Proszę Cię, nie kuś! Ja już pracuję w kawiarni i podkradam łakocie,a potem siedząc w domu, widzę na Twoim blogu takie smakołyki i jem dalej ;) Ostatnio (po raz pierwszy od dawna) wkładam dżinsy, no i się nie dopinam :)
Oreo- faktycznie swietne. Poznałam ich smak kiedy poleciałam odwiedzieć siostre do USA, ktora była tam au pair. Nie mogłam przeżyc, że host mama wrzuciła do cooki jar z oreo jakies mietowe ciastka, które sprzedawali skauci.. wszystko przeszlo miętą.. blee. Tak poza tym UBOSTAWIAM Twojego bloga.. jest niesamowity. Kocham podrozowac, a Twoje relacje sa niesamowicie wciagajace. Pozdrawiam Justyna.
wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńojeeeeeej, wlasnie parze kawe!:) az mi ślinka leci..
OdpowiedzUsuńMniam, mniam!!
OdpowiedzUsuńa ja nie mam nic do kawy ;P oreo pycha.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście smakowicie wygląda :). Ula, a czy te ciastka można kupić w Polsce również, bo ja takich nie widziałam nigdy na półkach sklepowych u nas.
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia. Aż chce się jeść
OdpowiedzUsuńOjj tak Oreo przepyszne chociaż dla mnie wygrywają z nimi Digestive ;)
OdpowiedzUsuńOplułam sobie klawiaturę przez cieknącą ślinkę.:)
OdpowiedzUsuńcoś pysznego,mniam,mniam.....deser własnej roboty smakuje jeszcze bardziej :))
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia :))
Proszę Cię, nie kuś! Ja już pracuję w kawiarni i podkradam łakocie,a potem siedząc w domu, widzę na Twoim blogu takie smakołyki i jem dalej ;) Ostatnio (po raz pierwszy od dawna) wkładam dżinsy, no i się nie dopinam :)
OdpowiedzUsuńech, narobiłaś smaka na łakocie ;p
OdpowiedzUsuńDokłądnie: niebo!
OdpowiedzUsuńdlaczego jesteś taka okrutna? aj, ja tez chcę!
OdpowiedzUsuńzabijasz mnie kolejny raz takimi fotaaaaaamiii!
OdpowiedzUsuńLubię ogladac twojego bloga ale zaraz potym robię się głodna....zapraszam w odwiedziny do mnie. z pozdrowienimi Balaclava
OdpowiedzUsuńwww.balaclava.blox.pl
czemu nas tak torturujesz?
OdpowiedzUsuńMniam, mniam!
Oreo- faktycznie swietne. Poznałam ich smak kiedy poleciałam odwiedzieć siostre do USA, ktora była tam au pair. Nie mogłam przeżyc, że host mama wrzuciła do cooki jar z oreo jakies mietowe ciastka, które sprzedawali skauci.. wszystko przeszlo miętą.. blee. Tak poza tym UBOSTAWIAM Twojego bloga.. jest niesamowity. Kocham podrozowac, a Twoje relacje sa niesamowicie wciagajace. Pozdrawiam Justyna.
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńO boże, kocham Oreo! U nas są niestety szeroko dostępne, więc kuszą niemiłosiernie :-P DeeDee
OdpowiedzUsuń