Po spacerze i odwiedzeniu sklepów na Rodeo Dr pojechaliśmy do centrum handlowego, a później zaczęliśmy już przygotowania do nocy.
To zabawne, ale z nieimprezowania w Polsce, nagle znalazłam się w jednym z lepszych klubów LA, na imprezie goszczonej przez celebrities Hollywoodu.
Sobotnie party początkowo miało mieć miejsce w jednej z willi na wzgórach Hollywood, ale w ostatniej chwili Jocko zmienił zdanie i pojechaliśmy do klubu Mi6, gdzie hostem imprezy był jeden z koszykarzy Lakersów, Lamar Odom i jego żona Khloe Kardashian, siostra tej bardziej znanej- Kim.
Przed klubem czaili się paparazzi, co było dla mnie kolejnym nieprawdopodobnym elementem wieczoru. No i jeszcze ceny wewnątrz. Najtańsza butelka wódki kosztowała tam 390$, a ponieważ Jocko nie oszczędza na imprezach, to za nasz stolik z alkoholem i serwisem zapłacił 'jedyne' 1000$...
Co mogę powiedzieć, przez chwilę znalazłam się na innej planecie.
Wychodzą z Dolce & Gabbany natknęłam się właśnie na Taylor. Wyglądała świetnie jak zawsze.
Ten pomysł mi się bardzo spodobał. Na tarasie sklepu Versace, czwórka klimatycznie wyglądających osób śpiewała świąteczne piosenki, których brzmienie roznosiło się po całej tej cichej uliczce, która odbiegała od Rodeo Dr.
Nasze odbicie w świątecznej bombce.
Bulgari.
Jimmy Choo.
Czym byłoby LA bez operacji plastycznych?;)
Zamiast świerków, oświetlone palmy:).
Na sam koniec pojechaliśmy do centrum handlowego The Grove i natrafiliśmy na uroczą chatkę Mikołaja:).
Zajrzałąm przez okno.
Kolejka do Mikołaja była naprawdę długa.
Pomimo bycia w LA, tych palm dookoła, nie dało się nie poczuć klimatu Świąt. Wiem, że to straszna komercja, ale pomijając te lepsze dekoracje tutaj, u nas jest już bardzo podobnie...
Przygotowania do wyjścia.
wydawało mi się, że zwykli śmiertelnicy nie mogą wchodzić do takich klubów, ale jak doszłam do zdania o wydanym na drinki tysiącu dolarów, to wiem już, że ten twój kolega to chyba nie jest zwykłym śmiertelnikiem. :) maaaaaaaasakra. :D chciałabym tam przez chwilę być... cieszyłabym się jakbym zobaczyła byle kogo, nawet kurczę miley cyrus :D
OdpowiedzUsuńświetna fotorelacja muszę przyznać! :)) bluzka którą miałaś na sobie niezła
OdpowiedzUsuńja naprawdę ci zazroszczę!!!!
OdpowiedzUsuńi będę to powtarzać jeszcze z kilkaset razy,więc się przyzwyczajaj ;))
http://www.youtube.com/watch?v=iM81pQgRJG0&feature=related tak jakoś pasuje mi ta piosenka do tego posta :)
OdpowiedzUsuńo nie khloe !!
OdpowiedzUsuńjak ja uwielbiam ja i cala jej rodzinke,moglas zrobic jej fotke przy okazji xD
wyglada chociaz tak samo jak w tv?;p
i po raz kolejni stwierdzam ; ale Ci cudownie w tej Ameryce.ahh...
amazing pics and awsome weekend, jade tam :D
OdpowiedzUsuńszczerze powiedziawszy czytałam posta z rozdziawioną z wrażenia buzią ; > jedno wielkie łał! chyba nie muszę pisać jak okropnie Ci zazdroszczę?! pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńelizove: Przecież Miley ma 17 lat, nie wpuszczają jej do klubów! ;-)
OdpowiedzUsuńWidziałaś gospodarzy ? :D To jest dopiero wielki świat.
OdpowiedzUsuńHej! Jestem troche rozczarowana!!! Dlugo czekalam na tego posta bo tak go zapowiadalas..Co sie wydarzylo w koncu w tym klubie??
OdpowiedzUsuńjak juz kiedys pisalam, nie poznaje Cie Ula;-)
OdpowiedzUsuńWidzialas Khloe? :D
OdpowiedzUsuńmój Boże. bajka *.*
OdpowiedzUsuńHaah, ale czaad :D
OdpowiedzUsuńN.
Like it!
OdpowiedzUsuńale zazdroszczę. Byłam w Stanach ale na krótko i oc mi się rzucilo w oczy (co u Ciebie w postach również widac), że restauracje te najlepsze, najsłynniejsze itd nie wyglądaja jakoś super elegancko i eksluzywnie, a raczej tak swojsko. Ciekawe czy u nas by się takie coś przyjęło, czy raczej zostało by odebrane jako "brudna dziura"(?).
OdpowiedzUsuńwinszuję :]
OdpowiedzUsuńŚliczna ta kiecka, którą chciała kupić Sara, a i Twoje cekiniaste wdzianko piękne i bardzo na topie (jestem na bieżąco - 100 tuż:P). Czekam na dalsze relacje:D
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPrzeciskałam się pomiędzy Lamarem a jakąś inną osobą. Z tego co kojarze to byla z nim Khloe, ale byla to juz zbyt pozna godzina, zebym przygladala sie i nie pamiętam jej albo jej nie widziałam.
Anonimowy z 12:06-> przykro mi, że Cię rozczarowałam, ale dla mnie już to co opisałam było dużym wydarzeniem;).
Wow i znowu za darmo piłaś, no ślicznie.
OdpowiedzUsuńczadowo! :D śłicznie wyglądałaś! :)
OdpowiedzUsuńzabijasz mnie po prostu ;p najpierw studio tautuażu z LA Ink teraz Taylor, którą uwielbiam..
OdpowiedzUsuńdługo znacie tego Joco, bo dla mnie taka chojność wydawałaby się podejrzana ;> ?
Cudowny blog. Wspaniałe zdjęcia! Masz talent!
OdpowiedzUsuńMasz chyba najcudowniejsze zdjęcia i podpisy jakie można mieć.! Niesamowicie Ci zazdroszcze tej Ameryki i wypadu to LA!
OdpowiedzUsuńChyba jestem dziwna, ale mnie tam LA jakoś w ogóle nie kręci;)
OdpowiedzUsuńMiasto jak miasto:)