Tak jakby sam Nowy Jork nie miał wystarczająco dużo zalet, to jeszcze zachody słońca bywają tu przepiękne.
Byłam świadkiem kilku niezwykłych jesienią, z zimy pamiętam tylko jeden, a teraz wiosną, średnio raz na tydzień- dwa tygodnie niebo znowu zaczyna nabierać wieczorami pięknych barw.
Nic tylko siedzieć na dachu naszego dwudziestopiętrowego budynku i podziwiać...
cudownie to wygląda!
OdpowiedzUsuńPiekny widok Ulu :)
OdpowiedzUsuńmelbery
:)
OdpowiedzUsuńaż człowiekowi przychodzi taka chęć wyjazdu tam, odmiany życia, tylko jak..?
OdpowiedzUsuńcudo!
OdpowiedzUsuńzachwycające zdjęcia, miasto w tle a tle uroku
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia!! Twój blog jest genialny! swietnie opisujesz jak sie żyje w NY :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
naprawdę zapierający dech w piersiach widok!
OdpowiedzUsuńdobrze, że mogę zobaczyć to dzięki tobie ula! dzięki :D
Bezczelnie podbieram pierwsze zdjęcie na tapetę! ;D Przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńahhh, uwielbiam tu wpadać czekam tylko na kolejne notki, serio. Czytam twojego bloga od jakis 2 miesięcy i baaardzo się wciągnęłam i cenie to że dodajesz notki często. A zdjęć jako fotograf zazdroszczę są przecudowne, pewnie jak cały nowy york. Całuje!
OdpowiedzUsuńJestem chora z zazdrości jak na to czasem patrzę;) A z drugiej strony, to mnie mobilizuje, żeby wreszcie wziąć się za robienie prawka i przylecieć jako au pair tam do Was;)))
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 9:49-> Nie trzeba tutaj, jest mnóstwo pięknych miast bliżej Ciebie. A do odmiany życia nie trzeba wiele.
OdpowiedzUsuńlittle-> Dzięki, tylko że ja w sumie niekoniecznie opisuję jak się żyję w NY;).
capranubiana88-> Do nas...? Pamiętaj tylko, że Stany są wielkie, Manhattan jeden, a lokalizacja ma według mnie ogromne znaczenie w tym programie.
zazdroszczę Ci tego widoku!
OdpowiedzUsuńUla, robisz ładne zdjęcia, sama na nich wyglądasz ładnie, ale jak zaczynasz pisać to tylko złapać się za głowę i powiedzieć 'CO ONA SOBIE WYOBRAŻA?". Nie odnoszę się do tego konkretnego posta, ale wydaje mi się, że na siłę próbujesz pokazać gdzie nie jesteś i jak dobrze było się wybić z tej małomiasteczkowej Polski, w której, że zacytuję 'przeszedł mnie dreszcz, bo przypomniała się ta rzeczywistość z Sphinxem, jako jedną z głównych atrakcji gastronomicznych polskiego miasta...". Dobrze, że teraz masz więcej atrakcji, korzystaj, bo bez wykształcenia możesz sobie i tam nie poradzić.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 16:16-> Kompleksy na punkcie własnego kraju, wrogość do ludzi, którzy potrafią spojrzeć na PL krytycznym okiem? Szkoda, to nie jest najlepsza postawa.
OdpowiedzUsuńPolska bywa fajna, ma zalety, ale nie muszę się tłumaczyć z tego, że kocham jedzenie, a Polska w kwestii kulinarnej jest strasznie uboga. Jeżeli mieszkańcy większego polskiego miasta jako atrakcję gastronimiczną przedstawiają Sphinx, KFC lub McDonald's, trzy marne sieciówki, to świadczy to o tym najlepiej...
A co do ostatniego zdania, to otwórz oczy... Ja nie wyemigrowałam, nie wyjechałam w poszukiwaniu pracy, celem zbicia majątku dla następnych pokoleń. Podróżuję, odkrywam, spełniam marzenia, rozwijam zainteresowania. Studia zaczynam we wrześniu, a jak będę chciała, to odłożę je na za 5 lat i nie będę nikogo przepraszać, że nie mam jeszcze męża, dzieci i oczywiście magistra na czole, bo w kraju w którym byle idiota ma ten papierek, to rzeczywiście nadal jest wielki powód do dumy...
P.S. Czemu nie odpisałaś na Facebooku? Wygodniej jest skrytykować kogoś anonimowo niż pokazać twarz, co?;]
piękne widoki, zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńObłędne zachody słońca. ;) U mnie, tak piękne są bardzo rzadko, a i wtedy są one różowe.
OdpowiedzUsuńnie masz pojęcia jak bardzo Ci zazdroszczę !
OdpowiedzUsuńa ujęcia rodem z gossip girl,
xoxo
na pierwszym zdjęciu widać w oddali zarys słońca, przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńa co do twojego komenatrza odnośnie bycia au-pair; mimo wszystko myślę, że ludzie mają większe znaczenie niż miejsce :) wiem ze swojego doświadczenia:)
Jak wszyscy - zazdroszczę ci ;)
OdpowiedzUsuńA ja mam takie jedno, małe pytanie. Napisałaś, że zdjęcia nie są przerabiane. Ale czy zdarza Ci się czasem je przerabiać? Ja zawsze się zastanawiam, czy nie zmieniam tym trochę rzeczywistości. Nie wiem czy dobrze się wyraziłam, ale chodzi mi o to, czy to jest fair tak ulepszać obraz, skoro w fotografii chodzi o to by uwiecznić chwilę taką, jaka jest. Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania.
OdpowiedzUsuńNatalia
Natalia-> Jasnę, że przerabiam zdjęcia, większość z nich, co zresztą widać.
OdpowiedzUsuńNie czuję, żebym zmieniła tym rzeczywistość, bo nadanie zdjęciu barwy nie zmienia w nim wiele. Nie czuję, że oszukuję. I tu się kończy moja obróbka, bo ogólnie to znajomość Photoshopa jest mi całkiem obca.
Rzeczywistość fotografii cyfrowej jest po prostu inna, natomiast na analogową patrzę inaczej. Lubię w niej niedoskonałości, nadają zndjęciom uroku i przerabianie ich nie ma według mnie większego sensu. Foty z kliszy mają jakąś głębię, prawdę, tak jak chyba wszystko co stare...
Zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://ahhmniam.bloog.pl/
http://www.kachaziele.bloog.pl/
Świetne zdjęcia i świetne miejsce. Ale chciałam napisać coś innego, możliwe, że już o tym słyszałaś. W Nowym Jorku w dniach od 4.05 do 31.07 w Metropolitan Museum odbywa się wystawa poświęcona Alexdandrowi McQueen'owi. Może zrobiłabyś małą relację? Byłabym wniebowzięta.
OdpowiedzUsuńklimatycznie...
OdpowiedzUsuńjakiś czas temu pisałaś o tym, że dostałaś się na studia w Usa i LOndynie, mogłabyś wysłać mi linka do tego posta, bo nie mogę tego znaleźć?
OdpowiedzUsuńAnna-> Tak, wybieram się na nią i wezmę wtedy ze sobą aparat. Pewnie lepsze zdjęcia znajdziesz w internecie, ale mniejsza o to;).
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 23:21-> Nie pisałam o tym w żadnym poście, ewentualnie w komentarzach. I nie są nawet te informacje, bo nie składałam na studia do Londynu, tylko do Birmingham, a z USA nie mam jeszcze odpowiedzi;).
Z jakim aktorem balowałaś?:)
OdpowiedzUsuńhttp://fromme-toyou.tumblr.com/tagged/gif ciekawe połaczenie zdjecia z filmem. fajna sprawa! może Cię zainteresuje
OdpowiedzUsuńPomimo, że nie komentowałam to czytam Twój blog regularnie:) Zdjęcia fantastyczne, nie tylko te, ale wszystkie.
OdpowiedzUsuńI bardzo się mi spodobało to co napisałaś w odpowiedzi na zdanie odnośnie wykształcenia, bo nieraz nie mając mgr przed nazwiskiem można więcej osiągnąć niż go mając. Najważniejsze jest spełnienie siebie, a nie spełnianie społecznych oczekiwań.
Na szczęście ty nie jesteś byle idiotą i nie kończyłaś studiów, jak inni. Jesteś przez to taka wyjątkowa ! Ula, ja akceptuje w pełni inny styl życia, zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi mieć dom, studia itp, ale po pierwsze obrażanie tych co je mają od 'byle idiotów' jest żenadą, a po drugie chodzi mi jedynie o twoje komentarze, które często pokazują, gdzie to ja nie jestem, a jak sama już kiedyś zauważyłaś polska mentalność ma to do siebie, że USA jest pociąga, choć tak naprawdę nie ma tam nic wyjątkowego. Ale siedź tam dalej, nie bądź byle idiotą z dyplomem, tylko cudowną i wspaniałą Ulą z Nowego Yorku niańczącą dwa lata z rzędu czyjeś dzieci. Szczyt marzeń.
OdpowiedzUsuńanonimowy, pozwól, że się wtrącę ;)
OdpowiedzUsuń"Na szczęście ty nie jesteś byle idiotą i nie kończyłaś studiów, jak inni. "
skończenie studiów w dzisiejszych czasach nie jest NICZYM szczególnym, zresztą nie każdy chce być jak inni:) no i co za sens jest być nieszczęśliwym, ale 'ustatkowanym' bo większość schematycznie myślącego społeczeństwa uważa, że tak należy?
no i stwierdzenie 'byle idiota' nie jest obraźliwe, wierz mi;) studiowanie nie jest dziś niesamowitym wyczynem. oczywiście medycyna itd. są ciężkimi kierunkami, no, ale bez przesady, jest cała masa innych kierunków, których ukończenie nie uczyni z ciebie bóg-wie-kogo.
i myślę, że niańczenie dzieci nie jest niczym złym, jest to po prostu skuteczny środek na drodze do spełniania swych marzen :)
pozdrawiam i owocnych studiów życzę skoro są dla ciebie takie ważne :D
Karolinko, czytaj ze zrozumieniem. Napisałam, że akceptuję wybór Uli, nie musi mieć dzieci, męża jej droga, papierka z Uniwersytetu też nie musi, nie potrzebuje. Ale chodzi mi o jej komentarze, w któych często zdaje się zapominać, że sama pochodzi z tej wieśniackiej Polski. Sama nie jestem mega patriotką, ale nie jadę na kraj w którym się wychowałam, a wasza mała bogini to robi.
OdpowiedzUsuńWitaj Ula,
OdpowiedzUsuńZdjecia rewelacyjne, to pierwsze dla mnie jak pocztowka. Fajnie, ze masz okazje mieszkac w takim niesamowitym miejscu.
A odnosnie twoich zakupow w polskim sklepie, tak z ciekawosci pytam co kupujesz i jakie sa tam ceny?(Mam nadzieje, ze nie jest to zbyt wscibskie pytanie)
Pozdrawiam.
Sylwia
anonimowa... przepraszam, za wyrażenie, ale przestań pierdolić. Po pierwsze po jaką cholerę tu w ogóle wchodzisz, skoro Ci nie odpowiadają komentarze Uli? I daruj sobie ironiczne nazywanie Jej "naszą małą boginią", bo to jest na prawdę żałosne. Zapewne chodzi Ci o to, że czytając jej bloga, część z nas sobie myśli, że ona się ma fajnie i żestrasznie jej zazdrościmy, bo sami nie mamy odwagi na taki krok. Tylko... co w tym złego? Ty masz swoje studia, a my swojego bloga. Kropka. Nie potrafię zrozumieć ludzi, którym się do tego stopnia nudzi, że komentują i krytykują rzeczy, które ich w ogóle nie dotyczą. I fakt, to, że nie miałaś odwagi, żeby to napisać na fcb, już mówi sam za siebie, jaką jesteś osobą.
OdpowiedzUsuńMariola
skoro akceptujesz wybór to po co nawiązałaś do studiów? :> i do tego, że jest au-pair i zajmuje się dziećmi? eh..
OdpowiedzUsuńa odnośnie komenatrzy, to nie wiedzę w nich nic niewłaściwego, Polska jest krajem biednym porównując do US, nie oszukujmy się. ludzie są często nietolerancyjni, myślą schematami szkoła-studia-praca-rodzina i w wielu dziedzinach nadal jesteśmy kiepscy:) tak wiec, mysle, ze nie jest to wywyższanie się, a zwykła krytyka/wyrażenie opinii na temat złych rzeczy w naszym kraju. ;) a tak w ogole, to jakoś nie zauważylam tej krytyki dużo, nie wiem gdzie ty ją widzisz :p
Anonimowy z 9:48-> Andrzejem Młynarczykiem. Chociaż ja nigdy nie oglądałam tego serialu, ani kilku innych w których grał, więc dla mnie był osobą anonimową;).
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 10:39-> Od dawna odwiedzam tego bloga, jest też w linkach z prawej, ale dzięki!:)
Anonimowy z 12:24->
"Ula, ja akceptuje w pełni inny styl życia, zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi mieć dom, studia itp,"
a jeszcze w tej samej wypowiedzi: "Ale siedź tam dalej, nie bądź byle idiotą z dyplomem, tylko cudowną i wspaniałą Ulą z Nowego Yorku niańczącą dwa lata z rzędu czyjeś dzieci."
Chyba widzisz siebie taką, jaka chciałabyś być, bo absolutnie Ci ta akceptacja i szanowanie do innego stylu życia nie wychodzą.
Nie wiem czy zauważyłaś, ale mam 23lata, a nie 40 więc przestań oceniać mnie po wykształceniu, które ciągle jest przede mną!!!
Zarzucasz mi, że wypisuję 'gdzie to ja nie jestem', ale przecież o tym jest ten blog! Będzie więc znacznie więcej "gdzie to ja nie byłam, czego nie widziałam, czego nie wyczytałam, czego nie udało mi się sfotografować itd".
Dam sobie uciąć rękę, że spotkałaś w swoim życiu niejedną głupią osobę, była po studiach, więc nie udawaj tego oburzenia, jakby rzeczywiście tylko wyjątkowi ludzie kończyli studia...
Możesz sobie wmawiać, że jestem zakochana w USA, kiedy tak naprawdę nigdy nie chciałabym tu mieszkać, poza kilkoma miastami, które mają bardziej europejski klimat.
Poczytaj gazety, posłuchaj w TV/radiu wypowiedzi wybitnych osób, które mimo że Polskę kochają, są patriotami, wychowali się w niej, to również ją krytykują i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, tylko świadczy o mądrości.
I teraz coś na temat końcówki Twojej wypowiedzi.
Praca to nie wszystko! Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę, tym lepiej dla Twojego życia.
Można mieć nudną pracę i robić ciekawe rzeczy, a ja nie przyjechałam tu do roboty, TYLKO ŻEBY POZNAĆ I PODRÓŻOWAĆ PO TEJ CZĘŚCI ŚWIATA.
Skoro niańczenie dzieci jest tak żalosne, to poczekaj aż będziesz mieć swoje i zajmowanie nimi nie zajmie Ci dwóch lat, a 20!
Sylwia-> często tam bywam, bo na Greenpoint wywołuje film z aparatów. W sklepach jest bardzo tanio jeśli chodzi o wiele polskich produktów, niektóre kosztują mniej niż w PL! Delicje można kupić za 80centow, princesse lub Prince polo - 3 za dolara, ptasie mleczko jest od 3$. Jeszcze zrobię osobnego posta o tej dzielnicy.
OdpowiedzUsuńhej Ula. Twojezdjeciewizowe jest z usmiechem czy bez?
OdpowiedzUsuńUla poczytaj sobie jakie komentarze tutaj zamieszczasz, bo czasem aż siebie "pogrążasz" ;)
OdpowiedzUsuńPowyższy anonimie żałosne jest to co piszesz, bo akurat każda odpowiedź Uli na chamskie komentarze jest wyraźną przewagą jej mądrości nad waszą głupotą.
OdpowiedzUsuńWyłącz możliwość dodawania komentarzy przez anonimy. (Chyba, że jesteś jakiegoś rodzaju masochistką.)
OdpowiedzUsuńTe dyskusję stają się żałosne. a Anonim, czy podpisze się Zosia, Kasia, Goś, Kryś, zostaną Anonimami. i równie dobrze mogą być to jedne i te same osoby...
Anonimowy Anonim z Anonimowa
OdpowiedzUsuńSophie Lourence-> Zawsze uśmiecham się lekko do tego typu zdjęć;).
Anonimowy Anonim z Anonimowa haha:)-> Masochistką? Przecież wcale nie jest tu tak źle z krytyką czy chamstwem. Nie wyłączę, bo 90% z komentujących tu anonimów jest mimo wszystko pozytywnie nastawiona.
Można też wprowadzić moderacje, ale nie widzę sensu bawić się w coś takiego. W każdej chwili mogę usunąć poszczególne komentarze.
Od czasu do czasu ktoś musi napisać coś niemiłego, to normalne.
to fajnie, bo tak mi zrobiła fotografka, a ktoś mi powiedział, że nie można...
OdpowiedzUsuńSophie Lourence-> Tylko nie wiem na ile się uśmiechnęłaś, ale na pewno możesz sprawdzić to na stronie ambasady.
OdpowiedzUsuńkurdę... no ja się mocno uśmiechnęłam, ale tak mi kazala fotografka, ona wiedziała, że to do wizy... no nie wiem, najwyżejjeszcze jedno zrobię, znaczy 2... ;)
OdpowiedzUsuń