![](http://img195.imageshack.us/img195/4147/img8028jpgeffected.jpg)
Central Park znajduje się teraz 10min ode mnie, więc niedzielę rozpoczęłyśmy od przespacerowania się tam.
![](http://img696.imageshack.us/img696/6594/img8037jpgeffected.jpg)
![](http://img263.imageshack.us/img263/1452/img8045jpgeffected.jpg)
Później spacer 5tą Aleją...
![](http://img31.imageshack.us/img31/7198/img8055jpgeffected.jpg)
...skąd skręciłyśmy do MoMa. Muszę powiedzieć, że była to moja najlepsza wizyta w MoMie. Wszystkie wystawy, które obejrzałyśmy były świetne, może dodam z nich jeszcze więcej zdjęć. Powyższa to "Design and the Modern Kitchen", która dla mnie była bardzo inspirująca.
![](http://img833.imageshack.us/img833/399/img8083jpgeffected.jpg)
![](http://img837.imageshack.us/img837/8336/img8089jpgeffected.jpg)
![](http://img602.imageshack.us/img602/826/img8101jpgeffected.jpg)
Przyciemniane szyby nadały temu zdjęciu fajnych kolorów.
![](http://img80.imageshack.us/img80/184/img8103v.jpg)
Czekałyśmy na metro, a na stację wjechał prawdziwy wehikuł czasu. Nigdy wcześniej nie widziałam w NY takiego śmiesznego metra. Okazało się, że był jakimś pociągiem dla turystów, ale nie znam szczegółów.
![](http://img10.imageshack.us/img10/3792/img8108jpgeffected.jpg)
Beth przepada za piekarniami, więc była to dobra okazja do odwiedzenia pewnej na Lower East Side, w której jeszcze nie byłam, a miałam ją na liście.
![](http://img52.imageshack.us/img52/203/img8110jpgeffected.jpg)
Znajduje się niedaleko Babycakes, ma fajny wystrój i rewelacyjne ceny, bo cupcakes kosztują tam 1,50$, a zazwyczaj ich ceny nie spadają poniżej 2,50$.
![](http://img190.imageshack.us/img190/87/img8107jpgeffected.jpg)
![](http://img824.imageshack.us/img824/2275/img8112jpgeffected.jpg)
![](http://img810.imageshack.us/img810/1285/img8139jpgeffected.jpg)
Po drugiej stronie ulicy znajduje się inne fajne miejsce, Economy Candy Market.
![](http://img708.imageshack.us/img708/6928/img8116jpgeffected.jpg)
Sklep z mnóstwem słodyczy z różnych krajów oraz amerykańskimi oldschoolowymi.
![](http://img695.imageshack.us/img695/8470/img8117jpgeffected.jpg)
![](http://img64.imageshack.us/img64/1601/img8124jpgeffected.jpg)
![](http://img193.imageshack.us/img193/9329/img8127jpgeffected.jpg)
![](http://img839.imageshack.us/img839/2176/img8128jpgeffected.jpg)
Łamiszczęki! Kto oglądał kreskówkę Ed + Edd + Eddy, ten wie o czym mówię;).
![](http://img34.imageshack.us/img34/563/img8134jpgeffected.jpg)
![](http://img813.imageshack.us/img813/6766/img8129jpgeffected.jpg)
Candy canes...Nigdy ich za bardzo nie lubiłam i tak jak w Polsce mimo wszystko służą bardziej za ozdobe, tak w Stanach dzieciaki mają fioła na ich punkcie.
![](http://img638.imageshack.us/img638/3825/img8143jpgeffected.jpg)
Śnieżny potwór z pierwszej ekranizacji Rudolfa Czerwononosego.
![](http://img403.imageshack.us/img403/4070/img8144jpgeffected.jpg)
"Pommes Frites" słynie z belgijskich frytek i dużego wyboru sosów, więc zamówiłyśmy mała porcję na spróbowanie.
![](http://img8.imageshack.us/img8/47/img8149jpgeffected.jpg)
Podtrzymując niezdrowe niedzielne menu, na koniec pobytu Beth poszłyśmy do Spot Baru, który jest restauracją serwującą desery w lekko azjatyckim klimacie. Wybrałyśmy dwa deserowe tapas, ale okazało się, że do trzeciego dopłaca się tylko 3$, więc nie miałyśmy wyjścia;).
Na początek dostałyśmy semifredo w migdałowym cieście, z sorbetem malinowym, skropione oliwą z oliwek.
![](http://img713.imageshack.us/img713/3379/img8152jpgeffected.jpg)
Następny deser proszę!
![](http://img255.imageshack.us/img255/7905/img8154jpgeffected.jpg)
czekoladowy sos, jeżyny na pokruszonych ciastkach oreo, malinowa pianka i to 'coś', co ani nie było ciastem, ani lodem, ale miało smak yuzu, azjatyckiego cytrusa. Jak dla mnie to ten deser był zbyt kwaśny, a ja nie przepadam za tym smakiem w słodyczach/deserach.
![](http://img190.imageshack.us/img190/9521/img8159jpgeffected.jpg)
Tarta tatin na ciepło, karmel, okruszki jabłkowego ciastka i lód black miso, który smakował jak solony karmel. Ten ostatni deser smakował mi najbardziej.
W niedziele wieczorem Beth wróciła do domu. Teraz moja kolej, żeby odwiedzić ją w Bostonie, ale to raczej dopiero wiosną.
I jak tu nie zgłodnieć ;)
OdpowiedzUsuńŁamiszczęki! Zawsze się zastanawiałam, czy one istnieją naprawdę, czy to tylko wymysł na potrzeby kreskówki :P
OdpowiedzUsuńyaaa jeszcze nigdy po przeczytaniu Twojego posta nie miałam aż takiej ochoty,żeby znaleźć się w NY i to nie tylko dlatego,że nie ma tam śniegu ;)
OdpowiedzUsuńciastka oreo są chyba bardzo popularne w stanach.
frytki smakowały?
m.
próbowałaś tych łamiszczęk? jeśli tak, a nawet jeśli nie to wiesz jak smakują itd? Jestem bardzo ciekawa... :)
OdpowiedzUsuńa co Cię zaskoczyło czekając na metro?
OdpowiedzUsuńm.
A co Cię tak zaskoczyło, gdy czekałaś na metro?
OdpowiedzUsuńTwoje drugie zdjęcie oraz zdjęcie zdjęcia - the best! :)
Oł je chce Ci powiedzieć Ilove i love i love i love!! nawet pod wpływem % sprawdzam Twojego bloga:)
OdpowiedzUsuńco cie zaskoczylo kiedy czekalas na metro?
OdpowiedzUsuń+ beth na tym pierwszym wyglada troche jak ingrid michaelson
OdpowiedzUsuńSorry za błąd, zaczęłam tego posta wczoraj, dzisiaj kończyłam, przed dodaniem nie sprawdziłam wszystkiego raz jeszcze i stąd to niedokończone zaskoczenie na stacji metra- już poprawione;).
m.-> Tak, Oreo są najpopularniejszymi amerykańskimi ciastkami. Frytki były pyszne!
Glonek-> Nie próbowałam, ale wiem, że są strasznie twarde, stąd ta ich nazwa;)). Pewnie smakują tak jak wyglądają- cukier w twardej postaci i to wszystko;)).
U mnie w sklepie na podwórku są łamiszczęki :D Smakują jakby się ssało gumę, po czym się w nią zmienią, ale na to trzeba dłuuuugo czasu xD
OdpowiedzUsuńah, Ty to jednak jesteś szczęściarą..
OdpowiedzUsuńmieszkać w NY, 10min od Central Parku, i jeszcze Ci za to płacą (;
oglądając Twojego bloga nie moge zdzierżyć jak w moim mieście jest szaro i nudno.. (btw to ok 50km od Twojego rodzimego miasta, zg:P) mam nadzieję, że mnie też się uda wyjechać, choć szanse na to, że trafie do jakiejs wiekszej metropolii i tak są bliskie zeru:P
Ula z Twojej mapki wynika, że byłaś we Włoszech. Nie znalazłam jednak wpisu dotyczącego Rzymu... Chciałabym się wybrać do niego w najbliższe wakacje, a Twój wpis na pewno by mi pomógł :)
OdpowiedzUsuń/Emeraldeyes
zrobiłam mi apetytu hehe
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
Pięknie pokazany Nowy Jork!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://ola-inspiracje.blogspot.com/
Anonimowy z 10:48-> To nie loteria, tylko kwestia podjęcia decyzji i kupienia biletu na autobus/pociąg/samolot;). Nie musisz przeprowadzać się do Nowego Jorku, zacznij od większego polskiego miasta, a już tam zobaczysz znaczną różnicę w tym, co dzieje się dookoła Ciebie!
OdpowiedzUsuńEmeraldeyes-> Byłam we Włoszech kilka razy, ale nie za czasów blogowania i nie byłam też akurat w Rzymie. Ciągle jest na mojej liście:).
dlaczego nic nie piszesz o swojej pracy w NY i nie pokazujesz swojej host-rodziny?
OdpowiedzUsuńDalej SF wygrywa z NY? :>
OdpowiedzUsuńKlaudia.
Klaudia-> Tak. Trochę mi brakuję mi tych wzgórz tutaj, bliskości natury, zapierających dech w piersiach widoków i otwartego oceanu. Co oczywiście nie zmienia faktu, że Nowy Jork jest fantastyczny i uwielbiam to miasto.
OdpowiedzUsuńula wyglądasz świetnie !
OdpowiedzUsuńcieszę sie że byłaś w momie, mówiłam ci, że ta wystawa o przemianach kuchni (i społeczeństwa amerykańskiego) jest bardzo ciekawa. trzymam kciuki z nowy orlean !