Wśród odwiedzających kraje bałtyckie z reguły Tallin cieszy się lepszą opinią od Rygi, jest chyba bardziej przyjazny turystom, uporządkowany. A mnie bardziej spodobała się stolica Łotwy. Znowu czułam się trochę jak w jednym z polskich miast, od pierwszej chwili skojarzyło mi się ze Szczecinem, choć nie wiem do końca dlaczego. Ryga zdobyła przewagę czymś, co zawsze mnie ujmuje- lokalnym targiem. Nie był on może fascynujący pod względem produktów, bo większość przypominała te, które znalazłabym na rynku w Zielonej Górze, ale Riga Central Market jest największym bazarem w Europie, z trzema tysiącami stoisk. Mieszczą się one w ogromnych pawilonach, w których kiedyś przechowywane były niemieckie zeppeliny.
Na ulicach gdzieniegdzie w oczy rzucał się kicz, ale z drugiej strony nie było go więcej niż u nas. W zasadzie to mogę powiedzieć, że jeszcze nie byłam w krajach tak podobnych do Polski jak Estonia i Łotwa.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhVO1zSDntC7_mhJjeU5LihXdE3QGttsMj5p4opKI4mWpXr8buFJishW8wrD1c58wnY5NK5JDklSmTRDL_qr39mNdj8YwAfGbA1YxK9I8jQYsOAjBn8fndLy0J_8zSokIHID6g_5HZ31E/s640/photo+5-25.JPG)
Ryga przywitała mnie burzą, a zaraz potem podwójną tęczą.
Laima to najpopularniejsza łotewska czekoladowa marka. Miescami dziury w chodnikach przypominały nasze.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1eIi58v1c2dJa3Mk389UgMW7ZBoswCyl3YCY4S9eObmXXw-0kCgLI_idavjTuq33hl5U1Ua9slHqwZ46KzASzEDURLx7Sxt45_LuuaoBE_cT3iEqmZU5zwi7CyT4Z6NlyUnC-CIH8_qo/s640/photo+3-29double.jpg)
Wiązanki pogrzebowe i oldschoolowe garnki na zewnątrz Riga Central Market.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_vAt6l0ar2Zy9qPRSrzLzTT-3txEpWYvXM3n1DgAEsNLnem0JdlbPI7tKVU1oGHvmGx7p1nuRdNVDGVuOJpSAiu1J8QPpirMhr0sD3uC2ydW8l55xMkvLcDSMh0-cZImclF=s0-d)
A to jeden z tych wielkich pawilonów i mięsna część.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_vOt-kXmTBrNQa9km1NL1v0Vuc5Fcnqht5fhyuZt2GnEWYY01SVejMVJNb83pDms_Kyy_XMQScgwWxtk-03OrWIKS1Tp4y8B8ROxQvbovDL87H8M9XuOSaRStbiCtNs0Ws=s0-d)
Sprzedawczynie
we wschodnio-europejskich sklepach mięsnych są tak charakterystyczne, że spacerując wzdłuż tych stoisk przyszło mi do głowy, że fajnie byłoby zrobić jakiś foto-projekt z tym związany. Panie mają też zazwyczaj srogi wyraz dwarzy, więc bałam się robić zdjęcia, żeby nie rzucono we mnie mielonką.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtSG8RMiF_Je-h-JnLlEG_WV2BJCGk9O92ZBEGkprtJHfl05DwzCXNIhVANqQdOncl9I2AaUvqQM6n5R0gIDEcTNd3pVgqDsMjC5mj22l8Kw29tWG7T07_O54nBn_0n8DmoLPraGxBQS4/s640/photo+4-24double.jpg)
Lubicie szynkę ze szczęśliwego misia? Rozbraja mnie za każdym razem.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_u1A9ZQx6HyB1AID4SEPDFpk4LaJxlepYH25RWw5xayReEmn4z3cCFAuJSY7G0MKjkEWgGJjyJsvNUuHkZ4rp7drGo1SIkkFEkUcM6kzhPjX3G5em-IpvbNahJkc8KjeJU=s0-d)
Bary serwujące zestawami z Colą są najlepsze. Często je widuje u nas. Cola + zapiekanka = dream meal.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_vG7l0lEEJZfxoMCRc4alJ5XirprIV6rp_EwZsHPb-vavOz4YdUTlBrieDd7qRjbrIcDs9x23BmEvGZmQybGoYF24Yjd8FoyWaizJ6IfqyV2jhIR3XlUWdQaBH3YXojDS0G=s0-d)
Sprzedawczyni z baru na widok aparatu zaczęła grozić palcem, więc poprzestałam na jednym zdjęciu. Kiedy podeszłam bliżej, facet w kolejce wyraził współczucie dla turystki Uli i ujmującym dresiarskim tonem powiedział "sorrry łoman".
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_sGAqSBvjFjbzxpOnhicx55hcHpJ5dv68UOSztUjG-SBy0iFkkVZWtNJxn-S1Dy0W4OG49ZUFtmQVT-kcZILx4hvpG6gT6F1tstPBpdM2haMzzYBZuULJH3pCW7-R1__tiv=s0-d)
Na co tu się skusić... Kapustę, kotleta, frytki i zieleninę w postaci listków magi... Rzadko trafiam na tak mało zachęcające dania na targach. Zjadłam za to kawałek ciasta z rabarbarem i śliwkami.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidINNArX-XYRkWzknrNOmZQJX9ni3Zt9pO5eq12jDG-eVGstOqpy6hg71eI8IZnmruS1IE105eGJGk4-R-g9cKlqbVO01TUs4hinrlgWNR_gOVRKvmZwv9rXj67p7IE423hicKwoVjOaI/s640/photo+3-33double.jpg)
Łotwa to kraj śmietany i twarogu. Przy każdym stoisku z nabiałem stały wiadra śmietany i pojemniki z twarogiem, tanie i pyszne.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihsJsWNzR23bCWNwRTxv2WvcocyU4KRfD2lNE-T2R8vFWtyaLNPpN5qhvnW4XiZniNAQ689IdufNzVInClgfT2cqXLWzg5JnHdnziZQPGi7TP5QaWzCHaboc2EbPL7BDWVURVJjI6sjS8/s640/photo+4-27double.jpg)
Wszelkie
kotlety ozdobione pomidorem i pietruszką są moimi faworytami
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_sAc19Jj5zqcVC4MxTlpeRQN0oDg9RJgVtldN4ywVHuUnrmtvzA4gQ-dYd9KgrC7SiQSp1YR0pQmLPS7Q9g22xaojE8G-vH7jEzabJRr0lWUVc6eoZOq48PeSG8Ga5ttB0O=s0-d)
Historia hali na zdjęciach.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_ugMTY0TijFVqAbg02enoetgzHjIJVLHqISjAeg676C_pbT84cX7wVSAgWyIMEfwYjlmSZg3Sde1bqyTqykFm-CMQHFat9cR6FIbIgg9xBnl1s4RP97c_fIFANk9m1WM65c=s0-d)
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_suxCIlVc0XFrLp2juP3fi3PGt4ibkO7P3Pk2zAzY2Ll-VK0-nBw9Sx4I-rXH7RzqyGFasa3Fv7Al30_2mPDzmztcQg_pvSuH_Pv76JAxGIW-acYMC3NeARbONqrWKMuGXj=s0-d)
Czerwiec miesiącem truskawek, również na Łotwie.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_vl5MFBY3tb91JRjmDlVC51GBqBwfuyf2O83wXtHPmOcgrcBY7aYOQR9rctSf5GVPoM0C2GRCgzjcVfFSlIT4VdZqAclIuRymaUuMZJMXjU6i0Km92-3A42hu7BVUlcDNA0=s0-d)
Mój ulubiony rodzaj sklepu. Staram się nie mieć przy sobie za dużo gotówki, kiedy przychodzę obok, bo z trudem powstrzymuje się od zakupu wiader we wszystkich kolorach. Lubię też duże plastikowe miski, kojarzą mi się z mydlanymi kąpielami, matową wodą, w której moczą się 70-letnie stopy ze skamieniałym naskórkiem.
Ciekawe jest też to, że w tych sklepach zawsze brakuje miejsca wewnątrz i trzeba wystawiać przedmioty na zewnątrz, aż w końcu sklep zagrania całą ulicę.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8TcoG5YD3O3darvElsr64vUmAT5DxmXlGmseAK9MjSxmr3Mp3M1kvkxdEF4Roqk4bKf0TIP5FHo7f94l94P7BRyhs3HjruH5VMy2kaUP3uxjtGH4GlS_VvoE2nHzD-6E8QmlBETsIyO4/s640/photo+5-22.JPG)
Piękne kwiaty... ojej sztuczne.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_sSxKEaXcLB41exNYH7X3Iq6M5h8Fj4s88a5hYA9vi9F_p3kBZK3TqNthcn0_m_sotX509lsNsObmTjm2ot3ESaYx2yljANmwW6YvtR_VXE6OvoFZmpXhbctz1mk7v4N9nZ=s0-d)
Załapałam się koncert filharmonii na świeżym powietrzu, grała grupa nastolatków, ale byli świetni.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_vtc8mkIffqfiExLqi9rALB9Pi2gWI7tA94qOj0TY2EU2SPoCZMc1eKPBGhSCIJmPabpfuCPRFvIRDusetC0IDcsI_CoCSN7Vff8D4X-P9ayk1gA_z87HUWIRMKGpMXiL0=s0-d)
Podobnie jak w Tallinie, stare miasto w Rydze jest bardzo ładne.
Pierwsze zwiedzanie supermarketu w nowo odwiedzanym kraju jest dla mnie zawsze interesujące. Spaceruję, przeglądam produkty na półkach, ceny i szukam upodobań typowych dla danego miejsca. No i właśnie w ten sposób zauważyłam, że Estonia i Łotwa kochają majonez. W różnych smakach, pakowany od słoików, przez butelki, po saszetki. Trzy półki z powyższego zdjęcia zastawione są majonezem.
Jedną kolację pominęłam, drugą utrzymałam w lokalnym klimacie. Kupiłam najsmaczniejsze na świecie pomidory malinowe, pokroiłam cebulę i dodałam śmietanę, tą łotewską, z wiaderka na targu. Strasznie dawno nie jadłam tej kombinacji, wyszło super. Do tego miałam ogórki małosolne i mniej tradycyjne ceviche z łososia.