"Wyraź się kolorem" to kampania marki
Śnieżka w której uczestniczy mój blog. Daje mi okazję do zastanowienia się nad moimi przygodami przez pryzmat towarzyszących im kolorów, bo każda podróż niesie ich ze sobą mnóstwo, ale też dosłownie przedłuża i ubarwia obecną.
Myśląc o konkretnych państwach czy miastach, bylibyście w stanie przypisać im daną barwę? Albo chociaż kilka z nich? Wiele jest miejsc, które kojarzą mi się z konkretnymi odcieniami. Składają się na to ludzie, krajobrazy, kuchnia, architektura, a czasami jakieś konkretne miejsca i zdarzenia.
Przypominam sobie odwiedzone w grudniu Maroko i jednym z pierwszych wrażeń, które pozostało ze mną zresztą do końca, to intensywność kolorów jaka towarzyszyła nam w każdej z odwiedzonych miejscowości. Odcienie żółci i pomarańczy na ulicach mediny, piękne kolorowe wnętrza każdego z miejsc, w których spaliśmy, błękit miasteczka Chefchaouen czy barwna marokańska kuchnia.
Przenosząc się na drugą stronę świata, Tokio bombardowało kolorami w zupełnie inny sposób. Agresywne neony próbujące przyciągnąć uwagę spośród tysiąca innych, ale też mnóstwo osładzających rzeczywistość barw w pastelowych odcieniach.
Kiedy z kolei myślę o Nowej Zelandii, przed oczami mam pola nieskończonej zieleni, czyste, błękitne jeziora czy biel ośnieżonych szczytów Parku Aoraki. I właśnie naturalnymi barwami lubię otaczać się najbardziej.
Meksykowi, w którym teraz przebywam też zdecydowanie daleko do nudy i szarości – zaczynając od kuchni, na kulturze kończąc. Tutaj papryka nie jest po prostu papryką, każda odmiana ma swoją nazwę, inny smak, ostrość. Wieczne słońce, błękit nieba, plaża, bliskość oceau, zieleń palm i egzotycznych drzew, to teraz moja codzienność, choć kraj jest tak duży i różnorodony, że nie można wsadzić go w sztywne ramy kilku kolorów.
Poniżej dodałam fotograficzne wspomnieniami z podróży podzielone na kolory, wybrałam też ulubione barwy z
oferty Śnieżki przy każdej z kategorii.
Zieleń
Las bambusowy w Kioto.
Długie letnie dni w Finlandii, domek nad jeziorem otoczony lasem.
Spacer po parku w portugalskiej Sintrze.
Lotnisko Tempelhof w Berlinie przerobione na park miejski
Opuncja sprzedawna na każdym przeciętnym meksykańskim targu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuvGZEBOSimPMR7FDl-IWLnvZ29i6SPDO2pXycYCkcOspyi9LVyI6Nct31IDqw234qKLH5aIQ2QL48eZy_-Ma9TQToSPsibcuesm7pwFHQgp2fJotbP0PJ2Hswa1rpFv_pnbHdCu559W4/s1600/IMG_4495.JPG_effectedmini.jpg)
Plantcja Herbaty w Malezji.
"Zielona Herbata"
Błękit
Jezioro Wakatipu w Queenstown Nowej Zelandii.
Barbados.
Błękitne Miasto Chefchaouen w Maroku.
Bondi Beach, najpopularniejsza plaża Sydney.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiV2tgw1H6sh7OxtcPvsHsvcgqYGUvlWhd7a7FO7Z675tHTBSlM3PjgCaUjN6ehdR0-d6m_QammeQSIV-HaFBlLJydnQPLLJZsUlxMu18abh5TzOmIwp1oFVBPGfqXDK4cpZNyb-KYhpSE/s1600/IMG_3465.JPG_effectedmini2.jpg)
Filipińska wyspa Boracay.
"Chabrowa Polana"
Żółć -
Pomarańcz - Czerwień
Zachód słońca w Algarve.
Brazylijskie ciasto z marakuja.
Ulice Castries na St Lucii.
Posag Buddy w świątyni Wat Pho w Bangkoku.
![Untitled](https://farm8.staticflickr.com/7346/9912821906_38448db31e_c.jpg)
Berlińska curry wurst.
![Untitled](https://farm8.staticflickr.com/7299/8723006435_60beb70474_c.jpg)
Owoce nanercza zachodniego.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfbS5diWQMRGmE-52rdQak7jOQGg5_UXLX-NyPebEX_uBYZ8bKJio9udIymRS74D9b2Tj_XtgF_fpC3yGNGcbZyh6isy5GVXlrX3vO7njFoecBRL5m7v0v0TLB66WuhVSN5DG1sszeRN4/s1600/IMG_6204.JPG_effectedmini.jpg)
Pustynia Namib.
Czerwony van zaparkowany na ulicach Berlina.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNHCWqzDXGJyh3ScURdDBl2EwjvhTiemnszP2s6pA72WkBZ50VMF9OVeU_PNK202dibsP49-GamLXXk5z7P4YOyN0Ao0AkX4MF4XNBQnvd_ktL1xiucVt6fNpCVFLlXFaMu9_rM2WT_Pw/s1600/IMG_4305.JPG_effectedmini.jpg)
Malezyjska laksa, jedna z moich ulubionych zup.
"Miodowe Lato"
Róż - Fiolet
Tarta w paryskiej kawiarni.
Nowojorska kamienica.
Flamingi w zoo w San Francisco.
Kiczowaty Barbieland w Berlinie.
Pancakes.
Kobieta na ulicach Nowego Jorku.
Kwitnace drzewa na ulicach Buenos Aires.
Japońskie zdjęcia z purikury.
Jeden z wiktoriańskich domów San Francisco
"Figlarny Róż"