19 gru 2009
In the near future...
Tegoroczne święta to ostatnie na co mam ochotę... Spędzę je z host rodziną, choć najchętniej nie obchodziłabym ich wcale. W weekend muszę poszukać prezentów dla host rodziny i już na samą myśl o tym robi mi się słabo...
Sylwester zapowiada się jeszcze gorzej, bo będę pracować do północy. Powinien być najlepszym w moim życiu, a będzie jednym z gorszych;). Mogłam poprosić host rodziców o kilka dni urlopu i bawić się w Las Vegas z kilkoma znajomymi, ale jednak zdecydowałam, że poświęcę pieniądze na inny wyjazd, a urlop odłożę na później.
Wygląda na to, że Nowy Rok zacznie się bardziej optymistycznie.
Moja host rodzina wybiera się w styczniu na tydzień do Seattle. Bilety zostały kupione również dla mnie, ale nie muszę jechać i postanowiłam poświęcić wolne dni (nie zaliczają się one do urlopu) na coś innego. Do Seattle jest niedaleko i na odwiedzenie go mogę poświęcić weekend. Poza tym teraz jest tam zimno, a wiosną czy latem będzie przyjemniej.
Przez tydzień zastanawiałam się co robić w tym czasie, przerobiłam kilkadziesiąt opcji, aż w końcu pewnego ranka wpadł mi do głowy najlepszy w tej sytuacji pomysł. Jeszcze tego samego dnia kupiłam bilety.
I tak oto 9 stycznia lecę na Florydę do Ft. Lauderdale i Miami. Spędzę tam prawie 5dni, w tym czasie chcę popłynąć statkiem na Bahamy. Później lecę do Atlanty odwiedzić Jeffa i zostanę tam tyle samo czasu. Cena biletów oczywiście odgrywała dużą rolę i na szczęście udało mi się znaleźć niedrogie (jak na tutejsze warunki;) ).
Zostały równo trzy tygodnie i szczerze mówiąc, już nie mogę się doczekać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na Twoim miejscu nikt nie mógłby się doczekać. Dzięki Tobie, że poznałam sposób na taką przygodę... coraz częściej myślę o takim wyjeździe w przyszłości.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Nie tęsknisz za Polskimi świętami? :)
OdpowiedzUsuńbrzmi rewelacyjnie....nam tez sie szykuja podroze ;-/0
OdpowiedzUsuńNie ma to jak ciepełko w okresie zimowym :)
OdpowiedzUsuńodetchniesz trochę od host rodziny:)
OdpowiedzUsuńTwoja ciekawość świata poprawia mi humor :)
OdpowiedzUsuńohhh... czasami trudno za Tobą nadążyć ;)
OdpowiedzUsuńKorzystaj ile się da!
T.
Wlasciwie czemu tak jestes zle nastawiona do twojej host rodziny? Nie uklada ci sie z nimi? Nie wiem ale dla mnie jedynym powodem dla ktorego moglabym zostac babysiterka jest to ze kocham dzieci, troche zaluje ze nie dajesz tu zadnych zdjec z nimi. Opiekujesz sie 2latka tak? ja w tym roku robie sylwestra wlasnie dla 2,3 letnich dzieciakow i wlasnie nie moge sie doczekac :P pewnie to kwestia roznicy charakterow :) jednak jestes tu dla nas celebrity i starsznie nas interesuje twoje zycie osobiste i tez to co robisz na codzien :PP
OdpowiedzUsuńja to bym chciała jechać do seattle...a tak to u nawet u Ciebie nie zobaczę, szkoda ;)
OdpowiedzUsuńteż jak anonim powyżej mam jakieś wrażenie że nie lubisz swojej host rodziny...
na tego bloga roku można już głosować?, bo jak tak, to ja nie wiem gdzie ^^ a chciałabym na twojego zagłosować
OdpowiedzUsuńoliwka -> Raczej nie tęsknie. W zeszłym roku Wigilię przygotowywałam ja w domu i na stole znalazły się same niewigilijne potrawy z różnych stron świata;))). Nie wiem, mam jakiś przesyt Świętami, choć oczywiście z wielką chęcią zasiadłabym z moją rodziną do stołu...
Anonimowy 3 i zagubiony omułek -> Źle mnie zrozumiałyście!:) Nie jestem źle nastawiona do mojej host rodziny, jest świetna! Moi host rodzice są super, a Kylie słodka.
Tylko prezentów mi się strasznie nie chce kupować, nie wiem czemu...
Natomiast powodem dla którego nie dodaję tutaj za bardzo ich zdjęć jest to, że oficjalnie nie mogę. Publikacja zdjęć host rodziny w internecie bez ich zgody jest tym, przed czym przestrzegali nas już w szkole dla au-pair;).
W Sylwestra natomiast Kylie będzie spała, więc ja po prostu mam za zadanie być w domu;).
Jest też prawdą, że nie jestem wielką fanką dzieci. Mam przeciętne podejście do dzieci i nie zostałam nianią z miłości do nich:).
Postaram się jednak zrobić niedługo wpis o moim przeciętnym dniu pracy.
omułek-> Zobaczysz Seattle u mnie, ale za kilka miesięcy:). Jak napisałam wyżej, wolę pojechać tam wiosną lub latem:).
A na bloga nie można na razie głosować. Dopiero na początku stycznia zostaną wybrane blogi, które przejdą do kolejnego etapu i wtedy w głosowaniu będą mogli wziąć czytelnicy. Dzięki za zainteresowanie:).
MUSISZ im kupić te prezenty? ja bym nie kupowała, phi :D nienawidzę wszystkiego, co na siłę. ^^
OdpowiedzUsuńelizove-> Nie muszę ale wiem, że oni będą mieć prezent dla mnie, więc głupio byłoby nic im nie dać...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że powodem dla których Twoje tegoroczne święta nie będą fajne jest brak rodziny,mam rację?
OdpowiedzUsuńRaff-chan-> Też, ale tak naprawdę to nie wiem czemu tak mi się nie chce Świąt...Nie czuję klimatu...
OdpowiedzUsuńja też jestem mało świąteczna i najbardziej w tym wszystkim cieszą mnie 4 wolne dni :P tak czy inaczej baw się dobrze! :) a jako miłośniczka muzycznych klimatów lat 90tych czekam niecierpliwie na Twoją relację z Seattle!
OdpowiedzUsuńU mnie też nie będzie nie wiadomo jakiego przyjęcia.W Armenii Wigilia i Boże Narodzenie traktowane jest jako typowe religijne święto.Nie musi się zjeżdzać cała rodzina,nie trzeba się ubierać i wyglądać jak z magazynu,a prezenty dostajemy dopiero na Sylwestra.
OdpowiedzUsuńNo dobra,tutaj dostaję już na Wigilię prezent.Ale tak to bez zmian.
plany wyjazdowe przednie! i na dodatek szykuja Ci sie 2 urlopy ;]
OdpowiedzUsuńWiesz jak się spędzi Święta poza domem, to kolejne już s rodziną będą niezapomniane:)))
OdpowiedzUsuńTrzymaj się na pewno nie będzie tak źle! A sylwester - jest dla amatorów nie wiem? Czyli dla tych, którzy mnie bawią się cały rok, więc tego dnia muszą...
A na myśl o Florydzie i Bahamach myślę, że nie jedna z osób poświęciłaby Sylwestra!!!
Zazdroszczę planów na spędzenie urlopu. A sylwester to noc jak każda inna, z ta różnicą że po północy musisz zapisać rok w dacie o jedną liczę dalej, dlatego nawet bym nie żałowała poświecić sylwestra dla TAKIEGO urlopu:) co do Świąt to trochę współczuje ale za to masz możliwość zobaczyć jak naprawdę obchodzi się Święta Ameryce:) chętnie zobaczyłabym jakaś relacje z Świąt u Ciebie na blogu!:)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam zobaczyć jak święta wyglądają w Ameryce. To co pokazują filmy, książki... wydawały się zupełnie inne niż u nas. Sama nie wiem czy w pozytywnym (czy raczej nie) tego słowa znaczeniu. Teraz stwierdzam, że święta w USA jak sama wspominałaś zaczynają się już po Halloween i są lekko przereklamowane. Wszędzie światełka w centrach handlowych, "Mikołaje", choinki. Sklepy kuszące czasami aż przesadnymi wystawami. Wszystko podporządkowane shoppingowi. Może na pierwszy rzut oka ma to jakieś uroki, ale nie dziwię Ci się, że nie czujesz tego klimatu. To jednak nie to samo, jeżeli jesteśmy przyzwyczajeni do tradycji.
OdpowiedzUsuńAle oczywiście również czekam na relacje ;)
T.
in de nija fjucza
OdpowiedzUsuńin de fjucza nija
każde przeziębienie
w końcu kiedyś mija
Hu du ju łont tu bi in jo fjucza den?
OdpowiedzUsuńT. -> Uwierz mi, że pod względem komercjalizacji Świąt depczemy Amerykanom po piętach;). Dla starszego pokolenia jest to przeżycie duchowe, ale ilu młodych ludzi w dzisiejszych czasach jest naprawdę religijnych? Niewiele... Tłumy w polskich sklepach przed Świętami są takie same jak tu niestety...
OdpowiedzUsuńok, rozumiem, że skoro oni będą mieć dla ciebie prezent, to tobie gdybyś ty dla nich nie miała byłoby głupio... ale pracujesz dla nich, nie łączy was jakaś szczególna więź i będziecie sobie dawać prezenty - dla mnie to dziwne, sztuczne takie. :) no ale mus, to mus :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam Fort Lauderdale :) i Miami! ooo, ale Ci zazdroszczę :)) tam jest tyle miejsc do zwiedzenia, nie mogę już doczekać się zdjęć :)) polecam Ci odwiedzenie siedziby Nasa na Przylądku Canaveral, marzę o zobaczeniu tego ponownie, również Twoimi oczami i obiektywem :)
OdpowiedzUsuń