Podczas wizyty mojej mamy w San Francisco, nie mogłam nie zabrać jej do Japantown, którego nie ma chyba w żadnym z europejskich miast i ciężko spotkać gdziekolwiek na świecie.
Pokazałam mamie ulubione sklepy, spróbowałyśmy tamtejszej kuchni, a na koniec kupiłyśmy w japońskim supermarkecie kilka słodyczy i butelkę sake, co poleciało razem z mamą do Polski;).
Lunch time.
Zupa katsuni z makaronem udon i ryba, której nazwy nie pamiętam, w bardzo dobrej marynacie, z ryżem i marynowanym imbirem.
Mama przed tamtejszą pagodą.
W jednym z tamtejszych sklepów.
Śliczne notesy.
Pyszny 'gąbczasty' japoński sernik o smaku karmelowym na deser;).
Alamo Square, miejsce, które bardzo często pojawia się na pocztówkach.
Union Square nocą, jeden z ważniejszych punktów centrum miasta.
Ryba wygląda jak węgorz (eel). Czy udało Ci się spróbować wszystkich dań z listy? Czy znalazłaś już podobną dla NY?
OdpowiedzUsuńnajfajniesze sa wspomnienia :) podobaja mi sie te notesy. z checia bym taki kupila :) i te domy... ktorys to pewnie pelna chata. tylko nie pamietam ktory... :)
OdpowiedzUsuńjako fanka różnych słodkich i niepotrzebnych rzeczy od razu pokochałam notesy! <3
OdpowiedzUsuńW zielonej, na ulicy podgórnej ptaszki ćwierkają, że Mama wróciła pełna dumy z córci i cała szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńBetka :)
Ula oglądałaś kiedyś Pełną Chatę(Full House)?
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że moje marzenie o podróży do San Francisco i zobaczenie Golden Gate Bridge wzięło się z intro do serialu, który oglądałam mając zaledwie kilka lat http://www.youtube.com/watch?v=9fI_jdOrYPc
Ponoć to właśnie na Alamo Square kręcili kilka scen a 'ich dom' to jeden z tych przy parku
Piękne widoki. Zazdroszczę Tobie i Twojej mamie , że znalazłyście się w tak cudownych miejscach. Wydaje się jakby z każdego zakamarka SF wypływała inspiracja :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
meg
AAA te notesiki są piękne :> Ile kosztowały? Brakuje mi w Polsce takich fajnych pierdółek :P AAA ile bym dała żeby mieszkać na alamo square lub chociaż je zobaczyć, albo wejść do macy's, zazdroszczę! - Karola
OdpowiedzUsuńGosia-> Byla to jakas japonska ryba, ktorej nazwy wczesniej nie slyszalam. Co do dan z listy, to nie bylo mozliwosci, zeby w pol roku (liste znalazlam zima) udalo mi sie sprobowac wszystkiego;). Bedzie na ten temat jeszcze post;). W NYC nie ma takiej samej, ale sa inne, np. najlepsze kanapki, desery czy inne. Mysle jednak, ze w NYC postaram sie wydawac mniej na jedzenie;).
OdpowiedzUsuńJoanka-> Jasne, ze ogladalam;). Dom, w ktorym rozgrywala sie akcja miesci sie gdzie indziej (jeszcze pojawi sie na blogu), przy Alamo Square byla tylko krecona ostatnia scena z intro, gdzie robia piknik na trawie (ale tego tez nie ma we wszystkich sezonach).
Anonimowy z 16:01-> Nie pamietam ile kosztowaly, ale chyba ok 10$;).
w alamo kręcili chyba wejściówkę do 'pełnej chaty' ;)
OdpowiedzUsuńcuuudnie :)
OdpowiedzUsuńCzy przypadkiem Alamo Square nie jest widoczne na czołówce serialu "Pełna chata"?
OdpowiedzUsuńUpsss..., nie przeczytałam wszystkich komentarzy i zadałam to samo pytanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ciekawe i piękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńaż mi ślinka cieknie na widok tej japońskiej zupki
OdpowiedzUsuńUla czy mogłabyś napisać jak teraz w NY, będzie wyglądać Twoja opieka nad dzieciaczkami? :) ciekawa jestem.
OdpowiedzUsuńAle super wyjazd , zupka wygląda super
OdpowiedzUsuńnotesy i zegarki są świetne :)
OdpowiedzUsuńUuu, chyba sporo pracy (rozrywek?) skoro tak milczysz na blogu i twitterze ;-)
OdpowiedzUsuńLady M.