W zeszly weekend poszlam z Soe na lunch do Olive's, malej knajpki w SoHo.
W srodku bylo ciasno, ale nie trafilismy na duza kolejke.
Czytalam o tym miejscu dobre opinie, wiec spodziewalam sie pysznych kanapek. Niestety rozczarowalam sie. Ceny byly wysokie, kanapki uprzednio zapakowane. Rozumiem, ze lokal chce uniknac dlugich kolejek, ale to ma wplyw na jakosc. Rukola w mojej kanapce byla juz zwiednieta, nie podobalo mi sie tez, ze ser nie byl najprawdziwsza mozarella, tylko jej tansza wersja.
Poszlismy zjesc do Washington Square Park. Soe kanapka z salami, serem, tapenada, marynowana cebula, pomidrem i salata byla lepsza od mojej z grillowanymi paprykami, serem i oliwa bazyliowa.
Wyczytalam, ze warto sprobowac tez sticky cinammon roll, wiec zjadlam ja na deser. Byla dobra, ale wielokrotnie jadlam podobne. Na zdjeciu rozlozona na czesci pierwsze;).
Pozniej pojechalismy na Queens.
Chcialam odwiedzic Nowojorski Festiwal Ksiazki.
Kiedy weszlismy w bramy MoMa PS1, miejsce okazalo sie byc gniazdem stylowych ludzi.
Nigdy nie widzialam tylu fajnie ubranych osob w jednym miejscu, na wydarzeniu zupelnie niezwiazanym z moda, ale to glownie sprawa od hipstersow, od ktorych sie roilo;).
Trzy pietrwa wystaw i mnostwo ksiazek do kupienia, ktorych nie mozna by znalezc w zadnej ksiegarni.
Sciana tego pokoju byla jedna wielka tablica.
Kiedy zaczelo sie sciemniac, wrocilismy na Manhattan.
Na koniec dnia poszlismy z Soe zjesc (na pol) koranski b-bap, niedaleko mojego domu.
uroczy sweterek Ula!
OdpowiedzUsuńJeeej, jak ja Ci zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia tam życzę ;**** Natalia. ;)
Mniam :D Uwielbiam czytać książki, więc takie miejsce to dla mnie raj :O Chciałabym tam być :( I ta ściana w formie tablicy :D Pisałaś tam coś? ;) Były pewnie też rękopisy nie? ;)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNasze Krakowskie Targi Książek są niczym w porównaniu do tych w NY. Rewelacyjny sweter, wtopiłaś się w miejską dżungle :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Odkryłam twój blog niedawno i jestem tym wszystkim co tu piszesz zachwycona! zawsze marzyłam o podróży do NY a dzięki tobie mogę odkrywać to miasto. Dziękuję. Kasia:)
OdpowiedzUsuńSzczepionki to ZUO...
OdpowiedzUsuńCzy to Soe jest na 1 zdj po lewej stronie?
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz na tych zdj :)
Pzdr
m.
Ula - ale fajne miejsce :) - też bym tam chciała być...
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz :))) i ten Twój wspaniały uśmiech
podcinałaś ostatnio włosy???
pozdrawiam ciepło
Just-a
Whhhaaaat? Usmiechnelas sie do zdjecia? :P Ladnie wyszlas. hmmm. kto by pomyslas, ze ksiazkowe mole sa takie stylowe. ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 16:45-> Nie pisalam nic.
OdpowiedzUsuńm.-> Tak, to Soe.
Just-a-> Julia podcinala i cieniowala mi wlosy troche ponad miesiac temu.
Anonimowy z 2:02-> A to niby ja sie nigdy nie usmiecham do zdjec?? :O
Mam pytanie ,na które nie znalazłam odpowiedzi w info na temat au pair. Trochę jeździłam po świecie właśnie w roli niańki dla dzieci i uważam, że to świetna przygoda, ale... różne rodziny mi się trafiały, dlatego mam pytanie ,czy zdarza się/zdarzyło, że któraś z rodzin robiła tak, że mimo ustalonego czasu np w piątek od 8 do 15 prosiła Cię żebyś została dłużej ? Co robisz jeśli po zakończonej pracy dzieciaki jeszcze się do Ciebie kleją i nie chcą dać Ci zasłużonego wolnego... ?
OdpowiedzUsuńAnika
Właśnie też nie raz sie już zastanawiałam jak to dokładnie wygląda, bo przecież Ula mieszka w swoim miejscu pracy. Czy naprawdę praca zawsze kończy się i zaczyna wtedy, kiedy powinna?
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno pytanie: jaka różnica czasu Cię teraz dzieli od Polski? NYC ma chyba inną godzinę niż SF?
Oriko
Anika-> No jasne, ze zdarza sie, ze cos komus wypada i wtedy prosza mnie, zebym pracowala dluzej. Moga tak robic, bo w koncu z jest ustalone, ze moge pracowac do 10h dziennie i nie wiecej niz 45h tygodniowo.
OdpowiedzUsuńDzieciaki zdecydowanie sie do mnie nie kleja i NIGDY nie mialam sytuacji, zeby wybraly mnie nad czasem spedzonym z rodzicami;).
Oriko-> Tak, czas jest inny, od Polski dzieli mnie teraz 6h, w koncu do SF jest stad prawie tyle co do Europy:).
ślicznie się uśmiechasz!
OdpowiedzUsuńA t oiekawe, mi się zdarzało dość często, że dzieci chciały zostać ze mną, iść na plac zabaw itp... było to męczące i nie wiedziałam jak długo można mówić, że to mój czas wolny...właśnie dlatego przestałam być au pair !, ale ty Ula korzystaj ! Piękna dziewczyna, utalentowana - na pewno Ci się uda :)!
OdpowiedzUsuńAnika
Ale fajnie się uśmiechasz :)))
OdpowiedzUsuńbeautiful photos! loved the effect of the photos here.
OdpowiedzUsuńAnika-> Widocznie bylas slodka, kochajaca niania, z ktora dzieci nie chcialy sie rozstawac. Ja do takich nie naleze;))). Nie rozumiem za bardzo z czym ma mi sie udac i co ma uroda, talent do bycia au pair, ale dzieki za mile slowa!;)))
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i meeega miejsca. Dużo się w twoim życiu dzieje jak widać, moim zdaniem fajnie żyć w ciągłym, tak kolorowym ruchu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i zapraszam do mnie look-at-world.blogspot.pl
;)
jak oglądam i czytam twoje posty. to jestem jak w innym świecie. Jesteś takim przewodnikiem po NY i odskocznią od szarego życia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zastanawia mnie tylko jedno.. czy kupiłaś jakąś książkę? :)
OdpowiedzUsuńA uczta dla oka nieziemska :)
Wszystko super, wspaniała podróż. Czytam ten blog od niedawna i co mnie zdziwilo to wlasnie o NY piszesz przede wszystkim w kwestiach jedzenia. Co oczywiscie ma swoje plusy-mozna dowiedziec sie co tak naprawde jadaja Amerykanie. Ale sa i minusy, a raczej jeden DUZY-bardzo, ale to bardzo się 'napuszylas' bulbasku:)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKath-> Nie.
Anonimowy z 19:35-> Wlasnie widze, ze czytasz bloga od niedawna, bo o jedzeniu w San Francisco pisalam jeszcze wiecej niz o tutejszym. Blog nie pokazuje tego, co jadaja tak naprawde Amerykanie, moze tylko poniekad. A mowiac "napuszylas sie bulbasku", masz na mysli, ze przytylam? Przytylam i schudlam, wiec po tych zdjeciach nie mozesz za duzo powiedziec.
Hej, hej :) Przeczytałam właśnie artykuł w polskim magazynie "Focus" na temat parku High Line znajdującego się w dolnej części Manhattanu. Zastanawiam się czy tam byłaś. Jeśli nie, to może warto by było odwiedzić? Chętnie zobaczyłabym jakieś zdjęcia Twojego wykonania z tamtego miejsca! :)
OdpowiedzUsuńBogusza-> Bylam w parku High Line przelotem i jeszcze nie mialam okazji zrobic tam zdjec, ale zrobie.
OdpowiedzUsuńok. nie mogę się doczekać! :)
OdpowiedzUsuń