Dzięki temu zobaczyłam więcej, miałam frajdę z samej jazdy i tylko mogły ucierpieć na tym trochę zdjęcia.
Relację podzieliłam na dwie części.
W niedziele wstałyśmy wcześnie, żeby udało mi się w końcu co nieco zobaczyć. Host mama przyniosła nam ciepłe bułeczki cynamonowe....mniam! Przy okazji może napiszę, że host mama Kasi pracuje w Pentagonie, jest majorem i lata helikopterami.
John Lennon- skomentowała Katarzyna.
Kasia pakowała się na swoją wyprawę do Kalifornii.
Podobał mi się jej pokój, to połączenie różu z mocnym odcieniem niebieskiego fajnie ze sobą współgrało.
Metrem dojechałyśmy do stacji z rowerami.
Naszym planem było wypożyczenie rowerów na cały dzień za 5$, Kasia takim sposobem pokazywała Waszyngton mamie. Na drugi dzień okazało się, że z naszych kart potrącone zostało 75$, bo jeśli chce się zapłacić tylko 5$, to trzeba zmieniać je co 30min (stacji w całym mieście jest bardzo dużo). Kasi się to wcześniej nie przytrafiło, ale zadzwoniłyśmy do Capital Bikeshare i powiedziano nam, że jeśli o tym nie wiedziałyśmy, to zwrócą nam pieniądze i żeby w przyszłości nie zrobić już tego błędu. Podoba mi się, jak w Stanach wyjątkowo łatwo jest o reklamacje, z czym nie spotkałam się w żadnym innym kraju.
Trasą rowerową przejeżdżałyśmy obok lotniska i jechałyśmy wzdłuż rzeki.
Zabrałyśmy wszystko z domo, bo Kasia zna muzeum, w którym można zostawić w szafkach rzeczy na cały dzień, aż do zamknięcia muzeum.
Kapitol, siedziba Kongresu USA, czyli amerykański parlament.
Pomnik Waszyngtona, upamiętniający prezydenturę George'a Washingtona.
Żałowałam, że nie wzięłam filtra polaryzacyjnego, bo zdjęcia wyszłyby dużo lepiej.
A to z kolei Pomnik Lincolna.
Wewnątrz znajduje się jego posąg.
Jeden z moich niewielu sposobów, żeby korzystnie wyjść na zdjęciu. Tak się składa, że obrót przez prawe ramię zawsze u mnie działa;).
Widać że Waszyngton to fajne miejsce !
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki - masz zamiar zostać kolejny rok w USA ?
Julita
pogoda widać dopisała !:)
OdpowiedzUsuńWow, niebo takie niebieskie jak za mojego pobytu :)
OdpowiedzUsuńZosia
nawet nie wiesz jak bardzo ci zazdroszcze. to będą najgorsze święta wielkanocne w moim życiu bo od 4 maja zaczynam piać matury, więc całe spędze ucząć się. + jest taka piękna pogoda a ja musze siedzieć nad notatkami z wosu:( wolę nie myśleć o polskim, bo nawet nie dotknęłam lektur(O BOŻE MUSZE PRZECZYTAĆ JESZCZE 3-__-). a ty sobie jeździsz, zwiedzasz, możesz korzystać z pięknej pogody... ahhhhh:)
OdpowiedzUsuń+ uwielbiam takie relacje
+ musze przetestować twoją pozę^^
+ jestem bardzo zaskoczona zwrotem pieniędzy, ja dziś poszłam wyrobić sobie dowód i cóż... nie było tak fajnie:)
julia
Julita-> Nie mogę już zostać tu jako au pair, ale staram się o studia. Jak nie tu, to prawdopodobnie wyląduję w Anglii po wakacjach, gdzie dostałam się do szkoły.
OdpowiedzUsuńJulia-> Na pocieszenie przypomnę Ci, że ja też przechodziłam przez to samo. Też pewnej wiosny miałam maturę na głowie i strasznego doła z tego powodu.
Poza pewnie nie zadziała u Ciebie, ale na pewno jest jakaś w której wychodzisz korzystniej niż na normalnym zdjęciu;).
Ulka, jak Ty to robisz, że nawet bez filtra polaryzacyjnego wychodzi Ci takie ładne niebieskie niebo? Ja mam z tym zawsze problem i kończy się na białej plamie. Z tego co pamiętam masz canona 500, si? A jaki obiektywu najczęściej używasz? No i jeszcze wracając do filtra. W jaki się zaopatrzyłaś? Wiem, niezły wywiad ale już od jakiegoś czasu staram się skompletować dobry zestaw do zdjęć plenerowych i wciąż nie jest wystarczająco dobrze. Sama mam canona 450 i do tego zazwyczaj sigmę 17-70.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agata
Wiesz, mi tez marzy sie Waszyngton. Szczegolnie po lekturze zaginionego symbolu. W koncu musze sie wybrac!
OdpowiedzUsuńte cynamonowe bułeczki brzmią i wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńcudowny i modny ten pokój - uwielbiam połączenia takich ostrych barw, szkoda, że na moim mieszkaniu nie udało mi się tego zrealizować :)
Agata-> Mam Canona 550d. Tutaj na niebo ma wpływ obróbka zdjęć, ale jeśli wychodzi Ci biała plama przy takiej pogodzie, to znaczy, że robisz zdjęcie ze niedobrymi ustawieniami, pewnie zły czas naświetlania.
OdpowiedzUsuńPowyższe foty były zrobione z obiektywem Tamron 17-50mm f/2.8. A filtr jakiego używam, to Tiffen 67mm.
Ciasto na cynamonowe bułeczki właśnie rośnie ;).
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie podobnej sytuacji z tą reklamacją w Polsce, niestety.
Trik z obrotem przez prawe ramię- muszę spróbować!
;)
Świetny pomysł na rowerowe zwiedzanie! Już od miesiąca marzy mi się wyjście na rower,niestety mój stoi zepsuty, więc czekam na majową podróż do Warszawy, gdzie mają też fajne ścieżki.
OdpowiedzUsuńW Paryżu chciałyśmy wypożyczyć ich sławne rowery,ale potrącana jest kaucja 150E, na którą nie było nas stać :) I faktycznie, świetnie, że oddadzą Wam 70$. W PL by chyba nie przeszło..
Wyglądasz naprawdę ślicznie, poza tym masz taką hmmm...ciężko mi stwierdzić jednoznacznie aczkolwiek nie polską urodę. :) Pozdrawiam serdecznie z Krakowa.
OdpowiedzUsuńPaula
kocham jeździc rowerem! nawet nie wiesz jak zazdroszcze ci bycia w usa, gdzie prawie wszędzie mozna dojechać na rowerze! :)
OdpowiedzUsuńu mnie w mieście kiedy ostatnio jechałam do rowerze do szkoł, dostałam mandat, za to, że nie jechałam po ścieżce rowerowej. wszystko byłoby super, tylko, że taka nie istnieje haha :P
Zazdroszczę Ci, że zwiedziłaś tyyyle miejsc :))) Zdjęcia cudne, czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńpiękną miałyście pogodę, ale dzisiaj w Polsce też jest bardzo ciepło (+24 w słońcu) :)
OdpowiedzUsuńteż chcę to zobaczyć:)!
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia i cała relacja!
OdpowiedzUsuńten efekt jakby różowego 'dymu' w dolnym lewym rogu na zdjęciu z bułkami i Katarzyną to sama zrobiłaś przystawiając coś blisko obiektywu czy tak obrobiłaś?
Hah! Przeczytałam wszystko od początku! :) Jestem z siebie dumna, a Tobą i Twoimi przeżyciami zafascynowana. "The Adamant Wanderer" znalazłam jakiś czas temu i nie mogłam się oderwać! Cieszę się, że już teraz będę na bieżąco. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na kolejne relacje i przygody :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Paulą! Widząc Cię na ulicy też nie powiedziałabym, że jesteś Polką, masz "zagraniczną" urodę, choć nie potrafię powiedzieć z jakiego kraju konkretnie.
OdpowiedzUsuńGosia
Paula i Gosia-> Dziękuję!
OdpowiedzUsuńKarolinkie-> Można mówić wiele pozytywnego o Stanach, ale na pewno nie na temat jazdy na rowerze! Przecież to Ty mieszkasz w Europie, gdzie rowery są znacznie bardziej powszechne. W Stanach odległości są ogromne, brak ścieżek rowerowych i gdzie niby jeździć tym rowerem, po autostradach? To że w kilku miastach da się nimi jeździć, to jeszcze nic nie znaczy.
Anonimowy z 17:33-> Edycja zdjęć.
janettejones-> Dziękuję, że Ci się chciało i pozdrawiam!:)
ktos tam pisze ze placil za dowod osobisty, przeciez od tego roku sa darmowe... a moze tylko przy wymianie?
OdpowiedzUsuńPzdr.
chodziło mi o nowy jork:) i w tym wypadku waszyngton:) jeśli chodzi o polskę to rowery są mało popularne, szczególnie w takich miasteczkach w jakim mieszkam ja :p za to, będąc w zeszłym roku w monachium byłam w rowerowym raju. praktycznie każdy śmigał rowerem:D
OdpowiedzUsuńKarolinkie-> Nie porównuj małych polskich miasteczek do krajów zachodnich, bo zawsze wypadną bardzo blado. W Waszyngtonie w centrum jeździłyśmy po ulicach i chodzniku, trasą rowerową tylko po drugiej stronie rzeki. W Nowym Jorku też trzeba jeździć po ulicy, tras rowerowych jest mało w porównaniu z wieloma europejskimi miastami.
OdpowiedzUsuńPozazdrościć ;) Uwielbiam u cb takie posty ;pp
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita,zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne posty,uwielbiam czytać twoje notki i oglądać zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSzczerzę zazdroszczę!:)
OdpowiedzUsuńa najbardziej to chyba tych bułeczek cynamonowych:P
dodaję do obserwowanych:)
http://jeilliebean.blogspot.com/
Nie mogę przez te bułeczki :(
OdpowiedzUsuńJa rowerem śmigałam codziennie przez trzy lata 14km w dwie strony jak chodziłam do liceum. Uroki życia na wsi. Szkoda tylko, że ścieżkę rowerową zrobili jak już skończyłam szkołę haha.
Pozdrawiam. Zielony Banan. :)
super;D
OdpowiedzUsuńHej, fajny ten Twój blog, świetnie się czyta - jak do tego mam karmelowe cappucinko i coś słodkiego to już wogóle jestem w siódmym niebie.Zazdroszczę Ci tej amerykańskiej przygody,czerp z tego ile się da, ramiona napełniaj, duszę i kartę w aparacie - co widzę czynisz więc jestem spokojna hi hi. A co do zwrotu pieniędzy to powiem Ci, że w Hiszpanii też nie ma z tym żadnego problemu, mało tego, jeżeli np kupisz coś pod wpływem impulsu a w domu stwierdzisz że wcale tego nie chcesz, to w ciągu 7 dni masz prawo oddać to do sklepu bez żadnych pytań ani pretensji ze strony sprzedawcy.Oczywiście w stanie nienaruszonym.Pozdrawiam i pisz dziewczyno pisz, bo masz dla kogo.he he he
OdpowiedzUsuńUla a zdradzisz jakiego programu używasz to obróbki zdjęć? Bardzo mnie ciekawi, gdzie wychodza takie fajowskie efekty !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Katie
a kasia ma może bloga czy facebook, lub jakąkolwiek inną stronę internetową? :)
OdpowiedzUsuńKatie-> Niestety nie;).
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 16:12-> Kasia ma Facebooka, ale to na tyle;).
Mam do Ciebie pytanie :) O ile dobrze pamiętam kręcisz filmy lustrzanką? Ja mam Canona i mam problem z formatem filmów tzn. najprostszy program do edycji filmów tj. Movie Maker ich nie odtwarza i zastanawiam się czy znasz jakiś dobry i darmowy program, którym mogłabym obrabiać filmy o rozszerzeniu .MOV ?
OdpowiedzUsuńUla, zastanawiam się mocno nad au pair i w związku z tym mam pytanie, czy lepiej jest pojechac do USA kiedy ma się już skończone 21 lat i czy te różne zakazy/głupie rzeczy mają jakieś znaczenie?
OdpowiedzUsuńDasz może jakąś wskazówkę jak uzyskujesz taki klimatyczny kolor zdjęć? Może to jakaś akcja?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anna.
How Funny!? We were there at the same time! I hope you enjoyed your time there!!!
OdpowiedzUsuńa mnie zastanawia dlaczego co 30min trzeba ten rower zmienić/ hm? :D
OdpowiedzUsuń