a dodatkowo to był niewielki teren, kilka uliczek i to wszystko.
UsuńUwielbiam bambusy w każdej postaci - także za to, że są dość uniwersalnym materiałem i wiele rzeczy można z nich wyczarować :) Zdjęcia zachwycają.
OdpowiedzUsuńOglądam zdjęcia i nie mogę się nadziwić. Pięknie tam jest. Czy wszystkie ulice są takie czyste i schludne? Bo nigdzie nie można dopatrzyć się tam śmieci. Normalnie inny świat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Są bardzo czyste, wszędzie. Nie widać dużo śmietników ani sprzątających, a jednak śmieci brak, nawet kurzu na chodnikach nie ma. Najwyraźniej kultura japońska nie pozwala ludziom śmiecić;).
Usuńnie do tematu, ale wrocilem wlasnie z wycieczki po us, bylem tez w cali no i tam w la wszedzie mozna kupic marihuane ;) i wlasnie tak sobie pomyslalem, ze ty przeciez tam mieszkalas - wiesz moze czy tubylcy tez kupuja czy to tylko marketingowy chwyt? i czy ty jak podrozujesz to probujesz jakis 'substancji', ktore sa nielegalne u nas, a miejscowi je sprzedaja?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście rzuca się to trochę w oczy w LA, zwłaszcza przy Venice Beach. Z tego co pamiętam może być przepisywana w celach leczniczych, ale nie orientowałam się w sumie czy turyści kupują. Rzadko tak naprawdę trafiają się substancje, które w PL są nielegalne, a gdzie indziej nie, więc nie za bardzo;).
Usuńw zasadzie nic poza 'pięknie' nie przychodzi mi do głowy:)
OdpowiedzUsuńmimo, że zdjęcia są niesamowicie piękne (jak zawsze) to tym razem bardziej zachwycam się Tobą. Jesteś śliczna!
OdpowiedzUsuń