19 lis 2010

“If only we'd stop trying to be happy we'd have a pretty good time.”

W zeszlym tygodniu Nowy Jork odwiedzil Tim. Jak zwykle przylecial w srodku tygodnia i wyjechal przed weekendem, wiec nie mialam okazji, zeby spedzic z nim duzo czasu, bo pracowalam.
Bylo to nasze pierwsze spotkanie od rozstania, ostatni raz widzielismy sie w Las Vegas i az nie chce sie wierzyc, ze minelo tyle czasu i tak duzo sie zmienilo. To spotkanie nie roznilo sie od poprzednich, a ja nadal zaluje, ze tak rzadko mam okazje rozmawiac z Timem na zywo, bo brakuje mi takich ludzi na codzien.


Spotkalismy sie na kolacje w koranskiej restauracji, miejscu mojego pierwszego spotkania z Jessym. Naszym celem bylo "korean barbecue". Ponadto Jesse przyniosl soju, ktora dolewal sobie i Timowi do piwa;).

Najrozniejsze dodatki, jak to zawsze bywa przy koreanskim jedzeniu.

I kto by kiedys pomyslal, ze w koncu spotkamy sie w trojke w Nowym Jorku...

Mieso na grillu.

Po zarumienieniu, mieso tnie sie nozyczkami na male kawalki.

Kawalki wieprzowiny kladzie sie np. na kawalku salaty, naklada dowolne dodatki, zawija i zjada. Koreanskie barbecue do taniego jedzenia nie nalezy. Mimo przecietnie drogiej restauracji, za kolacje zaplacilismy 60$.  Jesse powiedzial, ze w Korei kosztowaloby to z 20$.

Okolo 22 pojechalismy do East Village. Odwiedzilismy jeden bar, zanim usiedlismy na nastepne cztery godziny w innym.

Jesse spotkal sie ze swoja koreanska kolezanka, ktora od razu polubilam za to, ze skonczyla 'moja' szkole- SVA. Studiowala ilustratorstwo i teraz pracuje dla Nikelodeon przy SpongeBobie i itd;)).

Jesse gadal ze swoja kumpela, ja z Timem i tak pilismy piwo do 4 nad ranem. Moim bledem bylo wziecie kilku lykow soju+piwa na poczatku wieczoru w koreanskiej restauracji. Zapomnialam, ze wymieszanie wodki z piwem jest dla mnie zabojcze, wiec caly nastepny dzien umieralam az do wieczora. Tak czy inaczej- bylo warto;).

34 komentarze:

  1. wygląda pysznie! a z mieszaniem alkoholu to chyba każdy tak ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. agnieszka-> Niby tak, ale Tim i Jesse czuli sie dobrze na nastepny dzien, chociaz na mnie moze mial tez wplyw krotki, zaledwie 2,5godzinny sen.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przystojni Ci twoi koledzy;)
    Pozdrawiam,
    JJ

    OdpowiedzUsuń
  4. wódka jest dla mnie zabójcza, o wódce z piwem nie wspomnę ;P
    Jeśli w Korei jada się tak na co dzień, to Koreańczycy muszą mieć strasznie dużo naczyń do zmywania po obiedzie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tim wyglada troche jak gej...

    OdpowiedzUsuń
  6. no jak spałaś tak mało to na pewno to 'pomogło'. ja osobiście choćbym spała i 12 godzin i zjadła coś 'porządnego' to jak pomieszam alkohol to cały następny dzień zdycham...

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy z 15:54-> Predzej Jessiego ludzie biora za geja, przez jego drobna budowe ;P.

    OdpowiedzUsuń
  8. czy studiowałaś przed wyjazdem do USA ?

    OdpowiedzUsuń
  9. jeśli już mówimy Twoich "Panach", to stanowczo podoba mi się Jesse ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. a jak Wasze stosunki z Timem?
    zdanie "to nasze pierwsze spotkanie od rozstania".. mozna dwojako zinterpretowac. dlatego pytam :P
    nie musisz odpowiadac ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy z 19:29-> Tak, turystykę i rekreację, a pózniej filologię angielska.

    Marcela-> Mi się niscy faceci zupełnie nie podobają, chociaż z twarzy Jesse jest jak najbardziej ok.

    kaj-> Napisalam o tym w poście. Nic się nie zmieniło. Nie gadamy tak często jak wtedy, kury byliśmy razem, ale nasze rozmowy wyglądają tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tez jestem w Edynburgu (tak a propos Twittera); nawet ladna pogoda dzis :)

    TW

    OdpowiedzUsuń
  13. Restauracja BYOB czy dolewanie spod stołu? :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gosia-> Ta akurat nie jest BYOB, wiec "spod stolu";).

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej Ula :)
    Ja przychodzę z pytaniem o longboard-bardzo chciałabym spróbować ale niestety nigdy nie jeździłam na longboardzie ani nawet na zwyklej desce czy snowboardzie.Dlatego najpierw chciałam zapytać co byś bardziej proponowała dla totalnego laika ;) a jeśli longboard:D to czy wiesz gdzie można go dostać za granicą,Ty kupiłaś swój w Stanach? Czy są jakieś wymogi w jaki sposób dobrać deskę do indywidualnej osoby?
    Z góry dziękuje za pomoc i pozdrawiam :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  16. A co to znaczy BYOB?
    Oriko

    OdpowiedzUsuń
  17. BYOB znaczy Bring Your Own Bottle. stosuje się to we wszystkich barach które nie maja koncesji na alkohol. można spożywać przyniesione przez siebie piwo/wino do kupionej w lokalu kolacji. funkcjonuje to na całym świecie, w warszawie od jakichś 10 lat

    OdpowiedzUsuń
  18. w menu masz wtedy informację od której godziny i do jakich potraw można stosować zasadę BYOB, chociaż zazwyczaj wystarczy kupić jakiekolwiek danie z karty.

    oraz ulu, ulu wspaniała, pozdrawiam cię i żałuje że nie pójdziemy znowu na deser jogurtowy. dzisiaj miałabym na niego ogromną ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  19. coś się zmieniło w Timie... wydaje się być jakiś taki "inny"... Zresztą, może to tylko kwestia zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  20. M.-> Londboard przypomina deske surfingowa z kolkam i jezdzi sie na niej latwiej niz na zwyklej deskorolce, ktora z kolei predzej nadaje sie do roznego rodzaju trickow, bo longboardem po skate parku raczej nie pojezdzisz;). Im deska jest wieksza, tym latwiej sie na niej jezdzi, wykonuje manewry. Po odepchnieciu sie noga od ziemi jedzie sie znacznie dluzej niz na zwyklej deskorolce. Rozne sa rozmiary i rozne ksztalty. Moja jest dosc mala, bo zalezalo mi, zebym mogla ja spakowac do walizki;).
    Kolka longboardow sa wieksze, bardziej miekkie, odporniejsze na przeszkody lezace na ulicach.
    Ogolnie to deske wybiera sie wedlug wlasnych preferencji. Nie ma zasad dotyczacych wagi czy wzrostu.
    Nie wiem czy longboardy sa dostepne w Polsce. Slyszalam, ze nie, ale nie chce mi sie wierzyc, zeby nie bylo zadnego sklepu, w ktorych moznaby je dostac.
    Ja swoja deske kupilam w San Francisco.

    janka-> Dzieki za pomoc i przy okazji info o Wawie, bo juz chcialam pytac jak to jest z tym BYOB w PL;)). Sciskaaaaam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ula, mam pytanie co do turystyki i rekreacji. Gdzie studiowałaś? Jak ci się podobał ten kierunek? I w sumie co można po nim robić? Czy może studiowałaś ten kierunek w sulechowie? :> Bo jestem z zg, w klasie maturalnej, i nie za bardzo wiem co mam wybrać, waham się pomiędzy komunikacją medialną a turystyką i rekreacją właśnie...

    OdpowiedzUsuń
  22. Twoi koledzy wyglądają na bardzo fajnych ludzi, a jedznie na pyszne:))
    co do umierania następnego dnia, miałam podobną sytuacje do Twojej:))) dzięki bogu następnego dnia miałam wolne, ale i tak moja mała podobieczna obudziła mnie o 7.00

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy z 22:50-> Studiowalam na AWFie w Warszawie. Kierunek mi sie nie podobal, dlatego tez szybko zakonczylam jego studiowanie, ale 90% ludzi pewnie wytrwalo do konca, wiec nie sugeruj sie moja opinia;).
    Przeczytaj sobie to: http://www.uczelnie.info.pl/index.php?mod=kierunki_studiow&id=138
    Hehe, z opisu brzmi jak cos wprost stworzonego dla mnie, co chyba tylko pokazuje jak marnie nadaje sie na studenke...

    OdpowiedzUsuń
  24. skąd znają się Tim i Jess?

    OdpowiedzUsuń
  25. aaaaaale Ci zazdroszczę tego jedzenia!

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy z 10:40-> Jak kilka lat temu Tim mieszkal w Teksasie i powiedzial owczesnej dziewczynie, ze chcialby latac, to ona powiedziala, ze maz jej kolezanki (juz sa po rozwodzie) jest pilotem i ze powinni sie spotkac. No to spotkali sie w czworke, Jesse mu opowiedzial jak sie za to zabrac i zakumplowali sie. Pozniej tez mieszkali razem przez jakis czas.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wieprzowina to chyba moje ulubione mięso. Taka prosto z grilla z tymi wszystkimi "magicznymi" dodatkami, musi być przepyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Droga Ulu czy mogłabyś podać adres swojego e-maila? ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. przecież adres jest napisany po prawej stronie nad `moje allegro` :)

    OdpowiedzUsuń
  30. ile kosztuje amerykańska wersja voguea ;)?
    świetny blog, regularnie odwiedzam. Tylko żal że codziennie nie dodajesz postów :P

    OdpowiedzUsuń
  31. Tego to chyba wszyscy żałują;)
    Jesse już miał żonę? Była to koreanka, azjatka?:)

    OdpowiedzUsuń
  32. no właśnie - Jesse jest rozwodnikiem? a Tim z kim tam mieszkał? sam? z rodziną?

    OdpowiedzUsuń
  33. piotr. -> Chyba 5,99$. Czasami udaje mi sie codziennie, ale ciezko utrzymac takie tempo;)). Dzieki!

    Anonimowy z 20:17-> Francuzka.

    Anonimowy z 20:41-> Bez rodziny, z przyjacielem.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ulu dzięki wielkie za informacje dotyczące longboarda,mieszkam obecnie w Dublinie więc rozejrzę się za jakimś miejscem gdzie mogłabym go dostać.
    Pzdr
    M.

    OdpowiedzUsuń