Wyruszyliśmy z Mission. Minęliśmy Tartine Bakery, jedną z ulubionych kawiarni mieszkańców SF. Przechodząc obok niej tydzień temu i widząc co ludzie mają na talerzach uznałam, że muszę tu koniecznie przyjść zjeść:).
Przeszliśmy przez Castro i w końcu zobaczyłam gdzie mieszkał Harvey Milk.
Takich zabawnych samochodów powinno być więcej...
...choć jak zajrzałam do jego środka to uznałam, że jeździ nim psychopatyczny morderca;).
- who?! who?! who?! who?!"
To jeden z najstarszych budynków w SF.
Budynek Straży Pożarnej z 1895.
Widząc te maskotki zastanawiałam się po jakim czasie zniknęłyby, gdyby to drzewo postawić w PL;).
A to już okolice Haight St.
W tym domu mieszkała Janis Joplin!
Wspaniałe świąteczne dekoracje.
Tu mogłabym mieszkać...
Na koniec pojechaliśmy z powrotem do Tartine.
Mmm Twoja kanapka wygląda tak smakowicie, że aż ślinka cieknie :) Muszę, po prostu muszę Ci powiedzieć, że bardzo podoba mi się ten zestaw;) Mimo, że pomarańczowy należy do kolorów, których nigdy na siebie nie włożę, Tobie bardzo pasuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Maja (ta 2..; p)
Jak tam jest pięknie.Ten udekorowany stary dom jest piękny.Pierwszy raz widzę maskotki na drzewie ;D
OdpowiedzUsuńpiękne te domki są...
OdpowiedzUsuńa co do maskotek, to w Polsce pewnie długo by się nie utrzymały...
Jest taka historia, możliwe, że prawdziwa, w każdym bądź razie, władze w kilku państwach postanowiły sprawdzić jak ludzie reagują na pudełko na lotnisku (w sensie, że ktoś zostawił tam bombę). No i pozostawiali te pudełka w różnych krajach, ludzie myśląc, że to bomba, dzwonili na policję. Oczywiście w Polsce pudełko ktoś ukradł.... :D Ludziom wszystko się przyda... :D
wczoraj zajrzałam na Twojego bloga i mi się śniłaś :) sen fajny! było tak jakbym mieszkała tam w domu z Twoją host rodziną i niedaleko też odbywało się polskie tradycyjne wesele ;) itp.
OdpowiedzUsuńświetny outfit zwłaszcza żakiet, conversy i czapeczka beanie. Pozdrawiam. A. :)
Ulaaa :D Dziękuję za zdjęcie domu Janis Joplin, uwielbiam ją :D Chociaż bardziej zachwycił mnie dom, który jest obrazek niżej - murowany z cegły ;)) Cudny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię czytać i robie to już od dłuższego czasu. Blog jest magiczny i oglądając te wszystkie zdjęcia czuje się jakbym sama była podróżniczką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie wiem czy bardziej zazdroszczę Ci tych podróży, czy tego żarcia jakie tam wcinasz. Ja uwielbiam jeść, także podglądam oba Twoje blogi.
OdpowiedzUsuńA dziś przez Ciebie śpiewam taką jedną piosenkę… I zachwycam się Twoją spódnicą! Poza tym uważam, że kransnale (nazywane u nas potworkami) wcale nie są ozdobą tego domu ;-)
Pomysłowi są jeśli chodzi o ozdoby świąteczne. Kurcze, genialne.
OdpowiedzUsuńSwietny blog ! ;) Mam pytanie, kiedy ostatni raz byłas w zielonej górze ? Bo mam wrazenie , ze gdzies juz cie widzialam. ;P
OdpowiedzUsuńA gdzież się podziały Twoje wpisy o świętach? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńaaah wiesz co jak tak przegladam te twoje zdjecia, to zycie sie jakies takie pelne nie wiem sensu (?), zycia piekna, az chce sie ogladac wiecej i wiecej..
OdpowiedzUsuńJak fajnie wyglądałaś w tej cukierni;)!
OdpowiedzUsuńkurcze, zdjęcia jak z filmu.
OdpowiedzUsuńmasz świetną kurtkę i oczywiście conversy. Budynki są fantastyczne, takie małe pałacyki. Ja także mogłabym w takich zamieszkać.
OdpowiedzUsuńMaja-> Masz na myśli czapkę? Ona jest różowa;).
OdpowiedzUsuńPotato Eater-> Hahaha:D
Anonimowy-> Śmiesznie:)))
Anonimowy 2-> Ostatni raz w ZG byłam w sierpniu:).
Anonimowy 3-> Zapisałam w "roboczych", dla dobra osób w nich występujących.
cóż za pyszne jedzenie. na sam widokslinka cieknie. haha. ;D
OdpowiedzUsuńa w tym domku co jest tak pięknie przystrojony, z tymi choćby żołnierzami to się zakochałam.;) czemu u nas nie ma takich ładnych ozdób.? ;D
i chciałam dodać, żebardzo podoba mi się twój żakiet z tych zdjęć. cudo.! ;) bez wątpienia zasługujeszna miano fashionistki. ;))
pozdrawiam,
Kaśka.
ulcia czemu skasowałas fotki ze swiąt?
OdpowiedzUsuńjej, jestem zafascynowana Twoimi zdjeciami, wklejaj ich dużo,dużo więcej. Pięknie wyglądasz
Ulka, Ty w tej czapie taka filigranowa sie wydajesz. sama slodycz po prostu (nie, nie zakochalam sie w Tobie, nie, nie mam zapedow lesbijskich) ale ta Twoja slodka buzia sklania mnie tylko do takich 'słitaśnych' komentarzy. :P
OdpowiedzUsuńJej, dobrze, że zaglądam na Twojego bloga wieczorem, bo to jedyna pora, która jest w stanie odwlec mnie od zrobienia sobie czegoś do jedzenia po oglądnięciu wszystkich Twoich zdjęć :)
OdpowiedzUsuńA btw. bardzo podoba mi się Twoja czapka :)
ojej . A wydawało mi się, że pomarańczowa;o róż lepszy; )
OdpowiedzUsuńMaja
wlasnie na to zdjecie domu Milka czekalam cały czas;))) super!:D
OdpowiedzUsuńojezu jak tam pięknie!
OdpowiedzUsuńTam jest prze ślicznie.!!! Mam prośbę napisz coś więcej o swojej host rodzinie jestem bardzo jej ciekawa. ;) Twój blog znalazłam 2 dni temu, od tego czasu przeczytałam wszystkie twoje posty począwszy od pierwszego.! ;) Jak możesz to napisz też jak to się zaczęło że zaczęłaś tak podróżować i jak wyjechałaś do Londynu do pracy, gdzie ją znalazłaś w necie czy jak.! :) Zapraszam Cię również do mojego blog. ;) Bardzo proszę jak nie chcesz o tym napisać na blogu lub po prostu nie masz na to czasu to błagam odp mi na moim blogu... :* Pozdrawiam i ogromnie zazdroszczę.!!!!! :**
OdpowiedzUsuń:) zazdroszcze fanów :)
OdpowiedzUsuńa to widziane moim okiem -> http://marcin-sieradzki.blogspot.com/2009/12/haight-ashbury.html
"who let the dogs out" - no samochód mistrz! (zdjęcia, w ogóle blog - wiadomo - też)
OdpowiedzUsuń