20 lis 2012
Ask me anything.
Od ostatniego posta z pytaniami minęły ponad trzy lata (choć mam wrażenie jakbym pisała go w zeszłym miesiącu!), od tamtej pory przybyło trochę czytelników i pomyślałam, że może pora go powtórzyć. Do podróży pozostało jeszcze trochę czasu, nowych zdjęć brak i to jest chyba dobry moment. Zapytajcie mnie o cokolwiek, a ja za jakiś czas dodam tu odpowiedzi. Na pewno niektóre pytania się powtórzą, nawet te, na które odpowiadałam już setki razy, ale dopóki temat nie będzie wykraczał poza granice przyzwoitości, to postaram się odpowiedzieć na wszystkie;).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy masz czasami taki moment załamania w którym najchętniej zrezygnowała byś z podróży i z prowadzenia tego bloga?
OdpowiedzUsuńHehe, pozytywny początek ;D
UsuńOoo, i tu bym się nawet w klikał w "lubię to" :D
Usuńdlaczego nie jesteś już z Timem? Byliście słodką parą :(
OdpowiedzUsuńto chyba za bardzo osobiste,
Usuńja myślę że sprawiła to po prostu odległość
Matko kochana, to Ty byłaś z Timem? No widziałam mnóstwo zdjęć...ale wydawało mi się, że wciąż trwasz uparcie przy tym chłopaku z Polski :/ Ale to chyba zbyt osobiste kwestie.
UsuńPrzykro mi, że odkrywasz to po latach (choć motyw Tima jako mojego chłopaka przewinął się na blogu wiele razy), ale ten fragment "wydawało mi się, że wciąż trwasz uparcie przy tym chłopaku z Polski :/" to trochę jak robienie mi wyrzutów ze związkowych decyzji, które podjęłam 3 lata temu;)
UsuńTo Ty nazwałaś to wyrzutami, może sama tak czujesz, a ja nie mam prawa Ci robić wyrzutów, bo kim jestem? Marnym czytelnikiem. Przyznaję bez bicia, że sprawa Tima mi umknęła, widocznie nie skupiłam się za bardzo. Napisałam uparcie, bo wiem, że musieliście godzić Twoje podróże i Wasz związek. Ula mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, jeżeli tak to przepraszam (rozmowy ze mną na te tematy też są trudne,więc rozumiem Cię).
UsuńNie ma sprawy :)
UsuńJak znajdujesz w sobie siłę, odwagę i motywację by tak żyć? Mało jest takich osób jak kty, które nie boją się spełniać swoich marzeń.
OdpowiedzUsuńparafrazujac mojego niegdysiejszego pana od WFu: "Ula, ale jak Ty masz wlasciwie na imie?" ;)
OdpowiedzUsuńNie czujesz sie samotna podróżując sama? Trudno jest Ci nawiązywać nowe znajomości podczas podróży? Marzy mi się takie życie, ale obawiam się że moja wrodzona niesmiałość znacznie mi to utrudni
OdpowiedzUsuńjakie masz sposoby na radzenie sobie ze stresem? przez to gówno nie potrafie cieszyć sie życiem
OdpowiedzUsuńJak wyobrażasz sobie swoje życie za 10 lat i jakie są Twoje plany zawodowe na przyszłość (po studiach)? :) to już nie pytanie, ale życzę, żebyś zwiedziła cały świat i spotkała na swojej drodze jeszcze wielu równie inspirujących ludzi, jaką sama również jesteś :)
OdpowiedzUsuńpodbijam to pytanie, dobre
Usuńja tez;)
UsuńNajgorsze z możliwych pytań i bynajmniej nie tylko na rozmowach kwalifikacyjnych. Na koniec jednej z takich, kiedy mnie zapytano, czy sam nie chciałbym o coś zapytać, postawiłem identyczne pytanie i... kazano mi wyjść ^^
UsuńNo, chyba że Ula wróży z fusów to pardon :-P
zgadzam się, najgorsze z możliwych pytań.
Usuńchociaż jak ktoś ma 5 czy 10letni plan na życie i się go skrupulatnie trzyma to pewnie uważa, że to dobre pytanie.
Ale przecież nikt nie będzie za tych 10 lat sprawdzał z linijką w ręce, czy Ula zrobiła wszystko to, co powiedziała, że ma w planach. Ja myślę, że to dobre pytanie, bo też jestem ciekawa, gdzie widzi siebie teraz, a gdzie tak naprawdę pokieruje ją los w ciągu tych 10 lat. ;)
Usuńto jest pytanie GDZIE SIE WIDZISZ a nie gdzie BEDZIESZ. To roznica. A pytanie jest bardzo dobre
Usuń"Gdzie będziesz" jest pytaniem retorycznym, "się widzisz" - to już pole dla wyobraźni, moim zdaniem, można tutaj nawymyślać, się rozmarzyć w najlepsze i mniej lub bardziej niestworzone historie stworzyć. To pytanie bez wartości dodanej.
UsuńGdybyś miała skompletować idealne menu ( przystawka, danie główne i deser) dla osoby, która chciałaby spróbować jak smakuje " reszta świata" , co by się nim znalazło?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ola z Krakowa
obsewuje Cie ale nie chce mi sie logowac. Mam nadzieje ze odpiszesz na moje pytania :)
OdpowiedzUsuń1. Czujesz sie samotna podrozujac samotnie?
2. Zamierzasz miec kiedykolwiek dzieci/ meza? Zalozyc rodzine co bedzie rowniez znaczylo rezygnacje z wycieczek ( na pewno na pocztaku), rezygnacje z wolnosci itd? Temat mnnie interesuje bo sama jestem au pair, to doswiadczenie pokazalo mi, ze dzieci miec nie chce oj nie! Wiem ze i ty bylas, wiec pytam o dzieci.
wybacz ze te pytania sa lekko osobiste, mam nadzieje ze Cie nie uraza i ze odpowiesz :)
na pytania odpowie Ula, ale ja tylko pozwolę sobie powiedzieć, że założenie rodziny nie musi oznaczać rezygnacji z wyjazdów jeśli się naprawdę chce i ma odwagę (daleko nie szukając http://www.thefamilywithoutborders.com/)
Usuńmhyy jesli masz kase na nianie ktora wychowa ci dziecko w czasie wojazy to na pewno :) chodzi mi o okres ciazy i nastepne 3 lata. Jestem au pair i widze ze matkamnie moze sie odsunac na meter od dziecka bo ja wola, nie ma miejsc namakiarz a co dopiero wyjazd dalej niz do miasta obok
UsuńAnonimowy z 23:02 - chyba nie nie zajrzales/as do linka podanego przez Ajke. Nie ma tam nic o nianiach ;)
Usuńco do linka powyżej, to około 1,5 roku temu udało mi się być na spotkaniu z tymi ludźmi - zauroczyła mnie ich opowieść o podróży dookoła Morza Czarnego - i to z małym dzieckiem! a z tego co mówili,to nawet im to pomagało w zdobywaniu zaufania od innych ludzi. podczas tej podróży dowiedzieli się, że będą mieli kolejnego bobasa, z którym też zamierzają podróżować. i to, że prowadzą takie życie tylko daje przykład tego,że tak naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych, a jedyne co nas ogranicza to my sami :D
UsuńTak, a teraz już z dwójką maluchów zwiedzili prawie całą Amerykę Płd. i dzieci nie wyglądają na niezadowolone ;) Czytałam mnóstwo wywiadów z Anną, w których podkreśla, że podróżowanie z dziećmi jest trudniejsze, bo trzeba się w 100% dopasować do dziecka i jego rytmu dnia/spania/itd. A co do pieniędzy... Ula jest najlepszym przykładem, że jak się chce, to można, niekoniecznie będąc milionerem.
Usuńnie dzieki za podroze z dzieciakiem na plecach
UsuńSkąd ta obsesja na punkcie męża i dzieci. Czy wszyscy muszą się obrączkować i rozmnażać?! A nawet jeśli, do cholery, jak ktoś będzie chciało to znajdzie sposób żeby podróżować.
UsuńAle nie, lepiej zamkąć się w małżeństwie, z kredytem na milion lat i biadolić jak to trzeba mieć dużo piniędzy żeby podróżować.
Które z odwiedzonych przez Ciebie dużych miast uważasz za najbardziej magnetyczne i intrygujące? Dla mnie to Taipei i Edynburg.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Nashville - www.roamingmemoirs.wordpress.com
wiem, że wcześniej robiłaś zdjęcia aparatem 550 d z różnymi obiektywami, ale z tego co widzę (o ile dobrze?) nie używałaś do tego Canona obiektywu 50mm f/1.4 Chciałam trochę zainwestować w nowy sprzęt (na razie robiłam zdjęcia kompaktem) i zastanawiam się czy canon 550 d i obiektyw 50mm f/1.4 to dobre połączenie i chciałam dowiedzieć się co o tym sądzisz? Chodzi mi między innymi o to, czy nie lepiej zainwestować w lepszy aparat, czy ten obiektyw przy canonie 550d nie robi wielkiej różnicy. Zawsze po prostu zastanawiała mnie kwestia na ile podobne jakością zdjęcia można uzyskać mając taki sam obiektyw, ale gorszy aparat np właśnie 550 d, a 5d mark II obydwa z obiektywem 50mm f/1.4?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Monika :)
co Cie sklonilo do zycia, zyciem jakim zyjesz teraz? Chodzi mi ze zbaczasz z wyznaczonej przezs spoleczenstwo trasy - sudia, praca, dzieci
OdpowiedzUsuńa moze idziesz ta droga tylko zamierzasz okres wolnsoci przeciagnac na dluzej?
1.Żałujesz, że wybrałaś szkołę w UK zamiast jakiejś amerykańskiej?
OdpowiedzUsuń2.Jak wyglądała Twoja pierwsza samotna podróż, ale nie jakaś zorganizowana wycieczka ze szkoły tylko taka w Twoim stylu ;)- tanie linie lotnicze, coachsurfing czy co to tam.
K.
Ja mam pytanie trochę podobne do tego, które zadała Ola z Krakowa.
OdpowiedzUsuńGdyby wybrać trzy najlepsze miejsca na trzy najlepsze posiłki (śniadanie, obiad, kolacja) w Nowym Jorku? Czytałam przewodnik, ale tam jest tak dużo miejsc że trudno spróbować wszystkiego będąc w mieście dosyć krótko.
Olka
czy pocztakowo prowadzac bloga mialas mysli, ze moze on nie ma szans na wybicie, ze malo osob go odwiedza? Reklamujesz bloga na jakis stronach czy sam zdobyl popularnosc?
OdpowiedzUsuńKtóre Państwo byś poleciła jako kraj do którego wyjechać po studiach na 1-2 lata, żeby się nauczyć lepiej języka, zarobić? Anglie, czy USA? Jakie są plusy i minusy życia w obydwu z nich? Oczywiście wiem, że uwielbiasz USA, za to Anglię średnio...ale głównie chodzi mi gdzie jest tańsze życie, wynajęcie mieszkania, gdzie więcej się zarabia i czy to prawda, że w Anglii niezbyt traktują Polaków jako "podwładnych w pracy" ? Bo myślę, że ciekawych ludzi można poznać wszędzie, a to, że USA przewyższa Anglię jeśli chodzi o urozmaicony krajobraz itp. to oczywiste :)
OdpowiedzUsuńPodbijam pytanie. :)
UsuńUtożsamiasz się/praktykujesz jakieś wyznanie/religię?
OdpowiedzUsuńmasz czzsami dosc takiego mocnego pelnego wrazen zycia i chcialabys znalesc ostoje w posaci meza i zalozyc rodzine?
OdpowiedzUsuńMoje pytanie dotyczące bardziej kwestii psychicznej : osobiście zawsze gdy podróżuję po jakimś czasie zaczynam źle się czuć w nowym miejscu, zaczynam bardzo tęsknić za domem, zaczynam czuć dyskomfort. Czy to uczucie nie doskwiera Ci w podróżach?
OdpowiedzUsuńjaki obraz siebie widzisz za 10, 20 lat?
OdpowiedzUsuńpodrozujesz samotnie, mialas kiedys niebezpiecza sytuacje - ktos chcial Ciebie zaczepic, po prostu - bylas w niebezpieczenstwie?
OdpowiedzUsuńBoisz sie ze cos moze przerwac dotychczasowe zycie jakie prowadzisz? chodzi mi o chorobe, wojne, jakies inne okolicznosci? ja sie tego boje
OdpowiedzUsuńmyslisz o powrocie do stanow na stale? San francisco czy nowy york
OdpowiedzUsuńCi wszyscy ludzie, których spotykasz - łatwo ci nawiązać z nimi bliższy kontakt? Czy może ludzie tacy jak Bzu to twoi starzy znajomi?
OdpowiedzUsuńchyba Ula pisała że z Bzu były internetowymi znajomymi i dopiero po jakimś czasie gdzieś razem wyjechały w podróż
Usuńmialas w Polsce kiedys chlopaka wojtka, wiem ze to jego porzucilas ze wzgledu na wyjazd do USA. Bylo warto? zalujesz czasami swoich decyzji ?
OdpowiedzUsuńCo to za pytanie???
UsuńByło warto??? No ludzie
No wiesz. Dość normalne, np dla tych co stawiają miłość i rodzinę ponad podróżowanie.
UsuńZerwałam z chłopkaiem w mając 21 lat, a więc oznacza to, że nie obchodzi mnie rodzina, podróżowanie jest najważniejsze? Ktoś tu chyba mentalnie nie wyszedł z XIX wieku.
Usuń- a co do pierwszego pytania: nasze drogi się rozeszły, nie było mnie w Polsce dwa lata, więc było warto. Nie żałuję swoich decyzji bo są dobrze przemyślane.
Lista miejsc które chcesz jeszcze odwiedzic , pewnie jest ich duzo ale tak chociaz wymienic 5. :) kalina
OdpowiedzUsuńSkąd bierzesz pieniądze na te wszystkie podróże, poza tymi wygranymi? Przecież to kosztuje bardzo dużo, a pieniądze nie rosną na drzewach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aeśka :)
Podpinam się pod pytanie. W jaki sposob finansujesz swoje wojaże?:)
UsuńPracuje i oszczędza :)
UsuńNie pracuje. Siedzi na karku rodzicom. Miała prace w barze ale nie czuła się tam 'komfortowo' wiec ja rzuciła. ;/
UsuńSkoro jesteś tak dobrze poinformowany anonimie z 13:!1, to dlaczego nie wiesz, że od czasu pracy w barze miałam kilka innych prac? Nie jesteś nie bieżąco. Ups.
UsuńNio więc wracając do pytania, skąd bierzesz pieniądze, jak długo je odkładasz żeby móc później gdzieś wyjechać, czy CS jest na prawdę tak fantastyczną sprawą ?
Usuńlubisz dzieci? w skali od 1 do 10 ile by to bylo?
OdpowiedzUsuńja bym nie kasowala tego komentarza z 'chodzeniem' -toc to epickosc, kwiat nad kwiatki :D
OdpowiedzUsuńjedna rzecz mnie niesamowicie nurtuje - czym Ty sie wlasciwie zywisz Ula?! w Bgham,na studiach...kiedys pisalas ze wydajesz na wyzywienie jakies smieszne kwoty typu 10f/tydzien.Ja mieszkam pod Ldn i wydaje mi sie,ze nie da rady sie wyzywic za taka kwote,nawet kupujac miski za funta na marketach.A juz tym bardziej kiedy czlowiek chce jesc dobrze i zdrowo ;) wiec jak Ty to robisz?!;)
pozdrawiam
Weź pod uwagę, że Ula chodzi do szkoły w której ma zajęcia z gotowania i nieraz pokazywała zdjęcia jedzenia z zajęć, które potem zabierała ze sobą i miała co jeść przez tydzień
UsuńUla ma ten niesamowity komfort,ze nawet nie musi sama odpowiadac,bo anonimowy tlum to zrobi:D
Usuńi nie;to nie jest kryptopytanie typu 'ulaaaa,a skad masz pieniadze na jedzenie?!'.Po prostu bylam ciekawa,czy ma jakies sprawdzone miejsca gdzie mozna cos kupic zdrowo i TANIO...czy moze az takie sa rozbieznosci w cenach zywnosci (sic!) pomiedzy B. a Londynem, ot tyle.
planujesz czasami wyjazdy na potrzegby bloga? chodzi mi o to, czy kiedys zaplanowalas jakas wycieczke tylko po to zeby miec fajny tenat na posta? czasami wyjade m isie ze prowadzisz zycie pod potrzeby bloga
OdpowiedzUsuńraczej bloga na potrzeby życia :)
Usuńdobrze napsialam. Zadalam swoje pytanie, nie poprawiaj mnie jak nie wiesz jak
Usuńczy w finansowanbiu Twojego zycia pomaghaja ci rodzice? Chodzi mi o mieszkanie w UK, o niektore wyjazdy. Wszytskie pienbiadze sama zarobilas? pytam bo wyajde mi sie ze zycie jakie prowadzis zmozesz zawdzieczyc tez rodzica :)
OdpowiedzUsuńnie czujesz się samotna najzwyczajniej, będąc non stop w rozjazdach?
OdpowiedzUsuńjakie perfumy towarzyszą Ci w podróży? jakie zapachy lubisz? :)
OdpowiedzUsuńanomikulla
Gdybyś dostała możliwość - masz 5min na spakowanie się i lecisz w miejsce, do którego pragniesz najbardziej (z tych co byłaś lub byś chciała być) - gdzie byś poleciała?
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałą osobom, spełniasz swoje marzenia, podróżujesz. Nie czujesz się w tym wszystkim trochę samotna? Na pewno nie brakuje Ci przyjaciół i wsparcia rodziny, mówię o kimś kto byłby przy Tobie cały czas i dzielił z Tobą każdą z tych wspaniałych chwil.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
gdzie chciałabyś kiedyś zamieszkać na stałe?
OdpowiedzUsuńAu pair? Jesteś jedyną "znaną" mi osobą, która ma doświadczenie w programie w USA. I do tego mieszkałaś w Nowym Jorku i Los Angeles. Polecasz? Intryguje mnie sposób w jaki udało Ci się łączyć pracę z podróżowaniem, zwiedzaniem. Komu byś nie poleciła?
OdpowiedzUsuńJak udało Ci się pracować jako asystent szefa kuchnii w Londynie? Miałaś wcześniej jakieś doświadczenie? Jak je zdobyłaś?
OdpowiedzUsuńCzy nie wydaje ci się, że twoje podejście do podróżowania jes miałkie? Travel often? Czy nie wdaje ci sie ze haslo powinno brzmiec: Travel good, eat often? Ta mapka z krajami w ktorych bylas tez jest dosc dziecinna. Dont you think so?
OdpowiedzUsuńHihi nie ma to jak wtykać anglicyzmy z błędem, niektóre pytania rozbrajają, ale to jest dla mnie póki co chyba najgłupsze ;-D
Usuńnie wiem co jest dziecinnego w mapce odwiedzonych miejsc na blogu podróżniczym?
UsuńHej Ula,
OdpowiedzUsuńa mnie ciekawi czy masz jakieś swoje sposoby, "triki" związane z pakowaniem się (choćby ze względu na ograniczenia wagowe i gabarytowe bagażu podręcznego) tzn. może jest coś co zabierasz zawsze ze sobą choć wydawałoby się że w ramach oszczędności miejsca w walizce można z tego zrezygnować i odwrotnie - czy jest coś, bez czego można spokojnie obyć się w podróży choć wydaje się to niezbędne, a może masz jeszcze jakieś inne obserwacje dotyczące pakowania, które mogą być przydatne dla osób dopiero rozpoczynających swoją przygodę z podróżowaniem (jak ja ;) ?
pozdrawiam
Marta
Oj tak! Podbijam!
UsuńZwłaszcza, że wizz teraz jeszcze bardziej zmniejszył wymiary podręcznego ;c
Pozdrawiam, Asia z Gdańska : )
Podbijam też! Po znacznym zmniejszeniu wymiarów podręcznego w takim wizzairze to rzeczywiście nowa zagwostka. Strategie przy pakowaniu, proszę!
UsuńPozdrowienia,
hreczana
Post o pakowaniu do podręcznego jak najbardziej ale też może o pakowaniu takim na dłuższy wyjazd np. roczny.
UsuńGdybyś mogła wybrać dowolny posiłek z dowolnego miejsca na ziemi jako swój ostatni - co by to było? ;)
OdpowiedzUsuńCzęściej podróżujesz z bagażem podręcznym czy ze zwykłą walizką?
OdpowiedzUsuńAdam
i jeszcze: czy nie przeszkadzają Ci utrudnienia w utrzymywaniu higieny w czasie niekonwencjonalnych podróży? Jeśli przez dwa dni nie mogę się umyć, albo skorzystać z niepublicznej toalety, to osobiście odechciewa mi się takiej wycieczki...
OdpowiedzUsuńjakie polskie potrawy lubisz? co myślisz o polskiej kuchni?
OdpowiedzUsuńczy masz kontakt z rodzinami u których pracowałaś? co u nich słychać?
OdpowiedzUsuńUdało ci się rozblokować Iphone? Pamiętam, że miałaś z tym problem ;)
OdpowiedzUsuńMatylda
to już trzy lata?! no popatrz, trzy lata temu nie pomyślałabym że będziesz mieszkać na tej samej ulicy co ja ;)
OdpowiedzUsuńJeśli miałabyś wybrać jedno miejsce, miasto na świecie w którym miałabyś mieszkać to jakie by to było
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPodręczę Cię trochę:) Skąd właściwie masz pieniądze, na wyjazdy? Bilet 2 razy w roku do Azji, to nie już kilka złotych na Raynair, ale są to kwoty kilkutysięczne. Poza tym pieniądze na opłacenie życia w Anglii itd. Nie pracujesz, chyba nigdzie, więc tym bardziej, zastanawia mnie jak osoba bezrobotna, studentka, płatnych studiów w UK, może sobie pozwolić na takie wyjazdy. Teraz dodatkowo Australia, która jest bardzo droga. Na jedzeniu można oszczędzić, ale są takie wydatki jak dojazd, transport na lotnisko itd.
OdpowiedzUsuńLudzie oszaleli z tymi pytaniami o pieniądze.
Usuńpracowała jako au pair przez 2 lata-oszczędzała kasę.
jakoś nie widzimy żeby na blogu co chiwlę pokazywała że sobie kupiła jakieś nowe ubrania, kosmetyki itd.
z tego co pamiętam Ula pisała,że dostała kredyt na studia, więc za nie teraz nie płaci
jak pojechała do Soe(pewnie źle napisałam :P) to zapłaciła tylko za bilety a tam na miejscu mieszkała u niego
a teraz lecąc drugi raz do Japoni-opisała dokładnie ile wydała i jak zaplanować podróż i z jakimi kosztami trzeba się liczyć
często też Ula sprzedawała swoje rzeczy na allegro żeby mieć kasę na podróże
a bilet to Autrali-przecież wygrała w konkursie kasę na bilety i wlaśnie ta grudniowa podróż jest jej nagrodą
Ula, nie czujesz ze troche ludzi oszukujesz piszac ze kazdy moze podrozowac po calym swiecie tak jak ty? Juz pare razy napisalas ze kazdy moze znalesc tanie bilety i zwiedzac caly swiat. Ale prawda jest troche inna, duzo tobie pomagaja rodzice, nawet pare wycieczek ktore opisywalac na blogu byly calkiem oplacone przez twoja mame. Napewno tez cos zarabiasz z prowadzenia tego bloga i juz jesli sie nie myle pare razy jezdzilas na wycieczki ktore wygralas albo ktos inny oplacil.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie twoj blog ale mysle ze wiele osob(i po komentarzach wydaje sie ze wiele bardzo mlodych osob) ktorzy moze nie przeczytali calego bloga od poczatku nie znaja twojej sytuacji w 100% i calkiem nie rozumia co jest zwiazane z tak swobodnym podrozowaniem po swiecie jakie tu opisujesz. A przeciez wiemy jaka jest teraz sytuacja w polsce i wielu innych krajach EU dla mlodych ludzi jesli chodzi o prace i zarobki. Nie kazdy moze sobie tez pozwolic na studia w UK jesli rodzina nie ma pieniedzy zeby pokryc koszta wynajecia mieszkania i oplacenia kosztow zycia, a tez nawolywac ludzi zeby jechali i brali wielkie pozyczki nie jest najlepsza opcja dla kazdego.
Milej podrozy do Oz i NZ.
-MD
no nie wierzę
UsuńUla ma kredyt na studia
a bilety po Europie naprawdę można kupić za grosze(do 100zł w obie strony-jak się tylko spędza mnóstwo czasu szukając promocji)
couchserfing też nic nie kosztuje
Nie za bardzo wiem o co Ci chodzi i czy musimy konkretnie rozpatrywać w taki sposób sytuację Uli. Każdy ma inaczej, jeden ma pieniądze od dziadków, inny zarobił, inny ukradł- nieważne! Ula przecież nie oszukuje Nas wymyślając ceny z kosmosu. Rzetelnie podaje sumy, koszty noclegów, biletów itd. Nieważne skąd sama ma pieniądze, jest rzetelną kopalnią wiedzy na temat podróżowania. Jakie w tym oszustwo? No, ale jak zwykle polska mentalność, trzeba zajrzeć komuś do portfela i oskarżyć o oszustwo, bo dzieli się swoją pasją...Niski poziom.
UsuńŚmieszne że ktoś pyta Uli czy nie oszukuje ludzi- raczej mógłby zapytać siebie czy nie jest zbyt dużym chamem stwierdzając które z jej wycieczek zostałe opłacone przez kogo, kiedy nie ma o tym pojęcia żadnego pojęcia.
UsuńOk. Moja mam nauczycielka, tato bezrobotny, ja studentka. Przykro mi nawet jak bym stawała na głowie nie stać mnie na takie podróże. Wiec Ula musi mieć troszeczkę więcej pieniędzy niż przeciętny student.... Bo dla mnie nawet podróż do Wawy wydaje się być droga.... Nie oszukujmy się. Nie każdego stać.
UsuńInny anonim.
A mnie przejazd autobusem miejskim w Anglii wydaje się drogi.
UsuńJesteś studentką- w takim razie czy korzystałaś już z programu Erasmus? Semestr (lub cały rok) studiów za granicą na które dostajesz pieniądze. To też forma podróżowania, które nie powstrzymuje od dalszego podróżowania w kraju, w którym jest się na wymianie.
Miałaś okazję być au pair? Pewnie nie, a ja tak i dzięki temu zwiedziłam Stany, zahaczając o Amerykę Śr i Pd.
Od przeciętnego studenta różni mnie również to, że mam bloga, który przynosi dochody, czego nie ma 99% innych studentów. A przede wszystkiam mam dość nieprzeciętne podejścia do życia i tego wynika cała reszta. Gdybyś stawała na głowie, co robię również ja, to byłoby Cię stać na tanie podróżowanie, tak jak i mnie stać. Eskluzywne hotele zostawmy bogatym, chociaż znam takich, co i w noclegi w takich miejscach potrafili się wkręcić nie wydając ani grosza.
Heh, mozna bylo sie spodziewac ze mnie fan klub Uli zaatakuje. :) Nie wiem jakich pytan sie tutaj wszyscy spowdziewali, moze pytanie nie jest 'politically correct' ale jest chyba lepsze niz jakies o jej ulubionym kolorze czy gatunku kwiatow...
UsuńTak naprawde nie chce grzebac Uli w portfelu, wiem ze tam za wiele nie znajde. Ale tez nie lubie jak inni mowia ze wszystko mozna zrobic jesli tylko podazysz za marzeniami. Ula prowadzi bardzo udane zycie i pwenie musi duzo poswiecac zeby dalej takie prowadzic ale tez pewnie sie ze mna zgodzi ze nie mogla by tego wszystkiego zrobic bez pomocy jaka dostawala od innych. Przepraszam jesli ton mojego pytania byl troche za bardzo krytykujacy, ale wydaje mi sie, po przeczytaniu wiele pytan jakie tu byly zadane przez ostanie pare lat, ze zaglada tutaj wiele mlodych i naiwnych osob ktore pomysla ze kazdy student moze sobie podrozowac po swiecie tak swobodnie jak autorka tego blga. Szczegolnie ze Ula sama odpowiada na pytania tak jak bylo wyzej wspomniane.
-MD
MD - Skoro już odpisuję (choć planowałam na ten drugi komentarz), to najpierw zahaczę o pierwszy. Dlaczego piszesz, że kilka wycieczek zostało opłaconych przez moją mamę, skoro o tym nie wiesz? Nie pomyślałeś, że i ja mogłam opłacić mamy podróże?
UsuńJesteśmy w Unii Europejskiej i pisanie, że trzeba mieć bogatych rodziców, żeby studiować za granicą jest od dawna nieaktualne. Po pierwsze można na siebie zarobić z pracy part time i się samemu utrzymać. Można też przyjechać do Anglii do pracy na rok, zarobić i zaoszczędzić na studenckie życie. Już niejedna młoda "naiwna" osoba, która kiedyś tu zajrzała z przekonaniem, że podróżowanie jest zarezerwowane dla bogatych, przysłała mi maila, że dzięki mnie zdecydowała się na zagraniczne studia, gap year, podróżuje czy bierze udział w programie au pair. To nie jest naiwność, tylko wiara w marzenia i przekonanie, że można do nich dojść. Ja też zaczynałam od "jak będę duża, to chciałabym podróżować po świecie". Brzmiało naiwnie, a wcale się takie nie okazało.
Byłam na Erasmusie. O tak. Płacili mi za studia ale za jedzenie i całą resztę już nie. I pracowałam - pakowałam kartony (och ta praca, ;D). Pomagałam też mamie bo u nich krucho z pieniędzmi.
UsuńNie wyjechałam jako au pair bo sądze iż mama by tego nie przeżyła. Ja, jej córka która jej pomaga wyjadę sobię na dwa lata i tyle.. Czasem brakuje jej nawet na podstawowe artykuły kasy i jej pożyczam. Wiem, że to poświęcanie się dla innych ale rodzina powinna być najważniejsza.
Ja Cię Ula podziwiam i czytam bloga od dwóch lat. Ale pojechanie na kilka dni do obcego kraju jest dość dużym wydatkiem jak dla mnie. I sądzę jak dla wielu.
No to bardzo dobrze, że skorzystałaś! Fajnie, że rodzice mogą na Ciebie liczyć, ale jeżeli w każdym zdaniu podkreślasz, że musisz im pomagać finansowo, że mama nie wyobraża sobie, żebyś wyjechała, to wygląda jakbyś żyła w ciągłej presji, że bez Ciebie rodzice sobie nie poradzą. Wtedy to już nie jest dobre dla żadnej ze stron, poza tym rodzice mają siebie nawazajem, a Ty dopiero zaczynasz życie... Widzisz, dla mnie moi rodzice też stoją na pierwszym miejscu, ale nie wymuszają na mnie rezygnacji ze swoich marzeń, żeby trzymać mnie blisko siebie i paradoksalnie więcej na tym zyskują.
UsuńP.S. Aktualnie można latać z Modlina od 1zł do kilku europejskich miast a na miejscu przetrwać za małą sumę, ale Twoja sytuacja, w której pomagasz utrzymywać rodziców nie jest sytuacją przeciętnego studenta. Życzę, żeby przyszłość przyniosła Ci więcej pozytywów!
Podróżowałaś już kiedyś do Fabryki Czekolady? :D
OdpowiedzUsuńA ja nie będę się o nic pytać. Ja chcę Ci podziękować za wielką inspirację i zarażenie mnie podróżniczą chorobą. To cudne uczucie związane z przygodą, podróżowaniem i adrenaliną przed nowym nieznanym i obcym. Mieszkanie w innym mieście w innym kraju? Rok temu nie do pomyślenia a teraz w realizacji i wcale nie chce mi się wracać z tego "wygnania". Dzięki że poprzez swojego bloga pokazałaś mi że tylko strach nas ogranicza, teraz z uśmiechem patrząc na piękne miasto w którym mieszkam zastanawiam się gdzie będę mieszkać za rok? I komu jak komu ale chyba tobie nie muszę mówić jakie to fantastyczne uczucie :) Dzięki raz jeszcze, prowadź bloga dalej nie przejmuj się przeciwnościami i utrudnieniami!!! Inspiruj coraz to nowszych ludzi. Jedni odchodzą ale zawsze pojawi sie jakiś nowicjusz potrzebujący twojego "wsparcia" blogowego :)
OdpowiedzUsuńKiedy znowu odwiedzisz ZG?
OdpowiedzUsuńprosta sprawa - nie pracujesz - nie zarabiasz. Skąd brać oszczędności? Aukcje na allegro, owszem ile pozwalają zarobić, kilka złotych, na pewno nie tysiące. Jak ktoś pracuje to zarabia i udaje mu się odłożyć te kilkaset złotych, na bilet w tanich liniach. Po pierwsze bilet , to nie tylko koszt, pozostaje wyżywienie, dojazd na lotnisko w dwie strony - razem może około 500 zł. Niedużo za tydzień we Włoszech... ale te pieniądze trzeba jednak zarobić.
OdpowiedzUsuńNie chodzi tutaj o zaglądanie Uli do portfela. Ale trzeba jednak na to trzeźwo spojrzeć, nie nawoływać do podróży wszystkich ,tłumacząc, że można tanio. Oczywiście, że można, ale na te tanie podróże też trzeba zarobić pieniądze.
A ja chciałabym zapytać o twój negatywny stosunek do rzeczywistości, w której przyszło ci żyć. Rozumiem, że czasem trudno wrócić do codzienności po wspaniałej podróży, ale wydaje mi się, że trochę zbyt krytycznie podchodzisz do Birmigham i Polski, bardzo często pisząc na twitterze albo facebooku, jak w obu tych miejscach źle się mieszka (choćby ostatnie zdjęcie toalety w pociągu PKP albo licytowanie się z Bzu na twitterze, gdzie mieszkają większe buraki - w Birmingham czy w Lublinie). Z czego to wynika?
OdpowiedzUsuńNie lubię Brum, więc podchodzę do tego miejsca krytycznie. Jak coś mi się podoba, to zachwalam, a jak nie podoba, to krytykuję. To lepsze niż obojętność. Na Polskę od zawsze patrzę krytycznie, bo to mój kraj, więc widzę w nim dużo wad, które chciałabym, żeby zamieniły się na pozytywy. Czasami sobie żartuję, bo mam dystans. Jak ktoś śmieje się z miejsc, które lubię i robi to trafnie, śmieję się razem z nim.
UsuńMartwi mnie trochę Twoje przejęcie dodaniem foty paskudnego kibla w PKP. Naprawdę nie przeszkadza Ci, że tyle się dookoła zmienia, a na naszych torach wciąż kursują pociągi, które nie zmieniły się od 30lat, a do toalety wchodzi się z obrzydzeniem? Ostatnio jeszcze pluskwy zaczęły atakować. Nie lubię ludzi ślepo zapatrzonych w swój kraj, pewne problemy trzeba zauważać i o nich mówić. Zresztą to pokazuje większą troskę niż powtarzanie, że wszystko jest super, bo wtedy nie ma miejsca na poprawę, na zmiany.
Myślę, że niepotrzebnie zdenerwowałaś się moim pytaniem, bo ja ci absolutnie nic nie zarzucam. Każdy ma przecież prawo pisać, co mu się podoba na swoim FB i Twitterze. Ostatnio uderzyło mnie po prostu, że dużo narzekasz na swoja codzienność i nawet planowanie podróży przez kłopoty temu towarzyszące zdaje się nie sprawiać ci tyle codzienności co zazwyczaj.
UsuńMnie się osobiście wydaje, że nie dałaś Birmingham szansy, żeby je polubić. Ale "znam" cię tylko z internetu, więc mogę się mylić. :) A co do toalety w PKP... ja przychylam się do zdania jednej z osób, które komentowały to zdjęcie, że to nie wina kolei, jak ta ubikacja wygląda, a ludzi, którzy z niej korzystają. W Niemczech, gdzie teraz mieszkam, pociągi może i są nowoczesne, ale papier wala się po podłodze jak u nas i mydła brakuje też jak u nas. ;) I zdecydowanie nie jestem ślepo zapatrzona w swój kraj - po prostu najpierw staram się dostrzegać pozytywy, bo Polska zmienia się ostatnio w ogromnym tempie. Ale negatywy też widzę i próbuję im przeciwdziałać, jak mogę. Między innymi dlatego skończyłam z polskim narzekactwem na wszystko i zapatrzeniem w Zachód. ;p
Dałam szansę Birmingham, ale ono naprawdę znane jest jako brzydkie, robotnicze angielskie miasto. Każdy z moich zeszłorocznych znajomych z wymian studenckich podzielał tę opinię, więc wcale się nie wybijałam na siłę ze swoim niezadowoleniem na temat Birmingham;).
UsuńNie wiem czy widziałaś mój komentarz pod tamtym zdjęciem odnośnie wypowiedzi, którą przytaczasz, ale to nawet nie chodzi o ten walający się papier (który nadał zdjęciu dramatu;) ), kibel też nie był obsrany. Chodzi o kondycję tych toalet. Rdza, żółcie, brązy, połamany sedes, spłuczka na pedał i brak wody w kranie. W nowych pociągach nie wchodzi się do kibla z obrzydzeniem, nawet jeżeli porozrzucany jest papier. No ale nieważne z tymi kiblami;). Dobrze, że skupiasz się na pozytywach.
Właśnie, dyskusja nam zdecydowanie za bardzo odbiegła w stronę toalet. xD
UsuńA ja bym chciała poprosić anonima, który wyręcza Ulę w odpowiadaniu na zadawane przez nas pytania, żeby zajął się czymś innym bo psuje całą "zabawę". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIle Ty masz w sumie lat? :)
OdpowiedzUsuń22.02.1988 policz
UsuńCo uważasz o "popularnych" polskich blogerach, którzy robią kampanie reklamowe i się sprzedają jak na przykład kominek?
OdpowiedzUsuńCo uważasz o Polakach jako narodzie? Czy kiedykolwiek chciałabyś wrócić do Polski na stałe i tu mieszkać?
OdpowiedzUsuńCo uważasz o polskim zwyczaju klaskania w samolotach?
OdpowiedzUsuńNie wiesz może dlaczego Bzu już nie pisze na swoim blogu?
OdpowiedzUsuńnie odechciewa Ci się czasem prowadzić bloga w momentach jak ten, kiedy widzisz porażający poziom intelektualny większości czytelników?:D
OdpowiedzUsuń;)
UsuńP.S. W niektórych miejscach widać, że jedna osoba zadaje po kilka pytań w osobnych komentarzach. Zachęcam do umieszczania ich w jednym komentarzu, w końcu anonimowy podpis i tak nie zdradza tożsamości;)
OdpowiedzUsuńpomysł na AMA sam w sobie dobry, ale obciążony ryzykiem ujawnienia się niezliczonej ilości osób o wątpliwym poziomie intelektualnym. pytania o to skąd bierzesz pieniądze na podróże to już klasyk, możesz się tłumaczyć, ale i tak wyjdzie, że żerujesz na rodzicach i okłamujesz czytelników, bo przecież "nie da się tyle podróżować, nie pracując"
OdpowiedzUsuńSama nie pracuję, a mam oszczędności. Jak? Dostaję stypendium naukowe, którego część miesięcznie odkładam na lokatę, sprzedaję książki/ciuchy/itp. na allegro, dorabiam sobie w miarę możliwości, zależy jak pozwalają mi studia, ale przede wszystkim nauczyłam się oszczędzać. I przyznam, że zainspirowała mnie do tego Ula. Zastanowiłam się nad tym co jest dla mnie naprawdę ważne, czego potrzebuję, a co jest zbędne. Nauczyłam się mądrze dysponować pieniędzmi i przy okazji odkryłam, jak wiele rzeczy jest człowiekowi zupełnie niepotrzebnych. Dzięki temu mogę sobie pozwolić na podróżowanie. Właśnie czeka mnie pakowanie, bo za kilka dni wybieram się w podróż za granicę, która wyniesie mnie mniej niż kilka szmatek kupionych w sieciówce. Pewnie i tak hejterzy nie uwierzą, że można tanio podróżować i głównym sponsorem wyjazdów dla niepracujących studentów są rodzice. Ja chciałam tylko napisać, że zamiast marudzić i zazdrościć, lepiej jest naśladować Ulę i samemu przekonać się, że świat jest na wyciągnięcie ręki.
Odnośnie pytania, to "moje" zadał już ktoś wcześniej, odnośnie pakowania.
ania
Chwała Ci za ten komentarz i za bycie rezolutną młodą osóbką :)
UsuńAniu, a co jest istotą pracy? To, że gdzieś sobie chodzisz na 8 godzin, czy to że otrzymujesz za to korzyści finansowe? Ty otrzymujesz stały "dochód" od uczelni(na który zapracowałaś ucząc się), jak sama twierdzisz zarabiasz na allegro i pracujesz (a jednak) dorywczo. Czyli jednak dopływ gotówki z zewnątrz istnieje. Czyli jednak pracujesz.
UsuńStefan
W takim razie czemu niektórzy tutaj mają taki problem z tym, że nie chodzę na 8godzin do pracy? Nie mam stałej pracy, więc znajduję sobie dorywcze zajęcia. W jednym miesiącu dochody są większe, w drugim mniejsze, w zależności od tego skąd płyną.
Usuńja jestem bardzo ciekawa wszytskiego odnosnie Twoich studiów, wiem ze studiujesz w Anglii i chciałabym wiedziec czy musiałas zdawac A levels przed zapisami na universytet i czy wziełąs pozyczke na studia, czy opłacasz je sama, a moze masz typendium! Moze mogłabys zrobic posta odnosnie tego, bo jestem pewna ze wiele osób jest bardzo ciekawych odnosnie tego tematu! Prosze bardzo bardzo bardzo o odpowiedz! Ahh i jeszcze czy ciezko jest sie dostac i utrzymac :) Z góry dziekuje za odpowiedz!
OdpowiedzUsuńCzy moda ma dla Ciebie jakieś większe znaczenie? Czy po prostu ubierasz to w czym jest Ci najwygodniej? :)
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńMyślałaś może o wprowadzeniu postów z Twoją ulubioną muzyką, książkami, rzeczami, które Cię inspirują, modą( masz interesujący styl)itp.?
Pozdrawiam,
Kasia
Nie deneruje cię, że mimo nie bycia au pair, od ponad roku(jeśli dobrze liczę), ludzie wciąż wkładają cię do tego worka? Na wielu aupairskich blogach jesteś #1 na listach "blogi au pair". Czyatjąc twojego bloga/twittera/fb wielokrotnie widziałam jak odcinasz się od aupairskiego życia, nie identyfikujesz się z swoją pracą. Zaryzykuję stwierdzenie, że czułaś się
OdpowiedzUsuń'lepsza' od 'zwykłych' au pair.
Druga sprawa, nie boli cię, że dla wielu ludzi pozostaniesz właśnie tą "Ulą, która była au pair"?
Dlaczego z taką pogarą odnosisz się do Polaków?
Nie boli cię, że mimo wszystko wciąż jesteś na utrzymaniu rodziców? Gdyby nie ich pomoc finansowa o wielu z tych podróży mogłabyś jedynie pomarzyć. Często szczycisz się jaka to nie jesteś dorosła, dojrzała i samowystarczalna a tak naprawdęgdyby nie rodzice, to ta dorosłość skończyłaby się na pracy od świtu do nocy by się utrzymać w Bgham.
Zanim naatakuje mnie tłum "obrońców Uli" chce jeszcze napisać, że mimo wszystko lubię tu zaglądać. Miło się patrzy jak twój upór i determinacja prowadzą do celu.
UsuńJednak przykro mi się czyta twoje 'wywyższające' wypowiedzi.
Tyle razy spytałaś co mnie boli, że przede wszystkim zastanawiam się co Ciebie tak bardzo boli w mojej osobie?
UsuńMiło, że na forach au pair linkuje się mojego bloga. Ja nigdy nie miałam potrzeby zaglądania na nie, przed/w trakcie/czy po wyjeździe, ale Ty chyba takie forum prowadzisz i jesteś na mnie śmiertelnie obrażona, że nigdy się na nim nie udzielałam. Tak to brzmi. Jeżeli wśród osób zainteresowanych programem au pair jestem postrzegana jako "Ula, która była au pair" to mogę się tylko cieszyć.
Identyfikowałam się z byciem au apir na tyle, na ile było to potrzebne. Nigdy tego nie ukrywałam, wciąż dostaję pytania na ten temat i na nie odpowiadam, zachęcam ludzi do tego programu. W Stanach miałam koleżanki, które były au pair, więc kompletnie nie rozumiem Twoich zarzutów. Powinnam była chodzić cały rok w t-shircie z napisem Cultrual Care Au Pair? Przypominam, że to była moja praca, a nie pasja, a ten blog nie był założony na czas bycia au pair.
"Dlaczego z taką pogarą odnosisz się do Polaków?" - gardzę głupotą, niezależnie czy jest w polskim czy zagranicznym wydaniu.
"Nie boli cię, że mimo wszystko wciąż jesteś na utrzymaniu rodziców?" - zwijam się z bólu, no bo jak mogę mieć czelność być studentką i przyjmować pomoc rodziców jak miliony innych ludzi? To nic, że każdy każdy student w mojej grupie ma dużo bogatszych rodziców od moich, od których dostają znacznie więcej. A jakimś cudem tylko ja tyle podróżuję. Wiem, straszny szok, że że z małych sum potrafię "wyczarowywać" duże rzeczy. Rodzicom zawdzięczam całe życie, ale przede wszystkim akceptacje i wsparcie psychicznie. Oni wspierają mnie w młodości, ja będę wspierać ich na starość, to dla mnie oczywiste. Kasę na podróże można zdobyć na sto sposobów i praktykuję to od czasów bycia nastolatką. To dla mnie priorytet w wydatkach. Jakby trzeba było, to pracowałabym od świtu do nocy, co już udowodniłam mieszkając w Londynie i na podróże też mi wystarczało. O dwóch latach utrzymywania się w Stanach i podróżowania nie chce mi się nawet wspominać. Nie masz pojęcia jak skromne życie prowadzę na co dzień, żeby móc podróżować, więc proszę Cię o głębsze przemyślenie jeżeli następnym razem będziesz chciała mi coś wytknąć na ten temat.
A mnie nie interesuje z kąt bierzesz pieniądze i czy nie czujesz się samotna... (poraża i przeraża mnie chęć wiedzy tak intymnych spraw u obcych ludzi), za to szczerzę dziękuję Ci za posty i bloga jesteś wielką inspiracją,pozdrawiam z Gorzowa ;)
OdpowiedzUsuńJa nie będę zadawać pytań tylko trzymać mocno kciuki za kolejne przygody.
OdpowiedzUsuńInspirujesz, napędzasz, pokazujesz nam kawał świata i dzięki za to!
Trzymaj się dzielnie i ciepło.
Pozdrawiam - muminek
Hej Ula :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi pytaniami i gratuluję przyszłej podróży. Z wielką przyjemnością obejrzę relację na blogu.
Pytania:
1.Co uważasz o mentalności ludzi w krajach, w których byłaś w porównaniu z mentalnością Polaków. Czym się różnimy, w czym jesteśmy podobni?
2. Jeśli chodzi o przyrodę, to który kraj jest najpiękniejszy?
3. Gdzie chciałabyś wrócić jeszcze raz i zostać na dłużej?
Pozdrawiam cieplutko :)
Gdy planowałaś swój pierwszy wyjazd do US to nie myślałaś o tym że szybko odechce Ci się bycia tysiące kilometrów od rodziny i znajomych? Że to może być fajne ale tylko przez pewien czas?
OdpowiedzUsuńWolałabym zaprosić Cię na kawę, upiec Ci ciasto i po prostu pogadać. Przyznam że mam pewne opory przed komentowaniem, ale nie znalazłam Twego adresu e-mail, więc oto piszę. Nie interesuje mnie stan konta Twego czy też Twoich Rodziców. Nie chcę pytać o sprawy, które interesują większość znanych mi ludzi...wiek, stan cywilny, zawód, plany na przyszłość i preferowana liczba dzieci... Nie chcę być jak Rodzice w Małym Księciu, którzy pytają i widzą nie to, co ważne. Dlatego chciałam zapytać o Twoje wspomnienia z dzieciństwa. Czy pamiętasz pierwszy wyjątkowy smak/potrawę, który/która wywarła na Tobie duże wrażenie? A może masz jakąś ulubioną potrawę z dzieciństwa? Albo wspomnienia ze wspólnego gotowania/pieczenia ciast z bliskimi? No i wreszcie (choć z trochę innej beczki): Czy pamiętasz ten moment, w którym doszłaś do wniosku, że podróże (te kulinarne i te kulturowe) są dla Ciebie ważniejsze niż inne "rzeczy" ważne dla wielu typu kosmetyki, ciuchy na każdy sezon..takie ogólne Frommowskie "mieć"? A...i jeszcze tak odnośnie podróży: Czy masz jakieś wspomnienie/wrażenie/smak/zapach, które/y kojarzy Ci się z pierwszą (lub jedną z pierwszych) podróży? A może masz taki "notesik" wrażeń smaków, zapachów związanych z konkretnymi podróżami i miejscami, w których byłaś?
OdpowiedzUsuńKurczę dużo tych pytań...wybacz :)
Chciałam jeszcze dodać, że śledzę Twojego bloga prawie od samego początku jego istnienia i widzę dużą pozytywną zmianę, zarówno w jakości postów, jak i chyba trochę ( na tyle, na ile można wywnioskować z postów, czy tweetów) w Twoim podejściu do życia.
Oprócz tego chciałam pogratulować Twoim Rodzicom, że wychowali tak fajnego człowieka, odważnego i otwartego na nowych ludzi, doznania. Bo myślę (może się ze mną zgodzisz, może nie), że duża w tym wszystkim ich zasługa. Głównie taka, że pewnie są dla Ciebie ogromnym wsparciem i nie wszczepili Ci od małego takiego lęku przed światem, który czasem przebija przez młodych (i nie tylko młodych) ludzi (gadki typu: "chciał(a)bym, ale boję się"). Także raz jeszcze gratuluję (i trochę też dziękuję przecież) Rodzicom Uli ( i składam najlepsze - choć spóźnione - życzenia dla Ulowej Mamy, która - to trzeba powiedzieć! - zdecydowanie nie wygląda na swój wiek).
Zaznaczam że nie chcę się nikomu podlizać. Powyższy tekst nie oznacza, że zgadzam się ze wszystkimi -pojawiającymi się na blogu, czy tweeterze- przemyśleniami Uli. Ale przecież nie o to chodzi. Z przemyśleniami i wnioskami, czy poglądami swoich przyjaciół również nie zawsze się zgadzam. Dla mnie liczy się to, że przebywam z ludźmi, z którymi dobrze się czuję, którzy inspirują i potrafią rozmawiać o wszystkim. Tak też (czyli dobrze) czuję się czytając posty i oglądając zdjęcia pojawiające się na tym blogu. I myślę że prywatnie, na żywo Ula jest osobą, którą chciałabym poznać. I mam nadzieję, że kiedyś gdzieś się spotkamy, a ja wyduszę z siebie choćby słowo :) (nie dlatego że Ula jest celebrytką, ale przez wzgląd na moją nieśmiałość).
Wyszło dłuższe niż papier toaletowy, ale mam nadzieję, że zostanę zrozumiana.
Pozdrawiam ciepło,
Karolina.
Dzięki za długi i ładny komentarz Karolino :)
UsuńCzy kiedyś chciałabyś założyć rodzinę, mieć dzieci?Jak Twoi rodzice zareagowali na Twoją decyzję odnośnie życia jakie prowadzisz?
OdpowiedzUsuńJak zaczęła się Twoja przygoda z podróżowaniem? Ile miałaś wtedy lat?
OdpowiedzUsuńJak zdobywasz pieniądze na podróże?
Jaki masz pogląd na związki? Stronisz od nich, czy po prostu czekasz na to, co los przyniesie?
Zanim zadam pytanie, chciałam Ci podziękować za tego bloga i za to, ze jesteś inspiracja dla mnie. Ja zrobiłam ten pierwszy krok i wyjechałam do Stanów jako Au-pair. Teraz wszystko wydaje mi się łatwiejsze do realizacji ale trzeba zrobić pierwszy krok a nie wciąż narzekać, ze nic się nie uda. Nic samo się nie wydarzy. Jak się chce to się da, a nikt nie mówi, ze jest łatwo. Czasem trzeba z czegoś zrezygnować.
OdpowiedzUsuń-Jestem już prawie dwa miesiące jako au-pair, dokładnie na Long Island. Chcialabym Cie prosić o podanie mi największych "must have, must see", bez których nie wyobrażasz sobie pobytu tutaj. Nie będę miała dodatkowego miesiąca na zwiedzanie bo kończę we wrześniu i od razu wracam do Polski na studia wiec zostają mi tylko dwa tygodnie na zwiedzanie. Jak Ty byś wykorzystała te 2 tygodnie w Stanach? Masz dla mnie rady jak zrobić to tanio? Strony, które polecasz?
-Jedni mówią, ze w ogolę nie muszę płacić podatków a jedni, ze muszę. Host mama powiedziała mi, ze nie ma takiej potrzeby. Co możesz mi w tej sprawie doradzić? Oczywiście wolałabym nie ale jeśli miałabym mieć w przyszłości problemy z wiza to zapłacę.
Jak zobaczyłam nagłówek posta, to aż się ucieszyłam - fajnie będzie dowiedzieć się czegoś nowego o człowieku tak mega pozytywnym i ciekawym jak Ula. Ale żenująco niski poziom komentarzy/pytań odbiera mi nadzieję na ciekawy post z odpowiedziami. Ręce opadają, a prawdę. Na szczęście jest kilka pytań na poziomie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
M.
mam pytanie dotyczące twojej nauki, bo sama chciałabym uczyc sie tak jak Ty :)
OdpowiedzUsuńCzy aby studiować za granicą (UK, USA) wystarczy polska matura? I jesli mogę wiedzieć do zdawałaś na maturze co pozwoliło Ci teraz studiowac swój kierunek?
dziekuje z góry :)
Cześć Ula,
OdpowiedzUsuńczytam Twojego bloga regularnie gdzieś od momentu Twojego pobytu w SF, najpierw poznałam foodmess, zakochałam się i tak to się zaczęło.
Jesteś na studiach w Anglii, właściwie jesteś tam sama. Ja mam 20 lat, pierwszy rok studiuję w Lublinie, miałam rok przerwy, poprawiałam maturę, nie poszło, pracowałam... i, żeby "nie marnować roku" dostałam się tylko na UMCS i tak zostałam. Nawet zatruwałam życie Bzu i pisałam do niej w tym temacie. ;) Wiem, że każdy człowiek jest inny, ale jak Ty sobie radzisz? Jak radziłaś sobie wyjeżdżając pierwszy raz do Anglii, później do Stanów, czy było ci ciężko? To nawet nie chodzi o tęsknotę za domem, ale nie potrafię odnaleźć się tutaj, wiem, że NY to zupełnie co innego, ale Tobie nie podoba się w B., co robisz że DAJESZ RADĘ?
Pozdrawiam,
Katarzyńska
Jakie masz pomysly na prace po studiach? Sa juz jakies realne plany? Planujesz zostac w UK czy gdzies indziej mieszkac? Co myslisz tez o UCB, szkola nie jest za bardzo renomowana, myslisz ze to byl dobry wybor tam uczeszczac?(przynajmniej w porownywaniu ze szkolami do jakich mogla bys sie dostac w Polsce)
OdpowiedzUsuń"szkola nie jest za bardzo renomowana, myslisz ze to byl dobry wybor tam uczeszczac?(przynajmniej w porownywaniu ze szkolami do jakich mogla bys sie dostac w Polsce)" - buhahahaha nie wierzę w to co czytam. Wskaż mi polską szkołę, która ma w ofercie taki kierunek jak ten, który studiuje Ula. Znalzł się kolejny polaczek przekonany o wyższości polskiej edukacji nad całym światem...doprawdy żałosne.
UsuńWcale nie chodzi mi jakas wyzszosc polskich uczelni, dobrze wiem ze Polskie szkoly nie maja dobrej reputacji za granica nawet UJ czy UW. A kierunki jakie studiujesz nie zawsze tez przydaja sie do pracy jaka dostajesz po studiach. Dzieki za ten anonimowy atak na mnie.
UsuńSpoko, spoko odpowiem na pytanie i wyjaśnię, a przy okazji proszę o nie przypisywanie mi anonimowych wypowiedzi, bo może jeszcze zaraz ktoś zarzuci, że sama piszę sobie pytania?;)
UsuńTak tak, pewnie polowe wszystkich tutaj pytan sama napisalas :P
UsuńMoze zeby wytlumaczyc bardziej pytanie, wiem ze lubisz ten kierunek ale czy wybor szkoly byl prawidlowy?
czy bycie za granicą, częste i długie podróże nie przyczyniają się do braku prawdziwych przyjaciół? (lub też pogorszenie stosunków?)
OdpowiedzUsuńbardzo nurtuje mnie to pytanie; dodam, że nie umiem żyć bez najbliższych mi osób, więc podróże (długie) są ciężką sprawą
A ja o nic nie muszę pytać, bo czuję, że Cię znam :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie tylko jedna rzecz, czy jeśli będziesz w Polsce na dłużej zrobisz spotkanie z fanami Twojego bloga? Byłabym pierwsza, która przyjedzie :)
Pozdrawiam :* Monika
Kurczę, ludzie nie przesadzajcie. ;) Takie spotkania kojarzą mi się ze zlotami Gosiomaniaków (nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta Gosię Andrzejewicz ;) ).
UsuńJa zadam nieco inne pytanie. :) Kiedyś na jakimś blogu zauważyłam, że dodałaś nową notkę pod tytułe "Gap Year". Kiedy w nią kliknęłam, już jej nie było. Dodasz ją jeszcze? Jestem ciekawa, bo sama planuje zrobić sobie taką przerwę na studiach. ;)
Klaudia
Wielu blogerów - podróżników jest zapraszanych na konferencje, gościnne wykłady itp., gdyby tylko Ula była na stałe w Polsce, jestem pewna, że też by takie zaproszenia dostawała. :)
UsuńNie przesadzam - blog ma wielu fanów o czym świadczy popularność tego posta :) Ludzie wciąż zadają pytania.
Monika
1. Czy jest kraj, do którego nie chcesz w ogóle pojechać i jeśli tak, to dlaczego (tzn. nie interesuje Cię w ogóle kultura tego miejsca czy np. jedynie ze względów politycznych)?
OdpowiedzUsuń2. Czy jest potrawa, której nigdy świadomie nie tkniesz? Chodzi mi o rzeczy, których jeszcze w ogóle nie jadłaś.
Jaką byłas nastolatką przed liceum? Wiemy tylko, że wysportowaną i pianistką, możesz coś więcej opowiedzieć?
OdpowiedzUsuńpytanie z serii praktyczne rzeczy w podróży
OdpowiedzUsuńpodzielam teorie, że podróże i wspomnienia z nich to nie tylko zdjęcia czy pamiątki, które można postawić na meblach, ale również smaki.
masz może jakieś rady czego lub w jakich miejscach nie jeść, na co uważać aby nie nabawić się jakiś niemiłych chorób układu pokarmowego?
prawdziwy smak kraju/rejonu pozna się na ulicach ale zawsze Ci mówią nie jedz jedzenia którego pochodzenia nie znasz...
Chcialam poczytac odpowiedzi na niektore pytania a.... tutaj brak odpowiedzi :(
OdpowiedzUsuńNapisałam w poście, że za jakiś czas dodam odpowiedzi, w sensie posta z odpowiedziami;)
UsuńOk, czekam na odpowiedzi, moze byc ciekawie :D
UsuńPodbijam pytanie o "praktyczne rzeczy w podróży". Poza tym, Ulu, boję się ,że zaraz ktoś zada pytanie "co ile zmieniasz majtki?". No ludzie! Jak można komuś zaglądać do portfela? Szalg mnie trafia bo nie zdawałam sobie sprawy, że tylu głupich ludzie tu zagląda.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o moje WŁASNE pytania do Ciebie to:
1. Jeśli miałabyś wybrać piosenkę życia to który utwór byś wybrała?
2. Jaka jest Twoja ulubiona książka lub jaka wywarła na Tobie największe wrażenie?
3. Jaki jest Twój ulubiony program podróżniczy?
Pozdrawiam
A.A.
Hej Ula,
OdpowiedzUsuńchcialam zapytac Cie o to jak poznalas sie z Kasia vel Bzu? :) Pytam z czystej ciekawosci.
I zastanawiam sie,czy w trakcie swoich podrozy nie spotkalas nikogo- w sensie faceta,ktory by Cie zauroczyl? kogos z kim moglabys byc? :)
Pozdrawiam Cie cieplo, czytam Twojego bloga regularnie :)
Karolka
Skoro "zapytaj mnie o cokolwiek" to ja mam dwa pytania:
OdpowiedzUsuń1. Gdzie jest Nemo?
2. Czemu najlepsze kasztany są na Placu Pigalle?
SAKE ;)
Ula jesteś super ! To dzięki tobie pokochałam podróżowanie.Od czasu do czasu raz na rok jadę z rodzicami w podróż w wybrane miejsce po Europie,szukamy dobrych okazji,żeby było taniej jeżdżę na wycieczki w maju i czerpię z tego wielką przyjemność.Zazwyczaj ludzie myślą,że wydaje na taką podróż majątek,ale to nie te czasy.Jeśli naprawdę chcemy gdzieś pojechać to zawsze znajdzie się okazja i kasa(nie musimy ograniczać się do sezonowej pracy,bo ucząc jest mi trudno gdzie kol wiek pracować,sprzedaję swoje ciuchy na allegro i pozbywam się tego co jest mi zbędne)I dzięki temu wiem,że w grudniu stać mnie będzie zwiedzić Berlin. Planuję zwiedzić choć trochę tego świata,jestem w ostatniej klasie maturalnej,nie idę na studia, robię sobie rok przerwy na zwiedzanie i pracowanie jako au pair w Stanach.Na twoim blogu czerpię dużo inspiracji.Dziękuje :)Nie zasypie Cię żadnym pytaniem,bo to co jest na blogu wystarczająco mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wiem że trenowałaś w przeszłości pływanie, jak to wyglądało na co dzień? Czy było ciężko pogodzić naukę z treningami? Jakie były Twoje największe sukcesy? Pytam bo sama jestem sportowcem i interesuje mnie ten temat :)
OdpowiedzUsuńJakie masz plany na przyszłość, na pracę w przyszłości? Jak widzisz siebie za 10 lat?
OdpowiedzUsuńDlaczego tak narzekasz na swoich czytelników na twitterze? Dlaczego nazywasz głupimi? Sama powiedziałaś, że można pytać cię o wszystko. Nie rozumiem twojego podejścia...
OdpowiedzUsuńUla nie napisała i nie nazwała swoich czytylników głupimi
UsuńNapisala, że zaczyna żałować tego posta i jej wiara w ludzi została zachwiana- to różnica
Nie przekręcaj moich słów. W poście wspomniałam też o granicach przyzwoitości.
UsuńPoza tym każdy, kto ma trochę rozumu nie dodałby takiego komentarza. Z łaski swojej nie stawaj w obronie czytelników bloga będąc trollem.
jak już jesteśmy przy twitterze, to mnie fascynuje coś innego - nie uważasz, że czasem Twoje opinie na temat wpisów/blogów/bloggerów są po prostu nie na miejscu? kilkakrotnie można było się natknąć, jak otwarcie krytykujesz blogi albo zdumiewasz się nad faktem, że są bardziej poczytne niż Twój...
UsuńNaprawdę to Cię FASCYNUJE? Zawsze mogłaś odpisać na Twitterze;). Kiedy uważam, że coś jest bardzo słabe, to krytykuję. Jak coś jest bardzo dobre, to zachwalam. Skoro inni się zgadzają z opiniami, to najwyraźniej nie ma w tym nic dziwnego. Czasami aż smutno patrzeć jak marne blogi pluskają się w popularności, kiedy wiele dobrych nie jest docenianych.
Usuńo rany, a mi się podoba, że chociaż u jednej osoby mogę przeczytać to co na prawdę myśli! dlaczego wszyscy są tacy przewrażliwieni na każdy przejaw krytyki!?
Usuńdobrze, ZASTANAWIA, skoro już czepiamy się słów (fakt, aż tak interesujące to nie jest). i chodziło mi o wydźwięk tej krytyki. nie, że "coś jest słabe", tylko "coś jest słabe, moje jest lepsze, czemu moje nie jest bardziej popularne?". nie mówię, o wszystkim, co zdarzayło Ci się skrytykować, tylko o kilku specyficznych postach. może jestem przewrażliwona, takie są moje odczucia. tyle.
UsuńHaving read all these comments, have you lost all faith in humanity? Will you now start drinking and fall into alcoholism? :p
OdpowiedzUsuńWhat was your English language test score when applying to UCB?
A ja ci życzę cierpliwości i spokoju :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cześć pytań i ... Ula, życzę ci cierpliwości i opanowania przy odpowiadaniu na nie!
OdpowiedzUsuńPowiedziałaś, że można pytać o cokolwiek, ale zapewne ludzie nie pomyśleli, że są sprawy o które raczej nie powinno się pytać, bo są one dość osobiste. Jednak dając im przysłowiowy palec oni wzięli od razu całą rękę. I jak tu mieć wiarę w ludzi? Jak tu nie krytykować naszych rodaków? No jak? Naprawdę jak to czytałam to otwierał mi się nóż w kieszeni.
Mam jednak nadzieję, że tych kilka/kilkanaście a może na koniec będzie i kilkadziesiąt... komentarzy nie zniechęci cię na odpowiedzenie na te pytania, które są naprawdę ciekawe i interesujące :)
A co do komentarzy o pieniądze to... powiem tylko tyle, że życie w obecnych czasach nie jest tanie, od utrzymania poprzez normalne rzeczy jak posiłki, które raczej każdy w swoim codziennym budżecie umieszcza. Ty jednak znajdujesz w tym ''zapas'' pieniędzy, który można odłożyć na podróże.
Tu ktoś napisał, że loty do Azji nie są tanie, fakt, nie są. Ale za to ''utrzymanie'' się tam jest tańsze niż w Europie, więc poniekąd koszta mogą się wyrównać. Wg określenie ''tanie'' jest w odczuciu każdego człowieka inne. Ktoś powie, że dla niego 10zł na coś to niewiele inny powie, że za taką kwotę tego zdecydowanie nie kupi. Więc nie możemy powiedzieć czy to dla wszystkich jest tanie, ale ty na blogu pokazujesz, że trzeba szukać okazji na zakup biletów, bo bywają one tańsze od tych zwykle widniejących na stronach. I można TANIEJ je kupić.
Pokazujesz, że jeśli człowiek czegoś naprawdę pragnie to jest to w stanie osiągnąć tylko musi skupić się na wybranym celu i do niego dążyć. Zawsze znajdzie się ktoś bądź coś co będzie na tej drodze przeszkadzać, ale jeśli dążymy do czegoś naprawdę dla nas ważnego to jesteśmy w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu.
Życzę ci, abyś dalej trwała w swoich postanowieniach i decyzjach! Dużo cierpliwości i radości! :)
A co do pytania to moje jest takie... czy jest jakiś kraj/miejsce, w którym jeszcze nie byłaś, a naprawdę bardzo chciałabyś go/je odwiedzić? A może właśnie ze względu na to, że bilety do tego kraju/miejsca nie są tanie, jeszcze się na to nie zdecydowałaś?
Z tego co wyczytałam na blogu to wiem, że od małego podróżowałaś z rodzicami, a co i kiedy skłoniło cię do podróży na własną rękę?
Mam nadzieję, że spełnią się wszystkie twoje marzenia! Te podróżnicze jak i pozostałe! :)
Pozdrawiam, Karolina
ula bardzo szanuje, ze nie moderujesz komentarzy. co myślisz o polskiej blogosferze? ostatnio jest glosno o blogerach, o zostawianiu tylko milych komentarzy, o wadach i zaletach szafiarek, o prześmiewczych postach na ten temat. zastanawiam się jakie jest twoje zdanie?
OdpowiedzUsuńdrugie pytanie jest z innej beczki. ostatnio gdzies pisałas o zbieraniu słodyczy w halloween w SF i o tym, że jadłaś je do wiosny. powiedz jak to robisz ze potrafisz je tak dozować :) zdarza ci się opychać, jeść więcej nawet jesli nie czujesz juz głodu albo ochoty?
A ja mam pytanie co do jedzenia ;)
OdpowiedzUsuńIle jesz posiłków dziennie i czy są to małe porcje czy duże? Ja chcę zacząć dietę. Codziennie około 9 30 śniadanie (co drugi dzień musli na przemian z bułką śniadaniową). Około 13 30 jakiś lekki obiad (twaróg z warzywami, ewentualnie zupa, może małe mięsko czy coś) a około 17 joghurt. Sądzisz, że to dobry pomysł? I owoce w między zasie albo między 18 a 19.
Pozdrawiam ;)
Po pierwsze- gratuluje. Jesteś wspaniała i inspirująca.
OdpowiedzUsuńCzy nie boisz się podróżować sama?
Czy myślisz o napisaniu kiedyś książki?
Czy zamierzasz wrócić do Polski po studiach?
Który kraj Cię najbardziej zauroczył?
czy od początku Twoi rodzice akceptowali Twoje samotne podróże? nie bali się o Ciebie? czy udaje Ci się utrzymywać kontakty ze znajomymi, z którymi masz okazję spotkać się raz na kilka miesięcy bądź rzadziej? czy przez swój wyjazd straciłaś pewne kontakty?
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię za odwagę i przebojowość :) pytam o rodzinę, ponieważ sama zostałabym niestety skrytykowana, a myślę że wsparcie jest bardzo ważne.
Hej Ulu,
OdpowiedzUsuńchciałbym zapytać się Ciebie czy nie czujesz się czasem samotna? Bardzo Cię podziwiam za odważne decyzje i podążanie za pasją w życiu. Wyobrażam sobie, że ciężko jest być z daleka od domu, ale też zastanawiam się jak to jest z przyjaźniami? Poza miejscem ciężko jest przecież zostawić ludzi, z którymi się obcuje przez długie miesiące, jak np. gdy pracowałaś w USA.Jak sobie z tym radzisz?
Pewnie się powtórzę, bo w sumie to pierwsze pytanie, które się większości nasuwa, ale zastanawia mnie czy po pierwsze, że nie brakuje Ci kogoś bliskiego podczas samotnych podróży, a po drugie, w sumie ważniejsze, czy nie obawiasz się przed podróżą, że nie przyniesie Ci radości jeśli pojedziesz sama. I po trzecie, czy jesteś na codzień otwartą osobą, odważną i zagadującą w autobuach i pociagach czy raczej skrytą? Dzięki za inspiracje i motywację do działania:) Julka
OdpowiedzUsuńTyle komentarzy i nie ma jakichkolwiek odpowiedzi
OdpowiedzUsuńNapisałam, że odpowiem w poście.
UsuńGdybyś mogła posiąść jakąś super nadludzką, superbohaterską zdolność, co by to było?
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno - gdzie do tej pory mieszkało Ci się najlepiej? Dlaczego?
OdpowiedzUsuńbardzo bym chciala wiedziec ile masz juz wyswietlen bloga, ile srednio na jeden dzien, ile na miesiac. Wydaje mi sie ze oscyluje to mniej wiecej w okolicach 8 milionow obecnie, zgadlam?
OdpowiedzUsuńCzy zdarza Ci się wysyłać ze swoich podróży kartki pocztowe? Lubisz w ogóle pocztówki, co o nich myślisz? :)
OdpowiedzUsuńUściski, M.
Ulu, mam nadzieję, że nie za późno napisałam swoje pytanie :)
OdpowiedzUsuńJak uważasz, czym różnią się w mentalności Amerykanie i Anglicy? Którą nację wolisz? Pytam się, bo bardzo mnie to ciekawi, a wiem, że mieszkałaś zarówno w Stanach, jak i teraz w Wielkiej Brytanii.
Buziaki! :)
Gosia
Prowadzisz bloga, którego odwiedzam najczęściej i najchętniej. Lubię czytać o Twoich podróżach, planach, przygodach, nowo-poznanych osobach. Inspirujesz do działania, mam nadzieję, że pewnego dnia się odważę zmienić swoje życie, tak jak Ty to zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńNie żałuj tego, że pozwoliłaś ludziom pytać o to co tylko chcą. Pytań nieodpowiednich jest zdecydowanie mniej niż tych naprawdę ciekawych. Twoi fani w tym także i ja z chęcią dowiedzą się nowych ciekawostek o Tobie. Przy okazji życzę Ci byś realizowała dalej swoje marzenia, nie przejmowała się bezpodstawną krytyką, znalazła szczęście i spełnienie bez względu na to czy będziesz w Polsce, Anglii, Stanach czy jakimkolwiek zakątku na ziemi.
A teraz garstka pytań, niekoniecznie ze sobą powiązanych.
1. Wiem, że sporo czasu spędziłaś zarówno w US jak i UK, w związku z tym, który akcent wolisz brytyjski, amerykański, a może jeszcze jakieś inne ich odmiany?
2. Nie jestem pewna czy sama praktykowałaś coś takiego, ale jeśli miałabyś odwiedzić jakiegoś obcokrajowca, nieznaną rodzinę za granicą, to co w ramach podzięki za gościnę byś mu podarowała, chodzi mi o jakieś rzeczy związane z naszym krajem, jakaś symboliczna pamiątka, może coś do jedzenia, podziwiania etc. Czy Ty podarowałaś coś na "wejście" swoim host rodzicom w US?
3. Nawiązując do Au-Pair jak dużo wcześniej zaczęłaś organizować ten wyjazd?
4. Jestem ciekawa jak wygląda Twój profil na couchsurfing.org. Niestety nie pamiętam Twojego pełnego nazwiska i nawet nie podejmuję prób by go odnaleźć.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzy lubisz siebie, w sensie czy jesteś zadowolona z tego jak wyglądasz?
OdpowiedzUsuńCzy jeśli będziesz we Wrocławiu można liczyć, że spotkasz się z wierną czytelniczką? :)
OdpowiedzUsuńCzy uprawiałaś już sex? Jesli tak, to z kim?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to pytanie nie jest zbyt osobiste :D
No raczej jest ;]
Usuńto był żarcik :)
UsuńJak tak mogłas przed ślubem? hahaha
UsuńJeśli żarcik to ufffff!
UsuńUla! Rób swoje, nie przejmuj się niczym i nikim, podróżuj, gotuj, jedz, oszczędzaj, wydawaj, fotografuj, publikuj, poszukuj, próbuj, ryzykuj, żartuj i trzymaj się mocno. Dzięki, że jesteś!
OdpowiedzUsuńCzy gdybyś mogła cofnąć czas i jeszcze raz podjąć decyzje co chcesz robić po maturze, zmieniłabyś coś?
OdpowiedzUsuń1. Czy są jakieś miejsca w Polsce, w których nie byłaś, a które chciałabyś kiedyś odwiedzić? Jeśli tak, to jakie i dlaczego akurat one?
OdpowiedzUsuń2. Jeśli jechałabyś do Rosji, to które miejsca chciałabyś zwiedzić/zobaczyć? Co chciałabyś tam przeżyć?
3. Czy planujesz w przyszłości naukę jakiegoś języka? Czy masz może planach odświeżenie niemieckiego?
3. Czy jest jakiś alkohol - piwo, wino, drink lub cokolwiek innego, który polecasz spróbować, bo Ci bardzo smakował?
jestem świadoma tego, że Twój blog z założenia traktuje o podróżach, jednak po kilku latach regularnego śledzenia go, wiem jakie numery potrafisz wykręcić, jeśli chodzi o kierunek podróży :) chciałabym poruszyć inny aspekt podróżowania-ten nazwijmy to 'duchowo-mentalny', czyli na jakim etapie podróży zwanej życiem jesteś; jeśli pytania okażą się zbyt osobiste, to oczywiście nie naciskam
OdpowiedzUsuń1. kim jesteś dzisiaj w porównaniu do siebie sprzed kilku lat?
(koło ratunkowe do dziwnego pytania: jak Ty siebie widzisz i oceniasz, albo jak wracasz do domu rodzinnego po kilku miesiącach nieobecności-jak widzi Cię rodzina, np. mówią, że bardzo się zmieniłaś albo nabyłaś jakieś nowe cechy?)
2. quo vadis? czy Twoje życie to niekończąca się przygoda i podróż(czy takie jest założenie)? czy myślisz albo jesteś pewna, że któregoś dnia po prostu nadejdzie ta chwila na tak zwany settlement?
3. często podróżujesz, spotykasz nowych ludzi, czy za każdym razem towarzyszy temu wielka ekscytacja?
(pytam w odniesieniu do tego, że np. mnie obecnie mało rzeczy zachwyca, podnieca, ekscytuje-wszystko jest na wyciągnięcie ręki, jedno kliknięcie w google maps i jestem na ulicy w san francisco; to jest jak pułapka, z której nie można znaleźć ucieczki, co jest smutne i dołujące:()
4. przez to, że spotykasz dużo(?) nowych ludzi, czy nabyłaś taką cechę, że nie chce Ci się ze wszystkimi gadać? wiem, że pytanie jest dziwne i może wywołać wielkie wtf, ale nie masz tak czasami, że w pewnym momencie ludzie stają się przewidywalni i chcesz im po prostu powiedzieć, cut the crap? albo może powinnam zapytać, czy przez podróżowanie stałaś się bardziej samotnikiem?
5. jakie cele są przed Tobą?
biorąc pod uwagę miejsca w których już byłaś, uważam, że nie jest dla Ciebie problemem zobaczenie pozostałej części świata(kwestią są tylko pieniądze, które na te podróże trzeba zdobyć), gdzie więc tkwi obecnie wyzwanie?
6. z czego czerpiesz inspirację i motywację do codziennego działania?
wiem, że czasami nawet perspektywa wyjazdu za dwa miesiące w super podróż nie jest wystarczająco motywująca, jeśli za oknem jest szaro i w ogóle do dupy
to by było na tyle :D moje dziwne pytania dziękują za uwagę :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń