Po przyjeździe do SF zaczęłam od wizyty w Castro, gdzie chciałam pójść do fryzjera wyszukanego wcześniej w internecie. Niestety okazał się być salonem męskim, więc jeszcze przez minimum tydzień będę musiała męczyć się z najbardziej poplątanymi włosami świata...
Zawsze kiedy mijam jakiś zniszczony wiktoriański dom w SF, to robi mi się go szkoda;).
Przechodząc obok Bi Rite nie mogłam się powstrzymać od wejścia do środka.
Bi Rite to oldchoolowe delikatesy działające od kilkudziesięciu lat. Można tam dostać produkty, których nie dostanie się w zwykłym supermarkecie. Większość z nich jest organicznych, lokalnych i tak apetycznych, że mogę przeglądać półka po półce...
Podają tu też jedzenie, następnym razem zdecydowanie wpadnę na kanapkę!
Czekolady marek, których wcześniej nie widziałam na oczy. Najbardziej zainteresowała mnie czekolada z bekonem, ten zakup również odłożyłam na następną wizytę;).
Degustacja domowych truffli przed Bi Rite.
Oczywiście wszystko mi smakowało;).
W końcu doszłam do Valencii. Odwiedziłam kilka second handów, ale nic nie kupiłam. Stamtąd pojechałam do centrum.
W Urban Outfitters.
To mój trencz z GAPa, którego jeszcze nie prezentowałam. W UO nie kupiłam nic.
DSW to sklep z butami, torebkami projektantów i innych marek po niższych cenach. Tutaj półka z butami Balenciagi. Były w promocji, po 99$(!). Szkoda, że żadne nie przypadły mi szczególnie do gustu...
Banana Split cupcake na podwieczorek;).
Macy's jest najładniej ozdobionym sklepem w mieście.
Świąteczne tłumy.
Choinka na Union Square.
Union Square jest ślicznie przystrojone na święta. W 2007 roku choinkę postawili i zaczęli ubierać 14 listopada! :)
OdpowiedzUsuńpo prostu idealny dzien!!!!
OdpowiedzUsuńczekolada z bekonem...hmmm
OdpowiedzUsuńchoinka jest super! :D
Mistrzu...znasz jakiś dobry przepis na Tiramisu?
Buziaki. Monia
Ula od dłuższego czasu ogladam Twojego bloga i nie wyobrazam sobie dnia,że na niego nie wchodzę. uwielbiam Twoje zdjęcia, powiedz czy nie tęsknisz za Polską?
OdpowiedzUsuńwww.secret-dream.fotolog.pl
jak tam pięknie :) a jakie pyszności,mniam.....
OdpowiedzUsuńDzień bezzakupowy... :) Macy's bardzo ładnie, niemal identycznie prezentuje się Harvey Nichols w Edynburgu
OdpowiedzUsuńna półce z butami na samym dole po lewej stronie druga para wygląda cudownie! i piękne choinki:)
OdpowiedzUsuńczyli szpilki balenciagi po przecenie kosztują w usa mniej niż polsce jakieś zarowe? w takim razie chyba każdy ma tam markowe buty. :)
OdpowiedzUsuńwszystko mi się podoba i jak zwykle zachciało mi się jeść. :]
o, tak. te drugie od lewej na ostatniej półce są śliczne! w sumie ze 3 pary bym tu wybrała ;)
OdpowiedzUsuńUla! jeszcze a propos poprzedniego posta - jesteś geniuszem i już! chciałabym umieć tak coś zorganizować jak Ty!
dzieki za fajny post
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaa ja chcę te buty Balenciagi :(((( bombowy płaszcz - 100% klasyk kolorystycznie i fasonowo ;-)
OdpowiedzUsuńPS Wszystkiego najlepszego na święta ;-) Oby minęły szybko i wesoło bo daleko od rodzinki będziesz!!
OdpowiedzUsuńMonia82 -> Tiramisu, które robie mniej więcej według przepisu włoskiej restauracji w której pracowałam. Tylko nie wiem czy chce mi się napisać ten przepis;))).
secret dream-> To taaakie miłe:). Nie tęsknię za Polską...
suzaa i patryszja-> Właśnie te buty byłyby wspaniałe gdyby nie obcas! A obcas widać tuż obok, w pierwszych od lewej...Nie znoszę takich obcasów i nie pasuje mi do tego rodzaju buta...
Elizove-> Rzadko kiedy buty od projektantów można dostać tak tanio, ale najwyraźniej zdarza się;).
Podszewka-> Dziękuję za życzenia!
Jummy, jummy!
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda wybornie:))
Twój trench jest na 5+ super!
cudowne zdjęcia! ahh zazdroszczę podróży;]
OdpowiedzUsuńwspaniale to wszystko wygląda!
OdpowiedzUsuńmimo, iż nie ma śniegu, po zdjęciach nawet można poczuć klimat.
ja u nas narazie nic nie czuję :(