Do tej pory nie dodawałam jeszcze na bloga kolorowych zdjęć zrobionych Dianą F+.
Wcześniej nie miałam skanera, a zdjęcia zawsze wywoływałam w postaci odbitek.
Jednak niedawno je zeskanowałam i teraz mogę Was teraz zaprosić na małe wspomnienia z San Francisco.
Jak miło. Piękne (:
OdpowiedzUsuńŁadnie:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście świetne te zdjęcia z tego aparatu wychodzą. Inne w porównaniu do pozostałych analogowych.
OdpowiedzUsuńzdjęcia z Diany maja swój urok ...
OdpowiedzUsuńświetne zdjecia, bardzo klimatyczne.
OdpowiedzUsuńjakiego filmu uzylas? i przy okazji zapytam jakiego filmu uzywaz jak robisz zdjecia pentaxem? pozdrawiam cieplutko
Oh, wspomnienia piękna rzecz:)
OdpowiedzUsuńSzczególnie na tak cudownych zdjęciach!
Tak dla przypomnienia(może pamiętasz)to one pojawiły się już na blogu (nie wszystkie tylko ok.7)w filmiku jaki kiedyś dodałaś żeby pokazać te zdjęcia;)co nie zmienia faktu że są piękne!:)
OdpowiedzUsuńogród japoński i busik rządzą :) ten przeterminowany film ma klimat!
OdpowiedzUsuńChinatown wymiata!
OdpowiedzUsuńUwielbiam właśnie takie zdjecia;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszystkie Twoje zdjęcia, ale właśnie te mają w sobie coś takiego, że czuję dokładnie ich klimat.
OdpowiedzUsuńAgata
nie lubie nie wyrażnych zdj
OdpowiedzUsuńSF dla mnie jest zdecydowanie piękniejsze niz NY :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia pełne uroku ;)
Pozdrawiam,plo ;*
kropki też mają swój urok :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTakie ''stare'' zdjęcia najpiękniejsze ;) Ja jakis czas temu dostałam od mamy jej stary aparat Praktica ale Diana pewnie lepsza ;)
OdpowiedzUsuńWrócisz kiedyś odwiedzić SF, czy raczej wolisz nie wracać w miejsca, które już zwiedziłaś?
OdpowiedzUsuńtakie zdjęcia mają urok.
OdpowiedzUsuńLubię te przeterminowane!
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 9:29-> Używałam 120mm, ISO 100, 200 lub 400, ale nie potrafię powiedzieć którego dokładnie użyłam w przypadku tych zdjęć.
OdpowiedzUsuńDo Pentaxa używam 35mm ISO 100 i 200 głównie.
Anonimowy z 9:50-> Tak, tak, pamiętam, ale chodziło mi o zaprezentowanie ich w klasycznej formie;).
Anonimowy z 13:30-> Lubię wracać w te same miejsca, jeśli bardzo mi się spodobły. San Francisco oczywiście do nich należy, poza tym chciałabym odwiedzić moją kalifornijską host rodzinę, bo mieliśmy bardzo dobry kontakt.
Przecudnie !
OdpowiedzUsuńUla, ja tez się dołączam do prośby o nagranie filmiku z twoją angielszczyzną. !!
Pozdrawiam,
Kasia
Z przykrością muszę stwierdzić, że zdjęcia robione cyfrówką, a później obrabiane są dużo lepsze w Twoim przypadku. Pewnie potrzeba czasu aby dojść do poziomu Kuby Dąbrowskiego. A może przyzwyczaiłam się już po prostu do stylu adamantowego...:)
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 16:33-> Czemu z przykrością? Ja też nie uważam, żeby te zdjęcia były świetne;). Nie porównuj mnie też do tak świetnych fotografów jak Kuba Dąbrowski, bo do takiego poziomu to ja pewnie nigdy nie dojdę;).
OdpowiedzUsuńOcenianie kogoś (przede wszystkim amatora) przez pryzmat osoby znanej i siedzącej w tym fotograficznym fachu jest bez sensu... Z resztą założenie lomo jest takie, żeby cykać foty gdzie popadnie, nawet nie zastanawiając się nad kadrem. Lomo to przede wszystkim klimat i dobra zabawa. Tak samo jak stare negatywy, które mają swój urok... Osobiście podoba mi się fota czerwonych krzeseł w barze i ten ze słodkim kolorem różowym :)
OdpowiedzUsuńJejku zdj 6 jest bomba niby zwykłe ale drzewo przypomina faceta pochylającego się by pocałować babeczkę! ;)
OdpowiedzUsuńp.s - miły pan w restauracji też niczego sobie ;D
Sandra
Hej Ula,
OdpowiedzUsuńJakiego typu słówka musisz się nauczyć na TOEFL'a? :)
Pozdrawiam
Anonimowy z 19:29-> Dla mnie to dość ciężkie słówka, sporo w nich trudnych synonimów łatwych wyrazów;). Tu masz przykład: http://www.englishdaily626.com/tfvocab.php
OdpowiedzUsuńLomo jest świetne, bo lomo to nei perfekcja! Najlepsze są prześwietlenia, nieostrości i przeterminowana klisza!
OdpowiedzUsuńI <3 lomo! :D:D
Jeśli kiedykolwiek będę miał przyjemność odiwdzić USA to na pewno nie ominę San Francisco ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia! Uwielbiam taki sposób fotografowania, chodzi mi o kolory, zamazania... cud miód i orzeszki! Jak można uzyskać taki efekt normalnym aparatem? I jakim najlepiej? Jestem totalną amatorką fotografii i strasznie chciałabym robić takie zdjęcia. Prooszę, doradź mi. :)
OdpowiedzUsuńAdziorek
Wiem może to głupie albo żałosne ale jedyną radością wytchnieniem w moim beznadziejnym życiu jest Twój blog. Jest dla mnie swego rodzaju nadzieją....
OdpowiedzUsuńAdziorek-> Mówiąc o 'normalnym' aparacie masz na myśli cyfrówkę czy analoga? Nieostrość, rozmazany obraz da się oczywiście uzyskać w każdym aparacie, ale niektóre cechy są poprostu typowe dla zdjęć lomo, więc musiałabyś mieć taki aparat;).
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 23:24-> Mam prośbę, możesz wysłać mi maila na uleczqa@wp.pl?
Oh, San Francisco, I miss you!!
OdpowiedzUsuńAle Adamant wczesniej prezentowala zupelnie inny styl fotografowania, wrecz perfekcyjne zdjecia urokliwych, slodkich (zeby nie powiedziec przeslodzonych) miejsc, ostre i bardzo blekitne niebo, mocne barwy. Tak, czy inaczej dobrze ze eksperymentujesz ale mi nie pasuje taki styl zdjec do ciebie.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 15:17-> Eee...Czemu nazywasz to stylem fotografowania, kiedy te zdjęcia pochodzą z zabawkowego aparatu, więc efekt jest zupełnie inny? To nie jest zaden styl, tylko fotografowanie lomo aparatem.
OdpowiedzUsuńRozumiem, a jakiego aparatu używasz, żeby osiągnąć efekt poświaty, lekkiego rozmazania, sama nie wiem jak to dokładnie określić, ale wiem, że strasznie podoba mi się to, np.: http://i35.tinypic.com/25jz036.jpg albo http://i33.tinypic.com/108b4g1.jpg ? Ciężko jest uzyskać taki efekt?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Adziorek