Asakusa Market, targ turystyczny niedaleko miejsca w którym mieszkałyśmy.
Jeden ze wzorów tych mniej wygodnych japonek.
Bzu i oczarowani nią japońscy turyści.
Tego dnia pojechałyśmy do Shibuyi na ramen, który wyszukałam wcześniej w internecie.
Znowu miałyśmy problem ze znalezieniem tego miejsca, ale pomógł nam ktoś z ulicy.
Podano nam menu, w które wpatrywałyśmy pionowo, po czym pani obróciła je poziomo, bo przecież tak się czyta kanji;).
Zamówiłyśmy miso ramen i ramen na wieprzowym bulionie.
Tak wygląda makaron idealny. Był obłędnie smaczny, perfekcyjnie ugotowany, a z ramen smakował fantastycznie!
Pierożki gyoza z wieprzowiną.
Jeśli chodzi o jedzenie, to miejsce było chyba numerem jeden ze wszystkich, które odwiedziłyśmy w Japonii.
Yoyogi Park.
Pies w różowych okularach, najlepszy.
Wybieg dla psów w parku.
W drodze do świątyni Meiji Shrine.
Wieczorem obsługa hostelu nie poinformowała nas szczegółowo w temacie dojazdu na lotnisko, nie zdążyłyśmy na ostatni pociąg i z miasteczka Narita musiałyśmy na lotnisko dojechać taksówką, bo nasz lot do Osaki był o 6. Okazało się, że lotnisko jest na noc zamykane, więc do 4 rano siedziałyśmy/spałyśmy na ławce przed budynkiem.
Ścigałyśmy się na wózkach bagażowych, było ciepło i miałyśmy WiFi, więc nie było wcale tak źle;).
na tym zdjęciu na którym stoisz razem z bzu, obie wyglądacie tak strasznie młodo i świeżo haha :D moje rówieśniczki często wyglądają jakby miały po 25-30 lat, a od was wciąż bije ta młodzieńcza radość i świeżość, przez co wzięłabym was z licealistki ;) (co jest plusem jak dla mnie;))
OdpowiedzUsuńi tak z ciekawości - jak zamawiałyście dania korzystając z japońskiego menu? ktoś wam tłumaczył/sprawdzałyście w tłumaczu, czy po prostu wybierałyście na chybił trafił?:)
Haha dzięki, dla mnie to też plus i cieszę się, że nie jest na odwrót, bo z pewnością przyda się to w przyszłości;).
UsuńObsługa nie mówiła za bardzo po angielsku, ale znałam nazwy potraw i tym sposobem jakoś się dogadaliśmy.
to menu jest najlepsze, jak dla mnie żadna różnica czy pionowo czy poziomo ;)
OdpowiedzUsuńwow! Twoja mama staje się dla mnie coraz bardziej intrygującą postacią na tym blogu :D oczywiście nie wiem jaka jest prywatnie ale z tych skrawków informacji na blogu zarysowuje się profil osoby, której żadna przygoda nie jest straszna! high5 za drzemkę na ławce przed lotniskiem :) czy Wy siebie jakoś nawzajem inspirujecie do podbojów Świata?
OdpowiedzUsuńA dziękuję w jej imieniu:). Mama rzeczywiście jest zawsze chętna do podróżowania i raczej otwarta na przygody. W młodości też trochę podróżowała, zwiedziła np. Włochy na stopa, więc teraz cieszy się, że dzięki mnie ma możliwość odległych wyjazdów;).
UsuńTak bardzo Ci zazdroszczę! Chciałabym wejść w każdy kadr z Japonii i sama przeżyć coś tak niesamowitego!
OdpowiedzUsuńrośliny, architektura.. super zdjęcia. W końcu taka Japonia, jaką chciałabym zobaczyć;)
OdpowiedzUsuńaahhah podpis pod zdjęciem z menu rozbrajający :D
OdpowiedzUsuńHej zaglądam do Ciebie od niedawna.
OdpowiedzUsuńJaponia jest na mojej liście krajów do zobaczenia i dzięki Twoim zdjęciom tylko utwierdzam się w przekonaniu, że warto tam pojechać :)
Pozdrawiam :)
czy podczas swojej wizyty widziałaś, żeby Japończycy w ogóle mieli duże psy?
OdpowiedzUsuńHmmm...Obok wybiegu ze zdjęcia był chyba wybieg dla większych psów, ale jednak większość ludzi chodziła z małymi/średnimi;).
UsuńPoza Tokio jak najbardziej maja duze psy ;-)
UsuńUla! Piekne zdjecia! Czym tutaj fotografowałas?
OdpowiedzUsuńAktualnie posiadam Canona 400D i rozgladam sie za w miare tanim a dobrym obiektywem. Co polecisz?
Canonem 5d mark II i 50mm 1.4 lub 24mm 2.8. A jaki masz obecnie obiektyw, kitowy? 50tka 1.8 jest bardzo tania i dobra, a do poprzedniego aparatu mialam tez Tamrona 17-50mm 2.8 i byłam zadowolona.
UsuńPo pierwszych postach z Japonii nie miałam ochoty sie tam wybrać.Teraz nabieram :)
OdpowiedzUsuńNarobilas mi smaka na ramen. Nigdy nie przepadalam za azjatyckimjedzeniem ale na twoim zdjeciach wyglada smakowicie.
OdpowiedzUsuńA może jeszcze nie jadłaś porządnego azjatyckiego jedzenia i nie wiesz co tracisz?:)
UsuńSuper zdjęcia :) po Twoich postach Japonia znalazła się na mojej liście miejsc, które muszę zobaczyć. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńMagda
To menu - czad. Ten pies w okularach - czad :D
OdpowiedzUsuńJeju, jak Ty to robisz, że jesteś w stanie próbować przeróżne (czasami przedziwne) dania i nic Ci nie jest? (bynajmniej o tym nie wspominasz:) ) Ja jestem w Armenii dopiero tydzień, a żołądek nie bolał mnie jedynie pierwszego dnia, bo sama zrobiłam sobie placki ziemniaczane.:)
OdpowiedzUsuńCo do obiektywu to też mam 50tke 1.8 i uważam, że jest warta polecenia. :)
Serio? Haha:) Mój żołądek chyba często wystawiany jest na przyjmowanie przeróżnego jedzenia i stąd jego wytrzymałość.
UsuńA co tam dobrego jesz w Armenii? I jak Ci się podoba kraj?
Super post!J'aime les photos!
OdpowiedzUsuńAngela Donava
http://www.lookbooks.fr
W szoku jakie te zdjęcia są piękne! Mam nadzieję że relacja będzie się ciągnęła jeszcze dłuuugo :)
OdpowiedzUsuńW szoku?! Przecież te zdjęcia nie są piękne, a już na pewno nie na tyle ładne, żeby szokować heh.
UsuńWitaj Ula;) Z góry przepraszam, za pytanie, gdyż poruszałaś już tą kwestię na swoim blogu, ale chciałam się dowiedzieć jak nazywa sie portal/strona, dzięki któremu nawiązałaś kontakt z osobami z całego świata, którzy chętnie stawali się host rodziną?
OdpowiedzUsuńHmmm... Mam wrażenie, że pomieszałaś Couchsurfing i wyjazd do Stanów jako au pair i wyszło coś takiego, ale zdaje się, że chodzi Ci o Couchsuring.org ;).
Usuńula, jestes dla mnie naprawde kims niesamowitym :) i wydajesz sie byc naprawde silna. dlatego mam pytanie; bylas kiedys nieszczesliwie zakochana? jak sobie z tym poradzilas? dziekuje za odp i przepraszam, za pytanie :)
OdpowiedzUsuńUla bardzo dziękuje za miłe słowa;). Miałam okazję być nieszczęśliwie zakochana (jak chyba wszyscy), pierwszy raz w zerówce haha, a po raz ostatni w czasach gimnazjum. Niemiłe uczucie i myślę, że jedyne co można zrobić, to poczekać aż minie...
UsuńWarto dla miłości (ba, dla drugiego człowieka) rezygnować ze swoich marzeń? Jak sądzisz?
UsuńDo tej pory zawsze uważałam, że nie, ale etap życia czy wiek, ma tu duże znaczenie i za 10 lat mogłabym odpowiedzieć inaczej.
Usuńale miałaś super wakacje bardzo ula zazdroszczę : D
OdpowiedzUsuńurzekły mnie szczególnie zdjęcia z lotniska :D
OdpowiedzUsuńUla mam do Ciebie pytanie, z ciekwości. W jakiej okolicy manhattanu mieszka Soe? Ile płaci za mieszkanie i gdzie w odgóle prcuje, że go na to mieszkanko stać? :)
OdpowiedzUsuńAmika
Meiji Shrine to nie swiatynia, a chram. Swiatynie sa buddyjskie, a chramy shintoistyczne, przekonalam sie na wlasnej skorze, ze tubylcy nie lubia jak sie je miesza. Popatrza uprzejmie, acz z politowaniem, bo to glupi gaijin, wiec trzeba mu wybaczyc.
OdpowiedzUsuńHi Everyone
OdpowiedzUsuńGood job, thank you a lot. Glad I've finally found something I agree with!
With Best Wishes
bedroom | sofa | kitchen | bathroom | living room