9 wrz 2012

Chuka soba Suzaran.

Już w pierwszych chwilach na lotnisku rzuciło mi się w oczy to, że Japończycy do wyluzowanego narodu raczej nie należą. Z pozoru spokojni i opanowani, a jednak wyczuwałam jakąś nerwowość. Trzęsienia Ziemi może nie wyprowadzają ich z równowagi, ale już drobnostki potrafią podnieść ciśnienie. Czasami zabawni są w tej swojej powadze i gorączkowym myśleniu, zwłaszcza gdy chodzi o coś zupełnie nieistotnego. Uprzejmość wpisana jest w ich kulturę. Jeśli o coś zapytasz, otrzymasz pomoc. Nie zawsze zrozumiane zostanie Twoje pytanie, czasami odpowiedź będzie błędna, a innym razem odpowiedź po angielsku będzie brzmiała jak po japońsku, więc też na niewiele się zda. W każdym razie pytać warto, choć może lepiej nie zaczynać konwersacji od "Do you speak English?" bo wtedy zawstydzony swoim angielskim Japończyk może pokręcić głową i pójść dalej.

Asakusa Market, targ turystyczny niedaleko miejsca w którym mieszkałyśmy.
Jeden ze wzorów tych mniej wygodnych japonek.
Bzu i oczarowani nią japońscy turyści.
Tego dnia pojechałyśmy do Shibuyi na ramen, który wyszukałam wcześniej w internecie.

Znowu miałyśmy problem ze znalezieniem tego miejsca, ale pomógł nam ktoś z ulicy.
Podano nam menu, w które wpatrywałyśmy pionowo, po czym pani obróciła je poziomo, bo przecież tak się czyta kanji;).
Zamówiłyśmy miso ramen i ramen na wieprzowym bulionie.
Tak wygląda makaron idealny. Był obłędnie smaczny, perfekcyjnie ugotowany, a z ramen smakował fantastycznie!
Pierożki gyoza z wieprzowiną.
Jeśli chodzi o jedzenie, to miejsce było chyba numerem jeden ze wszystkich, które odwiedziłyśmy w Japonii.
Yoyogi Park.
Pies w różowych okularach, najlepszy.
Wybieg dla psów w parku.

W drodze do świątyni Meiji Shrine.


Wieczorem obsługa hostelu nie poinformowała nas szczegółowo w temacie dojazdu na lotnisko, nie zdążyłyśmy na ostatni pociąg i z miasteczka Narita musiałyśmy na lotnisko dojechać taksówką, bo nasz lot do Osaki był o 6. Okazało się, że lotnisko jest na noc zamykane, więc do 4 rano siedziałyśmy/spałyśmy na ławce przed budynkiem.

Ścigałyśmy się na wózkach bagażowych, było ciepło i miałyśmy WiFi, więc nie było wcale tak źle;).

35 komentarzy:

  1. na tym zdjęciu na którym stoisz razem z bzu, obie wyglądacie tak strasznie młodo i świeżo haha :D moje rówieśniczki często wyglądają jakby miały po 25-30 lat, a od was wciąż bije ta młodzieńcza radość i świeżość, przez co wzięłabym was z licealistki ;) (co jest plusem jak dla mnie;))
    i tak z ciekawości - jak zamawiałyście dania korzystając z japońskiego menu? ktoś wam tłumaczył/sprawdzałyście w tłumaczu, czy po prostu wybierałyście na chybił trafił?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dzięki, dla mnie to też plus i cieszę się, że nie jest na odwrót, bo z pewnością przyda się to w przyszłości;).
      Obsługa nie mówiła za bardzo po angielsku, ale znałam nazwy potraw i tym sposobem jakoś się dogadaliśmy.

      Usuń
  2. to menu jest najlepsze, jak dla mnie żadna różnica czy pionowo czy poziomo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow! Twoja mama staje się dla mnie coraz bardziej intrygującą postacią na tym blogu :D oczywiście nie wiem jaka jest prywatnie ale z tych skrawków informacji na blogu zarysowuje się profil osoby, której żadna przygoda nie jest straszna! high5 za drzemkę na ławce przed lotniskiem :) czy Wy siebie jakoś nawzajem inspirujecie do podbojów Świata?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję w jej imieniu:). Mama rzeczywiście jest zawsze chętna do podróżowania i raczej otwarta na przygody. W młodości też trochę podróżowała, zwiedziła np. Włochy na stopa, więc teraz cieszy się, że dzięki mnie ma możliwość odległych wyjazdów;).

      Usuń
  4. Tak bardzo Ci zazdroszczę! Chciałabym wejść w każdy kadr z Japonii i sama przeżyć coś tak niesamowitego!

    OdpowiedzUsuń
  5. rośliny, architektura.. super zdjęcia. W końcu taka Japonia, jaką chciałabym zobaczyć;)

    OdpowiedzUsuń
  6. aahhah podpis pod zdjęciem z menu rozbrajający :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej zaglądam do Ciebie od niedawna.
    Japonia jest na mojej liście krajów do zobaczenia i dzięki Twoim zdjęciom tylko utwierdzam się w przekonaniu, że warto tam pojechać :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czy podczas swojej wizyty widziałaś, żeby Japończycy w ogóle mieli duże psy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm...Obok wybiegu ze zdjęcia był chyba wybieg dla większych psów, ale jednak większość ludzi chodziła z małymi/średnimi;).

      Usuń
    2. Poza Tokio jak najbardziej maja duze psy ;-)

      Usuń
  9. Ula! Piekne zdjecia! Czym tutaj fotografowałas?

    Aktualnie posiadam Canona 400D i rozgladam sie za w miare tanim a dobrym obiektywem. Co polecisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Canonem 5d mark II i 50mm 1.4 lub 24mm 2.8. A jaki masz obecnie obiektyw, kitowy? 50tka 1.8 jest bardzo tania i dobra, a do poprzedniego aparatu mialam tez Tamrona 17-50mm 2.8 i byłam zadowolona.

      Usuń
  10. Po pierwszych postach z Japonii nie miałam ochoty sie tam wybrać.Teraz nabieram :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Narobilas mi smaka na ramen. Nigdy nie przepadalam za azjatyckimjedzeniem ale na twoim zdjeciach wyglada smakowicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jeszcze nie jadłaś porządnego azjatyckiego jedzenia i nie wiesz co tracisz?:)

      Usuń
  12. Super zdjęcia :) po Twoich postach Japonia znalazła się na mojej liście miejsc, które muszę zobaczyć. Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  13. To menu - czad. Ten pies w okularach - czad :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju, jak Ty to robisz, że jesteś w stanie próbować przeróżne (czasami przedziwne) dania i nic Ci nie jest? (bynajmniej o tym nie wspominasz:) ) Ja jestem w Armenii dopiero tydzień, a żołądek nie bolał mnie jedynie pierwszego dnia, bo sama zrobiłam sobie placki ziemniaczane.:)

    Co do obiektywu to też mam 50tke 1.8 i uważam, że jest warta polecenia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Haha:) Mój żołądek chyba często wystawiany jest na przyjmowanie przeróżnego jedzenia i stąd jego wytrzymałość.
      A co tam dobrego jesz w Armenii? I jak Ci się podoba kraj?

      Usuń
  15. Super post!J'aime les photos!

    Angela Donava
    http://www.lookbooks.fr

    OdpowiedzUsuń
  16. W szoku jakie te zdjęcia są piękne! Mam nadzieję że relacja będzie się ciągnęła jeszcze dłuuugo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szoku?! Przecież te zdjęcia nie są piękne, a już na pewno nie na tyle ładne, żeby szokować heh.

      Usuń
  17. Witaj Ula;) Z góry przepraszam, za pytanie, gdyż poruszałaś już tą kwestię na swoim blogu, ale chciałam się dowiedzieć jak nazywa sie portal/strona, dzięki któremu nawiązałaś kontakt z osobami z całego świata, którzy chętnie stawali się host rodziną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Mam wrażenie, że pomieszałaś Couchsurfing i wyjazd do Stanów jako au pair i wyszło coś takiego, ale zdaje się, że chodzi Ci o Couchsuring.org ;).

      Usuń
  18. ula, jestes dla mnie naprawde kims niesamowitym :) i wydajesz sie byc naprawde silna. dlatego mam pytanie; bylas kiedys nieszczesliwie zakochana? jak sobie z tym poradzilas? dziekuje za odp i przepraszam, za pytanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula bardzo dziękuje za miłe słowa;). Miałam okazję być nieszczęśliwie zakochana (jak chyba wszyscy), pierwszy raz w zerówce haha, a po raz ostatni w czasach gimnazjum. Niemiłe uczucie i myślę, że jedyne co można zrobić, to poczekać aż minie...

      Usuń
    2. Warto dla miłości (ba, dla drugiego człowieka) rezygnować ze swoich marzeń? Jak sądzisz?

      Usuń
    3. Do tej pory zawsze uważałam, że nie, ale etap życia czy wiek, ma tu duże znaczenie i za 10 lat mogłabym odpowiedzieć inaczej.

      Usuń
  19. ale miałaś super wakacje bardzo ula zazdroszczę : D

    OdpowiedzUsuń
  20. urzekły mnie szczególnie zdjęcia z lotniska :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ula mam do Ciebie pytanie, z ciekwości. W jakiej okolicy manhattanu mieszka Soe? Ile płaci za mieszkanie i gdzie w odgóle prcuje, że go na to mieszkanko stać? :)

    Amika

    OdpowiedzUsuń
  22. Meiji Shrine to nie swiatynia, a chram. Swiatynie sa buddyjskie, a chramy shintoistyczne, przekonalam sie na wlasnej skorze, ze tubylcy nie lubia jak sie je miesza. Popatrza uprzejmie, acz z politowaniem, bo to glupi gaijin, wiec trzeba mu wybaczyc.

    OdpowiedzUsuń
  23. Hi Everyone
    Good job, thank you a lot. Glad I've finally found something I agree with!
    With Best Wishes
    bedroom | sofa | kitchen | bathroom | living room

    OdpowiedzUsuń