15 wrz 2012

Kyoto station.

Nowoczosny dworzec w Kioto jest drugim największym dworcem w kraju i jednym z największych budynków w Japonii.
Pierwszy dzień w Kioto poświęciłyśmy na zwiedzenie starego miasta.
Napojem na który najczęściej trafiałyśmy w Japonii była herbata z prażonego ryżu. Miałam wrażenie, że woda z garnka po przypalonym ryżu smakowałaby podobnie. Raz zobaczyłam w automacie herbatę, która wyglądała jak pyszna zielona o smaku ryżu, ktorą piłam w Bangkoku, więc ucieszyłam się, że znowu jej spróbuję. Niestety po raz kolejny okazała się tą drugą. Słodkie napoje bywały miłą odmianą, zwłaszcza pyszna woda brzoskwiniowa ze zdjęcia wyżej. W ogóle zaletą japońskich napojów było to, że były mniej słodkie niż europejskie i oczywiście amerykańskie.
Konnichiwa lovers!
Ciacha wyglądały bardzo apetycznie, zwłaszcza te z zieloną herbatą, ale przeszłyśmy obok bez spróbowania, a teraz żałuję;).
Rodzina pracuje nad wyglądem ołtarzyka.
Stare miasto kryło uliczki z pięknymi starymi japońskimi domami.
Na jednym z ołtarzyków zobaczyłyśmy dwie butelki soku, jabłko, ziemniaki, a po chwili z domu obok wyjrzał serdeczny starszy pan.

Kasia oczarowała pana swoim biegłym japońskim, jak widać język gestów był zbędny.
Świetna mina i poza do zdjęcia, heh.
Odwiedziłyśmy pobliskie świątynie.

Kioto nocą.
Wieczorem na dworcu odbywał się koncert muzyki klasycznej, ale kiedy wjechałyśmy na górę zobaczyć scenę, akurat się zakończył.
Wjazd na samą górę wiązał się z pokonaniem chyba z 7 osobnych schodów ruchomych pod rząd. Dopiero tam dało się poczuć jak ogromny był ten dworzec.



Wczoraj wystawiłam na Allegro książki na temat fotografii, gotowania, przewodniki alternatywne, wszystkie przywiezione ze Stanów. Aukcja potrwa jeszcze 4 dni.

23 komentarze:

  1. Bzu zna japonski?

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy tylko słyszę 'Kioto' pierwsze skojarzenie to bez wątpienia 'wyznania gejszy'
    Is it just me or..

    Świetny post, Ula

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu widać ,że ten pan jest przesympatycznym człowiekiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tacy ludzie są na dłuższą metę bardzo denerwujący

      Usuń
  4. Cóż to za buciki masz? :) Nie wiem sama, czemu mnie intrygują już drugi post :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupione w NYC, w Urban Outfitters, a tutaj widać je z bliska:) https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10150996731023727&set=a.119629333726.102268.119597513726&type=3&theater

      Usuń
  5. świetne zdjęcia :) mogłabyś zdradzić parametry tych nocnych zdjęć? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam dokładnych, ale obstawiam, że 2.8-3.5 przy ISO 1600.

      Usuń
  6. Ula wrzucała je wcześniej na facebook'u. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ Ci zazdroszczę takiej podróży! To moje wielkie marzenie odwiedzić Japonię. Mam nadzieję, że się spełni i będę mogła zobaczyć takie obrazki jak na Twoich zdjęciach.

    Serdecznie pozdrawiam,
    Edith

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah, uroczy starszy Pan w dziwnej pozie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się relacja z Japonii. Moja znajoma jedzie tam z przyjaciółmi pod koniec września na 3 tygodnie (nie pamiętam gdzie dokładnie, prócz tego, że na pewno będą w Tokio).

    Ciekawe jest dla mnie to, że choć Japonia nigdy mnie nie interesowała, ale widząc takie relacje, czekając na kolejne (od znajomej) itd. człowiek myśli, żeby dodać ten kraj do swojej wish list. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy wracasz do US? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie kiedy znowu odwiedzę US? Nie wiem, może za rok na wakacje, wcześniej raczej nie, ale kto wie...

      Usuń
    2. Zostajesz w Polsce? Myślałam, że znowu jedziesz w świat!

      Usuń
  11. Hm.. ostatnio byłam w Lipsku, a tam jest największy dworzec w Europie.. ale zdaje się być malutki, jak tak patrze na te Twoje zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  12. A co to jest, nad czym pochyla się Bzu nad sadzawką? I ta fotka wcześniej czyli pokryte skrawkami papieru coś. Zgaduję, ze to są jakieś wypisane prośby, modlitwy. Ale w jakiej to jest skali?
    Pozdrowienia,
    hreczana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nad czym Bzu sie pochyla sluzy do obmywania rak (dokladnie najpierw obmywania rak, a pozniej do picia wody) przed wejsciem do swiatyni. Te takie drewniane 'miseczki' na patyku uzywa sie do tego, zeby najpierw nalac do niej wody i umyc sobie reke, a pozniej nalac do tej umytej reki wode i sie tego napic :-) Wode nabiera sie przewaznie nie z tego zbiornika, ale jakiejs 'rynienki', z ktorej woda splywa :-)

      Pozdrawiam, Buka

      Usuń
  13. Bardzo czekałam na relację z Kioto, nie zawiodła mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna ta fotorelacja. Zazdroszczę, ze widziałaś to wszystko na żywo ;)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Good day,
    Kyoto station.
    I really appreciate you for sharing this great post! Excellent weblog right here, thank you in your effort!

    OdpowiedzUsuń