26 gru 2008

Christmas time.

W tym roku Święta u mnie w domu wyglądały trochę inaczej niż zawsze.
Po raz pierwszy byliśmy sami, we czwórkę. Pod choinką nie było prezentów, a na stole nie znalazło się za wiele z tradycyjnych potraw. W tym roku to ja układałam menu i byłam szefem kuchni;).
Potrzebowaliśmy przerwy od tradycyjnych wigilijnych dań, czegoś 'lżejszego' i czegoś, co naprawdę zjemy ze smakiem, a nie "z przymusu". Większość wigilijnych dań i tak miałam okazję spróbować, bo zawsze w święta, wymieniamy się z moim chłopakiem jedzeniem z naszych domów.
Przy okazji nie miałam też wyrzutów sumienia, że zjadam karpia, który przed znalezieniem się na moim talerzu przeszedł piekło.
Chciałam, żeby były to dania z różnych kuchni świata takie, które lubimy lub zupełnie nowe, ale też niewymagające dużego nakładu pracy. Na szczęście wszystko wszystkim smakowało, a ja zebrałam pochwały;).
Zdjęcia niektórych potraw umieściłam poniżej.
Jak będzie wyglądało Boże Narodzenie za rok? Tego nie wiem;).

IMG_4774a
Prezent dla koleżanki: upiekłam cupcakes, muffiny i ciasteczka:)
IMG_4793aKolacja wigilijna
IMG_4788a
IMG_4783a
Focaccia i sałatki
IMG_4777a
Quesadillas z kozim serem i szpinakiem
IMG_4801a
Tartaletki
IMG_4779a
Guacamole i hummus
IMG_4776a
Tarta z mozarellą, łososiem i pomidorami
IMG_4800a
Zapiekane krewetki
IMG_4789a
Eghm ;P
IMG_4811a
IMG_4806a
Po Wigilii...
IMG_4828a
Mama i moja kotka;)
IMG_4839a
W pierwszy dzień Świąt przyjechała moja ciocia.
IMG_4835a
Ciocia nie byłaby sobą gdyby nie przywiozła worka prezentów;P.
IMG_4813a
 IMG_4838a
IMG_4814a
Ciasto marchewkowe wyszło pysznie.
IMG_4846a
IMG_4808a
IMG_4851a

19 gru 2008

Lomo.

Kilka zdjęć z ostatnio wywołanego filmu z holgi, oraz z action samplera pożyczonego od koleżanki.

lomo-ula1



lomo-ula-2



lomo-my

16 gru 2008

Cheap Monday.

Poszukiwałam w ostatnim czasie marmurkowych rurek. Przede wszystkim skupiłam się na second handach, bo przecież lata temu były hitem, może nie były to rurki, ale fason zwany "marchewami";).
Z poszukiwań nici.
Na blogach zagranicznych szafiarek trafiałam nie raz na owe jeansy i prawie za każdym razem okazywały się być z Cheap Monday.
Będąc w Sztokholmie miałam plan wybrać się do ich sklepu, bo pamiętałam, że był gdzieś na głównej ulicy- Drottninggatan;). Sam Olle miał na sobie ich jeansy, więc powiedział mi dokładnie jak tam trafić;).
Trafiłam, a one tam leżały...
Wyszliśmy razem;).


IMG_4559ab

IMG_4601a

IMG_4570ab

IMG_4580a

IMG_4598a



Macie czasami problem ze znaleziem odpowiedniego rozmiaru spodni? Tutaj by się to raczej nie zdarzyło;).

Cheap Monday zaczęło w 2000roku od kolekcji jeansów, jednak z czasem zaczęły powstawać całe kolekcje. Niejedna rzecz w sklepie mi się podobała, jednak ich ceny nie są najniższe, zwłaszcza jeśli nie są to jeansy.
Wystrój sklepu.


aaaa2
Inspiracje

Inspirations from: Lisa, Rosa, Minttu J, Rosvo Sektori

14 gru 2008

Back from Stockholm.

Lubię Sztokholm, ale gdyby nie to, że bilet w dwie strony kosztował mnie 2grosze, to pewnie nie wybrałabym się tam znowu. Takich okazji jednak nie można przepuszczać.
Miasto latem jest z pewnością bardziej przyjazne ze względu na pogodę czy długość dnia. W piątek, główny dzień zwiedzania, od rana do wieczora bezustannie padał deszcz.
Na szczęście mimo wszystko to, co zamierzaliśmy zobaczyć, udało nam się zaliczyć
Po raz kolejny przekonałam się też jaki "ładny" i inspirujący jest to naród. Zarówno kobiety jak i mężczyźni. Ponadto podtrzymuje, że Sztokholm, zaraz po Londynie jest jak dla mnie najlepszym miastem na zakupy.


Z prawej Olle, u którego nocowaliśmy. Tutaj przy kolacji, gdzie po raz pierwszy miałam okazję spróbować wodnych kasztanów i to z mrożonej mieszanki warzywnej heh.

Coca Cola chciała przejąć ten napój, ponieważ na święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne drastycznie spada sprzedaż Coli w Szwecji, właśnie przez Julmust. Nie udało im się.
Julmust jest smaczny i w smaku przypomina trochę Cole czy dr. Peppera.



Stadshuset- Ratusz

Pałac królewski



Świąteczny jarmark, na Gamla Stan, czyli starym mieście.




Udało nam się znaleźć chińską restauracje w której za 30zł/os. mogliśmy jeść do woli, w tym było także sushi, warzywa, owoce, lody, napoje, kawa, herbata.
W Londynie całkiem często jadałam w takich miejscach, ale wybór był zazwyczaj mniejszy, a cena wyższa.

Szotkholmskie metro to popis artystyczny, nie wszystkie stacje wyglądają tak pięknie, ale jest ich wiele i każda inna. Tutaj główna stacja, centrum.


Inna stacja.
Heh, nasze jedyne wspólne zdjęcie z tego wyjazdu;).



W drodze na lotnisko.